dziewiętnaście lat temu, 11 września kamikadze tego gościa po prawej wlecieli odrzutowcami w dwa wieżowce w kraju tego gościa po lewej uszkadzając mu również siedzibę sztabu generalnego jego armii.
Moje zdanie jest takie, że to największy spec op na świecie.
A słyszałeś o pandemii koronawirusa?
Pandemia legla po 4-5 miesiącach kiedy ludzie się zorientowali aczkolwiek mocodawcy swój cel osiągnęli. WTC do dziś nie rozliczone,nie wiadomo kto co jak a złoto, ktore było w jednym z budynków nie znalezione.
Zaznaczmy że w sztabie ślad po samolocie nawet nie został już w momencie uderzenia^^
To to co infekuje dziennikarzy w ramówkach?
Ha… ha ha… buahahahaha… MUAHAHAHAHAHAHA [tu następuje śmiech szaleńca]
Ci, co się zorientowali, to praktycznie od początku. A reszta tak zainwestowała w swój lęk i dysonans pomiędzy tym, co widzą w TV, a obserwowalną rzeczywistością, że nie odstąpią, maseczki nosić będą i nic ich nie przekona, by wyciągnęli głowę z d… telewizora znaczy.
Widok tych, no… ludzi(??) na ulicach nie jest budujący co do testu na inteligencję zwanego “koronawirusem”.
a może to było tak…^^
Jakoś ziarna od plew trzeba odsiać.
Nie uważasz że to wyjątkowo sprytne żeby głupi szczepili się na ochotnika?
Świetnie chroni od posiadania potomstwa.
Zdaje się, że jeden silnik odrzutowy w dziurze znaleźli (pewnie jeszcze nie od tego samochodu), no i ślady, ślady w ziemi, co prawda wyglądało jakby ktoś pługiem przjechał, ale wszystko wskazuje, że samolot jednak był.
Sprytne, sprytne, całkiem sprytne, jak mawia Pan Wrona w książeczce dla dzieci.
Z tymi głupimi, to jest tylko taki problem, że jak ich ilość czy tam zagęszczenie, przekroczy coś w rodzaju masy krytycznej, to cieżko ich ignorować, bo we własne bagno i bardziej ogarniętych wciągają, wbrew ich woli nieuczestniczenia w festynach dla idiotów.
Klaudiusz dał radę choć było niebezpiecznie i przeżył ich wszystkich.
Colourised
PS Który z nich nalezy do mosadu?
.
.
.
.
Odp. Obaj
Tamtego dnia wszyscy bylismy mosadczykami.
Ten na zamku w tle.
Jak już na wspomnienia zeszło … tamtego dnia zajęty byłem swoją robotą w pewnym ustronnym miejscu. Kiedy na fajrant zadowolony z wyników wyszedłem na słoneczko usłyszałem szefa który na dzień dobry wyjechał mi z “gdzieś ty się cały dzień podziewał ?!” no to mówię mu że cały boży dzień w dziupli siedziałem robiąc to za co mi płaci i że melduję że działa. A on mi na to “Nowy Jork zaatakowany, prawdopodobnie mamy wojnę”.
“A co mnie to obchodzi ?” usłyszał w odpowiedzi. “Cały dzień siedziałem w dziupli, o niczym nie wiem. Zrobione, działa, fajrant”.
“Nie.” on mi na to. “Teraz będzie spotkanie załogi. Obecność obowiązkowa”.
W tym momencie zrozumiałem że cały ten zapad niczym nie różni się od komuny która dopiero co wzięła i upadła. Akademie ku czci ofiar, przemówienie najpierw personalnego a potem CEO (który wiedział tyle co i my czyli nic) głowy obowiązkowo spuszczone, flagi na połowach masztów, kobietom wolno chlipać. Wszystko, kurna, spontanicznie. Równie spontanicznie jak piętnaście lat wcześniej na pochodach z okazji pierwszego maja. Komuna była na tyle uczciwa żeby akademie “ku czci poległych w obronie socjalizmu” robić w godzinach pracy a tu mi na fajrant każą zostawać dłużej w robocie. Ponieważ wieczór miałem już i tak i tak zrujnowany spróbowałem po spędzie wysłać pewne dane do producenta do USA i ni cholery się nie dało. Tego dnia USA odcięły się od internetu: dns ok, ping ok, amerykańskie strony istotne systemowo hulają plując przekazem i obrazkami na zawołanie, upload do USA nie działa.
Jedenastego września 2001 roku to był mój pierwszy raz kiedy odbiłem się od “national firewall”, na długo zanim został zaimplementowany w Chinach. Wedle dostępnej mi wiedzy był to jeden jedyny raz w którym Amerykanie go użyli. I to jest mój wniosek który wyciągnąłem z jedenastego września: teoretycznie wszystkie pakiety w internecie są równe, w praktyce niektóre czasami są równiejsze.
Osama to wielki weterynarz. Ciagle przed tym zdarzeniem pier****li o chorobie wscieklych krow, o gąbczastym zwyrodnieniem mózgu. Bach, poleciały dwie wieże i temat krów juz nigdy nie powrócił. Dzieki Osamie u krów zanikła ta wredna choroba
Nie zapomnie o Afrykaskim Pomorze Świń. Sam osobiście widziałem, jadąć przez Polske, żółte ostrzegawcze tablice pod znakiem z nazwą wioski.
W ogól to jak się tak zastanowić to robią (kto?) wszystko żeby zniechęcić ludzi do hodowania własnego zwierza na żarcie. Krowy be - Choroba wściekłych krów, świnie be - Afrykański pomór albo Świńska grypa, kury be - ptasia grypa, …nietoperze be - SARS-COV19 ;D
i futerko. Czas kitrać skórzane buty.
oni
Z tym gabczastym zwyrodnieniem, to byly jaja. Pracowalem wtedy w paszowce. Zakazano dodawac maczki miesno-kostnej, do paszy. (zaczeto sprzedawac uzyzniacz glebowy). W to miejsce, wprowadzono soje. To byl cel paniki zwyrodnieniowej.