Akcje

Rafałek

3 Likes

Ale w czym ma rację?

2 Likes

W wynikach ma rację. Jego podejście do rynku wskazuje na szybką, wieloaspektową korelację. Żeby mu zrobić koło pióra trzeba zdemolować rynek. To się zdarza (początek prankdemii jak pamiętam), ale wymaga gry o sumy ujemne nie raz (bo takie rzeczy tego typu stratedzy traktują jak deszcz) tylko serią samobójczych, niszczących platformę zabawy posunięć. Dokładnie tak samo zwalcza się bardzo dobre w swoje klocki ai (zniszczeniem obiektu do którego mają dopasowaną korelację).

Czarek z kolei ma podejście bardzo dobre na normalny, standardowo spatologizowany rynek. Dla większości graczy sigma 1-2 to wystarczająco dobre przy takim rynku. Kłopot w tym, że liczebność tej grupy przy takiej populacji planety jest zbyt dużym obciążeniem dla piramid finansowych.

Dlatego pisał o ataku na klasę średnią i tego typu historie. Bo to jest przedmiot gry właśnie.
I dlatego rynek doprowadzono do stanu gdzie trzeba poziomu intelektualnego Rozczochrańca. A jak taki poziom masz to nie szukasz “gdzie się uczyć?”.
Matematyki nie można się nauczyć gdyż matematyka nie jest nauką. Tam sam narzucasz zasady zabawy (sam decydujesz o aksjomatach). Uczyć to się można formalizmu żeby dogadać się z innymi.
Nie ma więc sposobu aby nauczyć się myślenia, można najwyżej poczytać co inni twierdzili że myśleli kiedy wyszło tak czy siak. To nie musi być prawda co twierdzą, ale po rezultatach można dojść do pewnych wniosków. Tylko że to jest powyżej ćwiartki complex, to już jest czysty chaos.

Rozumiem dlaczego te środowiska się nie rozumieją. Tam jest przepaść. Z punktu widzenia populacji nieduża i odległa, ale z punktu widzenia tej przepaści olbrzymia. Bo nad nią mało kto stoi. Z całej planety można ustawić tam być może kilkadziesiąt tysięcy ludzi i sama szerokość specjalności sprawi, że niewielu z nich gra akurat w te klocki.

4 Likes

I tu trzeba zacytować klasyka:

“(…) Niezależnie od tego jak skomplikowane, angażujące umysł i abstrakcyjne jest sudoku to z jego rozwiązywania nie wynika żaden materialny rezultat. A ponieważ zahaczyliśmy o ten sam kierunek to warto zauważyć że panien nie kręci ani konstrukcja satelit (bo żadnej nie widziały), ani bajera o czymś czego i tak nie pojmują. Dlatego warto leczyć się lekarstwem jakie serwują: “kasa misiu kasa”. Ten abstrakt “kasa” zapewnia penetrację wielu dziedzin bezspornie angażujących nie tylko umysł. Cóż byśmy poczęli bez samic przywołujących nas do porządku z rozmyślania o gwiazdach i liczeniu spraw które i tak nas obecnie nie dotyczą, a kiedy zaczną dotyczyć naszych potomków to moc licząca będzie o wiele tańsza.
(…)
Intelekt nie powinien się marnować w przedmiotach ścisłych wszak tylu jest humanistów do wyzyskania jeśli tylko przedstawić im szczwany plan wzbogacenia się dzięki liczbowym zaklęciom jakich nie pojmują^^
A gdy wyzyska się już humanistów to pozostają jeszcze humanistki.
(…)”

:wink:

5 Likes

No niewiem, ja tam przesledzilem jego wyniki wstecz ( te które są dostępne) i jakieś 90% pozycji miał zerowane Depo. To, że dorabia pewna otoczkę i przemyślenia, pod które uzasadnia zagrania praktycznie nic nie znaczy, bo ma to się nijak to ruchu na rynku Jak dla mnie gość zna się na giełdzie ( w sensie wie jak działają instrumenty )i jest dobrym marketingowcem. A pojedyncze strzały to każdemu się zdarzają ;)chyba że gra na dwie strony dla publiki pokazuje stratę a w ciszy drugiego pokoju ma pozycję przeciwstawna. Nikt tego nie wie. Zaorski może i poprawnie indentyfikuje rzeczywistość rynkowa ale to są procesy rozłożone na długie miesiące a nie na tygodnie. Trochę siedziałem u chłopaków na zoomie i z nimi gadałem ale rekinów finansjery to tam nie widzialem i wcale nie uważam za niego rozczochranca.

2 Likes

… na rynku pompowanym sterydami dodruku niczym DeDeeRowskie pływaczki …
Przecież on nie zna innego świata poza światem dodruku.

nie widzę na giełdzie efektów działania procesów popytu i podaży. A jak gdzieś się efektem zmowy takie efekty pojawią to są administracyjnie zwalczane (“GameStop”) albo wykupowane po cenie nominalnej przez drukarzy centralnych (LDI funduszy emerytalnych w Lądku parę tygodni temu).

3 Likes

Czyli normalnie. Mi też 90% przedsięwzięć kończy się fiaskiem. Pozostałych 10% potrafi te zabawy finansować. Bo zerowanie masz wtedy kiedy badasz, a jak zaczyna żreć to dopiero dokładasz do pieca.
Czyli jak trafisz na właściwą amplitudę oscylacji to je zwiększasz^^

A Ty nie słuchaj przemyśleń jak gada kiedy coś robi czy zrobił tylko jak planuje coś co może zrobi i dochodzi do wniosku że nie zrobi.
Tu nie chodzi o to że wszystkim kasuje 90% depo tylko że większość na pozostałych 10% nie jest w stanie sfinansować tych 90% rozpoznań rynku bojem i dosyła do tych 90% odwody.

To tak jakbyś pytał generał co mu się wydawało kiedy ostatecznie wygrał.
No tak po prawdzie to był chaos, próbował zrobić przeciwnikowi jeszcze większy chaos i przeciwnik dopisał - sam sobie jeszcze zwiększył próbując ogarnąć własny^^

Tak.

Seria pojedynczych przypadeczków?
A suma na końcu?

W brak korelacji takich wydarzeń wierzy właśnie większość gdyż nie potrafi ich skorelować.
Samica na przykład potrafi ocenić “jesteś gość bo masz kasę” w rozumieniu że teraz właśnie masz. Wnioskowanie jak to się dzieje, że zazwyczaj masz przekracza procesy korowe. No taką masz własność że masz bo masz, z czego wynika że masz. No to posługuj się taką logiką i ją zastosuj do mania^^
Sobie kupisz książkę o przyciąganiu szczęścia i inne takie pierdolenie.

Może się zainteresuj jak wykryć zdarzenie nie prowadzące do skutku, oraz jak wyróżnić zdarzenie prowadzące do skutku i tam przekierować moce.

Tak, zazwyczaj się tak robi, ale nie z powodu publiki tylko z powodu dywersyfikacji. Z tego właśnie bierze się zerowanie depo kiedy nie wyjdzie pod publikę, a mimo to jest za co grać kolejny raz oraz tłumienie wyniku kiedy się wygrało pod publikę, a dywersyfikacja poszła do lamusa.

Zastanów się - kupuję cały sprzęt jaki działa z działającej fabryki. Jaką część z niego w ciągu kilku lat wyrzucę bo nie użyłem i nigdy się już nie przyda? Czy to jest strata jeśli pozostała część sprzętu pracuje sporadycznie, a 10% pozwala zarobić na wykupienie kolejnej, zamykanej fabryki?

A ile wydaje?

Bo nie robi tego instytucjonalnie tylko rabunkowo.
Rekiny robią marne procenty ale z gigantycznej bazy, która jest zabezpieczona przed stratą tym właśnie tłumieniem w skali. Tam też są odpisy i niebotyczne zyski w ułamkach.

Masz nieprawidłowe myślenie o biznesie. Chcesz wyjąć czereśnie. Jak szpak. To nie tak się robi. Szukasz nieistniejącego algorytmu.

Dla wielu przyzwyczajonych do tej krzywizny boiska może być to dramat.
Dzieci hossy?

Bo tam jest sorbcja i marginalne zyski z obsługi przepływu.

To powinno dać do myślenia.

3 Likes

Poproś Lewego, żeby Cię nauczył grać w piłkę tak jak on :wink:

To zależy czy umiesz obracać akcjami, czy handlować samochodami.

Rynek ma zawsze rację. Wyciągnąłeś wnioski i postanowiłeś odejść od stolika, można i tak.

Jest jakaś dziedzina gdzie jest inaczej? Sport? Polityka? Rzemiosło? Handel?
Na każdym szczycie jest mało miejsca.

Ile masz doświadczenia w tej dziedzinie a ile Rozczochrany? W odwrotną stronę działa to dokładnie tak samo.

Rozwiniesz?

Ma zdrowe podejście do rynku i zdaje sobie sprawę z ryzyka.

Tylko winny (Czarek) się tłumaczy. Zawsze tak było. Większość traci, jeśli nie chcesz tracić, to nie możesz robić tego, co większość, to jest aż tak proste.

Na yt są takie 3 stare długie wykłady Rafała, na SGH i chyba na jakiejś konferencji, podstawy podstaw, czym jest a czym nie jest rynek. Polecam.

BTW sprawdź sobie skuteczność w trafianiu do kosza Michaela Jordana, albo na ile wyprowadzonych ciosów Tyson trafiał przeciwnika i jaka część z nich powalała ich na deski i może jeszcze ile razy sam na tych deskach leżał.

Pokaż stejtment xD

Czasami tak, czasami nie. W tym roku obstawał, że wig20 odbije, stracił na tym kilka baniek.

Jak to było z tą rzeczywistością Panie Feynman?

Dodatkowo, pokaż mi na tym wykresie ten sławny dodruk:
https://stooq.pl/q/?s=wig20&c=10y&t=l&a=lg&b=0

Może zna, może nie zna, skąd wiesz i co za różnica?

Czy to jest żart?

Mhm, jak ktoś siedział w tych papierach jak Michael Burry w 2008 w CDSach i nie sprzedał przed interwencją macherów, albo był stratny po niej, to sam jest sobie winny, że nie zrealizował zysków, albo zapakował się jak w tulipany zaraz przed szczytem. Nic nowego. Jak dobrze pamiętam, to zanim doszło do interwencji cena wzrosła z 5usd na chyba 300usd, po interwencji “spadła” do 150usd.

A to oni nie są uczestnikami rynku? To nie jest prawdziwy popyt?
Trzeba się orientować, to nie są szachy, tutaj nie ma zasad.

A może 80:20(80:20)? ^^

Albo zobacz “Big short” i dla równowagi “Margin Call”.

Albo boksera przed walką.

Niech spróbują tą gigantyczną bazę upłynnić.

Świętego Graala.

Loża kanapowych szyderców. Pożyjemy, zobaczymy.

Ptak jak każdy inny. Powódź, WTC, Fukushima, katarek, inwazja. Standard. To nie są szachy!

11 Likes

Że niby Lewy jest analogia do rozczochranego?

Słowo rynek to daleko posunięte nadużycie myślę.

Przypomnieć lata komuny w Polsce ? Wszystkim równo, a wam gówno ^^

Nie porównujmy złożoności procesów produkcyjnych,ich technologicznej wykonalności i poprawności łącznie z zaopatrzeniem i obsługa księgowa do decyzji na zasadzie w bessie rynek otwiera się spadkiem a na koniec dnia wyciąga.

Tu się zgodzę.

Oglądałem.

To co innego.

Wyzerowalem Depo przyznaje się. Btw poka hedga :wink:

Na tym nie ma. Ale tu jest
stocks-qe-1

Jeśli przyjmiemy, że gracze na czubku sterują rynkiem z pomocą alladyna to niekoniecznie wydaje się być żartem.

Widziałem.

4 Likes

Według mnie to zależy od tego co jest bardziej prawdopodobne przy danej wielkości kapitału.

2 Likes

Miejsca jest od groma tylko populacja jest olbrzymia, a w dużej populacji jest dużo fluktuacji robiących takie szczyty.

Uczyłem się dokładnie tego samego z tych samych źródeł w tym samym czasie. Doświadczenie owszem, ale też potencjał korelacyjny. Siadałem do zabawy z takimi ludźmi do stolika nie raz w rzeczy, których uczyliśmy się przy stoliku wspólnie po raz pierwszy obaj i wiem że nie nadążam. Wiem jak są robione takie zabawy, żeby jak najmniej nadążało dlatego mam trzeźwy pogląd na lobbying i sens regulacji w gospodarce - mi pasują, dlatego że do stolika przymuszeni są wszyscy. Gdyby to było dobrowolne to większość by poszła w tang-ping.
A czekaj… chyba tak zrobili^^

I to w dłuższym tekście. Jestem zbulwersowany, że na bardzo poważnej uczelni, bardzo poważny profesor, bardzo poważnego przedmiotu o bardzo poważnych tradycjach wyjaśnił farmazona, który nie trzyma się kupy w akapicie.

A tam winny. Zawsze zaczyna się od trupa w szafie.
A później dokupuje szafy.

Rynek jest zdemolowany i się nie odnalazł w nowym przypisaniu wag.

Najwidoczniej popchnięto wahadło kiedy wracało do równowagi, tyle że w złym kierunku?

Kilka baniek różnicy na wig20?

Bo nie ma popytu na to co jest w podaży^^

Popularność zabija^^

O!
No rzeczywistość tam z tyłu jest i chyba zaczęła o sobie przypominać. Dlatego rynek się zdemolował.

Jesteś optymistą. Wiem ile wyrzuciłem złomu jak pakowałem karawanę^^

Oszalałeś! Nie można sprzedać niuków za zboże.

A wszyscy przeżyją?
Zmiany ustrojowe wiążą się z tym, że trafiamy na rynek, gdzie niektórzy właśnie nie mają doświadczenia.

Ale za planszę nie wyjdziesz.

I to właściwą. A nie jest właścicielem klubu? Czyli rekinem?

To tylko słowo.

Mi nie brakowało.

Jako specjalista od pierwszego z doświadczeniem w drugim uważam, że nie doceniasz złożoności drugiego. To się tylko tak prosto opisuje, ale mechanizmy za tym są na tyle złożone, że leżą w strefie chaosu, a Ty chcesz je uprościć do losowej przyczyny i skutku.
Tego się tak nie robi.
Poszukaj dziedzin gdzie nam się zwiduje fundamentalna losowość i jak sobie z nią radzimy.

Błądzisz. Czyli nie Twoja ćwiartka.
Nie zajmuj stanowiska na którym wykażesz się niekompetencją.

Ale im się ster urwał.

Zrozumiałeś?

To że coś jest mało prawdopodobne to nie znaczy że się nie wydarzy akurat przy danym pomiarze.

//tak mi się wydaje, że wchodzę na różne pola wydobycia cyferek nie dlatego że one są, tylko dlatego że pojawia się tam jakaś okazja; nie szukam grala jak na nich zarobić tylko macam co mi podejdzie i kiedy widzę nierówności na danym boisku to korzystam jeśli mogę i chce mi się chcieć;

1 Like

Przed styczniem 2021 roku 140% akcji firmy GameStop zostało sprzedane na krótko bez pokrycia. Grupka leszczy w styczniu 2021 roku zmówiła się żeby ten przekręt wykorzystać po czym została wydymana przez nieznanych sprawców którzy ‘przekonali’ firmę RobinHood aby zablokować leszczom opcję ‘kup’ jeśli o akcje GameStop chodzi.

Po pierwsze: giełdy dopuszczają handel nieistniejącymi akcjami ale tylko dla samych swoich.
Po drugie: leszcze które próbują przekręt z punktu pierwszego wykorzystać są administracyjnie blokowane.

Wniosek: biurwa wie lepiej niż rynek jakie kursy są właściwe i ręcznie manipuluje popytem.

A teraz strona podaży:
utrzymanie systemu walut dłużnych przy życiu wymaga produkcji długu w ilościach które przekraczają możliwości obliczeniowe popularnych kalkulatorów. Realna gospodarka na naszej planecie nie wytwarza wystarczająco dużo dóbr pod zastaw których można byłoby wytworzyć nowy dług. Wymyślono więc żeby drukować i pożyczać walutę pod zastaw przyszłych wpływów podatkowych. I tego jest za mało - już teraz rekordziści zapożyczyli się na dwa lata własnych wpływów podatkowych do przodu a drukarki ciągle plują nowym papierem.

W bankowości detalicznej obowiązuje zasada ‘zdolności kredytowej’. Zasada ta zabrania przyznawania kredytów jeśli spłata rat obciążyłaby kredytobiorcę kwotą większą niż x% jego miesięcznych dochodów przy czym x<100% no bo na chleb musi kredytobiorcy wystarczyć.

Państwa karmione są kredytem nawet jeśli w ich przypadku x>100%.

To nie koniec czarnej magii:
celem zwiększenia absorbcji kredytów udzielanych pod zastaw przyszłych wpływów podatkowych wymyślono że dług emitowany przez państwa może być nabywany przez obywateli. Dług ten przechodzi przez giełdę w formie handlu obligacjami.

Ceny państwowych obligacji w teorii wyznaczane są przez wypadkową popytu i podaży.
Tyle że nie istnieje wystarczająco dużo oszczędności na tej planecie żeby wykupić drukowane obligacje w tempie w którym one są drukowane. Delta oszczędności i inwestycji nie ma szans w starciu z deltą zadłużenia.

Aby utrzymać wycenę obligacji system drukuje pustą walutę w bankach centralnych i wymienia ją poprzez giełdę na obietnice państw oddania długu z przyszłych wpływów budżetowych.
Jak państwa oddadzą dług skoro w ich przypadku x>100% ? O to nikt nie pyta.
A może lepiej ciszej nad tą trumną ?

Rynek doskonale wie że jest to niewykonalne. Dlatego trzyma się z daleka od obligacji państwowych oraz korporacyjnych. Właściciele banków centralnych manipulują stroną podażową giełdy poprzez zapewnienie popytu (ponad głębokość portfeli giełdziarzy) na obligacje. Gdyby nie sztuczny popyt nie byłoby podaży obligacji i państwa oraz korporacje zostałyby zmuszone do wydawania tylko tego co z podatków zbiorą, ewentualnie zarobią na działalności podstawowej.

Oznaczałoby to katastrofę t.z.w. finansów publicznych w t.z.w. rozwiniętym świecie.
W tym kontekście oznaczałoby to że podaż długu ma granice.

Ponieważ podaż długu nie może być ograniczana chłonnością giełdy właściciele banków centralnych skupują obligacje manipulując w ten sposób giełdą. Gdyby nie ta ręczna interwencja oprocentowanie obligacji sięgałoby setek jeśli nie tysięcy procent rocznie.

Limity podaży długu na giełdzie zostały wyłączone przez biurwę centralną bo taką mamy prawdę ekranu.

Dlatego nie widzę na giełdzie w jej dzisiejszej formie efektów działania procesów popytu i podaży.
I nie jest to żart.

17 Likes

Czyli jest popyt na usługi biurwy oraz na alternatywny rynek bez udziału biurwy.

Które spadają.

Więc budżetówce zabierany jest chleb. Słusznie.

Rynek pyta i obligów nie kupuje.

I sięgają. Tylko trzeba umieć to wyjąć z drugiej strony^^
Na co idą te dodruki?^^

Rzeczywistość tego nie kontrasygnowała i można sobie tę decyzję w buty wsadzić.

Źle patrzysz^^
Poszukaj gdzie poszła kasa^^

1 Like

do naszych jedynie słusznych dostawców gazu. Ruskie są be więc Amerykanie są cacy.

2 Likes

Profesjonalista jest analogią. Żeby nauczyć się kopać piłkę, (spekulować) na wysokim poziomie musisz mieć do tego odpowiednie predyspozycje, trenować i mieć szczęście.

Uogólnię zatem jeszcze bardziej. Rzeczywistość ma zawsze rację.

Ale cytuj w całości!
Wszystkim równo, NASZYM WSZYSTKO, reszcie gówno.
Proletariat czyimiś ustami tego kawioru i szampana jednak próbował, prawda?

Dlaczego?
Sugerujesz, że spekulacja jest prosta w porównaniu do produkcji?
Bo rzeczywistość sugeruje jednak inną odpowiedź.

To te trzy wykłady to jest pierwsza lekcja w pierwszej klasie szkoły podstawowej, nauka trzech pierwszych literek…

Zabezpieczeniem jest dywersyfikacja, grasz za tyle, ile możesz stracić.

Wiem. Specjalnie podałem przykład WIG.

Właśnie na tym polega “umienie”, na prawdopodobieństwie.

80:20? Taka praca?

To trzeba komuś tą podaż wepchnąć do gardła i właśnie to jest robione.
Nie ma się co obrażać, wszystkie chwyty są dozwolone.
Natomiast dyskusja była o samym mechanizmie popytu podaży, który jak sam zresztą zauważyłeś działa doskonale.

A tulipany dalej rosną.

Otóż to. Takie to są rekiny. Kupony sobie mogą odcinać, ale ilość ruchów mają drastycznie ograniczoną.

Każdy, kto ma, kiedyś nie miał.

Przy takim rozmiarze planszy to jest bez znaczenia dla małego misia.

Jeśli manipulacja jest możliwa i ktoś może na niej zarobić, to znaczy, że jest prawdopodobna.
Kiedyś było inaczej? Świat nie jest sprawiedliwy. O co te pretensje?

Wszystko prawda, tylko mylisz skutek z przyczyną. Dopuszczają się tych manipulacji właśnie z powodu działania procesów popytu i podaży. Sam zauważasz, że nie ma popytu na obligacje, więc został sztucznie wytworzony, czyli mechanizm działa doskonale. Obrażasz się, że ten popyt jest sztuczny, a tamten był prawdziwy?

3 Likes

Zabrałem moje grabki z giełdy jakieś 10 lat temu. Dokładnie kiedy to było nie pamiętam bo wychodziłem na raty. Zapytałeś dlaczego więc odpowiedziałem: bo się zepsuło. W jaki sposób z tej wypowiedzi wyekstrahowałeś moje rzekome ‘pretensje’ do rzeczywistości pozostaje dla mnie niewiadomą.

hipoteza by @gruby: giełdą nie rządzą ani popyt ani podaż.
@blacha: “sobie chyba żartujesz”

Aby obalić hipotezę ‘giełdą rządzi popyt i podaż’ wystarczy znaleźć po jednym wydarzeniu które falsyfikuje to twierdzenie. Obydwa wydarzenia wymieniłem wcześniej.

Pretensje, obrażanie się … insynuujesz mi reakcje na które nie masz dowodów.

Zostałem klasycznie wydymany w 2008 roku po czym zanalizowałem dlaczego i przez kogo, po czym wyciągnąłem wnioski i ewakuowałem się. Jeśli uznajesz to za działanie pod wpływem emocji to jest to zaledwie Twoja ocena. Subiektywna.

4 Likes

Przyjąłem do wiadomości i wcale się do tego nie odnosiłem.

Cały Twój poprzedni post to był opis manipulacji na rynku, który nazwałem pretensjami do rzeczywistości.
Słownik PWN:
pretensja - żal, uraza i niechęć do kogoś z jakiegoś powodu; też: słowa wyrażające to uczucie
Uraza i niechęć chyba się zgadza, powody sam opisałeś.

Dokładnie.

Tylko te przykłady pokazują jak rynek jest manipulowany za pomocą mechanizmu popytu i podaży, a nie że on nie działa (ten mechanizm), tylko i wyłącznie tego się czepiam.

Manipulacja na obligacjach polega na wytworzeniu sztucznego popytu, jak sam zauważyłeś, w celu utrzymania oczekiwanego poziomu cenowego przez manipulatora. Stąd moje pytanie, czy Twoim zdaniem sztuczny popyt się nie liczy i czy się na niego obrażasz.

Manipulacja na GME jak sam opisałeś, polegała na odcięciu podaży, co doprowadziło do załamania ceny.

Oba wymienione przypadki pokazują skuteczność mechanizmu ustalania ceny za pomocą popytu i podaży.

2 Likes

no to albo podaż i popyt rulez albo manipulacja. Uważasz że giełdy to popyt i podaż plus manipulacja a ja uważam że w efekcie manipulacji ani podaż ani popyt. Najśmieszniejsze jest to że obaj gramy w jedną stronę a spieramy się o … właśnie. Też chciałbym się dowiedzieć o co.

nie mam pretensji - nie mój cyrk ani małpy. Ja mam popcorn, pilota i piwo. Piwo jak dowiozą bo ostatnio są problemy z dwutlenkiem węgla. Przez Putina zbrodniarza oczywiście.

Jakkolwiek deja vu zaczynam powoli odczuwać kiedy mnie w kantorku witają od progu pozdrowieniem “nie ma”, zupełnie jak Laskowik Smolenia z tyłu sklepu owocowo-warzywnego 40 lat temu.

opisałem zjawiska a Ty dopisujesz mi ich emocjonalną ocenę. Po co mi je emocjonalnie oceniać ?
Emocjonalną ocenę może sobie zorganizować każdy z czytelników na własną rękę.

lubię się z Tobą nie zgadzać, z @Koncereyrą zresztą też. Uważasz że giełdy działają (no ale manipulacja) a ja uważam że one nie działają bo manipulacja. Nakładasz manipulację na rzekomo działającą giełdę w formie łaty to znaczy uważasz że giełda działa a potem manipulacja psuje jej działanie. Ja traktuję manipulację jako immanentną część giełdy, wbudowaną w giełdę przez jej właścicieli.

Sztuczny popyt, sztuczna podaż - to wszystko się liczy. Ale daje w efekcie sztuczną giełdę.
To znaczy giełdę bez moich grosików.

to jest biznes - nie ma miejsca na fochy.
Jest oferta (wzięcia udziału w grze znaczonymi kartami) i tą ofertę odrzuciłem dekadę temu. Teraz sobie piwkuję, czipsuję i kanały przerzucam.

Nie wiem czy byłeś w teatrze ale druga najgorsza rzecz która może się aktorom na deskach teatru przydarzyć to niewciągnięcie publiki w przedstawienie. Na siłę próbujesz przypisać mi jakieś uczucia wobec giełdy. Wyobraź sobie że ich nie ma bo sztukę, obsadę i rozwój akcji olałem. Siedzę na sali bo świateł na przerwę jeszcze nie włączyli a po ciemku można się pozabijać. Ale jak mi się znudzi to poszukam sobie latarki w kieszeni i przestanę wygniatać fotel. I to jest pierwsza najgorsza rzecz dla aktorów teatru: kiedy publika przestaje grzecznie czekać na przerwę i światło.

Popyt minus administracyjna redukcja popytu to nie popyt,
podaż plus administracyjne dmuchanie podaży dodrukiem to nie podaż.

4 Likes

Dla sportu i ku uciesze gawiedzi :wink:

Polecam się.

Muszą być jakieś tarcia frakcyjne!

Cały świat jest na niby przecież.

==== ==== ==== ====

“Już każdy powiedział to co wiedział
Trzy razy wysłuchał dobrze mnie
Wszyscy zgadzają się ze sobą
A będzie nadal tak jak jest” J.S.

Protokół rozbieżności spisany ^^

5 Likes