Bo niby dlaczego miałbym zatytułować “o przyczynach antysemityzu”?
Napiszę więc dlaczego nienawidzę Żydów, i to nie jakiś tam w ogólności tylko tych aszkenazyjskich i ich wyłącznie co będzie wyjaśnione pobudkami jak najbardziej racjonalnymi opartymi na bezspornych faktach i problem okaże się z przyczyn chronologicznych absolutnie nierozwiązywalny. Znaczy Żydzi już swoje w mojej sprawie zrobili (a konkretnie zaniechali - ich wina) i nic się nie da odkręcić więc nienawidzić ich muszą z pełną bezskutecznością tej zawiści.
Zacznijmy łagodnie od racjonalnych przyczyn antysemityzma w deepstatach natywnych. Deepstaty natywne jak sama nazwa wskazuje oparte są o taki abstrakt jak narody. Abstrakt dlatego, że pojęcie narodwości nie ma żadnej podstawy materialnej. Wystarczy położyć materię pozostałą po Polaku 10km ze wschodniej strony od Odry z dziada pradziada oraz rasowego Aryjczyka z symetrycznej strony tego układu odniesienia panu patologu na stole i zapytać który był który. Materialnie będą nierozróżnialni, nie da się ich nawet rozróżnić genetycznie. Co innego jeśli materia ta byłaby ożywiona - zaraz byśmy odgadli który jest który nawet jakby się zapierali zadając im jakiegoś chrząszcza strzebrzeszyńskiego na język.
Plemię jednak jak najbardziej rozróżnialne od całej reszty jest po cechach powszechnie dostrzeganych w karykaturze. Jednak to nie cechy materialne rzeczonego plemienia czynią nieplemiennym deepstatom fochy, a te przenoszone pod mycką. Otóż każdy deepstate tym się od niedeepstatu różni, że ma jakiś poziom kontroli takiej czy siakiej nad realizacją woli politycznej zbiegowiska, któremu abstrakcyjne pochodzenie z mitu przypisał. Jednakże narzędzia tej kontroli są dość złożone i importowane. Dwa z tych narzędzi to system rozliczeniowy i lewny. A że do obu trzeba mieć łeb to oczywistą oczywistością jest, że pozycje dominujące w tych aparatach zajmują tacy z tęższymi łbami, a że populacja lokalna dostarcza ze swojego rozkładu normalnego, a nosata ze swojego to będzie tam zauważalna nadreprezentacja mniejszości. I to nadreprezentacja nie w ogólnej liczbie funkcjonariuszy danej religii (lewa czy finansów) tylko tam gdzie trzeba się najwięcej trykać tęgimi łbami, a konkurencja bezlitosna - na samej górze.
Jednakże plemię ma powiązania własne - plemienne, bo przecież ich rozkład normalny jest odmienny od dowolnego tubylczego istotnie i na co im się bratać z przeciętnie zauważalnie słabszymi intelektualnie. No jeszcze z elytą to mogą bo tam też są tęższe łby z dość licznej populacji, ale ogony tego rozkładu jakie są matematyka widzi i statystyka nie rokuje powtórki tak ekstremalnych wyników w kolejnych miotach. Tak więc co zmianę pokoleniową w deepstacie zmieniają się rody panujące, a w dziale lewa i finansów nawet jak wyniki były w granicach sigma 1 to i tak wystarczy aby było rodzinnie nad tubylczymi tumanami, a resztę się dokooptuje na niwie trybalistycznej i rozegra trójkami. A taka trójka to jak tubylcze cztery i pół czyli ogon w granicach błędu.
Z punktu widzenia tubylców najlepiej byłoby się Żydów pozbyć, bo wtedy będzie można zająć ich sieci powiązań z tym że są to aparaty tak złożone, że bez odpowiedniego łba się nimi nie pokieruje, a selekcja w stadzie baranów nie sprzyja więc sigmy raczej sobie wyjadą do ośrodków przemysłowych (skrajnym przypadkiem jest dolina gdzie prastarym zwyczajem łuskane są krzemienie na słynne w świecie całym dzidy społecznościowe). Jałowe jest więc Żyda bicie, a nawet gorzej bo kontrproduktywne z punktu widzenia beneficjentów takiej sieci z nochalem na czele Żyd organizuje to jednak lepiej niż tubylec. Z Żydem źle (bo najlepsze kąski trzeba oddawać kapłanom), a bez Żyda jeszcze gorzej.
Jest też podejście niemieckie, masowe. No ale i na to nochate ma sposób - dadzą im swoje dolne decyle do zmielenia i tym samym podniosą średnią. Lepsze niż aikido - przyjmujesz na kinol i stajesz się od tego mądrzejszy, jeszcze się bezczelnie można zapytać czy nadstawić drugi policzek. Tubylcze durnie jak składają ofiarę z krwi to z najlepszej, a tamci wprost przeciwnie.
Tak więc deepstate nie dość że Żyda potrzebuje, to jeszcze z nim nie ma jak walczyć. Oswoić się nie da, a inkorporować… to oni tu są od inkorporowania po swojemu, od tego mają łby.
I tu się pojawia wątek osobisty. No bo że w rozkładzie standardowym jestem w ogonie to ukryć się nie da i urząd ma na to archiwa (@MedicusHellveticus cicho!). W rozkładzie dla tubylców oczywiście bo wśród askenazyjskim to bym był taki ot jeno trochę bystrzejszy, też zauważalnie, no ale nie jakoś tak nieprzeciętnie. Natomiast jakbym ja tych odchyleń standardowych miał tyle co mam liczonych od ich osi rozkładu to o! To ja bym do przeciętnego tubylca miał taką przepaść jaką tubylec ma do szympansa. To ja bym był człowiek. A tak jestem tylko bystrzejsze zwierzę. Od taki sprytniejszy szczur w labiryncie.
No to po szympansiemu myślę ja sobie - Żydem zostanę id od razu mi się poprawi. Postawiłem więc sprawę jak zostać, czy mi paszport dadzą i od tego mi od razu przybędzie. Uczenie mi to wyjaśnili że owszem, ale muszę antydatować podanie. I to najlepiej jakby data przyjęcia w poczet plemienia była tak jakoś koło poczęcia. Wtedy magiczna moc sprawcza zaklęcia zawartego w paszporcie ziści mój zamiar. Bo tak urzędowo to nic nie da.
Czyli…
Ci podli plemieńcy mi bezczelnie wyjawili, że ja nie mogę tak jak w książkach Karola Maya zostać do plemienia przyjętym i od razu będę łApaczem tylko ojciec od razu powinien sprawę załatwić z Indianką. I że do plemienia na takich warunkach przyjmują wyłącznie w chwili poczęcia. Dyskryminacja.
Nie mogę więc sobie edytować charakterystyk postaci, a w szczególności zamiast Krasnoludem Żydem zagrać. Czyli to plemię złe i nieksiążkowe. I dlatego Żydów nienawidzę, bo Żydem zostać nie mogę. No zwyczajnie nie sposób po fakcie. Rozpaczam przeto, że jałowa ma udręka i nic się już w tej sprawie zrobić nie da.
Oto obraz zawiści zwierzęcia wobec człowieka. No bo to jest antysemityzm zoologiczny z definicji^^
Bom psia mać sarmatus, ale nie judeorum!