Link do artykułu: https://zarobmy.se/dyskryminacja-zlozonoscia/
26 stronicowy tekst o kwalifikacjach zawodowych w przemyśle. W wyniku eksportu prostej, masowej produkcji do Azji produkcja przemysłowa w Europie odciążona z klepania masówki skręciła w dochodowe spektrum złożonych, zaawansowanych produktów wypełnionych klockami dokładanymi do nich w równie rzemieślniczych montowniach specjalistycznych urządzeń. Ściany wydobywcze, obrabiarki, prasy, przenośniki, urządzenia dźwigowe, katalizatory…
Ciekawe rozwinięcie wątków pierwszego zse. A gdzie w tym przekroju najlepiej uderzać z kwalifikacjami z zakresu tresowania elektronów?
Mam elektryka i robi cad/cam, plotery, wygina, montuje - co tam chcesz. Więc dostaje do miski czydziści procynt wincyj.
Potwierdzam, zakres jest żyletkowy.
Miałem przypadek w pracy w IT gdzie chcieli zakupić kolejny system. Prezes zadał proste pytanie “o ile wzrośnie sprzedaż”. Wszyscy stwierdzili zgodnie że prezes jest głupi bo to najnowszy system i powinien być.
A tresujesz raczej batem i lutownicą/kombinerkami czy dobrym słowem i klawiaturą?
Dlatego jest prezesem, a mądrzy nie są bo coś wtedy nie działa.
Oczywiście że pamiętam Komeniusza. W trzeciej klasie to miałem, pomagałem rodzicielce ogarnąć bo akurat robiła wtedy podyplomówkę z “informatyki”
No to żółwik!
Żółwik łączy^^
Mając czas w pracy zacząłem czytać skrypty z politechniki na tematy materiałoznawstwa, termodynamiki, wytrzymałości materiałów, chłodnictwa, ale tam było to samo co znam z technikum z przełomu lat 80/90. Tak że nie wiem co oni tam teraz więcej mają, na pewno matematyki i projektowania cad/cam. Ja cad miałem na desce kreślarskiej .
Dostałem ostatnio dokumentację detalu do jakiejś maszyny żeby dorobić bo brakło- zeskanowana ostatnia zachowana wersja była faksowana z papieru milimetrowego odręcznie.
Jak się rozmawia z własnym IT to stawia się pytanie “o ile mi spadną koszty”, IT dopiero od niedawna zaczęło się szarogęsić również po stronie przychodów.
Mam takiego papieru i kalki technicznej jeszcze kilka arkuszy co zachowały się po szkole.
To akurat był system wspomagająco/utrudniający sprzedaż. Tamto IT było jakoś mało odporne na sugestie marketingowców z zewnątrz.
U nas w podstawówce jeszcze nie było informatyki… (lata 89-97). Żółwika poznałem dopiero w ogólniaku… ale ja to od razu animacje w nim robiłem, a później zarabiałem robiąc “programy” dla co najmniej kilku innych klas. Dla reszty robił inny mój przytomny kumpel.
Tylko co z tego. Programowanie i informatyka cały czas się zmienia, narzędzia się zmieniają.
W inżynierii mechanicznej sprawy trochę dłużej zastosowanie mają.
Po zainstalowaniu super-duper-hiper nowoczesnego systemu zarządzania kandydatami w takiej jednej firmie kandydaci kumaci przestali się pojawiać na rozmowach kwalifikacyjnych. Po rzuceniu okiem okazało się że na przykład system wymaga od kandydatów jednego dużego posklejanego pedeefa z certyfikatami. Sklejanie pedeefów jest niewykonalne jeśli choć jeden z pedeefów jest podpisany cyfrowo. A te co bardziej seksowne certyfikaty to one lubią być podpisane cyfrowo. I jak się wie które certyfikaty są podpisane cyfrowo a kandydat składa sfotografowany certyfikat bez popisu cyfrowego to wiadomo o co chodzi … choć przez AI przelatuje fałszerz bo złożył komplet wymaganych dokumentów.
Akurat ci najlepsi kandydaci zdaniem AI składali niepełne CV - z życiorysu wynikało że szkolenia robił a certyfikatów nie przedstawił. Lądował więc z automatu w koszu. No taki ten AI już mądry jest.
Albo: z ogłoszenia wynikało że do roboty szukany jest senior. Senior potrafi przedstawić pięć do dziesięciu świadectw pracy a i dwadzieścia certyfikatów nie jest rzadkością. Są tacy zawodnicy którzy zamiast pracować siedzą na szkoleniach.
System zarządzania kandydatami twierdził że im więcej szkoleń tym lepiej. Na rozmowy zapraszano zatem producentów papieru a nie robotnych.
A na sam koniec okazało się że limit na komplet dokumentów kandydata wynosi 8 MB. Dla każdego kandydata - juniora, seniora, principala, nieważne. Czterdzieści stron nierzadko kolorowych skanów w znośnej jakości na 8 MB. Plus życiorys, plus list motywacyjny. Aha.
Mając taki system naboru ludzi wystarczy jeszcze wprowadzić analogicznie rozgarnięty system wspomagania sprzedaży i wypada się wtedy z takiej firmy ewakuować.
A u mnie we wcześniejszych latach była.
Co wielkie ma zalety.
Bardzo fajna książka na temat głupoty algorytmów, więcej stron o tym co @gruby pisze ale na przykladach z administracji USA (psiarnia, edukacja właśnie…)
tutaj gotowa do przyswojenia
rzadki przykład samicy co liczyć potrafi
Cóż, świat zawsze był niesprawiedliwy…
Ale mam za to satysfakcję ^^
Już, tak szybko.
Żeby to się nie skończyło tak jak dla jednego z bohaterów filmu “Pociągi pod specjalnym nadzorem”
?