Ja też mam bardzo rozbieżne dane w tej kwestii. Od pensji 4kzł brutto (serio) do 30kzł brutto.
Jedno i drugie podobna branża (automotive) i podobny rejon centralnej Polski. Jedyna rónica to “ambicje” (ambitni dostają mniejsze stawki:))
Ale to nie moja działka, więc się nie wypowiem.
to mi się wydaje byc bliskim prawdy
No chyba, że @3r3 tradycyjnie pisze o koncu rozkładu wśród swoich znajomych. Takich ze stawkami bańka zielonych rocznie też znam… ale to jest słabo reprezentatywne. Tak samo jak studentki poślubiające miliarderów.
Też mi się coś tak wydaje. Fakt, na kontraktach są niezłe pieniądze i można spokojnie wejść w sześciocyfrowe kwoty (w euro) i to bez przepracowywania się, ale to nie reprezentuje w żaden sposób ogółu populacji pracującej w UR.
Niedorzecze i inne kraje agrarne mnie nie interesują bo tam nie ma żadnego przemysłu. Jest rozwinięte rzemiosło co najwyżej.
Na zapadzie te sinusoidy się wielokrotnie przecinają gdyż z powodu potrzeb przemysłowych to są najczęściej ci sami ludzie.
Jak się komuś wydaje to na kozetkę.
No też sam Pan rozumie - na fabryce zarobki rzemieślnika są ==
Jeśli macie jakiś ludzi którzy szukają pracy, to ogół u mnie też jest mile widziany.
Brakuje nam i szukamy ludzi.
Technik utrzymania ruchu, to £50k rocznie na początek (brutto).
Plus dwie premie w roku (wakacyjna i świąteczna), dwie podwyżki w roku (inflacyjna i uznaniowa),
prywatna opieka medyczna, prywatny plan emerytalny, pakiet rodzinny, pakiet sportowy.
Można też wybrać pracę w nocy i wtedy jest dodatek za nocki.
Praca jest w systemie 4on/4off po 12h.
Jest trochę niewolnictwo i trzeba przestrzegać dużej ilości zasad, więc jeśli ktoś jest luzakiem to mu się nie spodoba.
Jeśli ktoś chciałby zacząć pracę w branży aerospace i pasują mu takie warunki, a ma skończoną szkołę techniczną, min. 3 lata doświadczenia, referencje, posługuje się angielskim i chciałby się przeprowadzić do UK, to podeślijcie CV i referencje na priv.
Mile widziani są ludzie z automotive i bardzo mile widziani byli wojskowi.
Nic nikomu nie będę załatwiał, bo się nie znamy i nie ślizgaliśmy się w życiu na jednym gównie, ale dokumenty do HR zaniosę.
Jeśli kimś się zainteresują, przyjmą go i przejdzie okres próbny, to ja dostanę za to premie.
Podzielę się wtedy fifty fifty i będziemy mieć ekstra na lody.
Tak jak już pisałem do Bogdana, mogę rozpuścić wici, bo mam sporą sieć kontaktów. Ale potrzebowałbym więcej szczegółów. Nie da się do Ciebie napisać na priv.
Mam pewien problem.
Mam córkę - 4 lata. Liczyć na palcach się nauczyła zanim zaczęła mówić. Lalek nie znosi. Najbardziej lubi śrubokrętem rozkręcać samochody.
Sytuacja z soboty.
Żeby mieć czas na rozmowy z rodzicami, którzy przyszli do mnie z moimi siostrzenicami (5 i 7 lat), to postanowiłem, że włączę im bajkę. Standardowo jak zawsze dla swojej córki włączam youtube i wpisuję: “ciężkie maszyny budowlane”. Włączam filmik o różnych maszynach budowlanych (film, nie kreskówka). Moja córka siedzi skupiona i ogląda - ewidentnie to ją kręci.
15 sekund spokoju.
I tu moje siostrzenice, czyli kuzynki córki (o wiele starsze) krzyczą: “to jest nudne!”. A moja córka jak zawsze - siedzi zapatrzona w traktory, koparki i wywrotki.
Włączyłem kreskówkę gdzie małpka George uczy się posługiwać pieniędzmi - sytuacja odwrotna. Moja córka się nudzi, tamte zachwycone.
Trafiła mi się techniczna córka.
Co począć? Jak kształcić taką córkę? Jakieś porady?
Klocki lego. Instrukcja i ćwiczenie koncentracji. “Buduj”, “co jest na obrazku, masz tak samo?”, “przewróć stronę”. Ćwiczenie drobnej motoryki etc.
Ale to może niebawem minąć gdyż zacznie rozwijać kontakty społeczne.
Moze tak a moze nie. Nie na siłe, bo moze być tak że chce sie podobać jedynemu facetowi w rodzinie. Pewnie informacja zwrotna z Twojej strony poszla i zapętliło dodatnio. Moja nawet na budowe maszyn chciała isć po podstawowce, wiec liceum mat fiz inf i ma szostki ale z jezykow, wosu, historii itp, reszta bez emocji i na 3. Jest 26 chlopa i 6 panienek w klasie. Ale twardo nie chce zmienic profilu.
Co sobie programować przypomniałem to moje ale iskry nie wskrzesilem.
Pamiętam jak dwa lata temu trzeba było kran naprawić i krzesło skręcić.
Wyjąłem swoją skrzynię i puf… nie było dziecka 30 minut, siedziała przy skrzyni z narzędziami i każde narzędzie “analizowała”. Później sama chciała pomóc przy skręcaniu krzesła śrubokrętem.
Kupuję jej lalki - zero reakcji. Przynoszę maszynę budowlaną - zabawkę ze znakiem STEM, gdzie jest pełno śrubek do odkręcenia - koła, dach itd. - jest zachwycona!