Kreacja kuponów i jej zasady

Przypuscmy że ktoś pisze prace nt algorytmów przyznawania credit score. Jacy ludzie /stanowiska mają potencjalnie dostęp do metodologii przyznawania zdolności? Chodzi mi o nomenklature bankowa w tej materii. Zakładam że jest takich stanowisk kilka z czego niektóre mocno techniczne.

1 Like

credit material risk taker ? Znam takowego -29 lat, 1.9 miliona CHF rocznie podstawowej pensji i do tego premie wynikowe i narzeka…

Ale o szczegoly zapytac nie moge bo i tak nie opdpowie

1 Like

Medicusie hellveticusie

Czy orientujesz się może w temacie arbitrażu lekowego między różnymi krajami /coś obiło mi sie o uszy z poprzedniego forum/? Z racji Twojego aktualnego kraju pobytu pytam o Niemcy, Szwajcarię?

jest spokoj, oprocz tego ze biurwa zablokowano refundacje lekow dla Szwajcarow - lekow kupionych poza CH. Ale pacjenci czesto biora leki bez refundacji bo przy wysokiej franczyzie i tak jest taniej. Przy czym taka praktyka lekarza rodzinnego majaca powiedzmy 40 pacjentow dziennie to robi 60% przychodu na marzy lekowej wlasnie - ex factory Preis dlapowiedzmy Ceftriaxonu to 40% ceny, ktora placi pacjent. A jest jak w UK- wydajesz pacjentowi leki, aby sie biedaczek nie musial klopotac do apteki (niektore kantony nie dopuszczaja Selbstdispensation)

W DE lekow jest duzo a import z PL jest na etapie slupow z hurtowniami - w PL wszyscy wiedza ze indywidualne specjalistyczne praktyki lekarskie musza miec zawsze dostarczone okreslone leki - te praktyki przyjmuja meneli i slupow i wiedza o tym wszyscy ale nikomu to nie przeszkadz bo biurwa oplacona wiec jak zaplacil to nie widzimy.

ja czasami w PL kupuje leki w aptece na swoj Arztausweis - mam i niemiecki i szwajcarski - i sie dziwie bo zawsze mi sie wydaje ze brakuje zera.

Medycyna to dzis zaden biznes z punktu widzenia lekarza - 150.000 CHf rocznie brutto w lazarecie na umowie o prace dla specjalisty - umowa na rok. Szalu nie ma.

Jak masz praxis to jestes przedsiebiorca a wiec ryzyko i biurwa a zyst - tez taki sobie. Risky business.

Ja odpuszczam leki, murzynie sobie za 120 Euro/h brutto na smeiciowce w najpodlejszych lazaretach Niemiec a biurwe karmie w CH bo ta w DE zre umiarkowanie 4.5%

Jak rozumiem kierunek jest raczej z PL do DE niż odwrotnie?

Czytam raport NIK, bo medialny stał się temat braku dostępności leków. Ponoć źli przedsiębiorcy wywożą leki za granicę. Zastanawiam się z czego miałoby wynikać.

W wynikach kontroli czytam:
“Od 2012 r. 30 z uwagi na wynegocjowane z wytwórcami produktów leczniczych stosunkowo niskie urzędowe ceny nastąpił wzrost eksportu równoległego dużych ilości leków refundowanych, głównie ratujących zdrowie i życie pacjenta, m.in. insulin, leków przeciwastmatycznych,przeciwzakrzepowych i onkologicznych”

Dalej wspominają, że leki refundowane to tylko wycinek “wywozu”.

Jest 2019r, ale dalej to rzekomo palący problem.

https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/jaki-lek-na-okresowe-braki-lekow-nik-sprawdza-rynek-farmaceutyczny.html

Nic nie ma o kierunek sprzedazy za granicą, odbiorcach, krajach itp. Według inspektora farmaceutycznego to nie jest “risky business”, a dobry interes.

Zerknąłbyś na wyniki tej kontroli /nie ten ogólny raport, ale te dla konkretnych województw- są na stronie NIK/?

PL do DE. Czesc mrowek ma pacjentow slupow i rejestruja indywidualne specjalistyczne praktyki lekarskie gdzie lekarzem jest 86 letni emeryt, ktory to w miesiacu ma 300 pacjentow bezdomnych, kazdy ma astme lub COPD GOLD 4 i potrzebuje lekow …dokumentacje sa, spirometrie sa, papiurki sa - prowizje sa mucha nie siada. Kurestwo ale tak jest a biurwa woli udawac ze nie widzi zamiast powiedziec ze goano moze.

to guby walek i wszyscy o tym wiedza ale malo kto sie czepia bo biurwa wie ze swoim czepialstwem udowadnia bezwladnosc systemu i bezczynnosc.

Metoda druga to hurtownie lekow i sieci aptek tyle ze leki nie trafiaja na rynek w PL ale jada Tirami na Zachod. Tam eksperci glowia sie jak je wprowadzic oficjalnie do systemu, tak aby skasowac refundacje za ow lek jak na lek kupiony z dystrybucji w De czy w CH. Czyli najczesciej podrabiaja numery seryjne i etykietuja na nowo klonujac opakowania niemieckie czy szwajcarskie. Dlatego czesto firmy farmaceutyczne zmieniaja opakowania wygladem w roznych krajach.

prawdziwy interes robi sie dostarczajac leki hurtowo do sieci szpitali - kupujesz ludzi od tego odpowiedzialnych w szpitalach sieciowych majacych po kilkanascie placowek i lek idzie tam w ilosciach hurtowych regularnie, wszyscy sa zadowoleni wlacznie z biurwa bo jak biurwa widzi ze lek kupiony 60% taniej to gitarka gra.

Traci tylko firma. Raz sie sprawa rypla jak nadgorliwy lekarz zadzwonil do pewnej firmy i zapytal czemu ampulki wygladaja inaczej - przyjechali doznali szoku - przywiezli gratis swoj oryginal i cicho sza sprawy nie ma - bo nikomu nie zalezy aby pokazac nieudolnosc kontroli.

Tak naprawde mechanizm bylby jeden - zrobic biurwa socjalistyczne ceny w calej EU tyle ze wtedy w takich bantustanach jak PL bedzie troszke oburzenia, gdy ceny wzrosna kilkakrotnie.

Traci tylko firma.

Ampułki wygladają inaczej - inna jakość, czy tylko inny wygląd?

Ja odpuszczam leki,
bo jak biurwa widzi ze lek kupiony 60% taniej

Wygląda to jednak na dobry interes.

Metoda druga to hurtownie lekow i sieci aptek
W prawie farmaceutycznym jest ograniczenie, że hurtowni i apteki nie może prowadzić ten sam podmiot. Ale cóż to za problem?

Mówisz, że po wywozie głowią się jak wprowadzić te leki do obrotu.
Nie wiem, więc szukam jak to wygląda: hurtownia w PL → hurtownia w DE, czy hurtownia PL–>apteka DE. Czy jest to zabronione?

http://www.radiodienst.pl/krimineller-export-spuelt-arzneien-fort/?print=print

pytasz niewlasciwa osobe.
nie mam pojecia jak wprowadza sie w DE leki do obrotu. Biurwe trzeba tamtejsza miec.
Firmy zaczely robic inne strzykawki i inne ampulki. Swego czasu w CH mielismy oficjalne szczepionki z PL bo w CH nie bylo - firma zalatwila 6 miesieczne Zulassung z biurwa i byla zwykla naklejka na opakowaniu po niemiecku/francusku/wlosku na polska strzykawke i opakowanie.

Jak na pojemniku z aerozolem jest tylko polski tekst to tego nie sprzedasz bez nowego druku - trzeba miec linie produkcyjna i robic druk na pojemniku nowy lub miec biurwe - tyle ze biurwa nie da pozwolenia na cos co na rynku juz jest. Biurwa tam zyje z firmy takze wiec dlaczego ma byc ot tak prosto?

Duze grupy robia nowe opakowania - idzie sobie linia produkcyjna i klonuja numery seryjne niemieckie. Ale trzeba miec kilkadziesiat tysiecy opakowan i tak to dziala. Nikt nie bawi sie w kilkadziesiat sztuk, za maly zysk.

Zreszta z big pharma idzie sie dogadac -ja bralem swego czasu Botox za ulamek polskiej ceny w CH. No ale kupowalem 10.000 sztuk za jednym razem.
Tak na przyklad dla Botoxu - cena

Trockensub 100 E 2 Amp 1 Stk 474.76 CHF cena oficjalna hurtowa 561.40 cena detaliczna dla pacjenta

a jak wezmiesz 10.000 sztuk to schodzi to duzo duzo nizej. Tylko ze trzeba zaplacic z gory. Nawet da sie zejsc ponizej 300 CHF za dwie ampulki ale musisz zaplacic z gory za zamowienie. No i zakaz odsprzedazy jest oraz reeksportu.

1 Like

Zapytam jeszcze - czy w DE lub CH istnieje taki system, jaki w PL próbują stworzyć - e-recepta i baza danych całej dokumentacji medycznej przez net?

W se istnieje. Tylko że nic z tego nie wynika, bo leki potrzebne doraźnie trzeba zamawiać^^