jako anegdotyczna historia moze to i zabawne, ale jak prywatna firma musi wyplacic jakies horrendalne odszkodowanie, to kolejny powod zeby sie zabrac za lewnikow jak 3r3 radzi
Szkoda nie wystąpiła u pracownika, stało się wręcz przeciwnie. Pracownik umarł czerpiąc przyjemność na rachunek pracodawcy. W związku z tym to pracodawca może wystąpić z roszczeniem do spadkobierców zmarłego żądając wypłacenia mu należnego udziału wynikającego z rozkoszy spółkowania. Przyjemność była (inaczej nie doszłoby do dobrowolnej kopulacji), dwie strony osiągnęły z niej korzyść a trzecia strona, finansująca to bzykanko dostała jedynie rachunek.
Ale żeby taki wyrok zapadł to wiele musi się pod kopułkami lewników pozmieniać, od stosunku do własności prywatnej i problemów związanych z jej użyczeniem poczynając.
W jednym z banków spotkał się klient i bankster. Oboje płci tożsamej i męskiej.
No i się przy omawianiu warunków tak sobie spodobali, ze jeden drugiemu wykonał giętka kolonoskopię. Na biurku.
Problem w tym, ze pracownikowi banku pękł tętniak wewnątrzczaszkowy i ten podczas stosunku zmarł .
Bank nie chciał uznać zawartej przez zmarłego pracownika umowy. Skończyło się sądem i uznaniem, ze umowa nieważna bo podpisana w warunkach ograniczonej poczytalności .
Niedoszły klient banku dostał zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci
Ale że bankster był w robocie i reprezentował instytucję to klient wyruchał bank. I to na śmierć.
Przypomnialeś mi. Ileś tam lat temu w banku, w którym pracowałem, był sobie oddział obsługujący najzamożniejszych klientów. Obsługa w pokoiku, prywatnie i kompleksowo. No i jednego klienta pracownica tak kompleksowo obsługiwała, że została jego małżonką, więc nie musiała już dłużej pracować. ^^
jako prawnik zapytam, czy tętniak pękł gdy:
- klient dupcył pracownika banku
- czy gdy bankster dupcył klienta.
Bo w tym drugim wypadku istotnie można by mówić, że zgon nastąpił w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych
W pierwszym wypadku pracownikowi należałaby się nagana z wpisem do akt: bankster który dał się wydupcyć w świątyni mamony, fuj!
Perwer spod tęczy - z samego klubu^^
Ale biorąc pod uwagę pierwszy wpis - czy jest to przesłanka do zakazania pracownikom radości życia? Czy też wtedy będzie mobbing?
Czy można stosować środki zapobiegawcze? W jakiej formie? Dozór? Przyzwoitkę?^^
oczywiscie ze klient przepychal pracownika banku.
O ile mi wiadomo Abmahnungi na zmarlych nie dzialaja.