Tak sobie teoretycznie myślę, że Gdyby ktoś pisał prace nt funkcjonowania i organizowania ochran to jaka literatura byłaby przydatna? W ogóle jest jakaś w obiegu przydatna czy tylko na biurku na Łubiance można takowe pozycje znaleźć ? Z grzeczności zaznaczę tylko że tak użyłem Google. Pytam raczej czy komuś coś po rodzinie się nie wala albo coś słyszał jak k9ledzy mowili^^
Organizacja służb to nie są żadne czary mary, strukturalnie jest to banalne.
To praktyka wykonawcza jest kłopotliwa, ponieważ państwo jest skąpe, a bystrych ludzi trzeba czymś skusić.
Od strony praktycznej jest to zwyczajna policja, która zajmuje się pewnym szczególnym rodzajem występków. I wykonawczo proza życia prowadzi do tego właśnie, że niczym się to od policji nie różni.
Literaturę do tego znajdziesz na uczelni Dzierżyńskiego (czy na jakiego to tam teraz przechrzścili), wykłady w Legionowie są dostępne, skrypty z wykładów walają się po sieci.
Jednak w samej literaturze nic szczególnego nie odkryjesz. Jak w każdej branży żeby cokolwiek uzyskać trzeba tam rzucić sigmy z predyspozycjami, a nie ma większego utrapienia niż takich typów później upilnować, bo zużywają olbrzymie ilości atencji.
Najbardziej na czasie od strony praktyki jest zabezpieczenie informacyjne przedsiębiorstw, obrotu dokumentami, dopuszczenia do treści, obrotu uprawnień. Ludzi z tej branży można spokojnie poznać (nawet na goldenline) a konsultacje nie robią nic więcej ponad to że kosztują. Większość z prowadzących tego typu usługi ma za sobą doświadczenia z policji takiej czy siakiej.
Jeśli chodzi o samą praktykę w “służbach” to z moich czasów praca w delegaturze łopu w większości zasysała czytanie, ocenę, tłumaczenie i otagowanie dokumentów handlowych, celnych i finansowych zazwyczaj z zakresu obrotu dużymi wolumenami, transportu i przede wszystkim - nieruchomości. Poziom rozumienia tekstu czytanego w “młodej policji” nie różni się od tego jaki jest hinduskim korpo więc za dużo to się nie ma co spodziewać. Zresztą ten kabaret z Plichtą to nie są jakieś wyjątki, tak wygląda “normalność” tej opieki socjalnej mylnie nazywanej “służbami”.
Poważne struktury kontrwywiadowcze znajdziesz wyłącznie w istotnych firmach telekomunikacyjnych & finansach bo tam to po prostu musi być - inaczej nie działa.
Jeśli natomiast interesuje Cię jak tworzone są środki przenikania i napadu ekonomicznego to zupełnie nie tymi kanałami. To jest biznes, od tego są przedsiębiorcy i wszystkie kraje zmuszone budżetowo podejść do zagadnienia rozwiązują to w ten właśnie sposób - korzystają z przedsiębiorców dopuszczających się występków o charakterze ekonomicznym w interesującym teatrze. Czyli wspierają zgp co każdemu pozwala co nieco sobie dorobić i skutecznie rozszczelnia “firewalle” na styku.
Akta sądowe i kościelne, tam masz konkrety z życia wzięte.
Każda mafia funkcjonuje tak samo, niektóre z nich są legalne, inne są nawet umundurowane a jeszcze inne są zwyczajnie nielegalne. Ale zasady działania są te same: opłata teraz w zamian za obiecanki czegoś tam w przyszłości. Plus mała demonstracja siły na wejściu w ramach prezentacji własnego portfolio.
Na stronach IPN znajdziesz oryginalne podręczniki.
Po domu się nie walały, choć może były uploadowane do chmury po '89 razem ze zdjęciami w mundurach. Ale metody pozostały te same i przejrzyste dla raz przeszkolonych. Starsza pani idąca z siatami, choć od dawna na emeryturze, potrafiła wskazać, gdzie sobie odrodzona niedorzeczytrzecia urządziła lokal operacyjny.
3r3 odpisał wyczerpująco i celnie ale gdybyś mimo to chciał pewnych historyjek posłuchać to przejrzyj audycje Wrońskiego na you tube (kanał Kuchenna Charakterystyka Terenu) - gdzie masz i takie o organizacji kontrwywiadu i o matrioszkach i o nielegałach… no coś tam pułkownik mówi, co prawda tak by go za to nie zamknęłi ale jednak bliżej prawny niż w innych miejscach, bo się tym z sukcesami zajmował…
ale “wakacyjny staż” się przydał dla wzbogacenia doświadczenia i wiedzy, że to biurwa jak każda inna, nieprawdaż?
Jest oczywistym że broszurkę (mylnie nazwaną książką) Wrońskiego znam. Pytania natomiast są tutaj teoretyczne, a prowadząc przedsięwzięcia biznesowe o charakterze który narzucił tematykę tekstów na pierwszym zarobmy.se konieczne było praktykowanie szerszych aspektów na żywym Kapitanie z prawdziwymi lochami.
Dlatego mam praktyczny pogląd na wiele kwestii, które amatorom wydają się istotne (kwestie konspiracji, zachowanie tajemnicy, ograniczony krąg powiązań) i uważam że do istotności całego spektrum tej części działań nieregularnych przywiązywana jest zbyt duża waga (obecnie). Dla skuteczności tych wszystkich zabaw istotna jest dynamika społeczna całych aparatów tworzących państwo, ona zaczęła się wykluwać niecały wiek temu i już w większości zanikła - wymrze wraz z ostatnimi indoktrynowanymi w latach 60-70. Potem brakło paliwa (oil peak) i nikt już na poważnie w te aparaty bez zasilania nie wierzył. Ale ludzie jeszcze tym żyją, bo żyją ludzie którzy wtedy żyli.
Obecnie w praktycznych zastosowaniach dominują zastosowania doraźne o zauważalnej intensywności lub długoterminowe blokujące o niezauważalnej intensywności (banki, biurwa, sieć społeczna) i mieszane bieda wersje obu rozwiązań. Wszystkie dotyczą biznesu, kult państwa został zepchnięty na manowce nawet przez twardogłowych, bo do prowadzenia czegokolwiek trzeba trzech rzeczy (Napoleon).
Polecam zwrócenie uwagi na skuteczność działań bandytów z Antify czy łobuzów od Ikonowicza. Nie są ścigani ponieważ ich motywacje są ideologiczne, a aparaty przemocy obecnie walczą jedynie o te trzy rzeczy państwu absolutnie potrzebne do nawiązania kontaktu z biznesem, więc ideologia bez styku z kasą w ogóle nie jest w spektrum zainteresowania i prewencji. Ewentualnie może być bandyckie zastosowanie w spektrum zainteresowań animacji i motywacji, ale że to też ma długą praktykę (dłuższą niż koncepcja służb powiązanych z ideologią państwa narodowego) to obecne struktury tego typu są dość dobrze impregnowane na takie podchody, a ewentualne ujawnienie takich praktyk doprowadza do dezintegracji struktury z przyczyn ideologicznych właśnie.
Zastosowań ekonomicznych do utrzymywania nadmiarowych sił zbrojnych (czy to w formie bandytów czy choćby i armii), a co za tym idzie osłony wywiadowczej i kontrwywiadowczej dla tychże jest o tyle konieczne, na ile zejście poniżej pewnego pułapu wydatków może wskazywać na dającą się wyzyskać (przez kogokolwiek) słabość. Natomiast samo zastosowanie przemocy do uzyskania wyników finansowych jakkolwiek pozostające na stole jest tak słabo dochodowe przy tak wysokich ryzykach wobec alternatyw gospodarczych, iż wydatkowanie na te struktury można ograniczyć do poziomu hobby (paradę urządzić, czołgiem się przejechać, huku i dymu na strzelnicy narobić, jak kto lubi i jest w wieku może się jeszcze przez poligon przeczołgać). Oczywiście jeśli by mnie kto zaczął najeżdżać, a nie opłacało by mi się porzucenie danego źródła dochodu na rzecz i tak już upatrzonego korzystniejszego to dla samej konfrontacji i rozprostowania kości poszedłbym na udry. Jeśli zmieniłyby się warunki w otoczeniu rynkowym (na przykład zdarzyłby się kryzysik demolujący stosunki społeczne) to oczywiście natychmiast przejdę na pozycje uzbrojone po zęby bo wtedy trzeba będzie spać na baczność aż się to wszystko uspokoi i będzie jakiś new deal, a kto wie czy przy okazji jaka prohibicja nie da fortunie dopomóc przy braku alternatyw.
Warto pamiętać że nie rzucamy się na Niemców z zapamiętałą nienawiścią tak długo jak pracują i coś z tego mamy. Ale niech no tylko zaczną się lenić^^
W gospodarce, która przeżywa bardzo długi okres pokoju i względnej prosperity ilość powiązań osobowych rośnie, powstają wielopiętrowe układy które w warunkach powojennych nie byłyby możliwe (wymagają długiego okresu wzrostu). Ilość sygnałów o zawiązaniu “spisku” (vs liczba przepisów o pierdołach) dawno wykracza rzędami wielkości poza spektrum dozoru jakichkolwiek organizacji wdrażających politykę “władzy” (policji takich czy siakich). Jedynie struktury finansowe jakoś tam jeszcze się bronią mogąc dysponować przyznaniem i wykonaniem na żądanie kredytów, ale to też już trzeszczy. Proszę zwrócić uwagę na powstający z tego problem polityczny - władcy potrzebują wygrywania wojen, a tu nie ma kim, z kim i o co za bardzo kotów drzeć, bo wszyscy w strefie jako takiego komfortu. Możemy się postrzelać, no ale co najwyżej z jakąś niską intensywnością o udziały w przedsiębiorstwach i powrócić do handlu. Kapitalizm finansowy to straszliwie pacyfikujący ustrój.
Sama prawda. Byłem już w tak wielu grupach podtrzymujących mem “ta grupa na pewno jest monitorowana”, że gdybym sam był tam delegowany, nie nadążyłbym z pisaniem raportów.
Dorzucę do wyliczanki hierarchiczną i umundurowaną organizację byłego milicjanta oraz byłego detektywa. Goście się srożą do kamer okrutnie a ich szef pozuje na coś w rodzaju ministra zero tyle że od strony egzekutywy a nie paragrafów.
Zaś podstawowa motywacja infiltracji jest taka “kiedy ta grupa zarobi dla nas żeby wypić i zakąsić”, co oznacza że penetruje się firmy, a ryzyko (nader często realizowane w biznesie^^) że oferta grupy będzie licytowała zdecydowanie wyżej od skromnej michy u Kapitana.
To że wiele przedsięwzięć jest w zainteresowaniu przytomnego prokuratora to nie znaczy że prokuratury (względnie innych instytucji, ale pierwszy objaw przytomności i jakiegokolwiek łączenia faktów objawia się dopiero na tym etapie zarówno w mundurze jak i cywilu). A ponieważ wszyscy wiedzą w co grają to pozostaje się dogadać. Choć stan nieprzytomności bywa taki, że placówki są penetrowane (i pod obserwacją) prywatnych przedsiębiorstw bez cienia świadomości ujawnionej w notatkach służbowych, że taki gwałt się odbywa. A to szczególny obciach bo akurat MSZ siedzi w brązowych butach tak głęboko, że nie wykpią się iż to z powodu “młodej demokracji” się nie obcięli, tylko zwyczajnie są gamoniami którzy dostali się do szkół po rodzicach.
W praktyce cywili (policja, prokuratura) próbujących penetrować spotkałem w kategoriach niekompetentni lub sprzedajni (aktywnie poszukujący pracy u zbójców). Do tego trafiły się jeszcze takie przypadki jak zafascynowani i przez to odwracalni (jedno z poważniejszych zagrożeń bez względu na płeć, bo kobiety realizują długoterminowy dostęp do zasobów, a mężczyźni możliwość wykazania się). Przypadków państwizmu ideologicznego nie spotkałem.
Spotkałem natomiast ideolo w wersji “kręgosłup moralny”, i to co ciekawe tam gdzie powinien być czyli w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej, i co najciekawsze ich tam zupełnie nie interesowały biurokratyczne brednie o ściganiu jakiś wygłupów gospodarczych tylko poważnych bandytów którzy robią ludziom krzywdę (okaleczenia, porwania, morderstwa).
Tam zaś gdzie stresory są poważniejsze i lżejszą ręką szafowane to ideolo spotkałem na stanowiskach pilnujących stanów magazynowych DD (destruction devices). Nie były to motywacje propaństwowe tylko świadomość, że miny, trotyl luzem, bomby lotnicze czy pociski do moździerzy nie są przedmiotem handlu ze względu na skutki uboczne rozwiązywania nimi problemów przez ludzi nieznających umiaru w przewymiarowaniu gwarancji niezawodności środków technicznych. W czasie pokoju obezwładnienie konkurencji gospodarczej można pozyskać sposobami mniej obszarowymi niż zburzenia kwadratu ulic.
Natomiast sprzedajność i niekompetencja występuje tam równie powszechnie, natomiast wraz z ciężarem pagonu częściej włącza się wspomnienie kija jakiego można zaznać za byle głupstwo, i że nigdy nie wiadomo kto kogo i kiedy sprawdza więc o wszystkim należy zameldować. Bo być może KS jest na razie za zdradę państwa zawieszony, ale za zdradę Pana Generała moratorium nie obowiązuje.
A no tak - jeszcze sąsiad zomowiec, ale on to w ramach reklamy robił.
W kilku mających znaczenie przypadkach jego działalność nie dość że miała sens to jeszcze była społecznie pożyteczna. Natomiast reklama dźwignią handlu, a przecież to jest normalne przedsięwzięcie komercyjne.
Szukam książki niestety nie znam tytułu. Książka wydana z tego co pamiętam między 2007 a 2015 max rokiem. To pozycja naukowa więc dostępna raczej w jakiś zasobach uniwersyteckich tudziez internetach. Książka ok 500-700 stron zawartości. Temat rozprawa na temat budowy pierwiastków i sposobów ich syntezy. Nie pamiętam dokładnie ale tezą lub wnioskiem z tej książki było to, że krzem jest matryca wszystkich innych pierwiastków. Ktoś coś kojarzy??
Edit. Ktoś czytał pozycje Tymochowicza o wywieraniu wpływu itd? Warte to psucia wzroku bo chciałbym podreperowac mój warsztat werbalny i nie werbalny
Słuchałem troche Tymochowicza o marketingu, z 5-6 lat temu - warto niektóre rzeczy jakie mówi są przełomowe pomimo swej prostoty,
i pomimo że to kawał CHU*
Warto poczytac ksiazki Waldemara Lysiaka np. “Statek”, “konkwista”, “dobry”, “flet z mandragory” i zbior opowiadan “perfidia” z perfidnymi zakonczeniami. Ksiazki gdzie glownym bojaterem jest mlody chlopak, ktory wstepuje do NB czyli Narodowego Bezpieczenstwa i bierze udzial w przewrotach albo akcjach militarnych. Pamietam jedna mysl z tzych ksiazek; “jak zorientowalem się, że lepiej być mlotkiem jak gwoździem wstąpiłem do Narodowego Bezpieczeństwa” kto z was czytal? A kto lubi ksiazki Waldemara Ł.?
nie większy niż Robert B. Cialdini. Rzuć okiem na jego książkę “Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka”. Różnica między nimi jest taka że jeden to teoretyk z katedrą na uniwersytecie czyli szanujemy pana naukowca a drugi to praktyk czyli nie cierpimy drańskiego manipulatora.
Możesz mi objaśnić dlaczego teoretycy są cacy a praktycy be ?
Dla mnie gość jest dobry, robi konkretna robotę. Szkoda, że katoprawilniackie pejsy go zamknęli bo może bym na korepetycje się jakie udał.
Się czytało w młodości, a i owszem. No ale w młodości się różne głupstwa czytało, Ludluma też
U Waldemara bardzo podobalo mi sie to, ze w glownym nurcie literatury bohaterami byli zawsze jacys wywrotowcy idealisci antysystemowcy i przez to, ze byli antysystemowi to byli tacy “szlachetni” a taki Nurni Flovenol z NOLIBABU po odsluzeniu sluzby zasadniczej w wojsku wstapil na ochotnika do Narodowego Bezpieczenstwa aby z tej pozycji rozwiazac zagadke smierci swojego ojca. Jak o tym pomysle to Nurni bardzo przytomnie postepowal. No i jego wujek co zarzadzal burdelem… Świat to skrzyżowanie rzezni z burdelem. Zdecydowanie “Statek” polecam wszystkim pieknoduchom od teorii co to by mogli sobie wyrobic praktyczne zdanie o praktyce.
Dwa lata temu zabralem sie za czytanie ksiazek Mario Puzo ktore rownierz polecam. Zwlaszcza “ojciec chrzestny”, “sycylijczyk”, “omerta”. Zwroccie uwage na te szczegoly ktore opowiadaja o rodzinie, hierarchii, zasadach organizacji, prowadzeniu biznesu w oparciu o spuszczanie wpierdolu, o zemscie, dotrzymywaniu slowa i szacunku. Polaczcie to z pogladami na 3r3 na sprawy antykoncepcji i wyciagajcie wnioski. Plus moje obserwacje z centralnej azjii i balkan. 1) antykoncepcja jest zla i jesli ja stosujesz nie masz potomstwa, nie masz sieci spolecznej ktora stanowi twoje oparcie, nie masz kontynuatorow i pomocnikow, nie masz ludzi ktorym mozesz w pelni zaufac w najwazniejszych sprawach. Jesli w wieku np 20 zakladamy rodzine, mamy zasoby i stawiamy na ilosc dziec to w wieku 36 lat mamy pierwszlego pomocnika, a w wieku 40lat mozemy miec juz z 3-4 synow do roboty lub spuszczania lania
2) prowadzenie firmy rodzinnej ma sens, najlepiej sprzyja gromadzeniu kapitalu w rodzinie, daje oparcie dla wszystkich czlonkow, tutaj znajduja sie ludzie o roznej kondycji intelektualnej ale nawet najwiekszy glomb to dalej twoj krewny ktoremu mozesz o wiele bardziej zaufac jak obcemu.
3) powinnismy migrowac nie indywidualnie a calymi, rodzice z dziecmi oraz dziadkami a takze jak sie da siosttami i bracmi i ich rodzinamiz, w oparciu o kapital rodziny krecimy lody w nowym miejscu a zabierajac w nowa strone kilka rodzin od razu tworzymy nową-starą siec powiazan przyklad z polski to wlosi. Jest taka rodzina wlochow co kupila we wroclawiu cala kamienice na parterze restauracje i lodziarnia a na pietrze mieszkaja wlosi kilka pokolen, nawet przez chwile kelnerami byli wlosi potem brali polakow. Rodzina ta wyemigrowala wszystkimi pokoleniami z kapitalem i sobie swietnie radzi w nowym miejscu. I to jest dobry sposob przemieszczabia sie anie jak polacy kazdy sam(“sam to se mozesz, wstydu nie zrob nam”)
4) No i od czegos trzeba zaczac. Jesli nie masz kasy i zasobow to podstawowym zasobem i tak sa ludzie, a skad ich wziac? Niech ci sie sami urodza. Czworka dzieci to takie minimum. Naprawde to jest piekna sprawa jak masz juz z 45lat sily mniej do roboty a tu ci z trzech synow i dwoch zieciow wspomaga a jak ktos bruzdzi w interesach to jak pieciu mlodych za toba stanie murem to mozna isc na udry.
Bo to są gwałciciele memetyczni, a że z praktyką to lękamy się że i nas przez zorkę spenetrują jakimś swoim politykiem.
Tylko my już jesteśmy przetrzebieni i nie bardzo jest z kim. Dzietność do 1,2 to spadła po kilku dekadach z poziomu 2,1 co też niczego nie rozwiązywało.
Pozostaje naostrzyć topór, wsiąść na wehikuł i na drugim brzegu wyPeGeeRować sobie miejsce do życia akceptując stan bitwy jako niezmienny wystrój otoczenia.
Kiedy zwycięskie toczą boje
ze straszną reakcyjną hydrą,
to chcą mieć pewność, że na zawsze
zdobędą to, co hydrze wydrą.
A warto zaakceptować jako niezmienny, bo są różne opinie o życiu pozagrobowym, a jedna z nich jest taka, że jak w kimś płynie krew Hariów (a geografia Niedorzecza jest nieubłagana) to żadne inne dekoracje nie są przewidziane dla einherjere. Czasem ich tu ponoć nawet zsyłają, ale nie wolno im się odzywać do śmiertelników.
Przydalby sie wiekszy wpis albo artykul na ten temat ale dobra. Podziele sie moim zyciowym doswiadczeniem. Dzietnosc jest pod psem. Mlodzi ludzie zamiast w wieku 18-20 lat zakladac rodziny wybieraja inna sciezke tzn bawia sie czy to na studiach czy tez nie, nie walcza o swoje tylko odpuszczaja. Zamiast wyuczyc sie zawodu z ktorego utzymaja rodzine maza o tym aby zostac jutuberami i ze zasoby same do nich pojda. Jest to wynik wirusa informacyjnego, propagandy. Niech kazdy z was zajrzy w swoja genealogie, moi dziadkowie wlasnie tyle lat mieli kiedy byli juz na tyle powazni aby zalozyc rodzine. Moj pradziadek za to zginal w wieku 33 lat kiedy to niemcy przyjechali ciezarowka i wraz z innymi nauczycielami(byl dyrektorem wiejskiej szkoly) wywiezli godo lasu i zadolowali. Mial 33 lata i osierocil zone wraz z trojka dzieci. Zony babcia w podobnym wieku wyszla za maz ale jej maz zmarl w wieku 31 lat na raka i zostala sama z czworka dzieci. Ci ludzie zajmowali sie na powaznie zyciem i swoimi obowiazlami i rodzinami, bylo ciezko ale ani sie nie skarzyli i ogarniali na ile mogli. Poza tym przyzyli pozoge wojenna, przesiedlenia, glod, ciezka prace ktorą wykonywali za tyle ze na jedzenie braklo. Mieli za sobą ogrom doswiadczen i teraz porownajmy tych ludzi z nasza mlodzieżom ktora przezywa wielki stres jak rozladuje sie bateria w telefonie, ktora tylko mysli o lekki zyciu, karierach(ktorych w wiekszosci i tak nie robi bo zarabie za malo nawet aby sobie kupic dwa pokoje), ktorym sie wmawia ze sa super i wyjatkowi i niepowtarzalni. I ci ludzie w wiekukiedypowinni zalozyc rodzine nie robia tego. Na pierwszy ogien idzie antykonvepcja, potem pigolka po, jak zawiedzie to skrobanka(ito nie w slowacji tylkow cichychgabinetach tu na miejscu) a jak juz sie jakims cudem urodzi dziecko to wielka sila jestskierowana na tego patologizacje(siegnijcie doK.Karonia to o czymmowi) Patologiczne jest juz oddawanie dzieci do zlobka poniewaz pierwsze trzy lata zycia sa kluczowe dla rozwojudziecka iokres ten jest zwiazanyglownie z ciagla opieka mamy, a w mniejszym zakresie taty ponjewaz rodzice sa wzorcem i autorytetem emocnonalnym do ktorego sie odnosza te male dzieci. A w zlobku do kogo maja sie odniesc? Jesli mamy nozliwosc wspieramy die dziadkami. I tu co napisze dalej nie jestem pewny ale w tym okresie pozwalamy dziecku poznqwac swiat dom, wyposazenie, uczymy slow ale nie przeginamy z edukacja. Po co dwuletnie dziecko ma sie uczyc kolorow po angielsku? Jak bedzie w odpowiednim wieku to sie tego w jeden dzien nauczy. Nie przeginamy z edukacja i dodatlowymi zajeciami tylko kazda wolna chwile z nimi spedzamy i o wiele lepiej opowiadac im bajki i czytac je jak puszczac z telefonu. Co potem to sie okaze. Musze poczytac dawnej literatury z psychologii rozwoju i dobrac odpowiednje metody. Mysle ze dzieciom w wieku 5-6 lat dobrze zrobi jak beda sie wdrazaly w prace na ogrodzie czyli jak mamy duzy trawnik to zamieniamy go na tunel foliowy, grzadki z fasola i kapusta, wstawiamy kurnik na 20kur i inne ptactwo oraz klatki z krolikami. Niech ucza sie obiwiazkow i sensownej pracy. Tzn dzieci maja to do siebie ze sie dlugo nie skupajana jednej czynnosci tylko probuja wielu i co chwile zmieniaja i to my musimy to robic a one nam w tym towarzyszyc. Z czasem beda coraz lepiej rozumialy procesy jakim poddaje sie rosliny i zwierzeta jaka jest kolejnosc bo to sa procesy i niech one maja w tym swoj udzialto potem latwo bedzie im przez analogie przechodzic kolejne etapy w nauce przyszlego zawodu. Praca ta nauczy je odpowiedzialnosci. Sa kanaly na yt gdzie dzieci rolnikow maja swoje male hodowle i choc maja mala skale to sa imponujace(hodowla kur, krolikow, kaczek, kuz, grzadki). Sam niestety jestem w polowie wyksztalciuchem ale mam wielu znajomych rolasow. Sa to dzielni ludzie na ktorych zawsze mozna liczyc, przyjada, pomoga, znaja sie na rolnictwie, budowlance, spawaniu i konserwacji sprzetu, maja podstawowa wiedze techniczna. Oni ten etap z dziecinstwa maja za soba wiec warto by bylo skopiowac ten etap. 3r3 pisze ze w wieku 12 lat nalezaloby uczyc dzieci zawodow dechnicznych i nauki obslugi narzedzi. Nie znam sie czy ten wiek vzy ciut pozniej ale w kazdym razie jesli dziecko zacznie w wiekuedukacje zawodowa to w wieku 18-20 lat kiedy to dobrze by bylo aby zalozylo wlasna rodzine bedzie mialo spore umiejetnoaci do zarabiania na te rodzine w przeciwienstwie do obecnego modelu gdzie mlody majacy 19 lat zda mature a nic nie bedzie umial. I jest jeszcze jedna wazna kwestia, najwazniejsza. Postepujemy z dziecmi tak jak pisalem. Dzieci ucza sie przez nasladowanie, obserwuja nas i robia tak samojak my, nalezy poniesc trud i zmienic w swoich nawykach to co sami uwazamy za zle i co moze byc dla nich zlym przykladem. Wychiwanie dziecka to koszt jakichs 450tys pln ktory jest bardzo pracochlonny i pobierajacy wielkie mnostwo zasobow. Chcemy go zrealizowac jak najlepiej bo czesto nie ma potemmiejsca na poprawki tutaj podam przyklad: poswiecjlismy tyle w tej materiia dziecko popada w pornografie, uzaleznienie od metaamfetaminy(16lat), tnie sie w wieku 13 lat, popada w falszywe ideologie lub zostawia wszystko i wstepuje do sekty, drzemy szaty, rozpaczamy, co bylo nie tak? Dlaczego tak sie dzieje? Wracamy tu do naszych pradziadkow i dziadkow. Co oni takiego mieli, czym dysponowali ze mimo tych trodow ktore mieli wyszli na ludzi, ze zachowali twarz, nie popadali w depresje i to co wymienilem? Oni mieli szacunek dla Pana Boga, umieli siw do niego pieknie modlic codziennie, bylo to dla nich tak oczywiste jak dla nas kawa z rana. Jesli chcemy dobrze nasze dzieci prygotowacdo zycia musimy do tego dolozyc wlasna osobista przemiane nawrocic sie na wiare katolicka i co wieczor i rano kleczec z naszymi dziecmi przy lozku i sie modlic od malego aby dla nich to bylo tak oczywiste jak dla naszych dziadkow. Mnie tak uczyl moj dziadek ale juz nie moi rodzice bo jakos tak wyszlo ze wlasnie na to mniej uwagi zwracali a teraz po latach a mam 34 patrze na moich serdecznych przyjaciol z dawnych lat, kolezanki, kuzynow i siostry z ktorymi lacza mbie wspaniale wspomnienia i oni w 90%sa pozamiatani popadli w depresje, alkoholizm, narkotyki, pracoholizm, skrobanki, homoseksualizm, nigdy nie konczaca sie edukacje i inne. Mysle ze to jest pryczyna. Moze samiwykonajcie porownanie swoich krewnych w ronych pokoleniach, ciekawe co wam wyjdzie i jakie z tego bedziecie miec wniosli