Witam,
interesuje mnie czy ktos rozkrecal taki biznes?
Chodzi o instalacje takich paneli zwlaszcza dla klientow indywidualnych.
Kraj: Australia.
Rachunki za prad ida ciagle w gore, a slonca tam nie brakuje.
Narazie tylko mocno mysle, a akurat jest czas jak statek idzie na dno.
A czym to się technologicznie różni od kładzenia dachu ?
Niczym, dlatego teraz w Niedorzeczu wszyscy budowlańcy się na to przerzucili, na każdym rogu jest firma, która to robi.
A jak będzie wyglądać odsetek energii, który należy oddać Kapitanowi Państwo?
Też ciągle w górę?
Bo to może w długim terminie wyznaczać trajektorię, po jakiej się będzie poruszać sensowność tego przedsięwzięcia i to już po uwzględnieniu potencjalnego nonsensu w postaci niebilansującej się energii na wytworzenie/transport tego wynalazku (ale na to jest offset na bazie jeszcze wczorajszej gospodarki).
W Hiszpanii wyglada to tak.
https://www.renewableenergyworld.com/2015/10/23/spain-approves-sun-tax-discriminates-against-solar-pv/
Państwo płaci podatki Mercedesowi, podatnicy płacą państwu - co tu dziwnego?
Czy w Australii to jeszcze nie weszło? Tam tez zdaje sie polują na kasę w coraz to nowych podatkach.
Czemu w Australii? Tyle można tam zarobić?
Wrzesień 2019 roku.
Przyjechała do mnie firemka SolarHiperPV wycenić montaż PV na mojej stodółce…
Koszt cirka ebaut wyszedł im 7 600 PLN - “Wie Pan, musi być solidnie”.
Podrapałem się po głowie - mieli założyć 6 szt. moich paneli stojących w garażu, korzystając z 200 mb kabla solarnego 6 mm kwadrat w dwóch rolkach koloru czarnego i czerwonego leżących obok paneli,
żeby całość podłączyć do już pracującego inwertera…
Po krótkich obliczeniach mój lęk wysokości zaczął mi przechodzić -
im dłużej patrzyłem na stodołę to jakaś taka coraz niższa mi się zaczęła wydawać…
Ale może to złudzenie…
Kartka i ołówek nie są dopuszczone do użytku w formie leków. Założę się że taka kuracja jest nielegalna a być może nawet i jest karalna.
Od 5 lat mieszkam w Australii, chociaz obecnie przebywam w Niedorzeczu, ale jak sie tylko cyrk z wirusem uspokoi to wracam na antypody.
Podobnie skroiła mnie firma Elcamp w Krakowie kilka lat temu. Za zwykle uszczelnienie okna i montaż malej rurki w lodowce - niecałe 900zl. Od tamtego zdarzenia sam naprawiam.
Dojazd (w Krakowie! czyli na torze biurwoprzeszkód), powrót, parkowanie. No i robota za pińć złoty.
Dojazd sobie sam zorganizowałem i z Gdańska na kolach jechałem, to była prosta robota na parę godzin, potem dalej miałem wycieczkować. Musiałem później poprawiać robotę u innego serwisanta (jakis maly) który wziął dużo mniej ale i tak sporo bo jak sie przyjrzałem to te prace sa bardzo proste i co ciekawe mało jest ludzi co to robi. A klientów zawsze mieli sporo.
Panele słoneczne na kamperze juz sam położyłem, bardzo łatwe w montażu. Warto zainstalować regulator ładowania mppt, ładuje nawet przy dużym zachmurzeniu, a nawet jak zaparkujesz w nocy pod jakaś mocniejsza lampa HPS.
No to parę złotych razy 100pln plus dojazd i masz. Taki mamy klimat.
Jak takie proste to sam se pan zrób 
Da się.
I to właśnie robię. Mi to nie przeszkadza. Wielokrotnie wyszło mi tak ze zakup potrzebnego narzędzia do naprawy byl tańszy od kosztu serwisu gdzieś w zakładzie. A i jeszcze wiedza została, a to znajomi sie dowiedzieli, a to sami przyjechali z potrzeba i jeszcze koszt wcześniejszego zakupu narzędzi sie zwrócił.
Se zrobiłem.
Na tarasie położyłem na konstrukcji 2,5 kWp, do tego inwerter hybrydowy, co by w razie W o prąd się nie prosić a teraz wyhaczyłęm za “grosze” (bo nietypowa) baterię akumulatorów z zepsutego widlaka - czeka na podłączenie.