No chyba że stwierdzimy że chrustem też się ogrzejemy, że latać już nie musimy, że po co samochód skoro wierzchem też się da dojechać, że budka telefoniczna z kolejką do niej też od biedy ujdzie a zamiast czekać w domu na kuriera zdrowiej jest ruszyć dupę na targ i samodzielnie wybrać sobie pomidorki.
Internet wymienimy na zestaw ogłoszeń drobnych w papierowej gazecie plus zakurzoną bibliotekę z bibliotekarką do kompletu jeśli o dostęp do wiedzy chodzi.
Jeśli o komunikację listowną idzie to wymienimy internet na skrzynkę na listy do której wrzucać będziemy e-maile po wydrukowaniu ich na papierze i oklejeniu znaczkiem pocztowym żeby doszły.
Bo wszystko to co powyżej istniało kiedy przyszedłem na świat - ta technika jest sprawdzona i działa. Taką analogową techniką operując polecieliśmy na księżyc oraz skonstruowaliśmy pasażerski samolot który pokonywał trasę z pępka świata do zbuntowanych kolonii w niecałe trzy godziny czyli szybciej niż ścigające go słońce.
Mhm… a ile będzie kosztowało głębiej na mniej treściwym złożu to już pikuś?
A czym mu zapłacisz jeśli ilość dostarczonej energii nie wystarczy na wywiezienie na górę i rafinację?
Fiszyka, takie sprawy?
W czym liczoną?
Bo z powrotem musi iść skoncentrowana energia i nawet jakbyś w ogóle nie liczył tego w pieniądzach to wyjdzie Ci w surowcach: paliwie, materiałach i schabowych.
Bardzo dobre sorgo - w tym roku jeszcze rośnie^^
Pod warunkiem że ktoś oddaje truskawki za frajer.
Twój interes jest warunkowy.
Te warunki były spełnione w czasach boomerów.
To był eksces gospodarczy.
Już minął, już jest normalnie. Przaśnie jak w średniowieczu.
Ale stawki podałeś, sprawdziłem po ile ta funta i nie wysłałem cv.
Musieliby postawić tę fabrykę na mojej ulicy żeby chciało mi się fatygować w ramach hobby.
Najstarsze znalezione są dobrze ogryzione^^
A wiesz że możemy stwierdzić iż populacja nie dająca netto nie musi?
Nic nie musi^^
skoro samochód ma prawo oddać do atmosfery maksymalnie 95 gramów co² na każdy przejechany kilometr to Bruksela w następnej iteracji walki z efektem cieplarnianym ustali stawki maksymalnej ilości co² wydychanej przez płuca mieszkańców Jewrosojuza.
Oczywiście będzie można handlować prawami emisji więc sam rozumiesz - ktoś nie oddycha aby oddychać mógł ktoś.
Oczywiście będą nagrody za podkapowanie joggersów w parku a za wykrycie nielegalnego grilla może nawet waadza podzieli się zarekwirowanym zboczeńcom mięchem.
“jeśli Wasza Cesarska Mość ukróciłaby smutną niepewność naszego teraźniejszego położenia, przywiązując nas do swego imperium trwałym więzłem, zapewniającym integralność naszego terytorium i nasz godny żywot”
Kiedy piszemy? Poczekamy aż zacznie śnieżek prószyć?^^
Pragnę zauważyć że w razie gdyby komuś się jednak zima nie podobała, to czołgi jełopy wysłali na Bezporoże, nowe co prawda zamówili, ale przyjdą kiedyś tam w świetlanej przyszłości. A obecnie zamiast tego stacjonować będą dobroduszni Anglosasi ze swoimi czołgami jakby komu się zima nie spodobała.
Bo z Kacapami strzelać się przecież nie będą.
Także ten… spodziewam się dysydentów z Polin.
W tej sytuacji pozostaje zarzucić tradycyjne “w Polin” i przejść na “u Anglosasów na Polinie”.
Bo przodkowie nasi śmiali wnet przez Dunaj uciekali.
Tak mi się tęskno coś zrobiło - Pan Nikt mi się od zeszłego roku w YT nie podkłada na głównej.
Zachorował? Zbanowali?
To jak już tak władzuchna szafuje bazami wojskowymi dla obcych to tych z Fedracji Gazowej też zaprosić? Trzeba im będzie tę bazę pewnie sfinansować, no ale ci chociaż gazem zapłacą jak przywiozą silnorękich, a nie tylko artykułem szczebernastym poklepią po plecach.
Drewna dowiozą, wungla, gazu, ropy, niklu i żelaza.
Najwyżej trzeba będzie z nimi znowu Berlin dobywać bo będą chcieli czasy jakie, a na Polinie się nie dłubie takich. Berlin i tak po drodze bo weksle mają na Bulandę.
Się jakieś resentymenty na Niemca znajdzie, Dźwiedź przytuli do serduszka i może przydusi, ale ogrzeje.
NATO okazuje się sojuszem dość arktycznym^^
A miał być sojusz egzotyczny.
Miały być cytrusy, a będzie zimny lód w kranach.
Podobno własną pozycję mierzy się siłą wrogów. Jeśli to prawda to odromnysombug ujawnił własną pozycję dobrowolnie.
Zdaje się prasa została przez sędziego prowadzącego rozprawę wyrzucona z sali kiedy oskarżony zaczął odnosić się do postawionych mu zarzutów. Więc wiemy co mu zarzucają ale nie wiemy co on o tym sądzi bo nie wolno mu się wypowiadać na temat trwającego postępowania, nawet jeśli prokuratura go obsmarowuje po gazetach bez umiaru.
No i taki już jest ten system - prokuraturze wolno pomawiać i szkalować oskarżonych (niewinnych aż do wydania wyroku skazującego) w gazetach, oskarżonym nie wolno się bronić, że o pomawianiu i szkalowaniu prokuratury nie wspomnę.
Bo nie słyszałem jeszcze aby sędzia wrzucił prokuratora za kratki za komentowanie sprawy w której wyrok jeszcze nie zapadł. Sankcje nakładane na oskarżonych się zdarzały, jest zdaje się na to nawet jakiś paragraf.
Który prokuratorów najwyraźniej nie obowiązuje no bo kak że to ?