Link do artykułu: Patchowanie systiemy – konspekt pogadanek na zjazd kumotrów – Zarobmy.se
W hierarchicznym systemie społecznym jaki zastaliśmy wszystko jakoś dynamicznie działało. Urodziłem się gdy ludzi było jakieś pięć miliardów i czekała nas świetlana przyszłość. Doczekaliśmy tej świetlanej przyszłości, jest nas ponad osiem miliardów i coraz trudniej znaleźć ludzi, którzy cokolwiek umieją, produkty rozpadają się zaraz po wygaśnięciu gwarancji. Inżynierowie zwalają to…
Wg mnie to nie kwestia zarobków, ale stan umysłu…
Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad takimi bzdetami i wychodzi, że, przynajmniej w moim otoczeniu, pokolenie rodziców żyje w stanie ciągłego napięcia (PTSD), a to jest dziedziczne.
Tu mi wyszło, że to nie kwestia inteligencji, a środowiskowa. O ile rodzą się homo zupełnie niezdolni do przyswojenia czegokolwiek, to wg mnie w 99.99% przypadków jest kwestią otoczenia (rodzina, okolica, kraj…). Każdy może nauczyć się wszystkiego.
Także tak…
Były inne wydarzenia (które zmilczymy) wskazują że to nie był stan umysłu.
A ma kto ich nauczyć i czym?
A za co?
Nie.
I jeszcze trzeba chcieć i wiedzieć że się chce i dlaczego się chce
I to jeszcze przewaznie trochę boli ^^
Czyli kiedy wyhodujesz nowego cziełowieka pod tezę, teza będzie prawdziwa?
przez pewien czas tak - dopóki środowisko podtrzymujące weryfikowalność danej tezy będzie sztucznie utrzymywane przy życiu czyli energetycznie subwencjonowane.
Teza “tu nie trzeba budować budynków odpornych na trzęsienia ziemi” jest słuszna do wystąpienia na danym terenie trzęsienia ziemi.