Perspektywy dla przemysu w najbliszych latach

Panowie,
IT odessało z przemysłu rzesze sigm i nieprędko je zwróci, więc dla tych co zostali roboty jest tyle, że ciężko się zdecydować co by to człowiek najbardziej chciał robić. Trzeba wręcz odmawiać wciskanych pieniędzy, bo przecież poza pracą życie też jest pełne uciech. Kobiety same się nie zbałamucą, a i młodość też nie trwa wiecznie. Póki co bal trwa w najlepsze, ale przecież nie zawsze tak będzie i można się spodziewać, że w końcu bańki popękają, lemingom skończy się wygodne życie na kreskę, a i w przemyśle też nie będzie jakoś różowo mimo obecnych braków kadrowych. Nie mam w tej kwestii osobistych doświadczeń, bo ostatnio jak była zwała, to byłem jeszcze gołowąs i jakoś szczególnie nie zwróciłem na to uwagi, więc znam to tylko z opowieści. Osobiście nie mam dużych obaw, bo moja branża jest odporna na wszelkie tąpnięcia, a i w spichlerzu trochę ziarna odłożyłem w tym takiego, co go myszy raczej nie zjedzą. Ale zastanawiam się jak to będzie wyglądać na przykład dla ciut mniej zachowawczych w kwestiach finansowych albo świeżych absolwentów.
Zakładając, że rzeczywiście zwała w kasynie będzie i prawie wszyscy zaczną zaciskać pasa, jak wyobrażacie sobie kolejne 3-5 lat? Dzieciaki pójdą na państwową jałmużnę jak w Hiszpanii, we Włoszech albo w Grecji? Firmy rekrutacyjne się pozwijają? Ile może potrwać powrót do normalności po takiej cofce?
Powodem, dla którego pytam jest to, że rozważam zajęcie się szkoleniem automatyków (znajdowaniem nieopierzonych i ulepszaniem do stanu użyteczności) i ich odsprzedażą. Wiem jak to zrobić, wiem że model działa i jest bardzo opłacalny, ale obawiam się, że za dwa lata jak już będzie się to kręcić, może przyjść nędza i nikt nie będzie chciał kupić moich murzynów.

1 Like

To zależy od tempa w którym powracać będzie normalność. Balon można przekłuć albo poczekać aż z powietrze samo z niego zejdzie. Wolałbyś spaść z 10 piętra lotem swobodnym czy obijać się przez te dziesięć pięter o wszystkie schody po kolei ?

1 Like

Osobiście to bym wolał żeby gruchnęło raz a porządnie, bo przynajmniej wiedziałbym na czym stoję, a i byłaby okazja żeby się obłowić odciążając lemingów z fantów, na które ich nie stać. Ale ja to przecież za cienki jestem żeby coś od mojego widzimisię zależało. Poza tym to, co dobre dla mnie niekoniecznie będzie dobre dla tych, co mają więcej mocy sprawczej.
Mam taką perspektywę jak i pewnie większość obserwujących i udzielających się na tym forum. Znacznie milszym byłby mi scenariusz, gdzie mamy rok albo dwa recesji i następną dekadę spokojne kręcenie lodów z rozmachem, niż taki, w którym przez następnych kilkanaście lat będę miał alternatywę w postaci: włożyć dwa-trzy lata pracy w biznes, który przy dobrej koniunkturze będzie śmigał i będę mógł (nie znaczy, że będę to robił) leżeć pitokiem do góry, czy lepiej przewalić na kobiety wino i śpiew, bo przecież zaraz pewnie na rynku jebnie i zmarnuję tylko czas i energię.

2 Likes

Tu i ówdzie patefon zaczyna na coraz dłużej przycinać płyty z walcami.
Powalcowałem sobie dziś trochę płyt, to wiem.

Zadałeś bardzo dobre pytanie, nurtuje mnie dlatego, że sam się na takiego Murzyna zapisałem, a i odpowiedzi nie znam z tych samych powodów co Ty.

I też zastanawiam się nad tym, że zwała zwałą, cięcia, tąpnięcia itd. ale są pewne rzeczy, które zniknąć przecież nie mogą (no chyba, że zawali się nie rynek, a cywilizacja - TEOTWAWKI jak to nazywają preppersi).
No taka np. woda w kranie nie musi być co prawda ciepła, ale już czysta na tyle żeby się od niej nie pochorować powinna.

1 Like

Jak już jakiegoś Pi & Sigmę złapiemy to mu każemy robić wszystko. Za tych co poszli do IT^^

A to kwestia wieku, później człowieka ssie już tylko na kasę bo kobiety do zasobów ciągnie.

Będziemy pracować po osiem godzin dziennie. O ile nam pozwolą, bo przecież kto zaciśnie ten zaciśnie, a nam to najwyżej batem po plecach dadzą i każą zasuwać.

Zależy jak szybko leniwce wymrą. Bo mogą naturalnie, a mogą w trybie ostrym. Wojny na kontynencie się zdarzają.

W tej chwili najlepsze notowania mają spawacze. Ale szkolenie drogie, a praca zalatuje cofką technologiczną bo z robotami nie wyszło i to bardzo.

Teraz to już będzie wyłącznie zasuw aż to Exit/Dignitas ponieważ demografia jest nieubłagana i kto nie pracuje ten na ogrzewanie. Czasy kiedy można było żyć z kapitału bez wydatku atencji minęły, teraz trzeba tego wszystkiego pilnować i korelować bo procesy są zbyt złożone.
Aż trudno spisać jakie głupoty potrafią porobić sigmy jak się ich przeciąży częstotliwością wymaganych korelacji w czasie (obciąży zmiennością zadań - produkcja każdej sztuki innej).

Żeby wróciło leżenie brzuchem do góry to musielibyśmy cofnąć się technologicznie o jakieś 50 lat. Z tym że surowce na tej głębokości w bliskości szlaków transportowych już wydobyte^^

1 Like

Tylko kim my te wojny będziemy prowadzić, chyba tylko askarysami?
Bo z jedynakami branymi pod widelcem na wojowanie jest taki problem, że ich matki potrafią rozwalić imperium.
I czy po tej wojnie pozostaną młode, prężne i zdyscyplinowane kohorty techników i operatorów?
Bo ja się obawiam, że z perspektywy białego Europejczyka to po takiej wojnie “nie będzie niczego”.

Któż nas zatem na to ogrzewanie rzuci, jeśli my sami się nie rzucimy?

Czyli przyjmując znów Europejczyka jako punkt odniesienia - lekko licząc z pół świata żyje sobie na takim właśnie poziomie.
Już to tu kiedyś pisałem, ale powtórzę.
Leżenie do góry czym tam kto lubi i zażywanie pięknych pań jest śmiesznie tanie.
Nas w kieracie trzyma chciwość.
Oraz różne inne defekty, być może metaboliczne.

O, np. te sigmy miały tylko jedną sztukę (sondy na Marsa), a i tak popsuli bo sobie nie poprzeliczali jednostek :wink:

1 Like

Oczywiście, choć za parę lat spodziewam się, że nie będzie tyle chęci. Póki człowiek młody, to może bałamucić dla zabawy, a jak się charakter bardziej ustatkuje, to można się ograniczyć do jednej albo dwóch :wink:

Faktycznie - szkolenie takich ludzi tanie nie jest, ale przy dobrej albo przynajmniej średniej koniunkturze (na przykład teraz) marża na targu niewolników to przebitka razy 10. Jakbym ze trzy lata temu miał kompetencje i kapitał, żeby rozkręcić taką imprezę, to dzisiaj bym robił milion+ rocznie. Takie jest ssanie. Przy złej koniunkturze cały wysiłek psu na budę.
Nie wiem co według Szanownego Gospodarza z robotami miało wyjść (i kto twierdził, że wyjdzie), a nie wyszło. Faktycznie same roboty przemysłowe nie mają szczególnie szerokiego spektrum zastosowań, bo poza automotive to na większości zakładów można spotkać co najwyżej pojedyncze sztuki. Automatyka to trochę co innego, bo bez sterowania PLC albo DCS to można sobie produkować kilkadziesiąt sztuk dziennie. Oczywiście w produkcji specjalizowanej mogą być duże pieniądze, ale to nie przemysł, tylko rzemiosło. Produkcja dla mas w odpowiedniej jakości wymaga mniej lub bardziej zaawansowanego systemu automatyki. Często na tyle zaawansowanego, że byle kto tego nie ruszy. A skoro nie ruszy to kto będzie produkował spinacze, papier toaletowy i masło? Wrócimy do produkcji rzemieślniczej? Bo jeśli nie, to przecież ktoś będzie te fabryki modernizował, a później ktoś będzie je utrzymywał w ruchu. Nie wiem, czy za 10 albo 20 lat wciąż tak będzie, ale teraz mojemu klientowi opłaca się płacić za moje godziny więcej niż zarabiają inżynierowie pracujący dla niego dłużej, niż ja chodzę po tym świecie. Dobrze, że nikt nie wie, bo by jaki bunt wzniecili.

1 Like

Każdy sobie sprowadził takich jakich lubi ze swoich własnych koloni^^

Imperia nie prowadzą wojen obronnych co z samej ich nazwy wynika. A w takich wojnach niewiele jest czasu na protesty.

Kto nie stoi przy maszynie ten idzie na front. Wojny wygrywa się w fabrykach gdzie prywatyzuje się zyski, a straty ponosi na froncie w sposób uspołeczniony. Jakoś zawsze po wojnie ma kto produkować traktory^^

Na przykład netflixa i pejsbuka^^
A bezczelni Chińczycy przestaną przysyłać towary za jankeskie obiecanki.

Zmarznięci.

Chcesz się zamienić?
50 lat temu trochę inaczej się pracowało (większe wysilenie fizyczne), krócej żyło w gorszym zdrowiu i brak było większości udogodnień, które dziś są uznawane za własności ekosystemu - LTE^^

Iluż ludzi migruje aby zostać sługą w piekle, a jakoś nikt nie broni bram rajskich krain gdzie paniom można być panem.
Musi być jakaś w Piekle łatwość,
Amnestia z bólu wątpliwości,

Tak to jest jak firma cywilna współpracuje ze zbrojeniową. W jednej jednostki po cywilnej rewolucji, w drugiej imperialne^^

Sprzedawcy twierdzili że wyjdzie - zawsze tak twierdzą.

Najwidoczniej rzemiosło ma przyszłość i cechy trzeba zakładać, gildie tworzyć^^

Ale czym te masy od konsumowania masowej produkcji zapłacą?
Być może te fabryki im wcale niepotrzebne?
Stocznia jak duża by nie była statki wytwarza najzupełniej rzemieślniczo i to w dodatku wysoko wykwalifikowanymi rzemieślnikami.

Nie wiemy czy tak będzie choćby za rok.
Bez dostaw taniej elektroniki z Azji automatyzacja staje się przedmiotem sporu z księgowymi.

Rozbiłem się ostatnio o ścianę że mam przyzwoitych inżynierów taniej od przeciętnych spawaczy (oczywiście z biletem na rurę w każdej pozycji) i coś z tym muszę zrobić. I tak sobie myślę że nauczę kadrę spawać, procesy się nieco zmechanizuje tam gdzie się da i jakoś to będzie.
Będzie coraz mniej ludzi coraz bardziej wysyconych kompetencjami i produktywność wcale od tego nie wzrośnie. Ci co nie umieją sobie nic wyprodukować będą musieli podzielić się mniejszą liczbą bardziej skomplikowanych produktów. Share economy dla mas, a garstka i tak sama sobie wszystko wyprodukuje.

Ile Pan ma lat, żeby sprzedawcom wierzyć? :wink:

Buty wypucują, córkę przyprowadzą. Znajdą jaki pieniądz.

Akurat na statku to mniej-więcej tyle automatyki, co w małej fabryce. Ktoś to musi zrobić. Jeśli dyskusja jest o tym, czy będzie popyt na automatykę, czy nie, to nie jest to najszczęśliwszy przykład.

W Azji (poza Japonią) to są montownie. Niczego tam się nie wymyśla. Może mi Pan podać przykład czegoś wymyślonego w tym tysiącleciu poza cywilizacją białego człowieka (bo może się mylę, to wtedy chętnie się nauczę)? Tam co najwyżej kopiuje się pomysły białych i wykonuje z większym rozmachem. Rząd chiński może sobie inwestować w innowacje, ale wynik z tego zawsze będzie co najwyżej średni w odniesieniu do poniesionych kosztów, bo jak się małemu Chanowi tłucze do głowy, że zawsze ma robić tak, jak mu każą, to jak on ma nagle zacząć robić coś, czego mu nie kazali? Wiemy co-nieco na temat gospodarki sterowanej centralnie. Tam się centralnie steruje innowacją. Co z tego, że elektronika przyjeżdża z Chin, jak jest robiona na europejskich/jankeskich maszynach albo przynajmniej według europejskiego/jankeskiego pomysłu? Po prostu Intel, czy tam inna Motorola zamiast wyprodukowaną w Eindhoven maszynę postawić w Chinach, postawi ją gdzieś bliżej.

To ile taki spawacz zarabia? W euro, na godzinę, brutto? Może powinienem się przekwalifikować? :smiley:

1 Like

Bez niej efekt będzie ten sam.

1 Like

To już się prawdziwa wioska murzyńska robi, drabinkowo pnąca się ku świetlanej przyszłości.

Aż takiej koniunktury się spodziewamy?

W Niedorzeczu wciąż wierzą, kukają na kukułkę w gablocie z podpisem “nowoczesność”.

Korpolemingi mieliby pierwszą w życiu okazję pojechać pojazdem innym niż rower, gdyby ich na dekli wzięto, więc poziom techniczny mógłby nawet się podnieść.

O, dobre pytanie - w automatyce produkowanej za rzeką elektronika też jest z Azji, czy jednak mają hajmatną?

2 Likes

Chińczycy zdaje się prowadzili, i to głównie ledwo przeszkolonymi chłopami.

A tak, wiem, Dziad produkowali takie duże łożyska. Do koparek dla krajów rozwijających się :wink:
A wujki drugich Dziada trochę mniejsze, tylko w Szkocji, i to we własnym misiu, który do dziś istnieje!

Nie wiem jak oni zamierzają obejść ten problem, ale on jest bardzo głęboki i fundamentalny.
Musieliby spróbować przestawić system wychowywania i kształcenia elit na łaciński, a proli pozostawić w konfucjańskim. Ale tak to się chyba nie da.

Na własne oczy widziałem skrzynkę mailową takiego właśnie przyzwoitego spawacza. Jest zawalona ofertami po 22-30E/h. Różnie w zależności od tego jaka robota, gdzie (najczęściej Rajch i Dania) czy na gewerbie czy etacie, czy są diety, opłacane dojazdy itp.
Wszystko to oczywiście przez pośrednika, więc jak kto umie sobie co sam wyszprechać…

Ja przekwalifikowałem się na razie na prola i sobie chwalę. Stawki niby niższe niż przy poprzednim inteligenckim wydłubywaniu kitu z okien, ale tam bym już wiele więcej nie wydłubał, a druga sprawa- nie da się tego zajęcia uprawiać dłużej niż przez te max. 8h dziennie. A prolować się da.

Też kombinuję z tym spawaniem ale gdzieżby polskie prywaciorze prowadzące obozy zapłaciły za szkolenie, a Kapitan na razie ma wakacje i w ogóle robi sobie jaja.
Ponadto orkiestra znów jakby chwilowo powróciła do grania i nie ma kiedy.

1 Like

Jak zaczęli o tym gadać to ja byłem w szkole i się tego uczyłem, wierzyłem wtedy w kaizen i 5s i kombinowałem jak robotyzować stanowiska.
Dziś prowadzę interes oparty o to co Ty planowałeś 3 lata temu tylko że mi planowanie zatrybiło z rynkiem.
Roboty to lipa - niewolnictwo ma przyszłość.

Bardziej w kontekście czy będzie na rzemieślników - będzie^^
A co oni już tam będą dłubać to jest drugorzędne.

Waluta papierowa około XII wieku - genialny wynalazek, wyśmienite wdrożenie - 200 lat ekspansji na kredyt zrobili. Koło łopatkowe podsiębierne do napędu okrętów.
A tak, mamy już trzecie tysiąclecie…
Stawiałbym na manipulacje polityczne, propagandę i gry wywiadowcze.

Wiem do czego pijesz. Ale za każdym razem jak AT wskazując na lewą stronę wykresu stwierdza “jesteś zwycięzcą” (https://www.youtube.com/watch?v=tvbyY7oMT2E) to należy się zastanowić czy lustereczko do patrzenia wstecz nie jest za płaskie na kulę do oglądania przyszłości. Trzeba uważać - wykopaliska są pełne kości ludów nieuważnych.

Jeśli rząd jest słaby i nie tłucze to całkiem możliwe że Chan przejmie rząd - to jest właśnie innowacja. Kłopotliwe jest to, że Czajniki robi takie wolty celowe z zachowaniem aparatu pod rozkazy, a mają tradycje słynnych eunuchów rozbudowujących imperium.

Kłopot w tym że u nas też. To bardzo duży kłopot dla nas, bo dla Czajników to może i żadna różnica.

Bo mamy deficyty w nowych pomysłach i z powodu demografii kulejemy z produkcją maszyn.

Motorola i tak ma produkcję procesorów w UK. Nie wszystkie scalaki można robić za granicą, szczególnie jeśli ma się reaktory na okrętach podwodnych.

Ważne ile zarabia dla mnie - straty przynosi, a inżynier zisk.

Aż takiego pobudzania^^

To naprawdę tak wygląda.

Francja, UK, RFN, Rosja produkują własne procesory, może nie jakieś wypaśnie przodujące, ale w razie czego na sterowanie broni, okrętów i radarów wystarczają.
Kolejna rzecz z długiej listy czego mocarstwowe Niedorzecze nie wytwarza.

Bizancjum też, ale nie robili tego w okresie imperialnym.

Te kraje dalej jednak są rozwijające się i rozwinąć się nie mogą?

A jak odróżnisz dwuletniego prola od dwuletniego fizozofa?

Drut jest, gaz jest, emeryt jest - nikt nie broni, tylko się nikomu nie chce - i nie ma co zwalać na szesnastogodzinną dniówkę^^

Gorzej, że to do czego te łożyska były naprawdę to się już całkiem zwinęło…

Jak to po czym, po pochodzeniu! Wszak dzieci aktorów zostają aktorami, dzieci piosenkarzy piosenkarzami itd. :wink:

No właśnie emeryt nie bardzo jest bo jak to emeryt ledwo po obiedzie bierze kapotę i marudzi jak mu się dzieciaki bawią jego narzędziami.

Poza tym z nim się nie da dogadać. Ja rozumiem, ja wiem, że cechą miejscowego dialektu jest dyftongizowanie samogłosek, ale przed kwadryftongizowaniem to już mnie nikt nie ostrzegał.
“Tveaoouuu veukuhhhh” - że niby na dwa tygodnie.

1 Like

Tak właśnie podejrzewałem.
Dlatego feudalizm upadł gdy pomylono go z dziedziczeniem.

Paskudną ilość czasu zajmuje się osłuchanie z tym.
Później ma się śpiewny akcent, słyszalny w angielskim choćby. Wyjątkowo nietypowy.

Samogłoski służą rozdzielaniu wyrazów złożonych z zaśpiewów?^^

A tak, jak najbardziej. Dziś ich (niewolników) w dużej mierze nie ma (formalnie), ale jak się zacznie problem z dostępem do łatwych źródeł energii, to znów wrócimy do pytania kto nam tu energii dostarczy i tryby napędzi.

1 Like

Milcząco zakładając że unosimy się z dyskusją powyżej poziomu lewniczych definicji po obserwacjach stwierdzam że niewolników Ci panie u nas dostatek.

Wolny człowiek to taki co słucha co ma zrobić po czym robi po czym pyta co ma robić dalej.
Niewolnik pyta jak ma robić, czy mu wolno, co o tym sobie kapitan pomyśli, czy on aby jakichś żab albo innych nietoperzy przypadkiem nie uszkodzi a tak w ogóle to czy jest paragraf że tak jest koszernie.

W takim układzie rzeczy błogosławieństwem jest mieć w robocie ludzi wolnych (choć trzeba czasami posprzątać jak z fantazją i przytupem namieszają) niż być otoczonym niewolnymi którzy do oddychania potrzebują zapętlonej instrukcji typu
while alive do
wdech;
wydech;
done;

A będzie jeszcze lepiej: niewolni dysponują przewagą liczebną i mnożą się o wiele szybciej.

1 Like

taki sobie link
zaklad Framatome i Areva zajmujacy sie oczywiscie

redukcja heksafluorku uranu UF6 do pochodnych… znajduje sie w malej miescinie Romans-sur-Isère okolo 32000 mieszkancow czyli niczym Zaklady Chemiczne Police

na tak malej powierzchni wedle strony robia prety paliwowe - w zircaloy robia paliwo. Czyli juz wzbogacony material z formy gazowej do tlenku UO2 i spawanie stopow cyrkonu i hafnu.

Da sie na takiej powierzchni z ta infrastruktura czy moze to bajeczki dla dzieci?

Wszystko zacieniowane w guglu, zapikselowane. Ale gdzie tam jest zasilanie, to przeciez duzej ilosci energii wymaga. Marcoule gdzie sie pluton separuje ma zasilanie, tu nie widac sieci przesylowych…

1 Like

Wrzuć na mapie dowolny odpowiednik zakładów z Rosji, zwróć uwagę na dostęp do wody takich zakładów (już pominę strefy dozorowe, drogi dojazdowe, rozkład zakładów suportowych) i po prostu nałóż to rozmiarem na tę mapę.

Na wjeździe jest sfotografowany pojazd z niepalny-nietoksycznym adr air liquide więc to raczej azot czyli w zakładzie nie ma wytwornic.
Obwód bezpieczeństwa dwa płoty z drutem (ale tylko z frontu - z tyłu taniej) rozdzielone pasem zieleni (ale niedozorowym po obwodzie i trudnym do obserwacji) i drutem przeciwpodkopowym wewnątrz oraz ścieżką dozorową utwardzoną. Wieża z wodą, czujki ruchu, oświetlenie. Coś jak średnio zabezpieczone więzienie, ale siatka nieupilnowana i nienaprawiana. Wokół panuje bałagan. Z tyłu doprowadzony grubszy prąd, basen ppoż suchy, budki strażnicze puste.

Niewykluczone że coś tam się w łańcuchu dostaw robi, może nawet istotnego. Ale infrastruktura tam jest na góra 150-200 osobowy zakład produkcji metalowej/mechaniki precyzyjnej. Normalnie takie zakłady są suportem rozsianym wokół i nie są ani chronione ani zamalowywane na mapach. Dojazd przyzwoity, ale brak bocznicy. Wkoło są nie takie firmy jak powinny.

Z tyłu jest, ale na zakład produkcyjny z taką ilością zaparkowanych pojazdów nie starczy.

Może tam biura same są z jakimś małym B&R?

Kopanie się z koniem przy takiej infrastrukturze. Nie ma zewnętrznych parkingów żeby było gdzie poczekać na wjazd ciężarówką przez bramę - zakorkowaliby tę drogę ze ścieżkami rowerowymi gdyby tam był zakład produkcyjny z branży na 50 stanowisk. A na takim terenie byłoby ich ze 3-4 razy tyle.

Takie zakłady stawia się w miejscach gdzie infrastruktura wynika z natury - elektrownie, rozdzielnie, porty, lotniska. A do tego nawet jak jest to daleko od cywilizacji to zawsze pod obiektem rotacyjnie koczują jacyś hipisi z transparentami.
Wiem jak od wewnątrz wygląda rosyjski odpowiednik zupełnie cywilnej produkcji na potrzeby elektrowni w se & no. Nie tak.

U naszych przyjaciol Rosjan wszystko musi byc wieksze, jak sie popatrzy na akademgorodoki to to wielkie wszystko jest, zaklady chemiczne w permie to kilometry kwadratowe instalacji, dzierzynsk takze, Siewiersk i tak dalej. Rosatom nie publikuje tak wszystkiego oficjalknie.

Zauwazylem jedno. Czy Cogema, Framatom, EDF, Areva - zawsze przy instalacjach bawiacych sie w cokolwiek z techniki nuklearnej jest zbiornik wody lub rzeka. Na wypadek gdyby sie nam metal gotowal chyba…

Francuskie osrodki sa strasznie rozproszone, podejrzewam ze to wielkie mnostwo pieniedzy kosztuje.

Bo Marcoule to juz wygląda poważniej.

Z tego co czytam to najlepiej robic pewne rzeczy poloficjalnie, tak aby nikogo nie interesowaly zbytnio. Czyli tam gdzie oficjalnie robimy powiedzmy radioizotopy medyczne to mozna skrecac sobie glowice lub MIRVy na postbooster. Wtedy nikt nie weszy zbytnio a i ukryc sie da. Tyle ze do MIRV trzeba pociagu i dyslokacji, pozorowanych transportow, tak aby nie bylo wiadomo gdzie ktory kto kiedy…

Tutaj wszystko niby jawne, spokoj, Tutaj mamy Framatom Jarrie

To moglaby byc wieksza pieczarkarnia a tam robia wedle opisu Hafn, Cyrkon, oraz sole… Sole to moze stopione sole radionuklidow do badawczych reaktorow?

W kazdym razie maja rozmach, Framatom dostarcza przeciez wiekszosci paliwa na rynek Europy.

1 Like