Pitbull Trader21 - Najnowsze porządki - Wykrakane

Haha, to co, znowu nadeszła era blogów alternatywnych, ludzie będą pisać po katakumbach xD

Dzięki Ci 3r3, żeś to UFO poruszył na głównej : ) <joke, już się należał reset, bo ludzie o wszystkim pisali>

1 Like

Szalom Kolegom!

a Tobie Polnischer powiem jak minister Karwowskiemu: "nie budują te bloki ale - budujemy, budujemy! "

Wszak i Tobie i mnie zdarzyło się napisać na IT21 szerzej niż tylko o finansach i geopolityce… :slight_smile:

Ale Ciebie oczywiście przepraszam, bo to przez moje ulanie się z postulatami Biedronia zbiesił się jakiś pederasta i doniósł na mnie a moderator IT21 się obudził ze snu…

2 Likes

ahahaha, spoko Rysiek, bądźmy szczerzy prędzej czy później by się to stało : ), jaki nick?

Faktycznie jakiś pederasta to musiał być.
szalom ; )

1 Like

bulubulator mu było…

no faktycznie musiał być homoś, skoro go tak ubodło a mnie po prostu wzburzyło, że można tak bezczelnie propagować zabijanie 12 tygodniowych istot ludzkich z mózgiem, który już funkcjonuje.

1 Like

no sam powiedz do czego to doszło, można zgodnie z prawdą powiedzieć: pederaści zwalczają wolność słowa swoim urojeniami o “mowie nienawiści”

2 Likes

Właśnie w tym punkcie leży pies pogrzebany. Standard przerywania maksymalnie 12 tygodniowej ciąży stąd się wziął że przed zakończeniem 12 tygodnia mózg płodu nie wykazuje żadnej aktywności elektrycznej mierzalnej za pomocą EEG. Mówimy tu o mierzeniu stanu faktycznego, gdybyśmy zmienili optykę na “ale to kiedyś będzie człowiek” musielibyśmy zacząć zaliczać jajka do dań mięsnych.

1 Like

A potem w każdej gazecie jest ogłoszono typu: leczenie zaburzeń miesoaczkowania lub farmakologiczne leczenie zaburzeń cyklu.

A lek misoprostol taki popularny.

Siedzę na dyżurze jeszcze nie ma 1800 a już 11 reanimacji

no, ok po inżyniersku mi pokazałeś że 12 tygodni się wzięło z konkretnych powodów. przyjmuję to do wiadomości.

Oczywiście dla mnie osobiście nawet przy tych uwarunkowaniach to dalej jest dramatyczna kwestia… o ile nie mam dylematów moralnych w razie “pigułki po” jako działającej zanim zarodek się zagnieździ to te 12 tygodni nie dają mi spokoju…

pamiętaj: “kto ratuje człowieka, ten ratuje cały świat”

więc w tym syfie medyczny jaki tutaj i u siebie na blogu czasem opisujesz miej i tego świadomość: jeśli dokonałeś skutecznej reanimacji to uratowałeś ludzkie życie - czyli zrobiłeś coś czego zapewne żaden z nas tu kolegów oprócz Ciebie nie zrobił…

Nigdy nie wiesz,czy uratowany reanimacja nie chciałby takiemu spuścić solidnego wpierdolu w ramach wdzięczności.

Bo przywrócenie krążenia i oddychania to jedno ale co z jakością życia po calych zabiegach resuscytacji?

Neurony rdzenia przedłużonego wytrzymują hipoksje 25 minut. Tak w normalnych warunkach.

Neurony neocortex, te ewolucyjnie najmłodsze, filogenetycznie najmłodsze umierają po około 4 minutach od zatrzymania krążenia. A to te neurony odpowiadają za mowę,uczucia zmysły pamięć funkcje poznawcze etc.

Jak się reanimuje godzinę i 30 minut to często ktoś taki na całe szczęście umrze po dwóch dniach w obrzęku mózgu.

Jak ktoś przeżyje to często ma zespół apalliczny czy stan wegetatywny. Nawet siku robi maszyna.

Uważam moje działania często za mniej etyczne od morderstwa. Tyle że nigdy nie wiadomo kto jakie otrzyma rokowania.

Gryzie mnie jeden przypadek z piątku

1 Like

nie dałbym rady nosić takich ciężarów jak Ty

To nie jest taki ciężar.

Zofia Nałkowska w medalionach opisywała przecież nota bene żydów co musieli z ciężarówek w których spalinami gazowano ludzi wyciągać członków własnych rodzin. Jeden poprosił ssmana o kulkę a tamten to ochrzanil - der Mensch ist doch stark.

Rano taka akcja. 23 letni student dotychczas zdrowy jadł sobie śniadanie z rodziną. Nagle utrata świadomości i na podłodze leży.

Notarzt w ciągu 5 minut. Przywieziony do Schockraum. Diagnostyka obrazowa i laboratoryjna bez czegokolwiek uchwytnego. Elektrolity w normie. Żadnego tętniaka niczego. Żadnej toksykologii. Żadnej grypy.

Jedyne co uchwytem to migotanie komór. Reanimowalem półtorej godziny.

Nieefektywne. Ale medycyna to Pikuś.

Musiałem pójść do rodziców i dziewczyny tegoż i im powiedzieć że jest mi przykro, Państwa syn umarł właśnie,

To jest deprymujace a nie jakieś szykany na samochodzie.

Gdyby przyjąć (całkiem przytomnie) że służba zdrowia nie jest w zakresie działalności państwa (bo nie jest przemocą) i przestać to finansować (niech płacą zainteresowani) to od razu problem by się rozwiązał a ludzie zaczęliby umierać jak ludzie.
I ile mniej zasobów byłoby marnowanych na to szaleństwo, a ile tęgich głów zajęłoby się czymś pożytecznym.

Każda śmierć jest pewna.

Po co to dodawanie przez lekarza, że “jest mu przykro” - tak jakby cokolwiek od lekarza zależało i miałby coś wspólnego z tym, że pacjent zszedł. A serio jest przykro? Czy robiąc takie przypadki taśmowo jest na to zobojętniały?
Przykro to może być jak się ordynatora ściąga z imprezy (akurat na jego dyżurze) i w rezultacie są zgony, no ale przecież sąd koleżeński krzywdy zrobić nie da - wypić ludzka rzecz.

1 Like

Mors certa hora incerta.

Samo wywalenie zbędnej biurwy to moim zdaniem koszty systemowe o 50%.

Ale Armageddon nadejdzie. O ile dziś jest na bogato i tytanowe protezy biodra ida dla 105 latkow niechodzacych bo biurwy Tak chcą to jak się pieniądze skończą to będzie mało ciekawie.

Zresztą dziś gdy się nic nie płaci w sensie w lazarecie to róbcie wszystko a gdyby tak była symboliczna odpłatność to czy chcecie dzieci trzymać starą babcię gnijaca pod respiratorem czy może kupicie sobie nowe firanki?

Jest przykro przynajmniej mi. Taśmowa to robota i procedury ATLS wycwiczone

1 Like

Gdyby zawsze Ci wszystko się w robocie udawało to byłbyś bogiem a nie człowiekiem. Większość z nas ma ten komfort że nie odczuwa żadnych emocji patrząc na własnoręcznie wyprodukowany odpad poprodukcyjny. Bo się na chwilę człowiek zagapił, bo mu się ręka omsknęła, bo tu materiał miał wadę, bo chciał pójść na skróty. I tak dalej, i tym podobnie. A nawet zdarza się że wyrób trafia do kosza pomimo zastosowania procesu całkowicie zgodnego z zasadami sztuki. No po prostu nie wyszło i tak naprawdę nie wiadomo dlaczego. Kurewstwem naszych czasów jest to że nawet czasu nie ma żeby z kosza ten bubel wyjąć, z powrotem go na części rozebrać i podumać, żeby się na własnych błędach nauczyć i skutkiem tego z wiedzą podciągnąć. U lekarzy sprawa z odpadem z produkcji wygląda inaczej.

Zastanawiam się o ile lepszymi byliby lekarze gdyby w takim przypadku jak Twój pozwolić im na spokojnie (o ile w ogóle o spokoju można w tej sytuacji mówić) pozwolić im otworzyć i zbadać takiego pacjenta po raz ostatni zanim zostanie on pochowany. Ze stołu sekcyjnego pacjent raczej już nie zwieje. I nie o krycie ani własnych ani cudzych błędów tu chodzi a raczej o uczenie się na nich, o ile w ogóle o błędzie można mówić.

1 Like

akurat tutaj zakreslilismy pole- przyczyna smierci nieznana. Dodatkowo podkreslilem fluorescencyjnie - mozliwosc udzialu czynnikow o charakterze zewnetrznym lub osob trzecich do decyzji prokuratury.

Tutaj tak spekulujac rozwazamy jakas forme kardiomiopatii - np. w ukjladzie bodzcoprzewodzuacym serca, ktora to mozna wykryc w biopsji miesnia sercowego i badaniami genetycznymi.

Panstwo niemieckie wyjatkowo korzysta z uslug Rechtsmedizin, sekcja jest droga. To w PL kazdy w pozarze altanki ma sekcje. W PL sekcje robi sie prawie kazdemu bo PL to bardzo bogaty kraj.

W DE bylem zdziowiony jak biurwa z prokuratury potrafila olac sprawy typu ostatni raz widziany przed 3 tygodniami, od dwoch tygodni smierdzi na klatce schodowej, od tygodnia pelno much i smrod nie do wytrzymania.

Jednak nawet nie ego boli - sam zalozylem temu mlodemu cewnik do zyly szyjnej wewnetrznej, do tetnicy promieniowej. Bylo - dawaj mlody, wyjdziesz kurwa z tego, najwyzej sie Tobie przeszczepi serce - pierwsze skojarzenie u mlodego zdrowego to grypa lub zakazenie wirusem Coxsackie i kardiomiopatia w nastepstwie.

No ale kolega robi przezthorakalne echo serca jak juz on nam ruszyl (ROSC - Return of spontaneous circulation) i pierwsze rozczarowanie. Serce powinno byc jak balon, skapcialy worek - a tu normalne. Zero niewydolnosci prawokomorowej. Nie bylo hipertrofii ani zwezenia drogi odplywu z komory lewej.

No to moze glowa - MRI - w rezonansie nic, ani tetniaka peknietego, ani rozwarstwienia naczyn, ani udaru, ni torbieli koloidowej w ukladzie komorowym. Nic, czysto.

High Resolution CT klatki z nadzieja na znalezienie zatorowosci plucnej. Takze nic.

Toksykologicznie nic. Fizykalnie nic. Immunochemicznie nic. Kultury z krwi nic nie chce rosnac. Nawet droga chromatografia gazowo plynowa byla i nic.

Noz kurwa mlody czlowiek stwierdzil tak sobie ze umrze. Przyczyny nieznane. Jedyne co jest pewne to to ze wzial sie uparl i umarl.

A ze migotanie komor bylo to jako ex iuvantibus zastanawiamy sie czy serce mimo wszystko nie mialo wad molekularnych. Moze kanaly jonowe dokomorkowego pradu sodowego mialy wade? Bo on nawet w EKG nie mial przedluzonego QT, wiec i repolaryzacja elektrofizjologicznie ok wygladala. Nawet elektrofizjolog go ogladal, nawet przezprzelykowa sonde do echokardiogtrafii wykonano.

Takie porazki motywuja byc jeszcze wiekszym psem, weszyc, myslec, ja zamiast pic kawe w kafeterii odpalilem uptodate.com i wszystkie bazy i szukalem szukalem triali, case report i tak dalej.

No i guano, nie znalazlem niczego.

Tak psychologicznie - robiac CPR, naciskajac na klate mowi sie w myslach - dawaj kurwa mlodziak, nie odpierdalaj nam tu lipy, jeszcze kurwa nie jest Twoj czas. A jak gop przywozil Notarzt to przywiozl z automatem CPR tak ze widzialem rodzine i dziewczyne…

No wiec zasuwasz sobie, nic sie nie liczy tylko przezycie tegoz i myslisz- dasz rade, nie bedzie hipoksji. Potem redukujac sedacje widac ze porusza rekoma nogami i walczy z respiratorem… a wiec wszystko idzie dobrze, wszystko na dobrej drodze, myslisz - no sioe okaze ze on zadnmych szkod neurologicznych nie ma i dalej sobie bedzie studiowal swoja mechatronike…

A tu nagle juz stabvilny bez katecholamin, ktore proarytmogennie dzialaja - nagle znowu nadkomorowy czestoskurcz, rozkojarzenie elektromechaniczne i po podaniu kilkudziesieciu mg adrenaliny, amiodaronu wedle wytycznych w koncu poddajesz sie. Przegrana.

Tyle ze trzeba jeszcze pojsc i porozmawiac o wszystkim z rodzina.

1 Like

Przecież wszystko się udało, tylko pacjent był przywieziony martwy.

Ja słyszę wtedy oddalające się ka-ching! ka-ching!

Bo taniej jest jak studenci medycyny kroją martwych niż żywych - to kwestia przytomnego zarządzania mięsem. A coś kroić muszą.

I jeszcze zrobił to złośliwie.

Ale właściwie to o czym?

Kiedyś mnie to też ruszało. Ale teraz już za stary na to jestem. Jest produkcja, jest przerób to są i odpady. Wkurza mnie tylko wtedy kiedy ten sam błąd popełniany jest po raz drugi. Wtedy to naprawdę brzdęki wyskakują z kieszeni na własne życzenie.

1 Like

To raczej norma - automatyzacja polega przecież na tym, że błędy powtarza się w nieskończoność i każda korekta jest automatycznie usuwana^^
Industry 3.0^^
Nie bez powodu nikt przytomny w czwórkę nie włazi i kto może do dwójki się cofa.

Rysiu, to jest dopiero wstęp. Gdy ktoś takie rzeczy proponuje, to mało kto zadaje sobie pytanie “co dalej?”, bo przecież nie o tylko taki krok chodzi, wszak postęp polega na ciągłym przesuwaniu granic.
Tak więc należy sobie zadać pytanie czy oni by się zatrzymali na tych 12 tygodniach? Oczywiście, że nie.
A gdyby ktoś miał wątpliwości, to w NY dopiero co wprowadzili prawo umożliwiające aborcję bez zająknięcia do 24 tygodnia, a później - aż do dnia narodzin(!!) - gdy jest “not viable”. Zważywszy na to, że jest to niezwykle rozmyty termin w języku angielskim, może oznaczać absolutnie cokolwiek.
Postępowo? Ależ tak!
12 tygodni to dopiero kolejny przystanek. Warto patrzeć gdzie jedzie autobus, ale to jest wymaganie czasem zbyt wiele.

Ktoś wyrzucił na śmietnik nowiuśki bulbulator???

1 Like