Eskimosi wsadzają swoich emerytów na krę i odpychają ją na południe, w stronę słońca. To dopiero jest humanizm.
A tak generalnie patrząc humanizm to przeżytek z czasów w których ludzi było za mało. Teraz ludzi jest za dużo więc trzeba zmienić warunki brzegowe aby umożliwić redukcję nadpopulacji. W tym kierunku zapewne powoli zmierzamy. Późne aborcje i masowe egzekucje emerytów w piwnicach ZUSu to przyszłość. W ramach następnej reformy emerytalnej do pałaców ZUSu zostaną zapewne dobudowane krematoria, celem ratowania sytuacji budżetu oczywiście.
i oczywiście nie tracisz z pola widzenia to co już kiedyś dyskutowaliśmy: “ci emeryci” których będą palić w krematoriach pod ZUS czy tam NFZ to właśnie my, bo przecież “jutro to dziś, tylko że jutro…”
To jest dla mnie jasne jak słońce. Każdy z nas na emeryturze będzie miał wybór: czekać dwa tygodnie na zmianę pieluchy “z przydziału” albo sobie za tą usługę prywatnie zapłacić albo unieść się honorem i samodzielnie wyznaczyć datę własnego pogrzebu ewentualnie marząc o przeżyciu wyprawy do oddziału ZUS. Może nasze dzieci nas nie zabiją ale wnuki już raczej na pewno. Dwójka dorosłych i pracujących ludzi od matematycznej strony patrząc nie jest w stanie utrzymać dwójki własnych dzieci, czwórki własnych rodziców oraz ich ośmiorga rodziców. Nie ma takiego lewara żeby z dwóch pensji zapełnić szesnaście misek. Przy czym te szesnaście misek to model optymistyczny: czasami rodzice się rozwodzą, czasami dzieci jest więcej, czasami mogą się pojawić nowi członkowie rodu których przecież w biedzie przytulić trzeba.
Mając do wyboru zapełnienie miski własnego syna albo zapełnienie miski własnego dziadka wybór jest prosty a weź jeszcze pod uwagę że pracujący rodzice dostają do własnej miski w pierwszej kolejności: bez nich bowiem nikt w rodzinie nic do miski nie włoży.
Pozbycie się dziadków w tej sytuacji zmniejsza ilość jedzenia potrzebnego do przeżycia rodziny o osiem szesnastych czyli o połowę.
Ja mam swoją populację i swój prywatny zus, w którym piramida wieku jest dla mnie jako przyszłego geronta ze wszech miar korzystna^^
Aby tę piramidę samodzielnie wystrugać dopuściłem się wielu bohaterskich czynów (biorąc łupy, branki) i mam nadzieję być przez ozłoconych łupami potomnych wspominany odwrotnie proporcjonalnie do złorzeczeń urzędów gdzie matołom dano broń i władzę^^
Chwyć mocno topór i kieruj się na miękkie cele.
Sami sobie zgotowali taki los - było się rozmnażać depcząc konkurencję
no mam szczera nadzieje ze sie na tych 12stu tygodniach nie skonczy i zostanie to rozciagniete do 18stego roku zycia z zaznaczeniem ze dziecko to WLASNOSC rodzicow. skutek takiej zmiany bylby przesliczny mianowicie moim potomkom (prszynajmniej tym godnym) nic by nie grozilo a za to biedota-cholota czyli ci ktorzy wartosci nie tworza a jedynie konsumuja stalaby sie dawcami organow(w koncu to ich jedyna wartosc o ile za duzo nie chleja/cpaja i maja te organy w dobrym stanie). takie ustawienie sprawy pozwoliloby mi zyc dlugo i szczesliwie jak jeden z moich idoli co to mial 7 przeszczepow serca…
To dobre prawo przywracające przytomność samcom.
Ale jest też i inne prawo, tym razem przywracające przytomność samicom: “to ja upolowałem tego zająca, to moje trofeum: która (i ile razy) jest gotowa zapłacić za przywilej zjedzenia kawałka pieczonego zająca ?”
Pozycja negocjacyjna samca wzmacniana jest z jednej strony burczącym brzuchem samicy a z drugiej zapachem dochodzącym od ogniska. Samiec rozważa czy zaspokojenie własnego biologicznego popędu jest warte oddania udziału w zającu. To zależy od wielkości głodu u myśliwego, jakości zająca oraz jakości oferty. A jak wiaterek po karczku na ranem popieści to i skórka z szaraczka staje się dodatkowym bo poszukiwanym towarem.
Ktoś ostatnio przytomnie choć niegrzecznie zauważył że te feministki to raczej urodą nie grzeszą. No jak przegrały w wyścigu do ogniska to co innego im zostało ?