Prośba o radę przy zmianie pracy

A weź Pan, jeszcze przyjdzie mi odkurzyć ciscowe certyfikaty i zacząć za jakiś czas szukać roboty przy obsłudze sieci.

No, ale plus taki, że pewnie pewne usługi potanieją, co je szanowny Gospodin lubi wykorzystywać. :wink:

1 Like

Na razie trzeba przystrzyc zarobki bo palma bije, a użyteczności maleją.

Do tego im nowsze tym mniej działa^^

Z R&D trzeba wiać gdy winda jeszcze jedzie do góry i na ostatnie 10% przenieść się do piwnicy gdzie murzyni zapewniają wolumen.

A właśnie - bo nam przy obrabiarkach dyski sieciowe przestały funkcjonować i teraz trzeba z pendrivem się fatygować.

Jak utniecie zero z wypłat to rozkręcę biznes w IT i będę produkował Wami oprogramowanie.

1 Like

Ehh, widziałem już to na żywo dwa razy. Więc nie miałem wątpliwości, że i tu tak będzie. Te 3-4 lata, to obstawiałem dopiero początek procesu postrzyżyn.
Właśnie sobie zdałem sprawę z tego, że tu mnóstwo ludzi żyje w otoczeniu dużych obciążeń bieżących, wiesz, samochód w leasingu albo na raty, mieszkanie na raty, to śmo i owo w wygodnej formie cośtamsharingu. Obniżenie strony przychodowej, może mieć dla tych ludzi ciekawe konsekwencje.

2 Likes

Ale to już przecież było ?

Tyle że teraz nawet tego samochodu za stówę nie sprzedadzą bo przecież nie należy on do ich.

3 Likes

A pracować muszą^^
Najlepiej się wyciska pracownika, który ma wszystko w kredycie, żonę, dzieci, kochankę - dużo kosztów stałych i jeszcze żonie trzeba podłożyć jakieś ulotki z drogimi wakacjami gdzieś daleko^^

Się rozmontuje^^
Leasingowane pojazdy wyśmienicie idą na części.

1 Like

image

2 Likes

To są typowo Software House-y i kontraktorzy? Możesz więcej opowiedzieć?

1 Like

Tak wygladaja mniej wiecej capexy w USA.
Q3 2019 -3.0%
Q2 2019 -1.0%
Q1 2019 4.4%
Q4 2018 4.8%
Q3 2018 2.1%
Q2 2018 7.9%
Q1 2018 8.8%
Q4 2017 8.4%
wedlug tej publikacji -4.4% globalnie IT w 2019.
https://www.spratings.com/documents/20184/1481001/Global+Corporate+Capex+Study+2019+Curbed+Enthusiasm/086812c1-e10f-e2e7-2be0-89c7e34d8bc7
u mnie w korpo po pierwszych turach budzetowania dzialu IT -10% w 2020 w porownaniu do 2019, a na tym sie nie skonczy

a ilu optymistow jeszcze mysli ze wzrost sie nigdy nie skonczy i planuja wydatki, ktore zaczna ciac, jak nie bedzie z czego placic

2 Likes

Witam gospodarza i wszystkich dyskutantów,

Ja też byłem niemym czytelnikiem tego bloga od początku jego pierwszego wcielenia, a wcześniej większości Waszych wpisów na IT21. W sumie, gdyby nie ten wątek, pewnie dalej nic nie skłoniłoby mnie do przerwania milczenia. Ostatecznie, wiadomo, że 3r3 jest botem, a pozostali autorzy instancjami sztucznej inteligencji Fausta, który transgalaktykiem uciekł przed kataklizmem do innego wymiaru ;-).

Ale teraz na poważniej.

Ja też pracuję obecnie, tj od około 4 lat, w IT (głównie sieć, dostępy, administracja systemami, a skryptowanie w mniejszym stopniu). Nauczyłem się tego w circa półtorej roku, w zasadzie sam, bo - to pewnie wzbudzi tu zgrozę i wywoła miny pełne obrzydzenia - jestem po humanistycznych studiach. Mam świadomość swojego miejsca w hierarchii specjalistów tego obszaru i absolutnie nie jestem w tym mistrzem świata i okolic, a jedynie rzemieślnikiem, któremu ta nauka przyszła stosunkowo łatwo i który postanowił skorzystać z bańki, o której pękaniu jest własnie mowa w tym wątku. Zresztą w ciągu swojego 35+letniego życia po drodze jeszcze byłem jeszcze oraganizatorem i sprzedawcą szkoleń dla biznesu, kierowcą zawodowym, instruktorem walki wręcz, wydawcą portalu, serwisantem waterjeta Flow, ochroniarzem (ale nie w Biedronce ani Lidlu :-)), a i to nie wszystko. Ale nie o uzewnętrznianie tu chodzi, więc do brzegu.

Dosłownie wczoraj dostałem propozycję pracy w jednym ze słonecznych stanów Kluczowego Sojusznika za Większą Kałużą. Branża zupełnie inna iż obecnie, warunki finansowe trochę lepsze, z perspektywą na dużo lepsze, a cały ten biznes finansowany przez kogoś ze sporym zapleczem, poszukującego możliwości ewakuacji przynajmniej części kapitału z Bolandy. To w telegraficznym skrócie.

Piszę o tym wszystkim tutaj, bo mitomani or not mitomani, ale to miejsce skupia jednak trochę doświadczonych, zarobionych i obytych w świecie osób i jeśli przy okazji weekendu będziecie mieli czas i ochotę, żeby odpisać to jestem ciekaw Waszych opinii. Jeszcze tylko dodam, że będę miał możliwość zaciągnięcia tam rodziny, a z krajem urodzenia nie wiążą mnie żadne zobowiązania finansowe, a raczej górka. Wprawdzie jak na tutejsze standardy niewielka, ale zawsze. Sposób jej ewentualnego transferu w inne miejsce możemy poruszyć później, jakby ten wątek się rozwinął. Zasadnicze pytania: jaki horyzont czasowy widzicie dla znacznego pogorszenia jakości życia osób niebogatych i niebiednych, a takich w stylu 4-5 razy średnia krajowa w Polsce widzicie? Jakie tempo ewakuacji/relokacji rekomendujecie? Czy ta padaka w branży IT to w Waszej ocenie kwestia 2-3 miesięcy, czy 2-3 lat?

Refleksje i sugestie mile widziane. Uszanowanko i dzięki “from the mountain” ;-).

2 Likes

-10%?! Rewelacyjnie mało!
U mnie na produkcji się nie szczypią - inwestycje (które u nas są także jako np. projekt i zakup nowego aparatu w celu wymiany starego) -50%, remonty do minimum, zakupy pod hasłem “A na co wam to potrzebne? Musicie to kupić w przyszłym roku?” - mają rozmach, nie?

1 Like

Tak - takie korpo-burdle gdzie się kodoklepcy przychodzą prostytuować. Kłopot z klientami jest taki, że za tyle to część nie potrzebuje, a część się jeszcze zastanowi. Natomiast część stwierdza że chyba ******* i że tam obok Poznania - w Grodnie taniej jest.

Sam sobie obóz reedukacyjny zorganizowałeś “za włosy z bagna” - gratulacje.

W Netto?

Na Twoim miejscu już bym był na lotnisku.

A to kiedyś się polepszało?

Jeśli nie trzyma Cię park maszynowy przykręcony do solidnych postumentów, prole, kontrakty, zamówienia, dostawy to właściwie na co czekasz?

U mnie nie podają żadnych procentów, po prostu się śmieją z propozycji zakupu czegokolwiek.

1 Like

No sorry, u mnie zakład w ruchu ciągłym a zatrzymanie produkcji to dwa tygodnie…
Ale jak się zastanowię, to mogą zacząć się śmiać z każdego zakupu…

1 Like

W trzy minuty taką firmę można zatrzymać wysuszeniem konta^^
Dostawcy jak się o czymś takim dowiedzą na wyścigi skaczą z okien.

Lubię Twój sposób wykonywania uników. :smirk:

1 Like

Ta, ale czy lubi zwierzęta dalej nie odpisał. P.S. 4r4 u tradera to nie ja.

Ja się jedynie zastanawiam czy istnieje różnica w czasie odpowiedzi na kryzys pomiędzy korpo, które produkuje HW (więc sterowniki do HW ktoś musi napisać → w hindustanie tego nie zrobią, z powodu niskiego ROI - za dużo bugów), a korpo, które jest Software House-em, które pisze appki, srapki, Androidki i inne iOSki.

W pierwszym korpo, HW było zaprojektowane i zabudżetowane bardzo dawno temu, więc anulowanie projektu jest to kwestia wyrzucenia w błoto bardzo dużej ilości kasy. Sami rozumiecie, że zamknięcie fabryki HW, to nie jest kwestia dwóch dni.

W przypadku drugiego korpo, to rzeczywiście prostytuowanie się jest idealnym określeniem :slight_smile: wynajęcie takich kodoklepaczy w Grodnie jest tańsze, no bo batiuszka Łukaszenka dał niezłe ulgi podatkowe - i stąd to się bierze.

Ja akurat pracuję w pierwszym korpo i zgadzam się, że tąpnięcie u mnie będzie się dało odczuć w postaci cięcia kosztów i zakazu zatrudniania, a w ekstremalnych warunkach anulowania projektu. Tylko w moim przypadku nie zaczniemy skakać z okien, jak w przypadku drugiego rodzaju korpo, bo w tym drugim rodzaju korpo jest rzeczywiście bańka - widzę to po ogłoszeniach na fejsbuniu, stawki godzinowe szukają sufitu, a on cały czas się oddala.

1 Like

Mocno bym się nad tym zastanowił. Domyślam się, że wziąłeś już pod uwagę różnicę w kosztach życia szukając informacji w internecie, ale jest jeszcze kilka innych kwestii, które powinieneś wziąć pod uwagę:
a) Jeśli nie masz doświadczenia w migracji, to radzę pomnożyć przewidywane koszty razy jakieś 1,3 w pierwszych kilku miesiącach, może nawet roku. I może 1,1 później.
b) Jakość żywności dostępnej w racjonalnych cenach (może poza mięsem) jest opłakanie niska. Jeśli chesz kupować produkty podobnej jakości jak w Polsce (taka jak we Włoszech chyba nie jest dostępna w ogóle), będzie to kosztować jakieś 1,5-2 razy tyle, ile sobie policzyłeś na podstawie informacji z internetu.
c) Jeśli ktoś mieszkał lub przynajmniej spędził w USA trochę czasu pracując, to zdaje też sobie sprawę z tego, że to nie jest sielanka. Urlopy praktycznie nie istnieją. Tylko tyle, żeby nie zwariować. Jeśli ktoś lubi oddawać całe życie pracy, to w porządku. Jeśli lubisz balans, to się zastanów.
d) Jeśli chcesz powiększyć rodzinę, to jest to pewien koszt. Urodzenie dziecka sporo kosztuje ($30k-$50k), a coś takiego jak socjal macierzyński nie istnieje, więc Ty będziesz utrzymywać całą rodzinę - tak jak wolny mężczyzna powinien. Policz sobie, czy stać Cię, żeby być mężczyzną. Mam nadzieję, że tak.
e) Jesteś mocno związany z firmą, która Cię tam zrekrutowała do momentu otrzymania zielonej karty, czyli przez kilka lat.
f) Życie towarzyskie większości ludzi na emigracji podupada. Są różni nomadzi i różne miejsca, ale akurat w USA nie liczyłbym na budowanie przyjaźni z lokalsami. Natomiast jeśli do spełnienia towarzyskiego potrzebujesz tylko żony i kochanki, to ok. Rozumiem, że żonę już masz. Kochankę znajdziesz na miejscu.

Jeśli powyższe Ci nie przeszkadza, to jedź. Ja spędziłem tam trochę czasu i wiem, że nie jest łatwo zarobić pieniądze, które by mnie skusiły do życia tam. Z jednej strony było mi tam całkiem przyjemnie, a z drugiej jakość (nie mylić z poziomem) życia nie powala. Wolałbym mieć 50k rocznie w Meksyku, niż 150k w USA.

3 Likes

Tylko do spotkania zarządu. Bo tam właśnie zapada decyzja że z pracy produktywnej dopłacimy do działów będących na minusie. To właśnie taki punkt w czasie kiedy dowiadujesz się że wszystkie wypracowane przez Ciebie zyski i oszczędności zeżrą lenie z cubicla obok^^

W trzy minuty ją zamknę opróżniając konta i dając to do informacji publicznej. Dostawcy sami będą skakać z okien i to na wyścigi.

Anulowanie odbywa się przez uznanie straty jaką projekt dopiero wytworzy w momencie utraty płynności w przyszłości - lepiej do świnki nie dorzucać i od razu zarżnąć. Tak to wygląda z punktu widzenia zarządu. Drepczesz wtedy na podłogę i ogłaszasz iż uwalniasz wszystkich, i mogą wracać do domów bo roboty już nie ma. Jakoś tak:

Asterix i Obelix PL Niewolnictwo

https://www.youtube.com/watch?v=G35_O8UGci8

Po czym liczysz o ile właśnie spadły Ci dochody i nalewasz do szklanki czując się żebrakiem.

Wyżej jest jeszcze gorzej.

Co to jest urlop to ja się dowiedziałem koło czterdziestki. Tygodniowy, taki że do tyrki wpadałem tylko na godzinę.
To jest blog dla pracocholików, których nie zamierzamy tu leczyć^^

To jest blog dla wyłącznie takich typów. Żadna z moich kobiet nie pracowała. Na pohybel feministkom!

Tak jakby w kraju jakieś było^^

1 Like

Odnośnie IT to obecnie jest najlepszy okres. Być może się kończy a być może dopiero się zaczyna (jeden rabin powie tak, drugi powie nie). Fintechy sypią monetą na projekty, który zaraz po ukończeniu lądują w koszu. W Polsce budujemy jakiś przemysł 4.0 (nie wiem co ta liczba oznacza, pewnie emigrację w milionach po ukończeniu projektu) więc i sam Prezes weźmie kotu a posypie na innowacje. Ludu pracujący, koduj.

Gdy wszędzie szukają speców IT to trzeba nimi handlować. Gdy każdy chce zostać programistom 15k netto, to trzeba te marzenia senne zaspokoić. W gorączce złota najlepiej zarabia się na sprzęcie do jego poszukiwania. Aczkolwiek nie wykluczam, że klepanie apek na appstore też może być spełnieniem ambicji i zapchaniem materaca złotymi monetami. Podstawa to wsiąść do szalupy przed uderzeniem w górę lodową (przynajmniej mieć taką nadzieję, że się to uda ;)). W przeciwnym razie zawsze trzeba liczyć, że który bard napiszę o nas balladę.

Work life balance. A cóż to takiego, a na co to komu potrzebne?

1 Like

Będzie o tym tekst.
Ale może rozkręcę dyskusję?
Kto ma już ogarnięte IBM Q Experience
?
Bo tam można wrzucić własne oprogramowanie na istniejące qumputery.

To znaczy podążanie śladami cudzych marzeń, które poprzedników zawiodły do klifu dając im coyotee time.

Marże liche, na cieśli budowlanym są pięciokrotnie większe.

Wszyscy zostaniemy zapomniani. Nie pomogą nam nawet posągi ze spiżu.

Life is dead, there is only work (war).