Przedmioty by @Biegacz

10 metrow to dystans do pokonania sprintem w ile? 2-3 sekundy? Ofiara może nawet nie zdązyć się obrócić. A co dopiero w miescie jak jest tlum ludzi, co utrudni rozpoznanie zamiaru. Dlatego warto o tym pamiętać, że przewaga techniczna jest ważna i daje przewagę ale to Dawid pokonał Goliata mimo że nie miał przewagi. Jak trwa walka to wszystko jest możliwe i mimo przewag wynik niepewny do samego końca. Czołg kosztuje miliony a granat rpg kilkadziesiąt $$$, butelka z benzyną 2zł oba potrafią podpalić te żelastwo. Taka realna walka przypomina bardziej złożoną grę w papier, nożyce, kamień. Nie ma jednego najlepszego rozwiązania, każde rozwiązanie może dać wygraną lub przegraną bo co prawda nożyczki przetną papier ale kamień połamie nożyczki za to kamień przegrywa z papierem bo ten go obwija dookoła. To samo z kryzysem, wielu popłynie, niektorzy się wybiją, nawet najlepiej przygotowanym może się nic nie udać, duża zmiwnność. Jak to powiedział A. Łukaszenko: “w życiu bywa różnie ale najważniejsze, nie panikować” :slight_smile:

1 Like

4/3s

Dlatego należy wstępnie obłożyć wroga artylerią i lotnictwem. W przypadku pojedynczego celu kwadrat ulic można uznać za obszar wystarczający do eradykacji.

1 Like

Są różne strategie, operacje i taktyki a takż jak się okazuje poziom ideologiczny czy duchowy prowadzenia walki. Obecnie wychodzi na to, że ideologia to cichy zabujca społeczeństw. Po co kogos bombardować jak można go zideologizować aby się nie rozmnażal, nie rodził celów do bombardowania? Albo od razu się poddał i oddał wszystko co posiada, albo, żeby pracował za darmo i dziękował jeszcze za to, że mu to wolno robić? A potem jak mamy urobiony materiał wystarczy małe straszonko, cos pokazać w tv opowiedzieć jakąś łzawą historię o sierotce Marysi i mamy w garsci miliony ludzi. Złudzenia, złudzenia, złudzenia tym czym są złudzenia i klamstwo na polu ideologi to na polu taktyki jest kamuflarz i zasłona dymna.

2 Likes
1 Like

Po wstępnym rozeznaniu jaki kształt pierścionka kochanej (już) małżonce może się podobać, wybrałem się na rekonesans do popularnych w niedorzeczu sieciówek (Tak, Wrona, ten z cenami jak za apartamenty). Następnie skonfrontowałem to z cenami biżuterii z odzysku. Zdecydowałem się na ofertę pewnej mennicy, która dorzuca opinię rzeczoznawcy co do kamyczka. Tak się złożyło, że gdy zakupu dokonywałem, to trafiłem na przyjemną promocję, możliwe, że 5-10%. Finalnie dałem 1/3 tego co dałbym w sieciówce za kamyk tej wielkości, tej czystości, masę złota.

Tamara Łempicka. Interesowała mnie zanim zrobiła się modna, ale nie o talent mi chodziło, a czy z tych Łempickich. Nie, nie z tych, wżeniona Żymianka, rozwódka, nazwisko i herb sobie pozostawiła. Jej prace wystawione, biły nie dawno rekordy na aukcjach. Możliwe jest (jeśli artysta był płodny), by wywindować sobie cenę na kilku aukcjach (przekładając pieniąszki z kieszeni w marynace do kieszeni w spodniach) i w ten sposób podnieść wycenę pozostałej kolekcji?

Dzięki @Biegacz za ciekawy artykuł.

edit: co do porcelany - by nie tracić czasu na poszukiwania - polecasz jakiś konkretny wyspecjalizowany antykwariat?

2 Likes

Sprzedawałem rzeczoznawcom m jako d, więc z tymi ich opiniami to bym nie szalał.

Weź ten kamyk w powiększenie x10 i obejrzyj jaki gruz jest w biżuterii.
Kamyki w skupie metalu są warte zero, nie dorzuca się do wagi.

1 Like

: (

Z kolorowymi tak jest na pewno, co do przeźroczystych jacy rzeczoznawcy w polszy się tym zajmują, a certyfikat zachowałem, może się przyda. Zgoda, na złomie pierścionek będzie warty x, nabyłem go za 5x to i tak nieźle, gdyż większość płaci 15 x we wronie.

1 Like

Kumotrzy mieszkający poza granicami absurdu mogą przy odrobinie rozeznania w historii ojczystej wyszukać w tamtejszej dystrybucji staroci militaria niedorzeczne. Naród rozmiłowany w przeszłej chwale przepłaca za nie mnożnikami w stosunku do analogicznych przedmiotów zagranicznych, czego uslanderscy sprzedawcy mogą nie wiedzieć.

Widziałem nieco młodszy jako urządzenie peryferyjne komórkowego. Połowa forum umiałaby zbudować stosowny osprzęt.

Niby tak, ale po ostatnim użyciu bojowym weterani strony wystawionej na jej działanie wciąż piją za kolegów, którzy skończyli jako gruz 200.

O ile jest, dużo ostatnio było żali, że nie było.

Sprawdź wiek czołowych zawodników sportu, który nam tu Gospodarz zachwala.

Twierdzili, ten dryl to taki antyk jak te od Biegacza. W środek tego co widać, powtarzamy póki się rusza. Fakt że się rusza załatwi rozrzut trafień po organach.

Rzadki przykład marketowej masówki, której trudno coś zarzucić w kwestii jakości.

2 Likes

A kto i gdzie takie rekonstrukcje odstawił?

I do tego jak tanio, a w razie czego tłumaczysz że razem z suwmiarką bo rzemieślnikiem jesteś i to nie było z zamiarem tylko zawsze tak nosisz.

1 Like

U nas biżuteria koszmarnie droga wzgledem wagi. Bylem raz u jubilera, który mial zakład w miasteczku w ktorym wydobywali aurum. Zakupy wyglądaly następujaco, klient wybierał dowolny produkt(łancuszek, pierscionek, kolczyki) nastepnie towar byl ważony i przemnażany 1gram za 32 euro. Taki wtedy kurs obowiązywal, nie ważne co kupowałeś tylko ile ważylo. A w innym kraju kupiec sprzedawał jakiś towar na ladzie a z pod lady wyciągał sakiewkę z pięknymi kamieniami, kto się na tym znal mial pieciokrotnie przebitke. Pamiętam jeden taki kamyk sam nie wiem jak go nazwać, owalny kształt ale jak poświeciłem latarką to dawał piękny rozbłysk w kształcie gwiazdy. My tu znamy głownie diamenty, rubiny, szfariy i szmaragdy a świat jest pełen pięknych kamieni

2 Likes

Dokładnie o to mi chodziło z biżuterią. Jest jeszcze opcja kupienia używanego wyrobu na złom złota, kamień + zapłacenie za robociznę przy wyrobie nowego. Co do antykwariatów i porcelany to z wrocławskich mogę polecić Ars Silesiae, Daes czy Gacek, ale wszystko zależy co potrzeba, bo tańsze przedmioty lepiej kupować na giełdach staroci czy od osób prywatnych. Od średniej półki wzwyż (przedmioty ręcznie malowane znanych manufaktur, nawet, jeśli tylko użytkowe) antykwariaty zaczynają się robić coraz bardziej sensowne, szczególnie jeśli się urwie te 15-20%. Porcelana europejska zazwyczaj tańsza jednak będzie na targach staroci za granicą, choć wiadomo, że idąc po coś małego na prezent nie będziemy jechać na flohmarkt do Wiednia. Jakby co zawsze chętnie rzucę okiem na porcelanowe znaleziska. Sam czasem kupuję coś z myślą nacieszenia oka i zostawienia dla potomnych, bo to rynek pełen okazji, a mniej namacalny niż metale.

2 Likes

W biżuterii jest gruz w porównaniu z kamykami inwestycyjnymi, ale pamiętając o tym my też przy zakupie starajmy się płacić mało, jak za gruz. Idąc sprzedawać nie ma co lecieć do skupu metali, jeśli biżuteria ma naturalne kamyki, tylko do miejsc skupujących biżuterię/kamienie. Jeśli mamy nóż na gardle i ktoś chce nam zapłacić tylko za złom, wyjmujemy obcęgi i dajemy mu drugą szansę do namysłu przed zniszczeniem przedmiotu.

1 Like

@rynek sztuki z artykułu.

Artystów w domu mam aż nadto, ale jedyne zainteresowanie obrazami, jakie mi kiedyś przeszło przez myśl, to podatkowe. Kupujesz na straganie od pana Kazia obraz za 100pln, na stosowną umowę potwierdzającą zakup tej ruchomości w dniu takim, za kwotę taką i potem obracasz tym dziełem w gronie znajomych koneserów sztuki, na kwotę taką jak Ci pasuje, żeby rozliczyć inną transakcję, bardziej podatkogenną niż kupno/sprzedaż ruchomości po upływie 6miesięcy.

To było dawno i nieprawda i może coś pomyliłem. A potem jeszcze ktoś z US mnie uświadomił, że im kiedyś wyszło, że wartość obrazu nie rośnie do nieskończoności i trzeba się trochę nagimnastykować, żeby to udowodnić.

2 Likes

To da się, czy się nie da?

1 Like

przetestuj bojem i napisz jak poszło.

1 Like

Pasztuni u siebie, kiedy bolszewia do nich przyszła z bratnią pomocą. Popowe ujęcie tej wojny skupia się na Stingerach, ale to była sama końcówka. Na początku mieli skałkowce, chyba że któryś był zasobny i stać go było na Lee-Enfielda.

2 Likes

Tose_Kupp, z tym rynkiem sztuki na polskich artystach to pewnie jest tak jak podejrzewasz, albo jeszcze łatwiej zmanipulować, niż jakieś znane na całym świecie nazwiska, bo historyczne wyniki aukcji będą z 2 czy 3 miejsc do znalezienia w necie. A jak przy okazji takiego przerzucania da się jeszcze jakieś wałki na wacie robić z tego co niektórzy piszą to dziwne, jakby grube ryby nie robily i nie piekly dwuch pieczeni na jednym ogniu. Szczerze mówiąc to na szczęście czy nie szczęście nie mój poziom.

2 Likes

To były kapiszonowce, nie skałkowce, trzymają je jeszcze do pokazywania turystom.
W ramach anegdoty używano jeszcze Model 1873 Springfield czy starszego P53 Enfield, ale nie żeby to na poważnie było. Jednak jeśli chodzi o pasterzy każda broń o takim zasięgu jest groźna. Na mniejszym też bym mógł napsuć krwi łukiem.

1 Like

Z początku wbrew pozorom był w niektórych oddziałach niedobór jakiejkolwiek broni, na szczęście Sowieci usłużnie dowieźli.

A ichnie kapiszonowce to w sumie przyczynek do głównego wątku. Jeśli coś z zamkiem kapiszonowym jest sprzedawane jako “brytyjski” antyk, na 90% pochodzi z tamecznych warsztatów i mogło powstać miesiąc temu.

2 Likes

Cóż by lud pasterski uczynił bez bratniej pomocy?^^
Każdego z kochanych braci Lawrence^^

Z tym flintlockiem podejrzewam że to był żarcik miejscowych. Oni trzymają wszelką broń jako wampum, nawet stare szamsziry tam znajdziesz.

To oczywista oczywistość. Broń z epoki nie jest już zdatna do użytku, stal po takim czasie jest twarda i krucha.

1 Like