Bo powietrzna działa dobrze do +5C a dalej grzeje prawie samym prądem. Gruntowa natomiast bierze +7C spod granicy przemarzania i zanim wychłodzi tony gruntu wokół domu, to zazwyczaj już jest wiosna.
COP pompy jest tym magicznym wskaźnikiem, by wciąż wszystko było tańsze 2 do 2.5 raza z gniazdka (marketing pomija zimę lub podaje tylko idealne warunki i obiecuje 4 x tańsze w lato w idealnych warunkach). I po drugiej stronie niskotemperaturowa podlogówka do 25-30 stopni jest spoko. A np. już przygotowanie cwu na 40*C+ już jest dla pompy wyzwaniem, gdzie COP mocno leci na te chwile i tam już nie ma 2-3 razy taniej od prądu tylko może z 1.5 wyciąga.
Matematyka - dolne źródło x 3 pompa robi jeszcze dobrze (powietrze, grunt). Ale z każdym stopniem Celsjusza jest pogorszenie sprawności. Czyli w lato z 20 zrobić 60 to norma. W słabą jesień z 5 robi sprawnie 15. Dołóż wilgoć z powietrza lub jej brak w zimę (bo wilgoć masz wtedy na ziemi w postaci śniegu lub szronu) i COP drastycznie spada mieląc suche zimne powietrze i uzupełniając resztę prądem.
To lepszych nie ma lub nie znam. Kwestia warunków pracy. One często pracują w odciagach trocin, pyłów itp. Bez filtracji wszystko kręcone się szybko zabije i zatrze. Dlatego wentylacja mechaniczna powinna mieć filterek EU 3 lub 4 i taki filtr cięty z rolki, to może 20 zł na rok, a kanały wentylacyjne i sam wentyl przez dzieści lat będą śmigać czysciutko. Dodatkowo owady i inne też się nie przedostaną. Analogia - filtr przeciwpyłkowy w samochodzie, dokładnie tak to działa.
I jeśli ktoś spojrzy na pojazdy specjalne (wojsko i inne świeże wentylacje) to nie znajdzie tam nic oprócz ebm pabst. Nawet po kilkudziesięciu latach te wentyle wciąż chodzą i przede wszystkim mają wydatek i moc sprężu w ilosci kubatury domu na godzinę po długich kanałach, a to już nie wiatraczek z laptopa lub z auta osobowego.
Chyba, że już ich legendarna niezawodność, trwałość, wyniki i wykonanie legła w chińskich fabrykach i w wincyj biurwy i teraz jadą na renomie tylko.
Ceny materiałów i dostępność złapały zakrzywienie matrixa;), można planować budowę (sam jestem w podobnym momencie) ale to roller-coaster pt. umawiamy się na roboty, zamawiamy towar a miesiąc później nic. Jak masz hurtownie z stanem bieżącym na teraz to kup, wrzuć na plac, pod klucz w kontener lub garaż (bo kradną) i powoli pchaj budowę. Z dala od ludzi - fajnie, jak droga jest jako taka tym lepiej. Jak nie ma drogi to dorzuć kilkadziesiąt tys. PLN do kosztów przysposobienia terenu - korytowanie, włóknina, gruz, piasek, ubijanie - chyba że sam to utwardzisz zanim HDS zaliczy wlepę jesienią po deszczu z transportem silikatu i innego szpeju. Co do ogrzewania, osobiście bym szedł w dobry piec na wszystko nowej generacji z automatyką i wbudowanym wymiennikiem - 30kPLN i wrzucasz co popadnie, a na wsi, w pobliżu lasu znajdziesz sporo “co popadnie”, zjada do ekogroszek, wungiel, drewno, odpady drewnianie itp. Ma to normy spełniające biruwienne mokre sny o niskiej emisji Dodatkowo dorzucisz inne źródło po czasie panele, pomy ciepła i inne eko-sny, rekuperacja działa jak jest prunt - na wsi różnie bywa, chyba że panelami obłożysz dach. LPG to taki znak zapytania - cenowy i podażowy. Polecam zakup generatora, zanim dystrybutor postawi skrzynkę mija sporo czasu, chyba że “spod lady”. Co do wsi - polecam zacząć od budowania dobrych relacji z sąsiadami - obcy, wyizolowany ma prze…ne.
Ponownie wystąpiły “przejściowe trudności” z zaopatrzeniem ludu pracującego miast i wsi. Kiedy ostatnio dostępność materiałów budowlanych siadła to ludność “organizowała je” na placach budowy infrastruktury istotnej systemowo.
Zasada była prosta: jak komuna stawiała most to obok niego wyrastało osiedle domków jednorodzinnych. Jak most był solidnych rozmiarów to i na kościół na osiedlu wystarczało.
Dlatego chcę gruntową, ALE biję się w pierś, bo nie napisałem dostatecznie jasno, że dom już jest i stoi, więc do niego coś dorzucam, a nie że buduję od nowa. Na razie jest taki sobie piec na węgiel i od biedy drewno.
Z tego też względu, że on jest i stoi, to pompa musi być dodatkowo dostosowana do wysokiej temperatury, bo nie będę tam teraz wszystkiego skuwał, żeby kłaść podłogówkę.
Zdaję sobie sprawę, że budowanie od zera ma mnóstwo zalet i można dużo wymyślać, no ale gotowy dom do zamieszkania ma tę jedną niewątpliwą, że jest już fizycznie, a nie tylko w planach i marzeniach, przy znacznie mniejszej zależności od
oraz można tam się wprowadzić za miesiąc, co też uczynię.
Z legend znam historie, jak to na początku lat 90tych murarze stawiali dom za połowę przyzwoitej miesięcznej pensji. Przyrównując do sytuacji obecnej, gdzie wielu idzie w homonto na pół życia w celu analogicznym, to rozjazd mamy logarytmiczny.
Ponoć rzeczywistość i nastroje deweloperów, doradców podatkowych i sprzedających jest taka, że aktualnie na rynku jest zastój, więc i może niedługo będą spadki jeśli chodzi o budowlanke i gotowe mieszkania/domy?
Szkieletówka, ale dobrze wykonana.
Bufor ciepła grzany tylko grzałkami w tanich taryfach
Bez grzejników tylko ogrzewanie podłogowa
Obowiązkowo żwirowy wymiennika ciepła wspomagany rekuperacja
Parterowka (do 150m2) + piwnica do 50m2 (os 2+3)
Kształt najlepiej w prostokącie, dwuspadowy lub dwuspadowy + prosty z membrany i styropianu
Wiata zamiast garażu.
Izolacja domu schowana w warstwach wewnętrznych czyli bez ocieplania domu typu styropian lub wełną siatka klej tynk.
Ocieplenie ma być w ścianach a nie na zewnątrz.
Sypialnie od strony północnej
@edit
Heh teraz doczytałem że Twoja chata już stoi… No cóż może komuś innemu to pomoże.
No tam właśnie tak jest już, jakiś pustak, styropian w środku i inny pustak. Ja się nie znam, dlaczego tak jest lepiej?
Dostałem pierwszą ofertę na pompę ciepła gruntową, z odwiertami, instalacją i dodatkowym buforem Buderys 8kW jakieś 88k+, do tego jakieś haracze geologiczne.
I teraz oczywiście wszystkie możliwe strony atakują mnie reklamami i na yt w co drugim filmie ktoś miażdży propagandę tych pomp ciepła i radzi grzać klimatyzatorami za ułamek tej ceny. Dawno tak nie miałem zlasowanego mózgu tym wszystkim, szczerze mówiąc…
Jedno mnie też w tym wszystkim zastanawia, że gwarancja producenta na urządzenie to zaledwie 2 lata, “z możliwością wydłużenia do 5”. Nie nastraja optymistycznie.
A z innych pomysłów to na pewniaka to chyba tylko przeróbka szamba na oczyszczalnię, przy tych kosztach PC to są jakieś drobne.
Pytanie jeszcze, czy warto się w ogóle zastanawiać na panelami? A może znacie jakieś sensowne realizacje przydomowych wiatraków, jako dodatkowe źródło do zasilania kurnika?
Każdą dobrą radę i analizę przyjmę z wdzięcznością pod rozwagę.
Panele…
On grid? Of grid? Moc? Powierzchnia? Magazyn?
O ile panele są ok, to falowniki są już gorsze, a akumulatory najgorsze. Nie ma jak przenieść mocy z lata na zimę poza umowami z dostawcą. Poza tym kurze, sniegi i nie mieszkamy też na Saharze
Ja (bo mi się nie podoba wymiana falownika co 10 lat i Aku co 8lat) widzę panel widzę wpięty na wprost w grzałkę, grzałkę w zbiorniku CWU i co da, to da. W zimę troszkę, w lato nie trzeba stałego paliwa używać.
Weź parę używek sprawnych, zobacz ile wyciągniesz z nich faktycznie na swoim dachu (albo postaw w ogrodzie na sztukę pod kątem dachu, by nie inwestować za wiele) w stosunku do znamionowej (5%?) przez rok i kalkulator w rękę wtedy.
Cos mi swita (mogę nie mieć racji), że kilka lat temu Elon Musk gdzies wspomniał, ze jest w posiadaniu technologii paneli słonecznych, które produkują prad i ich koszt wytworzenia to mniej niż zwykłej dachówki. Ale widocznie temat się rozmył z różnych względów…
To już jest na rynku, w Delaware Niedorzeczanie zarejestrowali solar roof czy coś w ten deseń. Szarogęsili się tu w zeszłym roku.
No ale to nie tu jest problem^^
Bo panele sprawnością w ogrzewaniu wody leżą przy czarnej, zaszklonej wannie. Leżą i kwiczą.
A jeśli chodzi o wsadzanie rezultatu obracania elektronami przez fotony kabelkiem do baterii i dopychanie kolanem to kwiczy cena baterii względem prędkości jej zużycia. Już pies tam ile tego z metra będzie.
No taki mamy gospodarczy problem, że manna nie spada z nieba i niech ktoś coś z tym zrobi.