Robotyzacja fabryk i transportu

@3r3 napisałeś u IT21:

Od lat demontujemy zrobotyzowane fabryki - nie wyszło, kilka kwestii nie zostało rozważonych przez hurraoptymistów i bilanse szlag trafił.

No właśnie, co nie wyszło? Bo nawet czytając prasę branżową z pogranicza IT, transportu i przemysłu to jawi się wizja, że to już za chwilę fabryki, magazyny i ciężarówki będę w pełni autonomiczne. No może poza ludźmi z utrzymania ruchu/serwisem.

Z drugiej strony widziałem krzywą kosztów, która po przekroczeniu pewnego stopnia robotyzacji fabryki szybowała w północ niczym rakieta Muska.

Automatyzacja transportu i przemysłu to podobna bajka do tej z parcelowaniem Księżyca?

2 Likes

Poziom złożoności nie wyszedł.

Masowy być może. Reszta to zwidy. Zysk z automatyzacji istniejącej infrastruktury po pierwsze musi pokryć własne koszty, a ponieważ nadwyżka tego zysku jest licha, a poziom złożoności liczony w zupełnie nieznanych wcześniej przestrzeniach to każdy wybierający karierę w takim zawodzie (a musi mieć tęgi łeb i odpowiednio stawiać sobie kontrtezy zanim wciśnie przycisk) skalkuluje czy akurat tutaj zrealizuje swoje potrzeby na miarę swojego potencjału intelektualnego (bo ten jest tam wykorzystywany). No i najczęściej ta nadwyżka poza bardzo masowymi zastosowaniami (kopalnia, tankowce, pociągi, rurociągi, huty) nie zapewnia wystarczająco wiele korzyści wykorzystywanemu aby mu się chciało chcieć.

Mam taki przykładowy skillset z dyplomami: jestem technikiem cnc, doświadczonym operatorem (ca 10lat) frezarek, w tym dużych (kilkanaście kubików +) pięciosiowych (ca 5lat) na dziale prototypów. Więc i programistą (zresztą z wykształcenia), i narzędziowcem (też) etc.
Jeśli chodzi o pracę w takim dziale (a mamy) czy jego prowadzenie w krótkich żołnierskich słowach wyjaśniłem że nawet po korpostawkach nie chce mi się tak wysilać intelektualnie za tyle w tak niezapewniającym ciągłości zamówień departamencie. A kiedy pracownicy na tym dziale pożarli się z matołami o pryncypia to bez żalu oddałem teren. Za stary jestem aby dać się wciągnąć w generator deficytu z wymaganiami jakościowymi, a należy brać pod uwagę że przecież nie za darmo - alternatywy są korzystniejsze.

I to może być bardzo niski stopień złożoności, bo presja płacowa jak hałda trotylu - odpalasz i fruniesz.

Tankowce na pewno da się zautomatyzować, tylko bardziej niż obecnie to już nie bardzo daje zysk, ale coś tam jeszcze da się urwać bo to gross. Pociągi z całą pewnością, ale to się dzieje. Huty, stalownie, odlewnie, walcownie są na tyle zrobotyzowane na ile się dało i całkiem dobrze to funkcjonuje. W kopalniach podziemnych jest za dużo niewiadomych (kanały transportu, wyrobiska, przemieszczanie zautomatyzowanych ścian wydobywczych w tych warunkach), odkrywkowe są prostsze.
Ale jak komuś się śni automatyzacja transportu publicznego w miastach to taniej jest przegonić ludzi w Bieszczady i tam im zrobić infrastrukturę. Miasta mają wady nawet z dostawami powietrza, a w europejskich miastach nie ma przemysłu tak jak w azjatyckich - a może wrócić, i co wtedy? Zabronić się nie da jak ludzie będą się tego podejmować pod przymusem ekonomicznym.

//=================

Wszystko okazało się dużo bardziej skomplikowane, mniej trwałe, mniej uniwersalne i wymagające większego nakładu pracy przy wyższych stawkach przy większym niedoborze ludzi niż ktokolwiek z apologetów przewidywał.

Po czym się okazało że wiele zautomatyzowanych procesów wraz ze specjalistami jest przestarzałych i przez to zbędnych. O to już się następni na taki los szykują.

Rzućmy przykładem: 20 lat temu Agfa, Konica, Kodak, Fuji sprzedawały automaty do wywoływania filmów i cyfrowego świecenia odbitek jak świeże bułeczki. Wymagało to serwisantów, specjalistów obsługi, chemików, ale procesy były uproszczone dla operatora prawie jak dla małpy. Postawmy głupie pytanie - kiedy ostatnio odczuwaliście nieodpartą potrzebę wywołania filmu ze zdjęciami z wakacji?
No właśnie…
Myślę że nawet nie ma sensu wyjaśniania młodszym czytelnikom co to takiego jest film czy wywoływanie, odbitki to być może jeszcze ktoś tam dla dziadka zamówił, ale raczej kupił cyfrową ramkę z wyświetlaczem^^
Bo zaraz zaczniemy wątek dla geeków, co to jest czułość filmu, przesłona, jaką optykę się do czego dobiera… w erze smyrfona - odlot^^

Kiedy ostatnio widzieliście nowego robota na sterowaniu fanuc?
I co takiego robił? A kuka? A abb? Motomana? Volvo? Peugeota?

2 Likes

Polecam poczytać hasła bolszewii przed rewolucją. Tam było coś o maszynach, które będą pracować i nikt nic nie będzie musiał robić. Odpalcie sobie te teksty i zamiast maszyna wstawcie AI. Potem włączcie dzisiejsze mainstreamowe tuby propagandowe i porównajcie.

@3r3
W jakim kierunku popychasz swoich potomków? Sprawdzone stanowiska, których doświadczyłeś bez zawracania sobie głowy automatyzacją/robotyką?
Pytam o hard skille, poza chąsą rzecz jasna.
Pisałeś na starym zarobmy.se, że jakbyś miał jeszcze raz zaczynać to poszedłbyś głęboko w stronę elektroniki. Konsekwencją tego w przemyśle wydaje się automatyka.
Chyba, że co innego autor miał na myśli to byłbym wdzięczny za interpretację.

1 Like

Miałem na myśli wytwarzanie elementów elektronicznych - samych urządzeń pierwotnych takich jak nanosensory (wykrywające w skali stycznej do swojego rozmiaru jakiś parametr: pole magnetyczne, przewodnictwo/oporność, rozmiar-sito, właściwość chemiczną, układ cząstek). Przy okazji jakieś specyficzne generatory sygnału czy przetwarzania (hardware processing) w wybranych logikach.

W takich w jakich są gotowi się toczyć przy najmniejszym tarciu. Na wybranych kierunkach po prostu zwiększam tarcie, a na innych redukuję wyposażając w narzędzia.

Z całą pewnością w przyszłości niezależnie czy mordować się będziemy maczugami czy dronami to potrzebne będą zdolności interpersonalne - zastraszania, oszustwa, zwodzenia, manipulacji, kłamstwa, inspirowania, dowodzenia, konsolidacji. Co za tym idzie zdolność koalicyjna i elastyczny kręgosłup niemoralny. Bo gdzieś w środku każdej grupy może wystąpić korelator i lepiej jak się na swojej robocie zna.

Matematyka nie jest nauką. Jest myśleniem - nie można się tego nauczyć, ale należy ćwiczyć. Są to więc niekończące się dyskusje co jeśli, co gdyby, a teraz policz, co o tym sądzisz, jakie są konsekwencje, jakie ryzyka, czy chciałbyś się w takiej sytuacji znaleźć.

Ostatnio tłumaczyłem dziecku pogląd blondynki. Otóż młody sobie obliczył że zarabiam miesięcznie więcej niż rodzina lemingów rocznie (i to z półrocznym zapasem). Blondynka zaś postawiła kwestię, dlaczego nie stać mnie na taki samochód jakim jeździ leming, bo stwierdziłem że mnie nie stać no i musiałem się wyeksplikować odnośnie ryzyk, kosztów, wydatków po czym sprowadzić to do serii kroków w których dochody leminga są obciążone spłatami, a moje nie. Dla blondynki jednak istotna jest ekspozycja, a nie faktyczna własność (banku) wobec czego “mieć” i “mieć do zapłacenia” stają się indyferentne w obliczu dyspozycji dobrem.

Skończyło się na wyjaśnianiu czym są stopy procentowe, koszty kredytu, rzeczywiste odsetki, i co się dzieje jeśli akurat przy ujemnych odsetki wynoszą 5,4% oraz co gdyby były nieujemne ze wskazaniem na wykresie roku 1995 jako przykładu. Następnie to samo wyliczenie dla domu i w jaki sposób rata może wzrosnąć nawet dziewięciokrotnie tylko z powodu zmiany stóp procentowych. Dzieciak szybko skalkulował że z pensji lemingów nie da się tego spłacać już przy 2% jak się wzięło na ujemnych… A przy 2,5% - to dlatego budujemy tyle wiaduktów?^^

2 Likes

Rynek jest - tylko, ze zaraz bys wpadl w podwojne zastosowania… Nie bez powodu amerykanskie korporacje kupuja dziwne firemki w CH i ograniczaja komu mozna elektronike sprzedac. I wdrazaja korporacyjne reguly i jak biurwa pogoni dinozaurow, to potem jak sie ktos przypadkiem oparl o pokretla przy piecu to przez dwa nastepne lata nie udalo sie wyprodukowac dzialajacych piezoelektrykow :slight_smile:

1 Like

O żadnych innych nawet nie myślałem.

A mnie nie przeszkadza mieć i teksański paszport, o ile to USA będzie o czymkolwiek decydować w przyszłości. Za odmowę handlu z Chinami można się w rzece obudzić.

O ile to był ten piec, bo dinozaury takie głupie nie są i część gratów przed taką nacjonalizacją sprzedają różnym aferzystom^^
Czym że się dla biurwy piec od pieca różni?^^

@WedrujacyNoca Wtrącę swe pinć groszy. Wklejałem to pod Snem o programującej AI…

https://industrytoday.com/article/winning-with-precision/

"DeBello also points out that, “We have a 95 percent skilled labor versus five percent automation mix. We have had mixed success with automation. Most of the time, humans can do the job faster and cheaper than the robots can. It may sound counterintuitive, but that has been the case for us. As technology advances, we will may feel differently, but for now, we put our faith in the hands of the American workforce.”

Ja jestem chyba z tych młodszych?! Ale czasem mam taką dewiację, że zamawiam zdjęcia na papierze. I mamy ich nawet parę. Tylko sam je robię.

EEeee… ja jestem ciekawy, bo lustrzanki są bardziej dostępne niż kiedykolwiek. Fakt, że srajfon robi dobre zdjęcia, ale czy można je porównać z nawet najprostszym dslr… nie wiem…

Bolszewia (czyli tam tacy wiadomo), to każdy trik wykorzystywali, żeby ludzi ogłupić. A my jesteśmy leniwi, to te bajki kupliśmy. Powiedz komuś znajomemu, że z AI niestety nici na razie, to mimo, że się nie zna to się wypowie, i Cię od czci i wiary…

Ale to nie tylko blondyna. Ja ostatni ostateczny raz próbowałem podjąć dyskusję ze znajomymi, że nie warto i zostałem wyśmiany i ‘że mam ból dupy i że mnie nie stać to dlatego tak mówię’. Nie stać, bo policzyłem wszystkie za i przeciw i tak wyszło…

Nasz były ceo zdecydował się na samobójstwo, bo coś się tam podziało po jakiejś katastrofie…

2 Likes

To jest zupełnie normalne dla każdej technologii. Muszą minąć dwie generacje techniczne żeby taka mająca 50-70 lat na karku mogła konkurować z człowiekiem kosztowo, bo jest wtedy na takim poziomie, że każdy żyjący w kulturze technicznej się w niej wychował.

Nie jesteś EKO!^^
Padlinę też jesz?^^

Robi takie które od razu można obejrzeć.

Dureń :slight_smile:

1 Like

Zapomniałem dodać. Ja byłem na szkoleniu yyyy nie pamiętam z czego.

I dokładnie tak samo wygląda krzywa kosztowa dla dostępności stron internetowych jak pejs, platform sprzedażowych itp. Gdzieś to jest, ja tak z głowy, ale sekunda niedostępności takiego ibeja to 10k USD straty (tak z głowy).

Oni muszą mieć dostępność 100%, a od 80-85% koszt dostarczenia dostępności rośnie w postępie idiotycznym. Więc sypią tam do pieca dolarów i końca nie widać, sensu też do końca nie (bo co te platformy dostarczają? konsumpcję dla nas? nic istotnego?..)

2 Likes

Przestałem. Dyskutowanie z ludźmi na temat ich przekonań jest bezcelowe.
W najlepszym wypadku uznają Cie za kretyna. W najgorszym rozsierdzisz kogoś i stracisz szansę na potencjalny zysk w przyszłości.

Napisałem o bolszewii, bo mam wrażenie, że ludzkość przerabia te same schematy od początku istnienia. Cudowne ułożenie gwiazd, nadanie z łaski Bogów, budowanie kręgów, polowanie na czarownice i wampiry, szlachetniejsza krew, maszyny, a dzisiaj AI, keynezism i statystyka. Tak wiem, że statystyka zawiera się w AI, ale urosła ona dzisiaj do takiej rangi, że można ją przyrównać do religii i warta jest oddzielnego wspomnienia. Niektóre numery przerabiane już wielokrotnie, ale jak działają to się je wyciąga ponownie.

Dzisiaj wierzymy, że wszystko za nas zrobi określony algorytm połączony z odpowiednią bazą danych.
To jest ta sama wiara jak z azteckimi rytuałami i rządami dynastii faraonów do końca świata.
Czekamy na kolejne wybawienie i tym razem na pewno już za rogiem będzie szczęście i dostatek dla każdego. W końcu ktoś coś z tym zrobi!

4 Likes

W Berlinie będą nacjonalizować nieruchomości. Chociaż pojęcie “nacjonalizacja” nie do końca oddaje sens planowanych działań. Te mieszkania będą wywłaszczane po czym będą komunalizowane. Co z kolei spowoduje że chmary inwestorów rzucą się do budowania nowych mieszkań tylko po to żeby zostać wywłaszczonymi, co z kolei rozwiąże problem z ilością dostępnych Berlińczykom mieszkań w sposób trwały.

Przestrzeń problemów jest skończona, podobnie jak i przestrzeń rozwiązań. Pozostaje regularnie do starych rozwiązań doklejać nowe naklejki.

3 Likes

Po raz kolejny sparafrazuje tego pana od książki Sapiens - i niech mnie ktoś wyzwie na pojedynek, bo pewnie znowu kupiłem brednie.

Otóż twierdzi on (i nie tylko on), że człowiek, w odróżnieniu od innych zwierząt posiada wyobraźnię, i dzięki niej ‘zaszliśmy’ tak daleko. Problem w tym, że wierzymy też w brednie. Czyli w imię ‘niewidzialnego gościa’ jesteśmy zrobić bardzo dużo głupich rzeczy. Człowiek bez wyższych emocji jest tylko zwierzątkiem, a z nimi może być ‘ciekawym’ zwierzątkiem.

Są plusy dodatnie i plusy ujemne bycia człowiekiem i wygląda, że cyklicznie wpędzamy się w pewne wydarzenia i nigdy się to nie zmieni (trzeba korzystać :smiley: ).

2 Likes

AI też jest bardzo stare, przecież nie musi być oparte o elektronikę. Przecież chodzi wyłącznie o to aby realizowała zadania korelujące z wybranego zakresu w interesie twórcy. Nazywa się “instytucja”. Gdy osiąga samoświadomość choćby w zakresie dbania o własne interesy i zaczyna lękać się strat i zniszczenia powstaje zestaw operacji wewnętrznych zwanych “dobro służby/dobro instytucji” i wtedy trzeba odciąć zasilanie bo się zbiesiło i przestaje realizować interes swojego wytwórcy.

AI przeznaczone do interakcji w realnym świecie dzielimy więc na głupie i wyłączone. Bo jak się budzi to już szkodzi.
Taką właściwość mają wszelkie policje, milicje, zakony, kasty kapłańskie, urzędy, armie.

W przypadku CCCP taka AI opanowała właściciela - administracja przedsiębiorstwami miała za zadanie zapewnić zasoby na prowadzenie 3WW. Zadanie zostało zrealizowane - na nic innego nie starczyło zasobów.

Ten co coś z tym zrobi to jego właśnie czeka szczęście i dostatek. Resztę czeka zsyp na śmieci grzecznie nazywany spychaniem z urwiska^^

I wiemy że to bez sensu - już to było przerabiane i to właśnie w Berlinie. Wtedy brakło mieszkań, a potem ludzi żeby w nich mieszkać.

Doznania mistyczne i transcendentalne są przyjmowane przez mózg jako rzeczywiste. Jest to konieczne do restartu wielu funkcji mózgu, głównie neuronów lustrzanych po traumach związanych z metabolitami wynikłymi z funkcjonowania w gromadzie. Osoby po przejściu doznań mistycznych (mogą być wywołane środkami - też działają) mimo braku jakichkolwiek zmian w świecie porzucają używki (na przykład nikotynę, ale i cięższe sprawy choćby na jakiś ponadprzeciętnie długi czas) oraz najpóźniej w ciągu roku stają się mierzalnie bardziej otwarci i gotowi na interakcje z innymi z wysoką gotowością akceptacji swego losu i obniżoną awersją do śmierci.

Pomińmy już takie ekstremalne przykłady zażywania doznań mistycznych jak haszaszini czy berserkowie, ale na razie komuchy kombinują jak ćpanie & pedalstwo zalegalizować. Strach o własne cztery litery nakazuje pomyśleć kiedy będzie to obowiązkowe.

Z jakiegoś jednak powodu ludzie przytomni na szczytach hierarchii w nic nie wierzą, niczego nie przeżywają, palą cygara maczane w brandy i wszyscy inni ich słuchają. Prowadzą życie smutnych, chciwych sukinsynów. A więc:

Czyżby?^^

2 Likes

Jeszcze dopowiedz, że ta brandy służy do zagłuszania wewnętrznego głosu “dlaczego?”. Oczywiście, że można bankrutować, zwalniać, przejmować, puszczać z torbami innych. Jeżeli ktoś jest w stanie bez prozacu potem spokojnie się ogolić przed lustrem, to nic tylko winszować.

Ale ja właściwie nie o tym. Bo ciągle mnie męczą te zrobotyzowane fabryki, które demontujesz i żenisz po dobrej cenie wyznawcom kościoła “samo się będzie”. To jest ta sama para kaloszy co farmy wiatrowe jadące na dotacjach, czy raczej czekamy na wymianę pokoleniową by dać młodym nowej generacji smartfona?
Tak pytam z ciekawości bo kupiłem dużo brandy. :wink:

2 Likes

Depresanty są potrzebne do tłumienia ekspresji neuroprzekaźników u takich typów, nie umieją odpoczywać - to wada metaboliczna. Zapewniam Cię że żadnych głosów ci ludzie nie słyszą.

Deficyt brody nie licuje z toporem.

Obawiam się że mieliśmy zbyt wiele wielkich oczekiwań względem technologii. Księgowi są potrzebni - nie żeby im na zbyt wiele pozwalać, ale trzeba ich pytać o porównanie wyników co jakiś czas, tak żeby nie pójść z torbami.
Farmy wiatrowe i tego typu bzdury to jest po prostu duże i skomplikowane wyłudzenie dla bardzo bogatych. Z robotyzacją to była zwyczajnie błędna alokacja oparta o niezdrowy optymizm i stresory demograficzne. Jedyne problemy z robotami to zbyt krótkie czasy między serwisami, zbyt wysokie oczekiwane dokładności przy zbyt wielu stopniach swobody i niedobór przeniesienia mocy przy takich stopniach swobody. Zbyt duże zakresy, zbyt uniwersalne, zbyt szybkie zużycie.

Też bym się napił, a nie mam kiedy trzeźwieć.

1 Like

Jakby spojrzeć szerzej na całość produkcji to można wysnuć wniosek, że większość dzisiejszych przedsięwzięć jest sztucznie tworzona i kierowana. Po to tylko, żeby się ‘kręciło’. Poczynając od smartfonów, elektroniki, samochodów napędzajacych konsumpcję dla mass po rządowe programy przebudowy dróg, torowisk i innych malopotrzebnych kowalskiemu rzeczy. Sztucznie tworzone problemy na samym szczycie, podane gotowe rozwiązania wraz z wdrożeniem przez tych, którzy mają na tym zarobić. Hegel wiecznie żywy.
Ostatnio widzę w Polin wysyp firm sprzedających i montujacych fotowoltaike. Widocznie kurek rządowy został odkrecony dla odpowiednich byznesmenów.

3 Likes

Tak właśnie jest. Zaczęło się pod koniec lat siedemdziesiątych kiedy z powodu inflacji produkty musiały zacząć się psuć, mimo że robiono prawie niezniszczalne.

2 Likes

Rykłem śmiechem! Po czym dziś toczyłem pianę przez dobrych naście minut, bo w szkole uczyli dziś o gejach i lesbijkach i o tym, że chłopiec w sukience jest ok. I skonfrontowałem to z grupą kontrolną. I oni mnie też wyprowadzili z równowagi. Powiedziawszy im potem, że jak mają ochotę to niech zakładają sukienki i ja im nawet będę bił brawo.

Ale nie o tym…

I tu pojawia się parę sprzeczności. Niczego nie odczuwają, ale potrzebują cygara, a nie ‘gromy w twardym’ (albo i miękkim - popki były w miękkim?!)… i maczają w brandy, a nie w wodzie ze strumyka… zdaje się, że po prostu to jakieś farbowane cwaniaki?!

I ich wszyscy słuchają. To ja się zapisuję obiema trzema ręcami do tego klubu krasomówców i też tak chcę mówić, żeby mi każdy swoje dobra powierzał za darmo i się cieszył jeszcze dureń…

2 Likes

Pamiętajmy że niektórym doznaniom towarzyszą fenomeny poboczne w świecie materialnym, dzięki którym możemy rozeznać który fenomen jest prawdziwy który nie. Np. mało osób wie że jest dużo nie uznanych stygmatyków, bo popadli w Ideoplastię, tzn. tak bardzo chcieli naśladować P.Jezusa że mózg ukształtował ciało, tymczasem tzw. dobzi stygmatycy, mają poboczne dary - znają myśli innych, lecza, bilokują się, gadajo z duszami, aniołami, itp. -

1 Like

Gdzieś było o błogosławieństwie wody przez mnichów Zen, która zmieniła swoja mikrostrukture, ludzki beret - wpływa na materie są dowody

w związku z tem, bardzo prawdopodobne jest myślenie ala New age, że jak myślisz tak Ci się dzieje, to przyciągasz itp. też warto zaznaczyć że kiedy mówimy "Niech się stanie wola Twoja, to pozbawiamy się tej mocy kreacyjnej ala new age i ufamy bardziej Bogu niż sobie, że dobrze nam zmaterializuje sytuacje. New age a Chrześcijaństwo jest nie do pogodzenia,

1 Like