Zgadza się. Przechodzę na formę rozmawiania przez Signal-a. Mogę odciąć jej sztuczki werbalne, a oprzeć moje rozumowanie na faktach.
A propos piwa: pokusa picia piwa jest duża, ale przypomniałem sobie, że w innym życiu bardzo lubiłem czytać i że mam listę lektur do nadrobienia. Teraz nie chce mi się pić piwa, tylko okazyjnie.
Czy Szanowni Forumowicze mają problem z nikotyną? Ja żuję gumę z nikotyną i nie mogę tego cholerstwa rzucić
Kurs cytyzyną przeszedłem. Najgorsze, że neurony żądają nikotyny przy kryzysowych sytuacjach i o to chodzi. Bo samo rzucenie nikotyny jest dziecinnie proste. Najgorsze jest, że mózg po 6 miesiącach od odstawienia nikotyny, w sytuacji gównoburzy w życiu społecznym, żąda nikotyny. Powroty są najgorsze.
Zajmij je czymś innym, też w sytuacji kryzysowej: na boks się na przykład zapisz. Jak będziesz miał sytuację kryzysową w narożniku to albo neurony Ci się skupią na przeżyciu albo wylądujesz na dechach z wyłączonymi światłami.
Nie żądają, tak Ci się wydaje. Myślisz, że nikotyna pomoże Ci rozwiązać problem - nie pomaga, przechodziłem przez to nie raz ^^
Po paru drinkach też chce się popykać a stresora nie ma
Zacząłem półtora roku temu żuć tytoń i gdzieś mi się zgubiło 20kg. Na początku ciężko się było zmusić bo we łbie się kręci. No ale lekarz zapytał czy chcę umrzeć na serducho z powodu pracy i wagi. No to uznałem że mogę kilka lat później na uzależnienie.
To nie nikotyna jest problemem tylko płuca nie są najlepszym mechanizmem transportu.
Nie przerywać^^
Ponad tydzień ryj mnie bolał jak mi ostatnio młody zasunął na żuchwę. Każdy posiłek traktowałem z wielką rozwagą.
Ja stosuję jeden trick na wagę - nie jem śniadań. Wychodzi na to, że mam tylko 8h na jedzenie na 24h. Na razie wychodzi bardzo fajnie, ale trzeba to robić przez 2 miesiące, żeby uzyskać takie efekty jak ty piszesz.
@3r3 , ile Twój snus ma mg nikotyny? Jak byłem w Sztokholmie to kupiłem sobie najmocniejszy (około 20 mg nikotyny) i po tym prawie latałem. W Polsze jest tylko nicorette 4 mg i dla mnie styka.
Nikotynę odstawiasz jak ex. Od razu i daleko. Skoro jeszcze Cię jedna denerwuje do sięgnięcia po drugą, to nie osiągnąłeś stanu ‘feng shui’ czy podobnego ‘a kim ty szmato dla mnie jesteś?’ Nowa baba też może Cię od nikotyny odciągnąć, gdy zajmie się dobrze Twoim cygarem Poza tym yerba mate daje też fajnego kopa, ale… na moje to nie jest zwykły krzaczek, choć składu radości w nim nie sprawdzałem.
Przerwa na reklamę, sprawdzam:
https://www.snusbolaget.se/general/general-extra-stark-lossnus
Bo na paczce napisali tylko ile jest w środku.
Niby 12mg/g jest 42g w pudełku. Starcza na jakieś 20 razy. Czyli coś ze 25mg nikotyny pakuje do paszczy co niecałą godzinę jak nie śpię.
Biały snus pewnie kupiłeś. Luźny czy w pieluchach?
Chociaż białego luzem to chyba nie widziałem. On za kwaśny chyba jest czy coś takiego.
Ja mam w torebeczkach. Nigdy nie żułem tego. Muszę spróbować.
Swoją drogą, nie zauważyłem u siebie żadnych objawów oprócz podkręcenia wewnętrznego silniczka. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że komuś palma może odbić po 20 mg
Jak przekroczysz dawkę, którą tolerujesz to z całą pewnością masz wszelkie objawy zatrucia nikotyna od sinienia (kapilary) i odruchów obronnych (wymioty) począwszy.
Nikotyna jest trucizną i zapewne większość skutków jakie ma na nas to atawizm związany z mobilizacją organizmu po wykryciu zatrucia (w dawkach, które dla nas nie są szkodliwe), bo jej oddziaływanie na łańcuchy neurotransmiterów są marginalne.
Powyżej 20 dla niewyrobionej tolerancji to mogą być zawroty głowy i ogólna dezorientacja.
Najlepszą metodą na rozwody i zapotrzebowanie na nikotynę jest utrzymywać niewiastę stale w ciąży… nie przychodzą jej wtedy głupoty do głowy, a i zajęcie ma