jestesmy zmyślne bestie, the can - do nation
dla Polaka nie ma rzeczy niemożliwych
jestesmy zmyślne bestie, the can - do nation
dla Polaka nie ma rzeczy niemożliwych
Potwierdzam, wyczyny biurwy tej narodowości dowiodły tego nieraz.
ale, ale:
poza tym upieram się: istnieje coś takiego jak czynnik twórczy, brzydko zwany kombinatorstwem ale w szlachetniejszej wersji kreatywnością
Ty niemieckiej biurwy nie znasz albo szwajcarskiej.
Z biurwa z PL można dyskutować a gdy idą święta to będą dzieci miały na pomarańcze
Biurwa germanskijezyczna cóż …
z faktu że nie znalazłeś drogi do kieszeni teutońskiej biurwy nie wynika że ta droga nie istnieje.
Pierwszego urzędasa w Reichu z jakim miałem kontakt sorumpowałem ledwo znając język jeszcze jako smarkacz, który ledwo co piwo mógł kupić.
Musisz zrobić sobie badania czy masz odpowiednio dużo genów kodujących kombinozynę i cwaniazynę - poznać po nich Słowianina.
Dzień dobry wszystkim, ukłony dla Gospodarza!
Entuzjazm związany z ww. propozycją samoczynnie mnie zarejestrował - ale potem wróciła przytomność i zaczęła zadawać pytania:
dlaczego propozycja pojawia się w otwartej grupie - a co za tym idzie jak zweryfikowani będą uczestnicy Kopanicy (a bo to jakiś szkodnik przypadkiem przeczyta i jeszcze większym przypadkiem będzie akurat przechodził) *?
dlaczego gruby i 3r3 mieliby się dzielić doświadczeniem z takim anonimowym żóltodziobem jak ja (na pierwsze odruchy uważają więc szlachetność odpada, pozostaje więc kwestia: za co)?
Bo sprawa sama w sobie słuszna, ale jak wiadomo w polityce bowiem koncept ów prostaczy, że sprawa jest słuszna, niezbyt wiele znaczy.
Uczestnicy sami się zweryfikują.
W powyższej wypowiedzi dokonałeś pewnych założeń, po ich zmianie ocena również może ulec zmianie.
… ale live jeszcze tego nie przeżyłeś ?
No to serdecznie zapraszamy
Wiertarki to przeżytek, teraz w modzie cewki. Serwujemy szkodniki z indukcji albo z łuku plazmowego ^^
Jako lewnik (i to podatkowy) zawsze trzymam się teorii i rysuję moje trójkąty i prostokąty. A cała reszta to tylko “wstępny projekt / dla celów dyskusji / przy założeniu, że jest biznesowo uzasadniony i zostanie przeprowadzony na warunkach rynkowych”.
W tym wypadku wiertarki mogą zostać w fazie wstępnego projektu i dyskusji a ja postaram się inaczej rozliczyć zachowując niezbędną rynkowość.
Ponieważ często mam do czynienia z magikami od wykresów, prezentacji i ogólnie robienia klientom wody z mózgu zapewniam Cię że góra po pięciu minutach rozpoznaję czy rozmawiam z praktykiem czy też z teoretykiem. Wyjście z własnej strefy komfortu może znacząco poprawić jakość rysowanych przez Ciebie trójkątów i prostokątów.
Bo było na zamkniętej, a że się wszyscy znamy to wiemy jak weryfikować.
Tutaj akurat liczymy na zaporę kosztów.
Prowodyrem spotkania jest kto inny i ma inne motywacje. Reszta jest niejako przy okazji.
Można się przypucować jak w AA “Dzień dobry, nazywam się Jurek, pracuję w skarbówce i jestem łapówkarzem, od dwóch tygodni nikt mnie nie przekupił i proszę o wsparcie”. Krześcijany poratują^^
W razie czego mam jeszcze linę holowniczą, ale człowiek przeżywa ledwo kilkanaście metrów włóczenia na polnej drodze i do dwudziestu po asfalcie.
Wzorem wrocławskiej policji. Torturowanie na śmierć w policyjnym kiblu paralizatorem.
To Ciebie zweryfikuje @Ryszard
Należy rysować dużo dinozaurów, kwiatków i serduszek kiedy prezentacja jest dla urzędu^^
Aktualne, tylko trzeba akurat tak trafić żebym wtedy nie był w Czarnobylu czyli nie 8-17 sierpnia.
A to już zależy zawsze od Szanownego Klienta jak bardzo praktyczną teorię chce tym razem zakupić.
Tu mam akurat świeżą historię - lokalny US kwestionuje, nie wiedzieć czemu, pewne poboczne korzyści podatkowe (rzędu wielu zer) związane z zaimplementowaną przed paru laty strukturą. I sprawę prowadzi człowiek poczciwy acz przypadkowy. Jestesmy na etapie, kiedy po uzgodnieniu co się wydarzyło i narysowaniu na dużych obrazkach zadowalającej obie strony wersji tej historii nasz nowy znajomy nie jest w stanie samodzielnie opisać jej słowami.
Przywiozę nieograniczone ilości słomy, nic nie trzeba wytrzepywać - mogę nawet wystąpić w ogrodniczkach.
Wszyscy bywalcy mogą przyjechać.
Zdążysz?^^
W piątek będzie tekst o tym, że po prostu nie rozumieją i to wcale nie szkodzi^^
… czyli prawdopodobieństwo że będzie w stanie sformułować zarzuty wynosi zero.
Muszem.
uuuu pany to ja sie tez zabiore z przyjemnoscia a nawet mozliwe ze 2 takich cicho siedzacych pod skrzydelko zawine (przynajmniej okreslili sie jako zainteresowani). terminy odpowiadaja mi obydwa (przynajmniej w teorii do pazdziernika bede mial robote zamknieta) z tym ze w moim wypadku to tak bardziej na 1-2 dni bym podjechal
*co do owej slomy z butow to spokojnie, ja to taki co dba by zawsze wystawala tak zeby zadnej watpliwosci nie bylo zem wsiok! (w kwietniu przed spotkaniem z samica sie pokapowalem ze aktualnie to nie mam nawet rzeczy wyjsciowych bo wszystko na robocze jakos tak samo sie przerobilo haha)
Ty się z tego przedwcześnie nie ciesz, że on nie jest w stanie tego opisać słowami, bo rośnie ryzyko, że przekażą to Szefowi KAS by objąć postępowaniem z klauzuli unikania, oczywiście jeśli są spełnione ustawowe przesłanki, choćby w zakresie tego że pewne korzyści podatkowe były konsumowane już po wejściu w życie przepisów o klauzuli…
Ja o klauzuli to zawsze i chętnie - głównie tym się zajmuję (a raczej klauzula, odkąd się pojawiła, próbuje się zajmować tym co ja robię). Generalnie jeśli pojawia się nieco bardziej skomplikowana sprawa to - o ile okoliczności pozwalają - jest w US kierunek na przekazanie do Szefa KAS.
Zabawne są również wnioski o wydanie opinii zabezpieczającej i spotkania z MF w tym obszarze, ale to osobna historia.
Natomiast ja się nie cieszę, ponieważ gdyby wykazał minimum zrozumienia to moglibyśmy się komunikować na wspólnej płaszczyźnie. A tak, zgodnie z przewidywaniami grubego, zarzuty formułowane są w następującym tonie: (i) spólka wyemitowała obligacje, (ii) moja wnuczka ma na imię Kasia, (iii) jabłko jest zielone i w związku z tym (iv) odsetki nie mogą stanowić kosztu uzyskania przychodu.