Meksykańska policja aresztowała dwóch synów barona Joaquina El Chapo Guzmana, najstarszego i najmłodszego. Podstawą aresztowania były żądania ekstradycyjne wysuwane przez Waszyngton. Starszego z nich gang odbił bez większych trudności, a ten w celu uwolnienia młodszego brata urządził piekło w miasteczku Culiacan. Członkowie kartelu Sinaola, uzbrojeni w karabinki szturmowe, granaty ręczne i CKM (w większości made in US) podpalili samochody, zorganizowali blokady drogowe, rozbroili i wzięli w niewolę część żołnierzy meksykańskiego rządu. Po tym jak zagrozili zabiciem jeńców i kontynuacją odbijania Ovidio Guzmana, rząd Meksyku ustąpił i wypuścił na wolność najmłodszego syna El Chapo.
Państwo takie właśnie powinno być - słabe w egzekwowaniu woli silnych sąsiadów.
Co to w ogóle jest za “państwo narodowe”, które na polecenie wrogów (obcych - każdy obcy jest wrogiem) ściga swoich i ich wydaje - Żydzi tak nie robią i należy ze starszych i mądrzejszych brać przykład.