Nawet eugeniczny sojusz “kacapów i atlantów” nic by nie dał wobec faktu, że w obliczu świecącego słonka, całorocznej wegetacji, ciepła i komfortu - statystyczny Afrykańczyk płodzi kolejnych, bo… co niby ma robić? Co prawda cierpi też na tym populacyjny wynik IQ, ale skoro klimat zachęca do czynienia prób rozrodu to i tak też, całkiem trzeźwo jak na tamtejsze warunki, ludność czynem popiera sugestie przyrody.
Jest to niedorzeczne z punktu widzenia ludów północy. Tyle, że to rzeczywistość oparta na twardych fundamentach środowiskowych. Nic tu nie da dobroć atlantów w postaci ratujących życie szczepionek ani zło kacapów wyrażone destrukcją tego planu. A jeśli intencje są dokładnie odwrotne, to też się nie uda^^
No ale skoro już Afryka płodzi tak dużo, to czemu by nie skorzystać z dostarczanej puli do celów testowania najróżniejszych “innowacyjnych” koncepcji medycznych czy tam immunizacyjnych? Zapewne się korzysta
70-letni dziadek idzie do lekarza i skarży mu się, że z jego zdrowiem jest coś nie tak. A to dlaczego? - dopytuje się lekarz Ponieważ już nie mogę uprawiać sexu - odpowiada dziadek Skąd pomysł, że coś w tym złego? - docieka lekarz Bo moi koledzy chwalą się jak to oni jeszcze mogą - odpowiada dziadek W takim razie niech się Pan również chwali - podsumowuje lekarz
To nie do końca tak. W tradycyjnych społeczeństwach afrykańskich (tych na wymarciu) efektywną barierą w płodzeniu kolejnych bobasów była i jest mobilność, bo za pożywieniem trzeba było się przemieszczać. Nie zrobisz kolejnego Mambo co roku, bo logistycznie tego kobieta i wspólnota nie przeskoczy. Ale już co 4-ry lata to tak.
To nagły dobrobyt w postaci taniej i dostępnej żywności z bogatych krajów takie konsekwencje niesie.
Ja z nimi mieszkałem, więc zacząłem pytać w trakcie czytania regału książek z historii tej sztuki. Gdybym był czepliwy to bym robił głupie żarciki z nauk, że dla każdego przypadku można co najwyżej przewidywać przeszłość po fakcie^^
Przy czym w medycynie widać że to sztuka po tym, że nawet po fakcie najczęściej i tak g wiadomo jaka była kaskada zależności. Wpisuje się wielonarządową niewydolność i wystarczy ceregieli^^
Nie daję wiary.
Chyba że przekupili nawet pielęgniarki i gospodynie domowe.
Mhm… i w Afryce pilnie studiują propagandę jak już umieją czytać?
IQ tam kuleje tylko dlatego że natura nie zabija.
Czym prowadzimy do prostego wniosku, że za oblanie klasy powinna być czapa?^^
Miękkich fundamentach.
Przecież te gamonie zalęgły się w RPA dopiero jak biali zbudowali tam cywilizację - wcześniej czarnych w tej części Afryki nie było.
Się próbowało, ale za dużo zmiennych.
Zegarek z 10^28 części, a do dyspozycji są wyłącznie młotki.
Książka jak książka. W kwestiach dezinformacji korzystam z wielu źródeł od prawa do lewa. Sedno jest takie, że jak się samemu robi risercz w pewnych tematach, to wychodzi co jest ewidentną dezinformacją i fake newsami, a co być może nie jest. Bo pewności nigdy mieć nie będziesz, gdyż nawet własna pamięć jest zawodna i płata figle, nie mówiąc już o naszej własnej interpretacji z czytania ograniczonej percepcji innych homosapków.
Ale ja tu żadnym nowym mesjaszem nie jestem ^^
Czytać nie potrzebowali, bo różne ruchy lewicowe importowały tam kacapskich doradców w różnych dziedzinach
Otóż to. Optyka i percepcja homosapków jest obecnie optyką i percepcją kilku zaledwie agencji prasowych.
To, co zobaczyłem podczas koronacyrku w realu zmusza mnie do podania w wątpliwość prawdziwości bardzo wielu tez dokumentujących przeszłość. Jaką mam mieć gwarancję, że akurat te przekazy, które zostały na papierze z dawniejszych czasów są racjonalną, nie przesiąkniętą emocjami wersją wydarzeń? 3 lata temu nie miałbym zupełnie dylematu.
Obecnie - tylko to, co własnymi neuronami na podstawie samodzielnie i na bieżąco wygrzebanych z rzeczywistości poszlak złożyłem w calość - tylko to ma dla mnie jakąkolwiek wartość. Reszta to fantastyka i rozrywka^^
Przy czym jeśli chodzi o medycynę w wariancie immunologii, szczepień i innych med-mzimu, to to się zupełnie kupy nie trzyma, jeśli sprowadza się sprawę do zdrowia jednostki, czyli mojego własnego. W większej skali jakieś tam “korelacje” niby są, ale wciąż trudno jednoznacznie dowieść, co było przyczyną zaniku wielu chorób zakaźnych. Dziękuję, postoję obok, choćby i w onucach
Bo są, stronnicze i jednostronne… o bitwie pod Kadesz mieliśmy dosyć długo jednostronny egipski przekaz. Dopiero dłuuuuugo później odkryto przekaz hetycki. Okazuje się, że zwyciężyły obie strony
Ja już od baaaardzo dawna mam dylematy… ale jakoś każdy z nas musi sam sobie wypracować metody, by podejmować mądre decyzje w zagmatwanym świecie
Młody czytuje sporne historie różnych krain. Już rozgryzł że we własnym piśmiennictwo obie strony ogłaszają zwycięstwo.
No ale mamy też dane szacunkowe co do zabitych, ale… bez podania kosztów. Pada więc pytanie czy pod Kircholmem nie zwyciężyli sprzedawcy koni^^
Można podjąć decyzję o unikaniu podejmowania decyzji. No chyba że podjęcia tej decyzji też się uniknie^^
Tak mi się przewinęło w temacie, trakcie porannej prasówki
https://blog.google/threat-analysis-group/prigozhin-interests-and-russian-information-operations/
Jako ćwiczenie umysłowe w miejsce “Russian” wstawiłem “American” i wszystko nadal się spinało. O, taki cytat:
These campaigns involved creating NGOs, media brands and news agencies across Africa
i dalej:
These entities presented themselves as independent non-profit organizations and recruited local journalists and subject matter experts to publish content on topics like pro-Russia narratives, African pride and empowerment, and stories suggesting that Western imperialism is destroying Africa. Some authors likely did not realize they were working for a Russia-backed IO and genuinely believed in the content they wrote.
Szczególnie rozśmieszył mnie ten, dał bym głowę, że celowo auto-ironiczny fragment:
The company’s movies show Russia — especially the Russian military and mercenaries — in a positive light. The films have high production values and fictionalize Russia’s actions abroad in the style of Hollywood action movies [wytłuszczenie szms].
A to to jasne. Pływamy w oceanie jankeskiej/anglosaskiej propagandy i dezinformacji na wszystkich poziomach. A dodatkowo mają oni coraz to lepsze metody perswazji… a o jakich nadal nie wiemy?
EDIT: Swego czasu czytałem gdzieś wytyczne jakie ma Hollywood, jeżeli chce w filmie przedstawiać jankeską armie. No po prostu Crème de la Crème opisu skutecznego PR, propagandy i infoops.
EDIT2:
„Doskonała dyktatura miałaby pozory demokracji, ale w rzeczywistości byłaby więzieniem bez murów, z którego więźniowie nawet nie marzyliby o ucieczce. Zasadniczo byłby to system niewolnictwa, w którym poprzez konsumpcję i rozrywkę niewolnicy kochaliby swoją niewolę”.
Hollywood może przedstawiać amerykańską armię jak chce, w końcu mają tam “freedom of speech”. Jeśli Hollywood chce nakręcić parę ujęć na lotniskowcu albo użyć armijnego sprzętu jako rekwizytów to przed wydaniem rozkazów wpuszczających filmowców do koszar scenariusz idzie do zaakceptowania do Pentagonu.
W Polsce jest podobnie - zanim ekipa “Krolla” dostała pozwolenie na zabawę kompanią czołgów scenariusz poszedł do MONu do akceptacji. Tyle że pagony w PL mniej ufały filmowcom i widać to podczas napisów początkowych kiedy zmoczony Lubaszenko udaje że naprowadza czołg na platformę machając płetwami niczym jakiś dyrygent a w rzeczywistości rozkazy kierowcy czołgu wydaje prawdziwy pagon w pelerynie stojący za Olafem.
Widać również że kierowca czołgu parkując go na platformie słucha się peleryny a nie szeregowego Krolla. Jeszcze tego brakowało żeby odpowiedzialność za czołg przekazać aktorowi …