Wybor auta

Może coś się zmieniło od tego czasu. “Bałuty każdy jest tu wrogiem” OSTR. Acha i jak były sklepy z dopalaczami to kolejki po kilkadziesiąt osób stojących po godzinę aby coś dokupić do swojej kolekcji dopalaczy

2 Likes

Nawet fabryka wódki z Łodzi z ponad setką lat na karku która tyle przetrwała upadła po upadku PRL, znani łodzianie to Tiger Bonzo i Kobra, o. SZUSTAK, REMI RACLAW I Apb Ryś, OSTR. Od Łodzi są gorsze miasta w Polsce to te które sąsiadują z Łodzią. Brudno, smutno, zimno pełno tam nieszczęśliwych twarzy itp itd.

2 Likes

Hm… Może coś przeoczyłem… Ja taki mało spostrzegawczy jestem. :confused:

1 Like

Ale jaka zajebista pizza za dwie dychy koło polibudy.

Na kaliskiej z kolei zajebista pizzeria, bo byłem 5 razy i 2 razy nie było pizzy.

Moc doznań ^^

3 Likes

Gdy wchodziłem do zawodu, to było takie powiedzenie przekazywane nam przez starszych,
że nie wolno kupować samochodów na F.
Fiatów, Fordów i Fszystkich Francuzów.

Zasady były proste.
Nie masz kasy kupujesz Volkswagena, masz kasę kupujesz Audi,
ojciec ma dużo kasy to hulaj dusza piekła nie ma.

Teraz już nie ma żadnych zasad.
Oryginalne części są produkowane z tanizny, na zadupiu na Górnym Śląsku,
a niemieckie, holenderskie to na nich są pieczątki, naklejki i czasem pudełko.
Podzespoły w Land Roverach montowane są z buta.
Nowe BMW z salonu są powypadkowe.
Gdy samochód jest dla „swojego” to na linii trzeba go specjalnie oznaczyć, żeby dobrać dobre podzespoły i zamontować je z należytą starannością.
Itd, itp.

Ja żeby radzić sobie z tym bałaganem, wymyśliłem swoją własną zasadę.
Myślę do czego potrzebne mi to auto, patrzę ile zarabiam i kupuję najdroższy, najlepiej zadbany trzyletni samochód na jaki mnie stać i trzymam kciuki, żeby nie trafić na egzemplarz wyprodukowany w piątek.

5 Likes

No moze nie wszystkie :slight_smile:
Ale zdarzaja sie czasem male stluczki kiedy auto juz zjedzie z linii. Wymienia sie, lakieruje i do klienta. Na Reworku jest normalna komora lakiernicza i chlopaki tam oklejaja, maluja, szlifuja i poleruja NOWE samochody. Nadkola czy drzwi tez latwo wymienic.

Zawsze patrzylo sie na lakier czy nie bity. Teraz juz wiem ze to lipa bo nowe auta sa nieraz malowane drugi raz bo costam. W BMW raz mielismy auta postawione na placu, gotowe do klienta a z komina z fabryki wydostal sie jakis czarny osad i polecial na samochody. Wszystkie do ponownego malowania.

3 Likes

To tak nie dziala. Musialbys sam wszystko zlozyc. A nie ma na fabryce takiego co wszystko umie. Ja tez robilem na linii. Mozesz na mnie patrzec, ale jak bede chcial to i tak czegos nie podepne do konca albo przypadeczkiem uszkodze.

Nie zauwazylem nigdy zeby jakies auto bylo bardziej starannie produkowane. Co innego testowanie i usuwanie usterek. Tam jest wiecej swobody dzialania.

3 Likes

Samochód z salonu to zestaw części do kitcara.
Obecnie każdy samochód po zakupie rozkładasz i produkujesz na nowo.
Trafiają się nawet odwrotnie włożone w fabryce łożyska (silnik, skrzynia i napęd odmawiają po 60kkm i nikt nie wie dlaczego).

I tak się robi.

W fabryce nie, ale samochody wyścigowe się skądś biorą i podpowiem że tych ludzi jest bardzo dużo bo to hobbyści - potrafią wyprodukować samochód w “garażu”. Tyle że nie robią tego poniżej 20h a powyżej 2kh co w zasadzie… nie wpływa na jego cenę.

Tam gdzie grasuje @Bogdan6969 byłem zamieszany w skrzynie biegów do McLarena, a lokalnie to od zawsze w coś od Koenigsegga - gdzie się nie obrócę d z tyłu, menadżer łysy, właściciel kudłaty, karczmarz w poplamionym fartuchu i mówi, kopiuj wklej na tysiącach kilometrów.

Ale jak się dowiem to wszyscy zamieszani trafią do łagru i sami na siebie doniosą.

Bo to się robi przed produkcją - na selekcji części.

2 Likes

Kurczę, nadawaliby się na Niedorzeczan.

2 Likes

Zanim Mini Clubman F54 wszedl do produkcji zrobiono trzy prototypy budowane recznie przez niewielki zespol. Kiedy jeden z Road Testerow rozpedzil sie na torze i mial hamowac, ABSy nie zalaczyly i rozbil auto o barierki. Mowiono wtedy ze po podliczeniu wszystkiego straty wyszly na 1 milion GBP tylko za to auto. Tyle kosztowala firme budowa tego jednego prototypu nie skladanego na linii.

2 Likes

Nie - tyle wpisano w tabelki.

1 Like

Abstarchując od kreatywnej księgowości to prototypy rządzą się własnymi prawami. Świat techniki jest pełen przykładów niedokończonych projektów gdy “ktoś trzymający portfel” wyciągnął wtyczkę z zasilaniem.

Od ponad roku pracuję już nad kolejnym prototypem realizowanym we fabryce. Jak zawsze po otrzymaniu wsadu z działu technicznego przeszliśmy do budowania tak żeby działało.
Jakiś miesiącu temu wodzowie odkryli, że jest niezła obsuwa i jednak nie podłożą na koniec roku cyców pod order. Czyli nie pochwalą się że oni oto sprawili, że na koniec roku jest prototyp gotowy.
No i zaczęły się dąsy. Wodzu kazał zaraportować ile godzin zeżarł już projekt. Uparł się że za dużo, że skandal. Nie chciał słuchać, że dokumentację to można w sobie w kiblu na gwoździu zawiesić. Że to prototyp i wiele rozwiązań trzeba doszlifować albo chociaż ociosać. Nie. Mamy robić na otrzymanej dokumentacji i jak najszybciej. Nie jesteśmy od myślenia tylko od roboty. Jak coś nie pasuje to raportować do konstruktorów i czekać na rozwiazania. Po dwóch kolejnych tygodniach prac tylko na wspaniałej koszernej dokumentacji już nic do siebie nie pasowało i obsuwy jest jeszcze więcej. Mnóstwo elementów trzeba demontować i poprawiać. Po cichu przyszły rozkazy żeby jednak robić z sensem a nie z dokumentacją. Na koniec “konstruktorzy” odrysują.
A że odrysuja to co zostało zrobione tak żeby działało to następna sztuka będzie zrealizowana już w rozsądnym czasie.

1 Like

Masz jakieś experiencje w zakresie miasta na dwie litery lub tego hamburegerykańskiego czy tylko powtarzasz brednie największej polskiej aktorki Lindy Bogusław?
Takie niedorobione porównanie pojawiło się ZTCP w rzymiańskiej gazecie dla Polaków (chroń oczy).

Nie chcę się znęcać, ale wziąłem w Łodzi autostopowiczkę to mi zaproponowała fellatio za pieniążek, po odmowie zadzwoniła do swojego mężczyzny i powiedziała że niedługo będzie w domu ^^

2 Likes

Ja żadnych obiektów pływających nie zamiaruje bronić ani tym bardziej się obrażać, że ktoś oddał do nich salwę. Skoro się samo nie umie bronić to na pohybel mu.

Pytałem tylko czy owa zaprezentowana ocena opiera się na jakim doświadczeniu czy tylko na przekazach GóWna.

A w ogóle to mi krajanie Szewczyka Dratewki ukradli parasol w kawiarni :wink:

2 Likes

Ci ludzie nie pracują z księgowymi.
Księgowi są zamieszani jedynie w projekty merkantylne, nie hobbystyczne.

Jak się nie podoba to było nie zamawiać.

Co to kogo obchodzi w technice co tam sobie biurwa uważa?

Tak jest, robimy, gwarantujemy że nie będzie działać, dziękujemy za kupę dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty. Rozkaz jest rozkaz.

Tak jest - rozkaz!

Nie wiemy czy nie pasuje - nie jesteśmy od myślenia tylko od roboty^^
Nam wszystko pasuje.
W razie dąsów potrafię zasypać biuro raportami w kilka minut.

A gruby załącznik do tego był?

Tam to z maczetami chodzą^^

1 Like

Oczywiście. Wódz próbujący ukontentować majstra to wszak obraz bezcenny.

Szabla nie pasuje do fleka a kontusze wyszły z mody.

Swoją drogą to tylko tam udało mi się znaleźć rzemieślnika, który bez marudzenia był w stanie wykonać zamówienie wg. odpowiednich wytycznych. I to za godziwą zapłatę. A ponieważ nie mieszał do tego biurwy z narodowych funduszy to stawka była połową rynkowej ceny.

1 Like

Znaczy można sobie drugi model wyprodukować bez głupich pytań.

1 Like

Tylko kuratele inne

2 Likes

Stare Volvo V70 oczywiście kombi.
800tys mial i śmigał bez problemów… podobno bez komplikacji nawet do 1kk daja radę.

2 Likes

Jeśli dobrze na tym zdjęciu widzę to ten jeden samochód pomalowano na trzy rodzaje czerwieni jednocześnie. To właściwie nie musi być wada - jeśli lewy przedni błotnik i maska pochodzą z innych egzemplarzy to ok.

Przy takim wieku samochodu płacisz właściwie nie za samochód a za jego dotychczasowe utrzymanie. Jak ktoś sobie zadał trudu żeby zamiast szpachlą naprawiać go oryginalnymi częściami zamiennymi pochodzącymi z innych egzemplarzy to wbrew pozorom to trójkolorowe auto może się okazać lepszą ofertą niż wyklepany, zaszpachlowany i błyszczący nowym lakierem złom.

Sprawdź stan wszystkich gum w tym pojeździe, stan okładzin, stan izolacji, stan podwozia, zawieszenia … stary samochód to niekoniecznie mina. Jakieś usterki w tym wieku pewnie będzie miał bo nie ma samochodów które się nie zużywają - ważne żeby dało się to opanować i naprawić.

3 Likes