Tak mnie naszedł pesymizm przy małym piątku. Odpalam swoją prasówkę i czytam pierwszy nagłówek: German Investor Morale Weaker than Expected
Gdzieś przegapiłem ten moment, od którego wiadomości gospodarcze sprowadzają się opisu samopoczucia jakichś słupów w garniturach.
Kolejny nagłówek: US Small Business Optimism Remains Strong
No to super, a jak im idzie produkcja?
Przewijam w dół i mam! Italy Industrial Output Falls More than Expected
Co prawda nie USA, i nie small, ale są jakieś fakty.
Ponieważ ze źródeł online, nawet tych płatnych, coraz mniej można się dowiedzieć o rzeczywistości, nawołuję do dzielenia się spostrzeżeniami ze swoich domen. Co się dzieje w medycynie wiemy od @MedicusHellveticus, a co słychać u reszty?
Ostatnio byl u mnie w firmie na wizytacji council (powyzej 10 przypadkow pozytywnego testu w tym jeden zgon otylego 50 latka- zawal). Nie bylo czego sie czepic wiec uznali, ze wszyscy musza nosic ‘‘Surgical Face Covering’’. Widocznie te kolorowe, ktore nosili chlopaki na shopfloor nie byly koszerne
Firmy automotove w PL (wtryskownie, montownie pojedynczych podzespołów) z którymi mam styczność różnie przechodzi pandemię. Valeo, Delphi etc. obcięło im sporo zamówień do minimum albo w ogóle nie chcą produkcji. Zdarzają się też pojedyncze przypadki, gdzie ilości wzrosły (rączki do sprzętów agd, zbiorniki do nowego modelu z Bawarii).
Generalnie nowe projekty się pojawiają i zapotrzebowanie na automatyzację na razie są, nie gorzej niż przed 2020.
Nie wiem czy to trend, ale firmy zza zachodniej granicy trochę częściej szukają dostawców maszyn bezpośrednio w PL (ale to pojedyncze przypadki).
Ja po ofertach pracy widze, ze w Holandii jest gorzej, niz bylo, ale wciaz nie ma tragedii. Robote mozna sobie znalezc, ale rekruterzy nie sypia ofertami tak, jak to bylo do lutego. No i stawki tez przypuszczam, ze nie takie. Siedze w przemysle farmaceutycznym/biotechnologii (bioreaktory), wiec poki co nas nie rusza, chociaz tez nie ma na ten moment takiego boomu, jak spodziewano sie po wybuchu “pandemii”. Od stycznia ide na kilku- lub kilkunastomiesieczne wakacje i licze na to, ze po powrocie wciaz bedzie sie mozna gdzies zahaczyc za dobre pieniadze.
To, ze automotive oberwal nie jest absolutnie zadnym zaskoczeniem (byloby zaskoczeniem, gdyby nie oberwal). Z rozmow z kolegami wiem, ze rynek IT i automatyki w Polsce stracil nieco pedu, ale tez nie jest tak, zeby ktos spoza automotive byl bez pracy.
Osobiscie spodziewam sie sporej zwaly w pierwszych miesiacach 2021 (lub calym 2021 - w zaleznosci od tego jak daleko posuna sie europejskie nierzady w obostrzeniach) i cicho licze na duze ssanie na specjalistow od produkcji przy probach uniezaleznienia Europy od importu z Chin przez nastepna dekade.
W moim pięknym małym korpo zamówienia od automotiv’u nadal wysokie, na poziomach jak zwykle, chociaż ostatnio dwóch odbiorców podwoiło zamówienia na listopad i grudzień.
Ale co będzie w I kwartale 2021…
Automotive w UK jest wspierany rządowo, są ogromne dotacje do R&D dla baterii. Kasa jest przepalana tam jak zwykle. Nie widać jeszcze redukcji personelu, więcej dłuższych shutdownów w zamian, już takie były oraz kolejne są planowane, np 6 tygodni od początku grudnia.
W Polsce w IT troszkę się spowolniło. Już tak nie rzucają ofertami, ofert jest trochę mniej i obserwuję delikatnie osuwające się stawki dla kontraktorów.
Design&Build [PL] w specjalizacji symbiotycznej do centrów handlowych. 1/3 stanu osobowego w porównaniu do XI 2019. Klientów i zleceń skąpo, perspektywy na 2021 złe. Obserwuje przesunięcie niedawnej konkurencji na mieszkaniowke (małe marże, ale bańka nie pęka).
Podczas konsultacji z rzeczoznawca ds zabezpieczeń ppoż tenże westchnął, że tylko 2 pracownie jeszcze coś z nim współpracują. Miało to potwierdzenie w stosunkowo niskim numerze uzgodnienia.
Od tego zależy czy klient ma chcicę kupować czy nie i się to bada.
Istotne jest też czy dostawcy mają chęć wytwarzać bo jak tym dwóm się nie chce to reszta ma wolne. No i przy okazji nie ma produktów do nabycia - taka drobnostka.
Zamrażarka więc tnę koszty, co za tym idzie za kilka miesięcy zse trafi do zamrażarki.
Tylko kupić nie ma co. I nie będzie bo produkcja jest przestawiana, na razie serie testowe zaczęły mi dominować rysunki z saab kockums i saab sonics. To zdaje się nie będą produkty konsumpcji indywidualnej ani nawet jako tako cywilno-publicznej. Choć koszty będą.
Tak - pośrednicy stali się problematyczni po obcięciu kosztów na kadrę koordynującą z zakresu technicznego. Pierwiastek pracowników wykonuje połowę przychodu - jak sobie idą gdzie indziej to firmę można restrukturyzować niczym kukłę na teście przedniej strefy zgniotu w maluchu.
O ile w tym czasie nie wprowadzą social-score i po przydatności społecznej nie zaczną usadzać w “zatrudzeniu gwarantowanym”^^
No nie - robota jest ciągle, tyle że wyłącznie dla specjalistów jak to wynikło z dyskusji z @nomad. Ale On też znalazł sobie zatrudzenie.
Na specjalistów zawsze jest ssanie. Szczególnie kiedy ich z przyczyn średniej wieku ubywa.
Ale Ty jesteś na początku łańcucha surowcowego - produkcji polimerów nie można przerwać tak z dnia na dzień.
W takich okolicznościach przyrody trzeba będzie zmienić środowisko. Jakieś rezerwaty kapitalizmu na pewno przetrwają lub powstaną nowe. Będą tam potrzebować takich, jak my.
To jest jasne. Tylko ważniejsze pytanie brzmi “za ile one będą chciały ssać?”. Bo co komu z tego, że robota jest, jak nie będzie warto się po nią schylać?
Faktem jest, że piramidy wieku są obiecujące. Szczególnie, jeśli potrafi się unikać wzroku kapitana.
Pobór = przychodzi trep i pałą zapędza do koszar a potem do okopów a potem wprost pod plujące ołowiem kaemy n-pla.
werbunek = przychodzi inteligentny trep i zaczyna kusić marchewką albo straszyć kompromatami z paragrafu “korek, worek lub rozporek”.
Pisząc o “poborze” miałem na myśli ten pierwszy przypadek w którym trepy nie do końca dobrowolnie szukają chętnych na wkład do cmentarzy wojennych.
Stawki w IT w tym roku w Polsce skoczyły do góry dla specjalistów (minimum 120/h, norma to 150 a czasami obija się o 180 - ale to jeszcze rzadko), a początkujących nikt nie chce za minimalną i lecą na bruk. Jest fajnie, drukarka robi bruuum.
Zazwyczaj werbuje się młodzież na uczelni jak jeszcze mają pstro w głowie i da się formować.
Później to jest po prostu biznes. Wdrażanie stresorów jest kontrskuteczne chyba że trzeba wyzyskać czyjąś pozycję, no ale wtedy nie ma wcielenia tylko wpis na teczkę.
Ludzi z problemami nieszukasiem.
Z zasady nie wciela się ludzi mających rozum bo są problemem.
Ty byś nie zdał testów psychologicznych nawet na policjanta - oblałbyś na pytaniu czy rozumiesz pytania bo byś rozumiał pytania.
W każdym biznesie tak jest. Pisałem że będzie gwałtowna stratyfikacja.
