Czy za małpienie płacą?

Na blogu co jakiś czas przewija się wątek palącego braku w przemyśle ludzi jakoś tam odchylonych od średniej na krzywej IQ.

Dziś rano do Szefa mego Dobrodzieja doszły słuchy, że okrutnie wyrzekam na pewną żmudną, manualną, (umiarkowanie) precyzyjną robotę, którą akurat miałem do wykonania zabierając przy tym chleb braciom z Południowej Sławii.

Szef dał mi przy kawie jasno do zrozumienia, że to jest właśnie szara codzienność przemysłu, że należy się przyzwyczaić, i nawet zaczął się odgrażać, że trzeba mnie wysłać na jakiś czas na kurs galernika, abym nauczył się wiosłować równo i z ochotą :wink:

I teraz tak: ja to oczywiście rozumiem. Otarłem się przez prawie dekadę o azjatyckie sztuki-magiki, więc koncepcja sekciarskiego ćwiczenia tysięcy powtórzeń jednej “prostej” czynności w celu osiągnięcia perfekcji nie jest mi obca.
Doskonale zdaję też sobie sprawę z tego, że świat składa się z kreatywności, misji, pasji i zmieniania świata jedynie w korpo-literaturze werbunkowej dla średnio rozgarniętych millenialsów.

Ale skoro tak jest, to do przemysłu potrzeba raczej krzyżówki mrówki z doskonale wytresowanym, autystycznym szympansem, a nie sigm?

Czi na tym sze można zahobić?
Bo to wicie-rozumicie, konkurując w kategorii szympansa można usłyszeć, że twoją pracę może wykonywać szympans, i dlatego też tyle za nią płacą.

Albo inaczej, do mięsa - gdzie w przemyśle (poza B&R) da się zamienić jakieś tam moce korelacyjne na wory brzęczących dukatów?

PS: Oczywiście mógłbym dopytać Szefa, ale to zapracowany człowiek, ma na głowie mnóstwo problemów, choć ukrywa to pod jarmułką (lub tiubitiejką, w zależności od potrzeby może robić za jedno i drugie).

3 Likes

Chyba tylko w małym PGR. Swoją drogą to takie jest życie, że robi się to samo w kółko. Ja doszedłem do wniosków że trzeba wziąć parę lub parenascie $$$ i żyć pod plamami :wink:

2 Likes

No właśnie też to zauważyłem. Ale tak sobie kombinuję, że sekretem może być wyskoczyć z jednego kółka, które się właśnie zaczyna nudzić, na inne, świeże kółko. Po dwóch latach proces powtórzyć, zapętlić. Nie kijem go to pałą. Nie CNC to spawanie. Nie drelich, to koszula. itd.
Aż kółka zamienią się w krzyżyk.
Tylko w ten sposób nigdy nie osiągnie się mistrzostwa w żadnej dziedzinie.
Chociaż czy koniecznie trzeba?

Słońce akurat jak na złość gładziutkie jak pupcia niemowlęcia, ani jednej plamy :wink:

Chyba że chodzi o palmy :wink:
Jest to tak prześmiesznie tanie, że aż sam się dziwię, jakim cudem jeszcze ktoś (w tym ja) tu w tych szarych, północnych, pooranych wojnami krainach tyra.

2 Likes

Trzeba na własne pójść jak nudno w roli małpki. Kto w jaka ideolo wierzy ten tak ma. Trzeba drużynę pierścienia powołać w porozumieniu z kompanami co by złoty pierścień z góry w Niedorzeczu ukraść i wieść dostatek :laughing:

1 Like

Ależ kto mówi, że nudno! Ja akurat na codzień jak małpa skaczę po całej fabryce i dalej kurki w lewo w prawo!
To tylko takie rozważania mnie nachodzą pod wpływem chwili.
O wadach i zaletach poszczególnych kierunków dalszej tresury jakiej będę się poddawał, o dopasowaniu jej do własnego spektrum różnych cech.
Bo jak tresura dopasowana to i przyjemniejsza, i bardziej brzemienna w brzdęki.

2 Likes

W momencie kiedy zautomatyzujesz motorykę czynności możesz zająć się intelektualnym rozmyślaniem nad czymś innym albo nawet się zrelaksować przy robocie.
Ludzie przeciętni są tak zaabsorbowani pracą, że nie mają swobodnych mocy aby tak robić.

Wolność i relaks pozostaje mieć w głowie, bo pracę i tak trzeba wykonać, a stworzyliśmy społeczeństwo na wzór niemiecki i już z tego obozu w żadną idyllę nie uciekniemy.

Zauważ że problemów z koncentracją nie mają osoby nieposiadające smartfonów.
Jak również niezażywające kokainy.
Być może warto odstawić smartkotyki?

Z całą pewnością mając dostęp do narzędzi można realizować swoje pomysły. Tylko trzeba umieć używać narzędzi^^

Na szympansach jest nawet lepszy zarobek.
Ale kadry trzeba skąd brać, a te muszą znać zakres pracy szympansów tak żeby w każdej chwili móc im pokazać co mają małpować.

W tym miejscu w którym jesteś. Tylko trzeba umieć wszystko.
Sam potencjał silnika bez połączenia z kołami to suchy brandzel.

A dlaczego to szef jest szefem?

Chcesz przetestować w czasie kryzysu brak mistrzostwa w jakiejkolwiek?

Palmy też są, żeby ciapaty czuł się jak w domu^^

Każdy młody samuraj chce zostać Daimyo i mieć wielki zamek.

Szefa jednak dopytałem - odpowiedział mniej więcej to samo :wink:

Przy okazji już sobie sam odgadłem, dlaczego stare, porządne, europejskie rodziny wysyłają swoje dzieciaki do szkół muzycznych żeby latami rzępoliły Vivaldiego i Wieniawskiego.
To samo robią zresztą pragnący do owych rodów dołączyć.

Ależ można. W takiej Tajlandii jest całe mnóstwo białych, niegłupich ludzi, którym z obozu się uciec udało.
Tylko, że to jest pod wieloma względami ślepy zaułek, a ja nie umiem nie kombinować nad następnymi 100 latami.

Naszym problemem nie jest przecież to, że nam na głowę pada i na jedzenie brakuje.
Naszym problemem trzymającym nas w obozie jest nienażarta chciwość. Nie tylko samych brzdęków.

“Kto nie służił tot nie mużik” :wink: .
Oraz dopełnienie: “Kto w armii służił, tot w cirkie nie smiejetsia”.

Załóżmy na okrągło, że mistrzostwo to 10kh praktyki. Dziedzin do ogarnięcia jest sporo - dokładniej mówiąc - wszystkie, z neurobiologią i farmakologią włącznie. Nasuwa się pytanie - kiedy?!

Włoscy Daimyo to raczej po bunkrach pod wiejskimi szopami się kitrają.

1 Like

Wyciągając po 4kkh godzin rocznie można do 40tki tego i owego się nauczyć na rozpęd.

Bungabunga kupił tv i został premierem.