Aktualny adres pod którym odbierzesz pismo. Istotne jest żebyś odebrał pismo A co tam robisz to już nikogo nie obchodzi.
Ja czy ktoś komu wydaje się że jest upoważniony do odebrania w moim imieniu ? Bo tego rodzaju usługę też można wykupić, po czym jej wypowiedzenie usługodawcy wysłać (on go nie odbierze) i szpas gotowy. I co dalej ?
Tego nie wiem co dalej ^^ ja tylko wskazuje że prawo się zmieniło już na jawnie takie, w którym można sobie pisać na berdyczow. Wystarczy się wyprowadzić na 2 miesiące i głupio z kart nie korzystać i masz zawieszone postępowanie zamiast jakichś nieprzyjemnych laurek z sądu.
Jeżeli politykę lichwopedalstwa wspierają rządy, i te rządy mają ujemne budżety, to ten kto kupuje ich obligacje wspiera lichwopedałów. Kupują Chiny. Od dawna mam podejrzenia że specjalnie wszczepiają unijnej biurokracji niektóre kretynizmy, bo to są tak złożone zagrania, że na zapadzie ludzie co to ogarniają nie są decyzyjni - ledwo są badaczami.
Jeśli ktoś z definicji nie odbiera żadnych pism to kłopot.
Można nie płacić^^
Hipotetyczni lepsze wianki z kwiatków plotą.
Ależ o to właśnie w pisemnym wypowiedzeniu chodzi żeby zachować ciągłość prawną czynności. Poza tym jeśli nie płacisz to usługodawca kiedyś Cię skreśli (albo i nie). Kiedy to Ty wypowiadasz umowę to sam panujesz nad momentem zakończenia współpracy. Porządek w papierach być musi, bez względu na ustrój.
Nie rozumiem tego języka.
Jak mi gościu wchodzi do sklepu i kładzie stówę na stół znaczy klient i kupował będzie.
A jak wchodzi i do trzosu nie sięga znaczy w ryja chce dostać. Po co mnie do tego jakie umowy, czynności i ciągłości? Mnie wystarczy okazać dukata i ja od razu wszystko rozumiem. Jak ktoś dukata nie przyniósł znaczy nic nie chce. Choćby i kontynuować nie chce.
Stawiasz zasieki w języku rozumianym przez Twojego wroga (biurwa Twój wróg). Tak, ktoś odebrał ale to nie byłem ja. Umowa została wypowiedziana (o, proszę, tu jest wypowiedzenie, pisemne, tu jest data), a pretensje proszę kierować do uzurpatora. Aikido się kłania: nie odpowiadasz siłą na siłę lecz przekierowujesz energię uderzenia na słupa. Po co się z koniem kopać ?
Pan teraz do mnie mówi, ale nie rozmawia Pan ze mną, po prostu ktoś się pode mnie podszywa^^
Padło pytanie typu retorycznego - gdzie się przenosić.Krypto już było i jeden raz wystarczy.
Da sejfhaffen jak Sknerus McKwacz - chował się w sejfie i pływał.
jeszcze lepiej: “…o, a tu są na to papiery!” Dajesz biurwie to czego pożąda, zatykając jej korelator.
Tam, gdzie biurwa o 6 stwierdza, że widać już wstałem, skoro mnie nie ma - my pracowici ludzie, do roboty trza.
Pewnego roku przez kilka miesięcy miałem adres: las, zakole Renu w tej i tej dzielnicy, od latarni nr 34 40 kroków w las, pierwszy namiot za zbutwiałym pniakiem.
Tylko nie miałem tam powieszonej skrzynki ani nie bardzo było to jak wpisywać w formularze.
Bywały też jakieś adaptowane poddasza w kamienicach, w których 3/4 nazwisk na domofonie to przyklejone na chwilę taśmą klejącą Mehmetoglu czy Rexhepi.
Aktualnie zaś jest stodoła
proponuję dopisać w adresie obok słowa stodoła jeszcze “Stara strona WSI”
i już w ogóle będzie spokój z korespondencją
bo jak wiemy najważniejsze to dobrze się podwiesić, nawet jeśli to będzie troszkę naciągane
Ty stanowczo za dużo wiesz @Ryszard zie, kiedyś ujawniłeś się z wiedzą nt. co komu pluskającego leci w pickupie i przy maszynach, a teraz trafiłeś z WSIą. Istotnie mieszkałem na wsi. Tylko akurat po nowej stronie. Stara strona to rzymski fort. Choć i tak ta stara jest również nowa
PS:
Nie do końca się zgodzę. To ważne, ale najważniejsze to nie zgubić “d” tam gdzie nie trzeba