Charakterystyki przedsiębiorstw (4)

Link do artykułu: https://zarobmy.se/charakterystyki-przedsiebiorstw-4/

Rurka Mały rosnący na Średni: bardzo profesjonalny “Wyzysk XIX engineering” Pewne rodzaje firm rozwijają się wyłącznie jako imperia jednego człowieka. Z charakteru szefa wynika ich struktura działania, a że rynek bardzo dobrze odsiewa nie dość rynkowych, to pozostają na nim skąpe typy umiejętnie cisnące słupki. Oczywiście w porządku korporacyjnym ciśnie się słupki bo tam nic innego w ramach hierarchii już do pociskania nie ma, i dlatego Babilony delegują zarządy, rady nadzorcze i audyty do firm produkcyjnych które kupują w całości lub w części, ale nie ma przypadków aby w modelu korporacyjnym budować produkcję suportową od zera – takie rzeczy wyłącznie w bantustanach, gdzie ktoś do tego dopłaci aby mieć polityczne sukcesy. Są jednak przedsiębiorcy zdolni w takim reżimie rozrachunkowym rozwijać firmę od zera – naprawdę wyjątkowe typy konsolidujące jednoosobowo wszystkie efektywnie budujące kapitał i oddalające od nich ryzyko modele z tutaj wymienionych. Takich firm jest jednak bardzo mało i mogą one wystąpić wyłącznie w specyficznym otoczeniu. Mało, gdyż demolują sieć społeczną i są wykluczane z lokalnego obrotu, specyficzne otoczenie zaś to impuls migracyjny wytwarzający syntetyczne powiązania społeczne o bardzo płytkim kapitale. Dlatego XIX wiek wraz z migracją ze wsi do miast jest przykładem powszechnego występowania tego modelu wspominanego jako XIX wieczny wyzysk. Tak gromadzono kapitał pierwotny i infrastrukturę pod dalsze sukcesy. Model zatrudniania patoli w firmach powstał właśnie wtedy i dlatego przetrwał on do dzisiaj – nie da się zbudować efektywnej produkcji na zdrowym, homeostatycznym społeczeństwie, dlatego trzeba dobierać z trapionego plagami, a zsyłanie plag czynnie wspierać. Cała koncepcja polega…

Odniosę się na razie do jednego poruszonego w tekście wątku, jako że i mnie chodzi on ostanio po głowie.

Wspominasz o tanich, wykwalifikowanych prolach.
Skąd takich wziąć?
Bo ja dostrzegam w tym zestawieniu pewnego rodzaju sprzeczność,
nazwijmy ją roboczo “kwadraturą prola” :wink:

No bo tak. Prol nadający się do zagonienia go do przemysłu z definicji musi charakteryzować się pewnym poziomem przytomności.
Bodaj najważniejszym objawem przytomności jest umiejętność rozpoznania okoliczności oraz własnej sytuacji.

Jeśli jest wykwalifikowany, to zapewne będzie zdawał sobie sprawę z własnej wartości.
To jak z samicami - w epoce internetu nie istnieją już ładne samice, które nie są jeszcze świadome tego, że są ładne i nie stawiają odpowiednich wymagań.

Prol współczesny jako tako doduka się już po angielsku (a to w większości firm jest już wystarczające) oraz korzysta z internetu.

Konkurujesz zatem o niego nie tylko z kowalem z sąsiedniej wioski, a z setkami firm z całej Europy (prol i tak wędruje, więc czy osiądzie akurat w Austrii czy Szwecji to mu jest wszystko jedno - i tak konserwy przywiezie te same).

Kolejna sprawa - te cholery komunikują się ze sobą w poziomie, i jak Stachu z kursu “robi na fabryce u norka” za więcej niż on, to on się o tym na pewno dowie.

No i teraz ja rozumiem, że nie zawsze jest rynek pracownika, i nie zawsze jest takie ssanie, że się fizyków czy bankowców do maszyn zagania, że kryzysy i bezrobocia, ale jeśli ktoś nie umie się przygotować na kryzys w taki sposób, by ten nie był dla niego stresorem, to oznacza, że jest nieprzytomny.

A bezrobocie w normalnych gospodarkach to dalej jest max. kilka procent.

Sam zresztą wiesz jak to jest jak rekiny biznesu chcą mieć np. tanich spawaczy, a potem się dziwią, że reklamacje, że rotacja, że maszyny zarżnięte itd.

A, no i jeszcze jedno. Typowym źródłem proli przemysłowych jest wieś, a tam popularne jest porzekadło “co sie martwisz, co sie smusisz, ze wsi jesteś, na wieś wrócisz”.

Wszystkie te czynniki powodują, że przestajemy mówić o prolu jako takim, a zaczynamy o Szanownym Panie Prolu.

//===========

Mój tekst nie odnosi się do pewnej kategorii ludzi łowionych w siatkę przez wilczych kapitalistów a następnie wyzyskiwanych za grosze przy świście bata.
Pomijając już deficyty - Ci ludzie to latimerie - żywe skamieliny. Za kilka lat takich nie będzie wcale.

2 Likes

Jak człowiek lasu nie ma to sadzi.

I taki prol będzie wiedział że w jego interesie jest nie państwo i jego kosztujące 90% dochodu zalety, ale pewne przytomniejsze rozwiązania unikające 3rd party.
“Dzień dobry panie wyzyskiwaczu, jestem prolem przytomnym i proszę mnie wyzyskać bez udziału kapitana.”

Z przyczyn obiektywnych są to wymagania z poziomu mediany gdyż realizacja pozostałych podlega ścisłej reglamentacji.
Oczywiście nikt nie zabrania samicom mieszkać we trzy w kawalerce, uprawiać gówno-pracę śniąc o tym że jakiś katarski szejk akurat się na jaśnie panią napatoczy i dostrzeże. Aby wychylić się z mediany nie potrzeba wcale wysokiego portfela.
Wbrew temu co prole opowiadają to ich los nie jest wcale taki różowy, najłatwiej to wychwycić po dokładności rozliczeń i ciśnieniu pożyczek, zaliczek i życia do pierwszego. Pijaństwo szerzy się nie bez powodu.

Oraz korzysta z państwa, choć to raczej państwo z niego^^

A bezkapitale?
Czy przytomnym celem prola jest pozostać prolem z majątkiem pozwalającym na korzystanie z tanich linii bez wykupienia bagażu?

Nie, te czynniki powodują że skreślamy prola z listy w prawdzie następnego etapu. Trzeba sobie wytworzyć środowisko firm usługowych prowadzonych przez małych kapitalistów aby integrować to w średni biznes.
Tanie prole są mało użyteczne gdyż możesz nimi ekspandować wyłącznie wolumenem. Przedsiębiorcy mogą konsolidować wartość dodaną w pionie. Prole wytwarzają tylko elementy, ale nie gotowe produkty od początku do końca. A czego oczekujemy na półce w sklepie?

Latimerie dość długo przetrwały. Z tym że celem jest awans na burżujca, a prolowanie to niedogodność akumulacji sztonów na tę loterię.

Zauważ że prole jeszcze nie tak dawno zarabiały bardzo dużo. Jedynie podniesiono im wydatki na pozostałych pozorujących pracę. Prolowanie jest bardzo dochodowe, to wrogie państwo opiekuńcze jest problemem i gdy się je tylko ominie od razu się poprawia.

Często są to mity nieporuszające kwestii kosztów, przestojów, a nawet dziwnych wydatków związanych z taką mobilnością. Zauważ, że Stachu wyjeżdżający do norków nie zostaje norkiem, nie kupuje tam norki i jakoś na wieś do siebie ciągle wraca konsumować. Trawa u sąsiada jest zielona tak jak złowione ryby wielkie - w opowieściach. Rzeczywistość zaś jest nadzwyczaj prozaiczna a bilanse firm składają się z zobowiązań, a nie stosów monet przerzucanych szuflą.

Najlepiej popatrz na starszych, co są z jakiej wsi, na tę wieś wrócili, na saksy się najeździli za młodu i jakoś ciągle są tam gdzie byli. Gdyby trawa była tak zielona jak młodzi z rynku prola opowiadają to byłyby jakieś materialne objawy tego dobrobytu choćby w podstawowym wyposażeniu przynależnym do zawodu? Tymczasem w najlepszym wypadku jest tanio i chińsko? Jak to jest że ci wszyscy pro zarabiający taaakie stawki wożą ze sobą takie niepoważne narzędzia? Przecież narzędzia kontraktora są wizytówką stanowiącą wycenę dokładnie tak samo jak biżuteria wyjaśnia wysokość portfela na jakim należy stanąć^^

Niektórzy mają smykałkę do podróżowania i nawiązywania kontaktów, raczej czeka takich kupiectwo, a praktyka w prolowaniu to tak żeby im nikt pierdół o przedmiocie handlu nie opowiadał.

1 Like

@madon chyba że zbudujemy inny model przedsiębiorstwa. Bardzo doraźny, a złożony z ludzi, którzy doraźnie na bazie kompetencji i wysokiej zdolności uczenia mogą dość szybko adaptować się do nowego biznesu będącego lokalną dzidą >1|1< zapewniającą korzyści z samego faktu zajęcia pozycji po rosnącej stronie rozrachunku.
Wtedy mniej nas interesuje kto jest prolem, a kto nie, tylko jak skonstruować przedsiębiorstw tak aby funkcjonowało w określonym czasie kreśląc osie przez modele takie jak choćby 16PF skonfrontowane z doświadczeniem na stanowiskach.

Mnie to zupełnie nie robi różnicy czy będę prowadził warsztat, fabrykę, czy wrócę do programowania, finansów, podatków. Jeśli zaś weźmiemy się za łby i łupy & branki pójdą na zachętę dla bardziej rozgarniętych aby jakoś zorganizowali ludobójstwo to znajdziemy w szafach należne miejsce mundurom błyskawicznie.

Z czego prosty wniosek, że partię antysemicką należy organizować zanim stanie się to modne^^

Ale czasem wyrośnie mu z tych sadzonek droga, jakościowa kadra zamiast taniego prola.
No tyspiknie, ale ja akurat nad siłą roboczą się zastanawiałem.

No, to takich jest u nas dość wielu.
A będzie jeszcze więcej.
Nawiasem mówiąc, z JKMa się można podśmiechiwać, ale takie podania o pracę co dostajesz to jest jego zasługa.

Mediany, ale czego?
Bo moc bazy przestrzeni Ws jest znacznie większa niż to tradycyjnie przyjmowane 1.
Rzekłbym nawet, że tych wymiarów też robi się coraz więcej.
,Wysooooki…przystooojny…" - to już 2, a najważniejszego jeszcze nie poruszyliśmy.

No, to się akurat zdarza…

Każdy ma taki los, na jaki sobie zasłużył. Liczba lombardów, “wypożyczek”, chwilówek i innych takich jest w niektórych rejonach Polski zatrważająca. Gorzej jest już tylko na Ukrainie. Ale ktoś je jednak zaciąga - na wesele, wakacje pod palmami itd.
Są jednak i tacy co pożyczek nie biorą, a w piciu znają miarę. I tacy prole na miarę swoich pozostałych zalet będą prosperować. Działało to nawet w kontekście XIX w. wsi w ks. Golicji i Głodomerii, jak to opisywał w swym pamiętniku Jan Słomka. Nic się nie zmieniło - zjawiska są identyczne.

O, no i o takie leśnictwo podejrzewałem od początku zse.
Ilu trzeba mieć takich obrośniętych zasobami i kompetencjami spryciarzy żeby ich potem w coś sensownie średniego skonsolidować?

Nie, no latimerie, o których myślę raczej na burżujca nie awansują… Latimerie w ogóle nieszczególnie kwapią się do ewoluowania :wink:

Tak, to wszystko prawda. Ale on nie porównuje oferty norka/niemca z ideałem, tylko z tym co możemy zaoferować mu my.
My też nie zrobimy z niego Heriara, nie damy żelaznego kontraktu na 10 lat z gwarantowanymi podwyżkami inflacyjnymi, nie zbudujemy mu domku z ogródkiem, też go poślemy w diabli jak się chwilowo urwie dla niego robota itd.

A np. takie niemieckie niedźwiedzie (Mittelstandem zwane) mają naprawdę niezłą ofertę dla amatorów pakietu “stabilne&bezpieczne dwapińcet”.

Myślę też, że o sporej części rezultatów tyrania decyduje charakter i potrzeby.
Jeden kupi chińskie narzędzia nie dlatego, że go nie stać z wypłaty kupić speedglasa, tylko dlatego, że zbiera na nowego paska w tedeiku albo “inwestuje” w bitcoiny. No dureń, bo nie wie, że to nie w tej kolejności się robi. Ale takich nie brakuje.

Drugi w końcu odłoży na dom i wraca do starej, też nie dlatego, że sobie nie radzi, tylko lubi być u siebie, może w bagnie, ale własnym, swojskim, znanym i do tego z białymi diabłami.

No nie wiem. To jest tak, że firma rzeczywiście ma wobec mnie zobowiązania, ale są tam też tacy, co monety przerzucają szuflą. Widziałem i monety i szuflę :wink:

No znam takich znam… Sami spośród Slavów i mowy tych z Juga, Wostoka i Zapada rozumieją, co nasuwa możliwy kierunek kupczenia.
Ibrahim ibn Jakob przecież nie z kronikarskiej sumienności te ziemie odwiedzał - Semici organizowali ten cymes wspólnie i w porozumieniu od bardzo dawna.

Ale problem z tymi włóczęgami jest inny - to introwertycy (choć o jako-takiej podatności w kierunku ambi-), a to poważny deficyt w niektórych dziedzinach życia.
Do kupczenia przydatne jest umiejętne, ekstrawertyczne nawijanie makaronu na uszy (we krwi mają to ludy Morza Śródziemnego), oraz pewien rodzaj, jakby to powiedzieć… Wariactwa :wink:

2 Likes

Czyli człowiek zasadził leśników.
Już oni znajdą jaki las.

Wspomnijmy jednak i takich libertarian jak Zborowski, Stadnicki, Łaszcz.

Odpowiadają na żywotne potrzeby ludności - podróże w czasie^^

Okaże się, bo to od rynku zależy. Zalet i szczęścia.

W takim razie źle liczy - norkom zmierzył z kręgosłupem.
Bo skoro nie można zarobić to co można ukraść?

Oferty różnią się jedynie “pozostałą elastycznością”. Niektórzy lubią sztywność i wstawanie na rozkaz.

Jak komuś dwa pińcet starcza, a lubi niemiecką atmosferę pracy to też polecam^^
Tu gdzie leżę doszedłem inną ścieżką.

Znam cały przekrój, również tych z wyższych klas co fabryki mają. Sadzenie drzew na pustyni w nadziei budowy tartaku regularnie karze roszczeniowymi beduinami. Kapitał rośnie tam gdzie rośnie bo jakoś lubi.

Rzeczywiście laski nie leciały na narzędzia. Ale też nie na poziom oszczędności, a wydatków przecież^^

Zobaczymy kiedy stara miotłą z domu po wysokość w portfelu pogoni.

Tak po prawdzie jest na pokrycie 10 dniowych zobowiązań firmy, 14 dniowych PKD. To wygląda na dużo kiedy się nie widzi sumy kosztów. Napędzanie wehikułów falami jest w cenie dokarmiania delfinów. Dzięki temu wiatr dobrze wieje.

Dlatego sadzi się las, a nie drzewa luzem.

1 Like