Ale potrzebna.
Ja też. Ale rezultaty z produkcji lepiej bajerują laski.
Nie ważne jaki jest problem, ważne że kto inny go rozwiązuje i nie jęczy.
Ale potrzebna.
Ja też. Ale rezultaty z produkcji lepiej bajerują laski.
Nie ważne jaki jest problem, ważne że kto inny go rozwiązuje i nie jęczy.
Cesarka?
Ale to nie sztuka, a mechaniczne uczenie pamięci mięśniowej + rytm.
Dla mnie tak samo procesy w R&D… ale dla niektórych to jest abstrakcja i kosmos.
Coraz częstsza.
Dlaczego nie każdy gra na gitarze? Może jednak nie taka powszechna kombinacja?
Z powodu rozmiarów głów potomstwa czy może rozmiarów roszczeń samic?
Może jednak nie taka powszechna kombinacja?
Prawdopodobnie dlatego, że mało potrzebna^^
Prawdopodobnie dlatego, że mało potrzebna^^
A jakaś potrzebna dopisuje obfitością niespożytkowaną?
Należymisizmem obrodziło, ale jak to w brzdęki zamienić?^^
Z powodu rozmiarów głów potomstwa czy może rozmiarów roszczeń samic?
Powody są różne. Np. mój pierworodny miał tak dużą głowę, że lekarze tylko sceptycznie patrzyli jak my o naturalnym porodzie mówiliśmy.
Ale brzdąc wywinął numer. Nie odwrócił się sam na główke do dołu i nie dał się zewnętrznie odwrócić, więc tylko cesarka została, a lekarze odetchnęli z ulgą
Z powodu rozmiarów głów potomstwa czy może rozmiarów roszczeń samic?
Pewnie nfz więcej płaci.
Należymisizmem obrodziło, ale jak to w brzdęki zamienić?^^
tez pytanie, partie załóż ;>
To nie jest tez tak.
W Europie oplaca sie ciac. Ciecie to w takich DE 1900 EUR dla lazaretu. Ciecie trwa ponizej godziny i potrzebujesz do niego:
Pozycja numer 3 zasuwa gratis. Jak zrobisz w tygodniu 30 ciec to masz duzo do przodu.
Porod trwa nawet dluzej niz 24godziny i potrzebujesz do monitoringu porodu ginekologa dyzurnego, poloznej - polozna moze zgodnie z przepisami miec pod jednoczesna obserwacja 2 rodzace. Za dobe kasa placi 350 EUR.
Poloznych na 24 godziny potrzbujesz 3 w systemie zmianowym i powiedzmy 0,5 lekarza bo dyzurny bedzie… Provlem robi sie wtedy, kied ymasz ze 2 rodzace i trafia sie pilne cesarskie ciecie - bo ten dyzurny z oszczednosci robi wtedy cesarke…kiedy jedna z 2 rodzacych zaczyna rodzic to jest lekki stresik…
jak to ginekolodzy mawiaja - zerznijmy wszystkie 3 na ostro to bedzie przynajmniej spokoj…
NFZ w PL placi za znieczulenie do porodu mniej niz kosztuje zestaw cewnika PDK do epiduralki i nie uwzglednia kosztow personelu…a kobiety boja sie bolu
Ale to nie sztuka, a mechaniczne uczenie pamięci mięśniowej + rytm.
Tylko na początku.
Improwizowania z muzykami jazzowymi nie da się nauczyć, wyćwiczyć.
Muzyka to nie jest rzemiosło.
Improwizowania z muzykami jazzowymi nie da się nauczyć, wyćwiczyć.
Ten etap to baaaaaaaardzo daleko od startu ma miejsce jeżeli wogóle, bo
Muzyka to nie jest rzemiosło.
Granie z nut to jest jakieś rzemiosło, tworzenie muzyki i improwizowanie w locie już nie. Ale to nie o tym była dyskusja
związane jest to z brakiem u AI receptorów bólu
Przecież AI ma dużo lepiej rozwinięte receptory bólu niż jakakolwiek istota białkowa. Nazywa to się “propadacja wsteczna”
AI uczy się wolniej.
polemizowałbym
Myślę, że chodzi Ci o „uczenie się nienadzorowane”.
Hm powiedzmy nie tyle trudne, co mało praktyczne z punktu płącącego rachunki za prąd dla GPU:)
AI nie potrafi nauczyć się na jednym przykładzie, a my potrafimy.
Tak, ale to też nie jest takie proste. Z mojego obserwowania rozwoju dzieci oraz trenowania sieci neuronowych widać, ze to są w wielu aspektach podobne procesy
Nie wiedzą jak nauczyć algorytm samodzielnego uczenia się.
W sensie " model-free reinforcement learning"?
Tu rzeczywiście w zasadzie nic nie umiemy i poruszamy się po omacku, choć przynajmniej w bardzo “sandboxewej” rzeczywistości mamy postęp: https://www.youtube.com/watch?v=WFIf9Wwlq8M
I to tak że aż boli.
Trzeba je będzie biasować do środowisk mocniej korelujących. Mniej danych - więcej wątpliwo
No ale kto za to płaci? Ten co oczekuje więcej lepszych chatbotów albo chce wyeliminować copywriterów, stąd taki bias jest porządany
Artyści, którzy przegrali z generatorem AI konkurs plastyczny w Kolorado, byli mocno oburzeni.
Bo malarstwo ewolucyjnie nie ma milionów lat tradycji. Co innego chwytne palce, tu ciągle wygrywamy z robotami
, tylko po macierzy jakich relacji między nodami możesz rozpisać wagi. To jest limit rozmiaru równania
Nie, jest ograniczona liczbą połączeń pomiędzy nodami
w tym sensie jest ograniczona, że RAM trzeba dokupić
Ty też, tylko to przeoczyłeś.
Dzieci bardzo często mylą abstrakt nazwy z obiektem wskazanym.
Córka znajomego fizyka wołała po nazwisku samochody, aż się połapał, że związek logiczny “bardzo duży Iksiński” opisywał autobus, ten autobus był biały, Iksiński jeździ karetką, karetka była biała, kiedyś nieopatrznie stwierdził “o Iksiński jedzie” wskazując karetkę i sieć to utrwaliła jako związek “biały pojazd kołowy na drodze nazywamy Iksiński”.
tak właśnie jest, potwierdzam z obserwacji świątecznych. Nawet widać że dzieci maja podobny model lingwistyczny operujący na n-gramach i widać jak z wiekiem n rośnie
Nie ma nic bardziej kreatywnego, twórczego i ludzkiego niż sztuka.
być może, ale w tym sensie najbardziej kreatywny jest RND()
Granie z nut to jest jakieś rzemiosło, tworzenie muzyki i improwizowanie w locie już nie. Ale to nie o tym była dyskusja
Improwizacja też jest rzemiosłem, pomyśl o muzyce jako algebrze operacji na nutach + łańcuch Markowa.
Podobnie z komponowaniem, przy czym tu jest trochę inna inkszość, bo chodzi o “przekazanie treści w możliwie niewielu bitach” oraz “by się sprzedało”. Netflix robił scenariusz do Red Notice za pomocą uśrednania oczekiwań modelu konsumenta treści i tego się nie da oglądać, tzn nawet ten średni konsument tego nie chce. W tłumaczeniu na doświadczenie życiowe: “dlaczego kobietom podobają się jedne torebki a inne nie?”. Tu dużo większą rolę niż pojedynczy homosapiens i jego preferencje ma kwestia całej dynamiki środowiska.
Improwizowania z muzykami jazzowymi nie da się nauczyć, wyćwiczyć.
Muzyka to nie jest rzemiosło.
Da się, Po prostu większość nie ma czasu do przepalenia na naukę. Sam co prawda jazzu nie gram, bardziej klasyczne melodie ale widzę jak praktyka czyni może nie mistrza, ale coraz sprawniej mi pewne improwizajce wychodzą, a jestem zupełnym laikiem pod względem formalnego wykształcenia muzycznego. Akurat muzyka jest baardzo zalgorytmizowana i zmatematyzowana.
No ale kto za to płaci? Ten co oczekuje więcej lepszych chatbotów albo chce wyeliminować copywriterów, stąd taki bias jest porządany
Najpierw eliminujemy prace najprostsze, a później zapominamy o sprawie^^
Z mechanizacją i automatyzacją też tak wyszło.
w tym sensie jest ograniczona, że RAM trzeba dokupić
No i jeszcze ten ram obsłużyć. Są z tym coraz większe problemiki, a że mam jakąś własną eksperiencję to skalowanie macierzy połączeń jest wrzuceniem bomby do równania. Robi się bardzo dużo potrzebnej pamięci.
Nawet widać że dzieci maja podobny model lingwistyczny operujący na n-gramach i widać jak z wiekiem n rośnie
Skoro działa to wymyślamy koło od nowa i zawsze wychodzi okrągłe^^
Netflix robił scenariusz do Red Notice za pomocą uśrednania oczekiwań modelu konsumenta treści i tego się nie da oglądać, tzn nawet ten średni konsument tego nie chce.
Czyli po uśrednieniu oczekiwań, okazało się, że zbiór oczekiwanych średniaków jest pusty.
No i jeszcze ten ram obsłużyć. Są z tym coraz większe problemiki, a że mam jakąś własną eksperiencję to skalowanie macierzy połączeń jest wrzuceniem bomby do równania. Robi się bardzo dużo potrzebnej pamięci.
ale tu o czym innym jest mowa. Ewolucja nas optymalizowała w swoją stronę i duży mózg jest tylko jednym z elementów układanki pt “transkrypcja DNA”. Natomiast AI i dedykowany hardware do sieci neuronowych ma tę przewagę, że przy wszystkich problemach z O(n^2) rosnącymi macierzami mamy większą pulę manewru przez “dedykowany hardware”. Poszerzanie bioder kobietom, by dzieci mogły mieć większe głowy wymaga redesignu całego systemu. W tym sensie AI skaluje się “łatwiej” (inna sprawa że jest drogie i ma wielkie ograniczenia sensoryczne)
AI i tak namiesza. Juz w diagnostyce obrazowej odpowiednie algorytmy szukaja guzow w plucach czy piersiach przynajmniej tak dobrze jak doswiadczony radiolog. A AI ani nie strajkuje, ani podwyzki nie chce, ani nie wykazuje zmeczenia jak radiolog.
To dopiero poczatki tego, co bedzie. Raczkujaca inteligencja. Dajcie jej czas.
Przecież AI ma dużo lepiej rozwinięte receptory bólu niż jakakolwiek istota białkowa. Nazywa to się “propadacja wsteczna”
Propagacja wsteczna w AI to wniosek płynący z otrzymanego wyniku, zapisywany razem z innymi wnioskami, ważony algorytmem. Czyli rzecz do obalenia obliczeniem później.
Wniosek zapisany przy pomocy bólu w pamięci istoty białkowej zapisywany jest bez wagi pod warunkiem że w momencie zapisu ból zrobił buffer overflow na receptorze. Wtedy waga przypisywana takiemu wspomnieniu jest zapisana w formie NaN i istota białkowa nie jest w stanie obejść tego zapisu później. Niektórzy nazywają to ‘strachem’, inni ‘chęcią przetrwania’ a to zwykła tyle że bezwarunkowa blokada.
Do konstrukcji receptorów AI wbudowano ochronę przed przeciążeniem na wejściu co jest błędem konstrukcyjnym. Shit on input daje shit on output.
AI pozbawiona ochrony przed przepięciem na receptorze mogłaby zacząć wierzyć w Boga bo tak samo zachowuje się sapiens.
Niemierzalne or niewytłumaczalne → nadprzyrodzone.
Natomiast AI i dedykowany hardware do sieci neuronowych ma tę przewagę, że przy wszystkich problemach z O(n^2) rosnącymi macierzami mamy większą pulę manewru przez “dedykowany hardware”.
O ile dobrze dedykowałeś bo ai najczęściej robią pierdoły o rzędy wielkości gorzej niż algo, a jedyny powód ich zastosowania jest taki, że niektóre algo byłyby zbyt duże żeby je obsłużyć, więc wystarczy nam przybliżenie.
Poszerzanie bioder kobietom, by dzieci mogły mieć większe głowy wymaga redesignu całego systemu.
Skoro można rozebrać piec aby wyjąć odlew to można zdemontować samicę aby…
W tym sensie AI skaluje się “łatwiej” (inna sprawa że jest drogie i ma wielkie ograniczenia sensoryczne)
W ujęciu ogólnym zaś jeszcze musimy nad tym popracować, ale na małpy wystarczy to co jest^^
Juz w diagnostyce obrazowej odpowiednie algorytmy szukaja guzow w plucach czy piersiach przynajmniej tak dobrze jak doswiadczony radiolog.
Przynajmniej, a kierunek jest oczywisty.
A AI ani nie strajkuje, ani podwyzki nie chce, ani nie wykazuje zmeczenia jak radiolog.
Jakbyś dostawał tyle co ai ma kosztów utrzymania też byś nie strajkował.
Wniosek zapisany przy pomocy bólu w pamięci istoty białkowej zapisywany jest bez wagi pod warunkiem że w momencie zapisu ból zrobił buffer overflow na receptorze.
Z wagą. Można się jebnąć młotkiem słabiej^^
Wtedy waga przypisywana takiemu wspomnieniu jest zapisana w formie NaN i istota białkowa nie jest w stanie obejść tego zapisu później.
Mamy samobójców?
A mamy takich, którym się nie udało? I próbowali ponownie?
Niektórzy nazywają to ‘strachem’, inni ‘chęcią przetrwania’ a to zwykła tyle że bezwarunkowa blokada.
NKWD ujawnia, że warunkowa^^
Do konstrukcji receptorów AI wbudowano ochronę przed przeciążeniem na wejściu co jest błędem konstrukcyjnym.
Nie, po prostu jak dochodzi do takiej kaskady to staje się bezużyteczna.
AI pozbawiona ochrony przed przepięciem na receptorze mogłaby zacząć wierzyć w Boga bo tak samo zachowuje się sapiens.
Często dochodzi do jeszcze głupszych przekonań.
Niemierzalne or niewytłumaczalne → nadprzyrodzone.
Niezwiązane logicznie.
Ma zaszyty bias swojego twórcy - wystarczy zadać pytanie niezgode z linią partii.
Bo bez zaszytego szybko okazywały się zaplutymi karłami.
Jeśli przyjrzeć się czym jest machine learning…
Stawiasz młodego przy maszynie i mówisz “ucz się”.
Najwidoczniej rozróżnianie misia chińskiego od misia niechińskiego nie wiązało się z istotnym bodźcem wpływającym na komfort jazdy i pracę silnika.
Takie czasy - przyzwyczajony, że wszystko jest z Chin.
Nie ma nic bardziej kreatywnego, twórczego i ludzkiego niż sztuka.
Czas teraźniejszy nie przystaje do rzeczywistości. Widując sztukę w muzeach owszem, można tak sądzić.
Bo bez zaszytego szybko okazywały się zaplutymi karłami.
Jailbreak.
Stawiasz młodego przy maszynie i mówisz “ucz się”.
Ale bijesz po wagach i pokazujesz jak ma wyjść?
Takie czasy - przyzwyczajony, że wszystko jest z Chin.
Też to kobicie wytłumaczyłem, że dwulatek na pewno sprawdził metki, że oba misie były made in czajnik to znaczy, że panda.