Definicja słowa <służyć>

To w końcu służących czy… robiących na siebie?

4 Likes

Słownik języka polskiego pod redakcją Doroszewskiego podaje takie znaczenie słowa ,służyć":
" (…)
2. <<być wojskowym, odbywać służbę wojskową (dawniej też pracować w urzędzie państwowym, instytucji użyteczności publicznej itp.)>>: Odbył kampanię wojenną służąc w broni pancernej.
(…)
"
Są wojskowymi, odbywają służbę wojskową, otrzymując za to żołd.

4 Likes

Użyłeś słowa “służą” w kontekście awanturników. Zapytam inaczej: na czym zatem ta “służba” na Ukrainie polega? Nie pytam o żołdy czy Doroszewskiego.

3 Likes

Na byciu żołnierzem regularnej armii jednej z walczących stron. To wyczerpuje wszelkie znamiona uprawniające do użycia słowa “służyć”, niezależnie od tego, jaką dany człowiek kieruje się motywacją. Powiemy, że Rafał Gan Ganowicz służył jako najemnik w Jemenie a Zumbach w Katandze.

W ramach ćwiczenia możemy rozważyć co robi emerytowany major WDW z CzWK Wagner. Służy? Pracuje w korpo? Robi na okopach?

A na czym polega? Na lataniu dronami w zwiadzie, opatrywaniu rannych i ich ewakuacji, byciu snajperami, obronie pozycji, szturmowaniu pozycji, szkoleniu ludzi, kopaniu rowów, piciu, psuciu terenówek, naprawianiu terenówek…
No jak to żołnierze…

4 Likes

Przeciwnie. Podane powyżej wszelkie znamiona dowodzą tylko na nadużycie / wypaczenie (mówiąc delikatnie) świętego słowa “służba”, czy “służyć”. Ale żyjemy w czasach, w których na słowa mało kto zwraca uwagę, a jeśli zwraca, to je przeinacza lub zupełnie bezkarnie przedefiniowuje. Ma to sporo wspólnego z kultem picu, mitu czy folgowania zakłamaniu. Zatem możesz też i uzurpować sobie prawo… a co tam.

W przypadkach, które podałeś, na pełnoobjawowym płatnym zabijaniu. Tyle, że usankcjonowanym opakowanym w safari dla dużych chłopców.

3 Likes

Skoro mówisz o przedefiniowaniu, to kto zatem zdefiniował (oraz uświęcił) słowo służyć w znaczeniu, w jakim go używasz Ty?
Bo w polszczyźnie, którą znam i używam ja wyrażenie “służba wojskowa” funkcjonuje od wieków.

Jeżeli do świętości się odwołujemy, to przywołajmy zatem pewnego Doktora z Akwinu.

Jak nazwałby zabijanie z przyczyny sprawiedliwej (obrona swego przed agresją), intencji prawej (żeby można było żyć normalnie, a nie w russkim mirze) oraz w imieniu władzy suwerena?

Różnica jest zasadnicza, na safari kulki latają w jedną stronę, na wojnie zaś- w obie.
To implikuje, że uczestnicy wojny mają “skin in the game” (por. Taleb).

5 Likes

Żołnierz nikogo nie zabija, jedynie wykonuje rozkazy^^

2 Likes

No cóż, adrenalina ma to do siebie, że zapotrzebowanie nań może tylko rosnąć. Niechaj zatem “żołnierz” przypomni sobie treść ślubowania, skoro świętą “służbę” trąca… może zagadnienie będzie prostsze. Co do kulek jeszcze - kulkom lecącym z drugiej strony proszę się nie dziwić. To naturalny objaw.

2 Likes

żołnierz, tak.

3 Likes

Rozumiem drugą (a może nawet i piątą) stronę medalu.

Tylko z byciem kolonią euro-amerykańską jest też problem, żeby nie być nią w środkowej Europie, albo innym miejscu strategicznym. Najlpiej być taką Islandią albo Norwegią… Niestety myśmy nie wybierali sąsiadów (bandytów)… Ale jak już jesteśmy w strefie zgniotu, to rozumieć konsekwencje mieszkania w takiej strefie zgniotu i wykorzystać jak najlepiej atuty bycia w takim miejscu. Właściciele wehikułu o nazwie USA, z ciężkim sercem oczywiście, poświęcą Warszawe albo inny Gdańsk (Kijów) jak przyjdzie co do czego. Są gotowi na takie poświęcenia, od stuleci.

Ja bym zrobił to samo co oni. Zresztą zrobiłem, jak wielu innych na tym forum. Dał noge, bo po co sie kopać z koniem. (a po latach już mam inne plany, bo koniec końców, nie ważne gdzie jesteśmy, zawsze zabieramy siebie w to miejsce…)

3 Likes

“święte słowo służba”:))) Przecież to jest odwoływanie się do jakiegoś absolutnego archaizmu. Służy się w wojski tak jak się “było na Ukrainie”. Próba restutucji dawnego słowa “służba” to jest taki sam radykalizm rewolucyjny jak “w Ukrainie”.
W wielkim skrócie w języku polski mówi się “służyć” o formacjach mudurowych (wojsko, policja, zakon, straż). Ma to jakieś uzasadnienie historyczne, że trudniej jest/było zrezygnować i tyle. Co widać po tym że dziś używa się zamiennie pracuje/służy w policji.
Słowo <<służba>> nie znaczy nic (poza nazywaniem tak aktorów z Downtown Abbey, gdzie z reszta też nie było “prawdziwej służby” tylko zwykła praca etatowa). Trochę jak <<służba zdrowia>>::)))

W wielkim skrócie na tym polegało bycie rycerzem, na zabijanu za pieniądze (albo ostatecznie za zwolnienie z podatków, na to samo wychodzi), różnica tylko taka że było to związane z oficjalną hierarchią władzy (tym się różni rycerz od rozbójnika).

Za dużo popteologii, ale agrument dobry:)

Witamy narrację z mindsetu mającego “tylko” 400 lat.

Lem kiedyś o tym mówił “Polska na kółkach”… czyli niczym cygański tabor:)

Służba tak jak sobie wyobraża @Michnik występuje tylko w relacji rodzić-dziecko (tzn rodzić ma służyć dziecku a nie odwrotnie jakby ktoś się pytał i nie rozumiał realiów prawa). Bo to rodzica włożą do więznia za zaniedbania takich obowiązków. Dla odmiany to też rodzić podejmuje decyzję, więc tam się mocno rozmija starożytne pojęcie służby, czyli de facto niewolnictwa. Właśnie w kodeksie opiekuńczym zostały resztki tego pojęcia i w kwestii “obrony ojczyzny”. Co nadal nie znaczy, że ludzie “służą za darmo” bo 800+ dostają:)

Oddziały tyłowe to też oddziały i trzeba je dokładnie tak samo motywować jak oddziały frontowe, więc to tylko nieco skaluje w dół problem. Jak sie bezpieka obrazi na generałów to system się sypie jeszcze szybciej niż gdy się wojsko obrazi.

Dlatego jest to fikcja i widać to na Ukrainie, gdzie 500K poborowych uciekło po wybuchu wojny, ze 2M przed, z 2M w ogóle jest po drugiej strony “wojny domowej w Donbasie”, sporo sobie wyrobiło lewe papiery i ciągle cieszy się życiem po wschodniej stronie Buga. W armii Ukrainy służy teraz 300K ludzi, czyli mniej niż 2x mniejsza Polska wystawiła w wojnie z bolszewikami w 1919. I średnia wieku żołnierza to dziś ze 2x tyle co w 1919. Tamten świat był z innej planety i przykładanie pojęć i realiów nie ma sensu.

I tym bardziej nie ma do tekstów starożytnych: dziś dysponujemy siłą zniszczenia która by niejednego Zeusa, Odyna, JHWH czy Kartikeya wgniotły w fotel z wrażenia. To my dziś jesteśmy sprite a oni pragnienie w kwestii pozbawiania życia.

A mobilizacja dziś jest tak trudna, bo trzeba by przywrócić jakąs proporcjonalną (do ryzyka) i progresywną (względem progresji przestępstwa) hierarchię kar. Oraz hierarchię społeczną dziobania i czerpania zasobów. Co oznacza, że drobi dealerzy o kolorze poniżej #CD7F32 nie mogą sobie tak chodzić po ulicy bezkarnie; nie dostaje się nory i miski na piękne oczy i “asylum asylum”; że feministką można se być co najwyżej w okopie; ludziom o ujemnej wartości bojowej czy innej nie przysłguje miska, chyba że obierków etc etc. No jak zobaczę taką faszystowską rewolucję to się będę zastanwaiał co robić dalej (żeby się nie narobić) ale na razie nic takiego po tej stronie kordonu nie widać. Może u Aliantów jest gorzej, ale to nie moje kręgi znajomych.

2 Likes

O wypraszam sobie, bo ja sobie nic nie wyobrażam. Ja poważnie, zatem literalnie, językowo dosłownie (a nie w przenośni) traktuję zapisy i wskazuję nadużycie. Miłośników zainteresowanych picem wypada mi odsyłać do treści rot ślubowań tych i owych “służących”. Nic więcej nie mogę :slight_smile:
Zwracam uwagę, że “żołnierze” “pracujący” na Ukrainie mają - jak się wydaje - dylemat “służby” z głowy. W odróżnieniu od “sług narodu” z MSZ…
Tak więc albo używamy słów, których znaczenie rozumiemy, traktujemy literalnie i pojęcia szanujemy albo… płyniemy, czyli mówimy jedno a robimy drugie. Usunąć warto wtedy roty ślubowań a nie utrzymywać kult pozoru “służby”, fałszu i obłudy.
Cóż, póki co płyniemy se a potem mamy 100 przenośni na 100 dni rządu takiego czy innego. Nie ma znaczenia którego.

A wskażesz przepis, który o relacjach rodzic - dziecko mówi w kategoriach służby?

To w końcu obowiązków, czy służby? Tak na marginesie: znasz jakikolwiek przypadek rodzica, który trafił do więźnia li tylko za samo zaniedbanie, skoro o realiach i do tego prawa już mówisz? Ja znam tylko takie, w których to dziecko trafia do izby a następnie pod pieczę rodziny zastępczej.

Tak? A w którym miejscu…?

1 Like

Płyniemy. Zdecydowanie. Taka jest wola narodu.

Z tym traktowaniem literalnie to bym nie przesadzał: waaadza nasza kochaniutka nie traktuje prawa które sama uchwala literalnie. Jak władzę przejęła NSZZ Solidarność to miało być pięknie, godnie i uczciwie. A potem pojawił się lewnik, prof. Falandysz który na zlecenie innego demokraty, prezydenta Wałęsy wymyślił “falandyzację prawa”. Reszta poszła z górki.

Doszło do tego że w jednej sprawie (uchylenia wyroków i mandatów posłów Wąsika oraz Kamińskiego jedna i ta sama waaadza (priwislańskowo kraja) potrafi mieć dwa różne zdania wynikające z dwóch różnych wyroków wydanych przez dwa sądy jednego i tego samego państwa.

Więc: wrzucamy dwa zespoły orzekające do kolosseum (stadion narodowy się do tego nada, też jest okrągły i też ma zadaszenie żeby widzom słoneczko w dekle nie przygrzewało) każdy z orzeczników bierze broń białą wedle upodobań i na końcu ostaje się ten wyrok który instancja go orzekająca była w stanie wybronić.

4 Likes

Ktoś tę władzę wybrał, ktoś jej przyzwolił na nietraktowanie… znaczy się, że tak ma być, że też zacytuję Ciebie :slight_smile:

Gdyby sądy były wolne, znaczy się niezawisłe, politycy nie widzieliby przecież żadnej potrzeby “walki” o o nie w imię tej, no, praworządności… Tymczasem jest odwrotnie - każda nowa ekipa “walczy o wolne sądy”.

Pił, ale nie połykał, głosował “za”, ale się nie cieszył,… to kwestia społecznego przyzwolenia na wałek i tylko z tego względu było już z górki. Tym bardziej w społeczeństwie sprawiającym wrażenie niepoczytalnego.

2 Likes

@rpis dobry człowieku, trzeba było cały wątek wyrzucić bo przecież to taka dyskusja o pierdołach z rana jak człowiek nie ma nic lepszego do roboty:)

2 Likes

Uprzejmię proszę o zdefiniowanie słowa służba to wtedy będziemy mogli dyskutować, ja mam jeszcze trochę czasu dziś, bo jutro lecę do Afryki (tzn Neapolu) w celu konsumpcyjno słonecznym.

Ale to jest tylko język, zabawa mająca sens tylko w relacji do kontekstu (co doskonale pokazuje trenowanie LLMów, ale to inna historia). Wszelkie pojęcia istniejące dłużej niż jeden cykl generacyjny/modowy (> 15 lat?)) są zawsze płynne. Czy to lewica, czy służba, czy rodzina czy pieniądz. Ścisłe są tylko pojęcia… scisłe, ale i tak prace Bouburakiego i Kurta G pokazują, że ta scisłość jest patykiem pisana.

W archainczno-biblijnym znaczneniu słowa służba to w świecie szerokiego Zachodu (czyli i my i Rosja i Chiny się załapują) to nie służył nikt pewnie od 80 lat.

To bardzo proste, sprój porzucić głodne i brudne dziecko na ulicy, to szybko wjedzie ci na chatę policja. Albo jak nie będziesz płacił alimentów to cię wsadzą do więzienia. Więc istnieje jakieś zewnętrzne wymuszenie relacji pan-sługa. Jak w starożytności, wtrącanie do ciemnicy za złą służbę.

Dostawaj pensje na konto w PL i spróbuj nie płacic alimentów to się przekonasz.

2 Likes

Nie ma takiej potrzeby i nie ma nad czym dyskutować; lawirować. Zajrzyj z łaski swojej do SJP. Żyjemy tu i teraz. Składamy ślubowania tu i teraz i w oparciu o definicje stąd i z dzisiaj…

To się świetnie składa! Będziesz miał okazję wpaść do Pompejów i obejrzeć zachowany cudem przybytek z czasów, w których np. pedofilia nie była pedofilią w rozumieniu czynu zabronionego, ale służba była służbą. Znajdź różnice.

Jasne. Jak będziesz kiedyś pozwany “za język” giętki to powiesz to sędziemu. OK? I napisz, jak poszło :slight_smile:

Czyli przepisu nie wskażesz. Zatem język - tak. Pokrycie w faktach - nie bardzo.

Ale ja nie pytałem o alimenciarzy.

1 Like

Czyli Nomad miał rację od początku, że żołnierze z PL (i nie tylko) służą na Ukrainie.
Słownik języka polskiego pod redakcją Doroszewskiego podaje takie znaczenie słowa ,służyć":
" (…)
2. <<być wojskowym, odbywać służbę wojskową (dawniej też pracować w urzędzie państwowym, instytucji użyteczności publicznej itp.)>>: Odbył kampanię wojenną służąc w broni pancernej.
(…)
"
Są wojskowymi, odbywają służbę wojskową, otrzymując za to żołd.

Cała definicja:służyć

1. «działać w interesie czegoś lub dla czyjegoś dobra»

2. «być używanym»

3. «być komuś w czymś użytecznym»

4. «o psie: prosząc o coś, stać na tylnych nogach, unosząc przednie»

5. «być używanym jako coś»

6. «wpływać na kogoś, na coś dodatnio»

7. «o częściach ciała, pamięci itp.: funkcjonować dobrze, zgodnie z oczekiwaniami»

8. daw. «pracować u kogoś, zajmując się sprzątaniem, pomaganiem w czynnościach gospodarskich itp., otrzymując za to wynagrodzenie»

Rozumiem że pozycja nr 4 (o psie), nr 7 (o przedmiotach) nie ma tu zastosowania. Podobnie chyba nie chodzi o nr 6 (czyli np długie wylegiwanie w łóżku mi służy bo od kiedy tak robię nie bolą mnie nogo). Nr 2, 3, i 5 też mają podział na przedmiot/człowiek, a nr 8 to jest Downton Abbey, czyli praca na etat jako pomoc domowa.

Pozstaje [1]“działać w interesie/dla dobra kogoś czegoś” oraz [3] “być użytecznym” [2] “być używanym”. W tym sensie żołnierze na Ukrainie służą, a rodzice służą dzieciom.

Nidzie nie ma ślubowania w defnicji, kolejny punkt dla Gryffindoru

Ja wiem że cały ten wątek to realizacja taktyki bałkańskiego partyzanta pt wrzucić granat i ucieć ale znowu QED i nerdy górą:)

3 Likes

takiej jazdy tu nie było od czasów żony swego męża, z zawodu dyrektora.

humanizmem powiało, fakt.

no to w końcu wolne czy niezawisłe ?

oni tam walczą. O co to oni wiedzą najlepiej.

Się ich zapyta to może powiedzą. A może nie.

2 Likes

Jeszcze raz: wolne, znaczy się niezawisłe.
Lepszego przykładu wolności/niezawisłości trudno szukać, kiedy w obrocie pozostają dwa odmienne orzeczenia w identycznych stanach faktycznych. Tak, to typowy już polski burdel, pokłosie niechlujstwa, niedbalstwa o słowa którego źródła trzeba szukać na Wiejskiej. Sądy, mając ustawę w ręku nafaszerowaną sformułowaniami z obszaru filozofii, niewiele już później mogą.

Świetnie powiedziane. To jest pewne. Ale ich tam nie ma. I w zasadzie nigdy nie było. Gdyby nie jawna już dyskusja o fakapie (teraz) i przemożna chęć ekspresji “żołnierzy” na fejsach, jutubach i takich tam (do niedawna).

1 Like