Jestem od wielu lat psychofanem tego pana. W wielu kwestiach poszedłem w jego ślady jeżdżąc po kiblach świata bujając się z podejrzanymi brudasami z bronią automatyczną żyjącymi z nielegalnych kopalni szafirów (akurat diamentami gardzę) a raczej próbując bo okazało się, że szwajcarzy dekady temu zagarnęli malagaskie szafiry dla siebie, puszczałem też wzorem Jego Ekscelencji dźwięki waleni murzynom w gwinei-bisseau bo oni mają zwykle głupie miny a jak się puści walenia z głośnika to są jeszcze głupsze.
Ale pomijając odtwórcze kiepskie żarty z mojej strony - gość jest najlepszym dziennikarzem jakiego znam a pod kontrowersyjna prowokacyjna estetyka (ktora osobiscie kocham) kryje sie naprawde rzetelne, zajebiste dziennikarstwo przez duże D pozbawione virtue signallingu, w ktorym gość regularnie ryzykuje swoje wszystko - życie, zdrowie, wolność - żeby pokazać światu surową nieoszlifowana prawde na różne tematy.
Motywacje Madsa wydaje mi sie ze rozumiem bo mam, wydaje mi sie przynajmniej, bardzo zbliżone - gość chce napisać swoim życiem zajebistą kolorową historie tak by jego życiorys czytało się z zapartym tchem. To myślę że jest celem. A robienie pojebanych akcji, wyciąganie brudów politykom, całym krajom, wywiadom, organizacjom, generałom, handlarzom paszportów itp. jest raczej środkiem niż najwyższym celem ale co ja tam mogę wiedzieć.
Wrzucam ten post bo z okazji tego, że niedoleczona grypa dojebała mnie ostatnio tak, że dopiero trzy dni kuracji mięciutkim blond włosem, lambrusco emilią i moratorium na cieżkie roboty (choć dziś już trochę wracam) spowodowały jakąś poprawę. Obiecuję wracać szybko do formy i już wkrótce znowu będę kręcił kółka 1500km pekapem jak pojebany ale chwilowo status pokurwa jest takie, że pokurw jest chory. Więc jestem chorym pokurwem.
Ale nie aż takim jak Mads choć ten zdaje się nie kaszle nawet ściągajać buchy z cygara grubości średniej grubości wenezuelskiego kutasa [nie będę reagować na pytania o background story]. A wczoraj obejrzałem przezajebista jego nowa produkcje, " Cold Case Hammarskjöld" i jestem pod wrażeniem. Tym bardziej, że myślałem, że po dwóch filmach z Koreą i Afryką gość jest totalnie spalony (niezerowa ilość ludzi i państw chętnie by go zajebała, zamknęła, dokonała ekstradycji etc) i przez wiele lat nie zrobił żadnej nowej produkcji - a tu w Iraku Grześ mi mówi, że typo najebał dwa nowe filmy.
No to elegancko. Podrzucam linki.
Mój nieśmiertelny ukochany Ambasador :
Cold Case Hammarskjöld : (9.50 trzeba zapłacić ale dobra jakość, pierwszy raz w zyciu zaplacilem za film)
https://vod.mdag.pl/pl/film/kto-zabil-sekretarza-generalnego-onz
A tu juz nie pamietam skad sie filmy bralo te ale jak ktos znajdzie dobra wersje to prosze szerować
A tu jeszcze cos nowego znalazlem ale nie wiem skad sie to bierze
Dwoch ostatnich nie widzialem co mnie bardzo cieszy bo to znaczy, że jest dobry materiał do obejrzenia.
To z Koreą to podwójnie grube bo koleś był spalony w chuj u Kimów ale jeszcze dojebał sequel (choć nie osobiście)