Kowidowe nieróbstwo, szczepionkowe szaleństwo i wirusowa propaganda - wszystko sponsorowane przez kogoś z zewnątrz, prosto z drukarki^^ Weimar też tak miał?
Zmuś pustynię do realizacji podstawowych potrzeb - dobre.
Z tymże to ze Świętym Mikołajem to wiesz… jesteś już w wieku że zrozumiesz.
Raczej nie. Ja odmówiłem kontynuowania dostaw.
O ile jest zasilanie - to biologiczne już się wyczerpało i nie ma kto dostarczać.
Bo żeby robić to co proponujesz musi istnieć akumulator. A ten wyczerpano kilkadziesiąt lat temu.
Wtedy Hiszpania miała coś modnego?
Odmówiłeś, bo mogłeś sobie na to pozwolić. Ktoś bez zasobów, albo w kredycie będzie się z tą odmową świadczenia usług lub sprzedaży swojej produkcji ociągał. Taki rolnik produkujący pożeczki, które mu w danym roku po złotówce skupują- jeśli będzie miał jak, i tak je zbierze i sprzeda poniżej kosztów, żeby ciąć straty. Po prostu się zastanowi dziesięć razy, czy na nowy rok to samo produkować. Podaż siądzie, ale nie od razu.
W innym wątku Jerzy pisał o rolniku, który wziął teraz do ręki zapłatę za dzierżawę ziemi z góry za dziesięć lat do przodu. Czemu wziął? Przecież słyszał, że inflacja jest. Może musiał?
Źle to ująłem, chodziło mi właśnie o potrzeby strony podażowej, czyli np. żeby na koszty mieć.
Gdyby było równo po połowie to nie byłoby inflacji. Ponieważ jedni drukują płacidło a drudzy jakoś nie chcą drukować produkcji na rynku pojawia się nierównowaga. Waaadza zapewne już niedługo przegłosuje jakąś ustawę o gwarantowanym wzroście produkcji w gospodarce narodowej - skoro producenci nie chcą zwiększać produkcji sami z siebie to pułapy tej produkcji narzuci im się centralnie.
Głupio wyjdzie jeśli nazwą to ‘planem’ - do tego trzeba wymyślić jakąś nową nazwę, stara jest historycznie obciążona.
A kto inny przerywa bo nie może sobie pozwolić na ich kontynuowanie. Wiesz jak działa pusty bak?
Też się ociągałem, ale jak mi pain/gain przestał wskazywać wzrost oszczędności to odciąłem dopływ pain.
Po to dobrotliwe bogi obrodziły nam durniami.
Przy tej prędkości gospodarki to nie od razu jest bardzo szybko.
Zauważ jak skoordynowana była akcja na ropie, na drewnie, na izolacjach.
Strona podażowa wymarła.
Skoro nie zadbał, żeby mieć własne przetwórstwo, jest na łasce skupu. Zdaje się jakieś dopłaty były dla rolników? Można było inwestować?
Zgadzam się w pełni
O, a mój rolnik zainwestował. Ba, już rozmawialiśmy o jablkomatach ale odradzałem - za dobrze wiem jak się je okrada z drobnych.
Stoiska na eventach w przyczepie jak się burgery robi - tylko z przetworami.
Tylko z jednego go wyjebano bo ktoś znieslawial jego mamę więc zebrał spotkanie i zaczął słowami którymi je skończył “słuchajcie jest tutaj kurwa i trzeba ją wyeliminować”. No niestety kurwa była w zarządzie. Zarządu problem.
Chrupaliscie przetwory, mówiliście że smaczne. Jest wincyj, dużo wincyj.
Dokładnie tak, nie mylmy pojęciowo dwóch systemów walutowych. ^^
Może ilość dóbr rośnie wraz z zapierdzielem. Wtedy odnosząc to do czasu i wsiłku, to ceny rosną, czy spadają?
Pojęcia nie mam, czy jest jakaś zależność między taką sytuacją i inflacją bez uwzględnienia, czy popyt na te dobra też się zmienia. Tak samo nie rozumiem, jaka powinna być relacja między ilością dóbr, a ilością pieniądza w idealnym świecie. Stosunek 1:1 jakoś mi nie pasuje, tak samo jak jakakolwiek inna stała wartość. Z drugiej strony, gdy tylko prawo kreacji pieniądza odda się komukolwiek, zaraz ten pieniądz psują.
Popyt na zającowanie rośnie, a podaży aż po horyzont nie widać.
To zawsze jest 1:1. Wszystko co się tam nie zmieściło to niepotrzebne produkty/usługi albo niepotrzebne waluty. Jedno wrzuca się od razu do kontenera, drugie dla hecy jeszcze wozi taczkami do piekarni.
Na jedną baryłkę ropy jest gdzieś 7-8 chętnych.
Podaż ropy jest zwiększyć ciężko, bo matematyka.
Można za to zmniejszyć ilość chętnych.
Temu służy cena - jak się podniesie to któryś się w końcu rozmyśli, że na uj mu to.
Dobrowolnosc opcjonalna?
kiedy podobne dzialania wobec biurwystanu? Bo obecnie to ilosc biurw tylko wzrasta.
Bo klient coraz więcej im płaci - to przychodzą do koryta.
Jak nic za te papierki nie będzie można kupić sytuacja może wyglądać inaczej^^
Zwracam uwagę że za papierki można kupować od niedawna i ma to związek wyłącznie z dostępem do źródeł energii.
Biurwa rośnie warstwami ale umiera populacją. Na lotnisku w Kabulu to właśnie była afgańska biurwa czyli zachodni kolaboratorzy próbują uciec przed Talibami.
Mysle, ze i tak pójdą do nieba, niepotrzebne im do tego samoloty.
Produkcja nagle przyspieszyła(rozwój techniki) a wydobycie nie, i pieniądz złoty doszedł do ściany.
Zastąpił go pieniądz fiducjarny.