Kronikarstwo - Quagmire 1/2

Link do artykułu: https://zarobmy.se/kronikarstwo-quagmire-1-2/

Ten zakątek pomiędzy mchem i paprotką będzie kontynuacją dyskusji ze zjazdu oraz wizyty na Bagnach. Dotyczy podobnego zagadnienia, do którego doszło tak jak opisałem w kronikarskich obowiązkach i kronikarskiej kontynuacji. Sytuacje tu opisane nie są wyjątkowe, są powtarzalne. Ale że odwiedzam również aerospace (podpisałem konfidentkę więc jakby ktoś ze Zjazdu sypnął to oczywiście ocenzuruję posty, bo to ma być o mchu i paproci, a nie że będą tu leciały firmy i nazwiska) to sytuacja jest krytyczna nawet tam. Jak krytyczna – pośmiejmy się i zęby w ścianę. //tekst jest częściowo kolejnym Baron Quest; Na Zjeździe omawiałem bajzel jaki panuje w…

5 Likes

przemnóż przez ilość gratów potrzebną do utrzymania na chodzie, przemnóż przez cenę jednostkową utrzymania jednego grata na chodzie, dodaj koszt mechanika. Otrzymasz koszt utrzymania DURu.

Czy to nie jest tak (nie wiem więc pytam) że ta żyletka napakowana wolumenem jest ewentualnie chudsza od kosztów utrzymania DURu w środku niczego ?

Co do kłódki jeszcze:
nie ma takiej kłódki której nie da się otworzyć, szczególnie kiedy na spokojnie można ją sobie poza sezonem w spokoju pomacać. Skoro Baron zna się na laniu betonu to może trzeba po sezonie dół wykopać, cały sprzęt w nim zmagazynować i żelbetową, metrowej grubości kołderką na zimę przykryć ? No taki mamy klimat i na inny się nie zanosi.

3 Likes

Tak właśnie jest. Ale żyletka ma 11/12 bezczynności w roku.

3 Likes

To mozna relatywnie latwo rozwiazac gdyz:

  • potrzeba kogosia na ok. kwartal - miesiac przed zawieruchą az do miesiąc po
  • gdy juz teleportują się szafy, bajzel bedzie mozna bezpiecznie zahibernowac na resztę czasu a ktosia przesunąc do innych zadań.
  • ergo prol delegowany. Chyba ze pojawi sie złoże zlecen na miejscu

Przeczytalem calosc, nieustannie smiejac sie przez łzy. Caly tydzien stał mi przed oczami, a to byl przełomowy one. Dodam od się, że moja kompania indyjska jest na podobnej kolizyjnej (chyba wszystkie kompanie atakują ten sam cel z dokładnością do paru metrów^^). Otóż jest sobie biurwa do reorganizacji IT powolana doraznie 3 lata temu^^, jest tez biurwa do ogarniania tej pierwszej (mozliwe ze sa tez rekurencje wyższego rzędu ale stąd nie widać). Biurwa wymysla nerdom jak maja pisac soft, jakimi metodami pracowac - oczywiscie agile, na jakich narzedziach, oczywiscie gównianych. Klucz taki sam jak w artykule.
Tak więc po tym tygodniu konstatacja ma jest zgodna że podmiot liryczny od przyszlego tygodnia: “Nie będzie niczego tłumaczył, bo niby komu?” Szkoda szarpac sie z undernormikami. Powoli z dostepnych opcji zostaje ostateczny argument króla.

4 Likes

Jak mówił specjalista Józef S “łatwiej człowieka zabić niż zmusić do roboty”. Więc psinco będzie a nie fachowcy:)

Po krótkej redakcji można by ten tekst opublikować w Krytyce Politycznej albo innym narodowosocjalistycznym Nowym Ładzie jako oskarżenie tzw Januszy Biznesu o to, że same szkody przynoszą gospodarce.

U mnie tego (jeszcze?) nie widać, za to w rodzinnej okolicy widać doskonale:

i co to będzie w naszym nieszczęśliwym kraju, kiedy okaże się że Baronowie muszą z racji przebiegu PESELu ograniczyć intensywność; a wspaniałe świątynie betonu w miastach średniawych zaczną przynosić ujemne zwroty z kapitału? Bo o tym, że potomstwo baronowe dzieli się głównie na tych od dwóch lewych rąk i tych co rzucili wszystko w pierona to widać.

PS W krajach gdzie “na papieże” niby lepiej działało, to był jeszcze pomysł by sciągać wykwalifikowanych techników z krajów trzecich, płacic im mało (w $) ale obiecac, że po odrobieniu pańszczyzny (5-10 lat) dostaną wolniznę (zieloną kartę, obywatelstwo, etc). Ten model przynajmniej w Europie chyba zaczyna dochodzić do sciany bo stawki zaczynają się (PPP) zbiegać między Zachodem a krajami gdzie ludzie odróżniają wkręt od gwoździa.

6 Likes

Powstrzymam się od publicznego skomentowania, bo się kwasy zrobią.

Tak, z tej samej przyczyny wymienionej w tekście, ale tu stosowanej do odcięcia. Odcięcie już nastąpiło.

Agile z chrum masterem - swoboda waterfall^^

Bo Janusze są szkodnikami - byli etapem, etap się skończył.
Uperli się na koła do dyliżansu bo dobrze schodziły, ale dyliżansów już nie ma.

Dekady temu widziałem falę takich akcji w se. Wszystko wykupiły korpory (również wrogimi przejęciami) i obecnie prawie wszędzie są zgliszcza oraz kilka obozów zagłady gdzie dożywają ostatni emeryci, a młodzież z łapanki jest ściągana przez karbowych, że kryje się z telefonami po kątach zamiast robić.

Tak, widziałem takie zachowania u Leprechauna. Dokładnie ten model, pierwszy pytanie o przymus wizowy. Ale po dyskusji o kwestiach technicznych z naborem uznałem, że ich musieli z Indii wypędzić, a nie że oni sobie sami z produkcji wyjechali.

Stawki w Polin zbliżają się do połowy normalnych wyłącznie na działalności, na etacie to dalej Afryka.

4 Likes

rozłożyło mnie na łopatki. Gdyby istniał cień szansy że moi koledzy to zrozumieją to bym im to wydrukował. I bynajmniej nie chodzi o użyty język polski. Bariera zrozumienia nie tkwi w narzeczu.

5 Likes

Nie tłumaczymy, bo nie ma komu.

2 Likes

Hej. K woli sprostowania, to baron ulepszenia próbował nie z deski i sznurka lecz z samego sznurka…

Rozumiem, że czas januszów się skończył. jeśli się skończył to niedawno i to tak nie dawno, że nie wiadomo czyj czas nadszedł lub nadchodzi? Kto ten cały burdel ogarnie po zerwaniu kontraktu społecznego między januszami i prolami? Czy janusz stanie się prolem czy prol januszem? Bo ten cały otaczający nas dobrobyt w niedorzeczu raczej nie został zbudowany przez biurwę. Obozy pracy go ciężkim wyzyskiem przez ostatnie 30 lat stworzyły. Skoro formuła się wyczerpała to co teraz?

Według mnie to pojedziemy następne 20 lat na tym cośmy wytworzyli w ostatnich 30 latach. My jako tubylcy w polin. Potem to planuję mieś demencję i altshaimer i już mnie nie bedzie to obchodzić…

7 Likes

Zadziwia mnie jak szybko przebiegło to zakończenie. Nie spodziewałem się, że to może być tak szybko.

Samowyzysk. Prolował będziesz. Co zapewne poprawi warunki pracy prola^^

Proli w równaniu już nie ma. Pozostaje zagospodarować Januszy.

Mi się też wydawało, że załamanie będzie przebiegać etapami przez dekadę czy dwie. No i przebiegło - wszystkie etapy w dwa lata.

Z tych rzeczy potrzebnych obecnie to w ciągu ostatnich dekad nic nie zostało wytworzone, ponieważ były inne potrzeby.

MeeToo.

4 Likes

Produkt z deski i sznurka zawierający 100% sznurka^^

1 Like

ostatnią razą ogarnęły go pagony. Z takim skutkiem że nawet ruskie zaczęły się po koszarach burzyć że co to za gospodarka że nie da się u miejscowych wymienić wachy na bimber.

Siedząc w bagnie można siedzieś na spokojnie i czekać co dalej, można też zacząć wierzgać. Co przyspiesza proces integracji z bagnem.

Pomijasz koszty utrzymania systemu w ruchu. Wyobraź sobie że wprowadzą Baronowi w sezonie produkcyjnym czterdziesty stopień zasilania. Nawet w CH i nawet w infrastrukturze krytycznej pojemość zbiorników z ropą wynosi od trzech do siedmiu dni pracy ciągłej generatorów. Po ich wysiorbaniu zaczyna się Strefa Gazy.

Jaki procent zapasów (“co to są zapasy” zapyta młodzież) przechowuje się w ziemiankach a jaki w chłodniach ? I co można zrobić z zapasami po ich rozmrożeniu ?

Zauważyć wypada jednakże że gospodarka składa się po cichu. Co umożliwia przytomnym ewakuację w trybie zaplanowanym.

4 Likes

Bo o u nas od lat '80 dzieje się wszystko na raz: urbanizacja, wyż demograficzny, depopulacja, imigracja, emigracaja, industrializacja, dezindustrializacja. W Oberschlesien miejsca które są dokładnie przesunięte w fazie często sąsiadują ze sobą ulicą. Wszystko to robi wrażenie bardziej jakiegoś studia filmowego Warner Bross niż realnej gospodarki.

Można sobie polecieć tanio Ryanairem na Półwysep Apeniński czy Iberyjski i zobaczyć co nas czeka odpowiednio za lat 15 i już teraz. We Włoszech też dobrze widać wszystkie fazy zarówno późniego kapitalizmu jak i feudalizmu. Można to nawet zweryfikować zza biurka patrząc na ceny mieszkań, pensje i Google Street view z Mediolanu, Genui, Neapolu. Nie to samo co na żywo, ale wnioski są dokładnie takie same.

I polską prowincje czeka własnie taki los Andaluzji/Kampanii bez słońca. Te kilka (i to nawet palców u jednej ręki może być nadto) metropolii co się ostatnie będzie zasysać resztki egzodynamików krajowych i doprawiać takimi z Turkmenistanu czy Kongo w imię parytetów. Wydajności to raczej nie podniesie, ale pozwoli utrzymać złudzenie, że ciągle jesteśmy (my tzn nowa szlachta metropolitalna imienia Kaczora&Donalda) bogaci - czyli trochę to na co narzekał Gruby w Londynie. Niby jest dobrobyt a na ulicach go nie widać. A ten co widziałem, to jest rzeczywiście dobrze pochowany, żeby się nikomu nie marzyło go kolektywizowac.

Zdolnośc korelacyjne pagonów z czasów koncertu fortepianowego w czarnych okularach zdają się być nieosiągalne dla wspołczesnych zielonych & niebieskich na większą skalę.

Akurat widzę, że tu pojawia się jakaś przytomność i ludzie co coś wytwarzają buduja sobie alternatywne źródła i akumulatory energiii.

Po co? Przecież średnioterminowym skutkiem tego nie będzie MadMax na ulicach, ale masowa pauperyzacja nowej szlachty. Coś co znamy z pamiętników ziemiańskich po 1920, kiedy wielkie państwo pozostawiało majątki za kordonem i okazało sie, że trzeba ciąć swoje koszty życiowe i reprezentacyjne do poziomu fornala w exmajątku. Będzie bardzo wesoło (już jest) i przypomina to trochę proces odcinania podstawowej komórki społeczniej od emerytury babci, kiedy ta (będąć jedyną żywicelką rodziny) zmarła w późnych latach '90.

8 Likes

też tak myślałem aż mnie dobrzy ludzie z błędu wyprowadzili. Drzewiej każdy na wsi miał gospodarkę którą dał radę wyżywić swoją rodzinę a i na handel z miastowymi wystarczało.

Dziś wieś kupuje ogórki, ziemniaki i schabowe w sklepie. Jak padną PGRy napędzane kroplówką z Brukseli a zaopatrujące wieś w żywność Mad Max ruszy na całego bo rozpocznie się Hołodomor.

6 Likes

Nie ufaj im, nie znają się/kłamią:)

Żeby one padły musi najpierw się zmienić władza w Brukseli, a jak ta sie zmieni to wtedy biorąc pod uwagę prowincjonalność Niedorzecza u nas zdążą się przestawic na model chłoporobotniczy zanim fale kolapsu do nas dotrą. A z drugiej strony obstawiam, że zanim Centralizm Demokratyczny w Unii się skończy, to i tak większość populacji będzie mieszkać w tych naszych miastach rzeczno-portowych więc będzie raczej klimat z Autobahn nach Poznań (polecam!!) niz z MadMaxa

Za długo żyjesz w Helwecji i zapominasz, że u nas taki dobrobyt to jest mniej więcej w tym wieku w jakim w USA można pić alko:) Za 40 lat to i owszem, wtedy to już nikt nie będzie pamiętał “Jak to działa?”. Ale na razie bardziej chodzi o to, że wymieranie mamutów (po wymarciu prola) pozbami mamuciątka złudzen, a nie że od razu głód i mordobocie

2 Likes

72 godzin bez prądu i tych PGRów nie ma.

Niedojonym krowom mlecznym porozrywa wymiona, świnie bez dostaw suchej paszy ślimakami zeżrą się same a kurczaki po wyłączeniu nawiewu się uduszą.

3 Likes

i skąd przekonanie, że na wsi prąd jest? Na wsi to prąd jak na św Hieronima: jest albo go nimia. Różnice w napięciu w sieci sięgają 100V międy peak/off-peak. I PGRy akurat na taką ewentualność są w większość przygotowane (generatory etc). W sensie utechnicznienie pegeerów jest dużo niższe niż w tych halach pokazowych dla Discovery, więc ryzyko kolapsu (w NIedorzeczu) mniejsze. W Rzeszy czy Helwecji to nie wiem, bo tam kiedyś był mityczny ordnung

PS a co do prądu, to w naszym klimacie w lato na wsi, gdzie prąd płynie sobie tymi drutami na których sie suszy pranie i ćwierkają wróbelki… .no że tak powiem… na Peruna nie ma mocnych:)

3 Likes

Na taką nie. Z powodu cen są na produkcji odcięte od sieci i jadą z paliwa rolniczego. Przyczyny ekonomiczne, a nie ciągłości.

Wprost przeciwnie. Nie ma żadnej różnicy.

Był, jest co wspominać^^

2 Likes

Potwierdzam, widziałem to na własne oczy. Jak sporo jeździłem po Polin i stawałem po jakieś drobiazgi to ludzie kupowali nawet kartofle (tereny wybitnie rolnicze, wsie małopolskie/podkarpackie). To był dla mnie szok, bo mimo, że jestem z Oberschleisen to jednak ludzie tutaj dalej coś gospodarzą i po ogródkach sporo uprawiają. Ba, nawet w moim niemałym mieście mam dostęp do nielegalnego mleka prawie tak łatwy jak do psychoaktywnych uciech.
No ale dopłaty są do łąk, to po co się trudzić z uprawami…

5 Likes

Mało tego, mój wujo w swoim niedużym gospodarstwie też wszystko kupuje w sklepach, a nawet zamiast masła które mógłby robić samemu, kupuje margarynę do smarowania, nawet nie masło. Jeszcze lepiej mój inny krewny który ma jeszcze większą farmę, oni to w całej swej rodzinie nawet swego mleka nie piją tylko kupują w kartonie. Mówią że im ich własne nie smakuje. Sam nie wiem co mam o tym myśleć.

5 Likes