Szto dzielac?

Witam wszystkich bardzo serdecznie!

Parę słów o mnie: Jestem Farfarifarfar, mam 32 lata, mieszkam w PL, żona, dzieci, życie…

Jakieś dwa lata temu w meandrach internetu trafiłem najpierw na IT21 a stamtąd tutaj zaciekawiony wpisami Szanownych Panów @3r3 oraz @gruby a potem okazało się, że pisuje tu wiele ciekawych osób. Byłem biernym świadkiem wielu ciekawych dyskusji i muszę przyznać, że jest to wyjątkowe miejsce.

Ale do tematu:
Po liceum jeździłem “na zachód” wykonując prace nie wymagające żadnych umiejetności. Trwało to kilka lat, potem w PL jakiś Mcdonald, spedycja, przekładanie papierków w korpo, generalnie same “gównoprace”. Po drodze żona, dzieci i zrobiło się “na poważnie”. W obecnej sytuacji dochodzi do tego, że mam 32 lata i praktycznie nic nie umiem, wiem, trzeba było się budzić wcześniej, ale czasu nie cofnę… Przychodzę do Was jako znających życie lepiej ode mnie z pytaniem, co robić? Czym warto się zająć w czasach co raz trudniejszych pod każdym wzlgędem? Budowlanka? Programowanie? Spawanie? Rolnictwo? Cokolwiek?
Co ma sens jako praca w dłuższej perspektywie czego jestem w stanie się nauczyć w tym wieku?
Co można zacząć od małej skali, żeby mozliwie uniknąć wysokiego progu wejścia, jakiś wielkich kredytów (nie mam bogatej rodziny), biorąc pod uwagę okoliczności, tj., wojna za rogiem a może i tu, kryzys, inflację, itd.

p.s. zachętka :slight_smile: : Obserwując otoczenie oraz to co czytam w internecie to w Polsce (i może ogólnie Europie?) jest wiele osób w moim położeniu. @3r3 w tekstach pisze, że właśnie niedoedukowane społeczeństwo i lenistwo jest przyczyną trwającego kryzysu (dobrze rozumiem?) zatem udzielenie tu kilku dobrych rad może w jakiejś części skrócić albo zapobiec kryzysowi! :slight_smile: Zatem zachęcam do zapobiegania kryzysowi pod tym topiciem :slight_smile:

Zapraszam do dyskusji i proszę o przyjęcie do forumowego grona.

3 Likes

problem numer jeden.

Czyli zaczynasz na podłodze od pozycji czeladnika.
Zakres zadań: przynieś, wynieś, pozamiataj. Jak awansujesz to pozwolą Ci coś potrzymać, później ewentualnie coś dokręcić. Reszta dotrze się w praniu. Jak raz pokażesz że się nauczyłeś/potrafisz to już się od roboty nie opędzisz.

Jak się pali można lecieć po gaśnicę albo kiełbaski.
Fabryki Twoje są ? A banki ? A ziemia ?

4 Likes

Witam. Dzięki za wstęp.

Eeee coś tam na pewno potrafisz… Poza tym dzisiaj to otwieramy youtube i jesteśmy w stanie podstawy czegokolwiek opanować w jeden dzień/parę dni. Tzn oglądając a potem powtarzając, bo od samego oglądania to wiadomo.

Najlepiej zacząć od czegoś małego - ja przez ostatnie lata nauczyłem się taki ‘bzdurnych’ czynności jak np. wymiana baterii w zegarku (2min roboty a chyba 15-20E w serwisie w Irlandii… narzędzia z aliexpress za jakieś grosze), przypomniałem sobie lutowanie i wymieniłem gniazdko zasilania w laptopie + mnóstwo innych rzeczy w lapku, teleobiektywie itd itp… Tutaj za takie szamaństwa to 50E by pewnie chcieli… Dlatego ludzie wywalają na śmietnik zamiast naprawiać.

Nie mówię, że to rozwiązuje problem. Można zacząć od swoich gratów w domu i ponaprawiać - u nas boiler wydaje odgłosy jak rakieta… Ok serwis tego to już większa sprawa natomiast w domu jest mnóstwo sprzętów, na których można się nauczyć podstaw jak działa otoczenie i narzędzi do napraw.

Można oczywiście lecieć do faba jak wyżej gruby napisał i tam się przyglądać robiąc kawę i sprzątając podłogi… Trzeba mieć możliwości i faba w okolicy. A może mały warsztat gdzieś… Nie wiem, tak zmyślam…

Pytanie też co, gdzie i jak chciałbyś robić? Co masz na wyciągnięcie ręki? Zapobiec kryzysowi będzie ciężko, bo to już jest schyłek całej cywilizacji, powolny*, więc plus taki, że się można odnaleźć i kwitnąć, nawet jak dookoła wszystko rdzewieje…

*W PL istnieje spore ryzyko, że ten kryzys to wessie fizyczne zasoby na skutek wrzucenia ludzi przez anglosasów, w imię ich interesów, pod pociąg Putin, rękami tubylczych szympansów (współeczesne Becki i Rydze-Śmigłe)…

5 Likes

dlaczego? nic się tu nie idzie nauczyć?

Byłem w lokalnej fabryce przez rok operatorem maszyn, nic przydatnego się nie nauczyłem, sufit nisko, bez odpowiednich pleców są słabe perspektywy.
Chyba, że jakieś inne małe zakłady, ale konkretniej? spawarka? tokarka? Lepiej naukę zaczynać od jakiejś szkoły/kursów czy “na podłodze”?

Ja chcę właśnie zarobić na kiełbaski, jak zarobię to może się palić

Masz rację, ale jaki jest cel? Serwisant takich sprzętów? “Złota rączka”?

Właśnie to jest to pytanie. Nie boję się cieżkiej pracy jeśli będzie tego jakiś efekt, wiadomo że najlepiej zarobić tak żeby się nie narobić ale nie spodziewam się że tak mi się uda :slight_smile: Pytanie czy np. naprawa jakiś małych sprzętów to jest to z czego będzie można jakoś żyć? Z tego co widzę to wszystko idzie w stronę niewymienialnych komponentów oby tylko kupować nowe a nie naprawiać.

Dziękuję za odpowiedzi!

1 Like

Popatrz na profil produkcji przemysłu znajdującego się w PL.
Porównaj cenę megawatogodziny w Polsce i u sąsiadów.

1 Like

I tyle (ile po cichu?) tu i gdzieś czytasz i nie wiesz, że tu nikt za rączkę nie poprowadzi, nie da kapitału na wydajemisiem, nie podsunie okazji lecz wręcz sam ją wykorzysta? Albo wykorzysta jako siłę roboczą, umysłową lub może kogoś znasz lub masz wejście do czegoś…

Czyli masz genialny pomysł, to szukasz kapitału, nie masz, to coś, co umiesz. Od podłogi, od rzodkiewki na rynku, od handelku skarpetkami z bambusa, od nauki, od podpatrywania, od książek, kursów…

1 Like

get rich or die trying.

2 Likes

w tej kwestii różnice występują ale to już kosmetyka i nie jest tak ze to w PRL najdrożej…

1 Like

https://www.youtube.com/watch?v=ucN-YA7-oP8&vl=pl

Przyjąłeś założenie, że akurat wiemy?
Masz jakieś dowody?
Bo ja nie bardzo.

Tang ping wchodzi w grę?

Jeśli do tej pory nauczyłeś się… to trynd wskazuje, że…

Sprzedaż.
Tylko trzeba jeszcze mieć co sprzedać. Na przykład owoce własnej pracy?
I wracamy do punktu pierwszego?

Dlatego depopulacja jest zasadna?

Znalazłem jeszcze jedną.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy mam taką przeprawę pokoleniową, że ciężko ogarnąć kuwetę. Wszystko na co mnie przygotowywano jest rzeczywistością.

Delorian - jak nic trzeba kupić odpowiedniego deloriana i dać sobie kilka dobrych rad w przeszłości.

Nie można zmarnować dobrego kryzysu!

Mi pasuje.
Reszta moderatury & administratury?

Mając 32 lata? A jak chcesz poskramiać przed zaliczeniem kalectwa przy maszynie? Będziesz go trzyfazowym kablem zdzielał po grzbiecie?

Wracamy do kwestii frau und kinder. Na tym no… utrzymaniu?

Dajesz^^

Jest z tym pewien problem w Twoim wieku - masz na utrzymaniu rodzinę.
Ponadto przeprowadziłeś dowód wprost, że się nie nauczyłeś.
Rozumiem, że środowisko, ale selekcja naturalna jest brutalna.
Tutaj siedzą ludzie, którzy raczej ogarniają programowanie od dziecka nawet jeśli nie pracują w zawodzie. Raczej ogarniają rysunek techniczny. Raczej… i takich raczków jest cała rzeka.

Do tego dochodzi przepaść kwalifikacji, większość tubylców to specjaliści i nie zajmują się kształceniem. Żeby się czegoś nauczyć (praktycznego) to przepaść kwalifikacji nie może być olbrzymia (chyba że dotyczy dzieci, a i tak jest problem). Bardzo ciężko jest wiedzieć czego ktoś może nie wiedzieć, bo zapomniał wół.

Czyli coś jednak umiesz. Ale jak znam Polin to małpienie - włóż, wciśnij guzik, wyjmij, jak coś nie tak wołaj majstra.

W tym wieku niby od kursów, ale… gdzie później do roboty?
Kursy w Polin to kpina.

Ogólnie jest to przydatne. Większość prac polega na rozwiązywaniu problemów.

Myślę, że niebawem bez tego nie da się przeżyć.

Chyba już nastąpiła zmiana kursu. Ostatnie lata położyły łańcuchy dostaw.

2 Likes