To co sprzedają w Europie na stacjach to nie jest benzyna tylko mieszanina benzyny i innego chemicznego biogówna, dodatków przeciwstukowych (związki ołowiu pogonili z benzyny jakieś 40 lat temu, z wyjątkiem kerozyny do odrzutowców), dodatków śmakich i owakich. Wadą mieszanin jest to że się z czasem rozwarstwiają.
Jeśli udałoby Ci się dostać czystą benzynę z rafinerii i wpakować ją w metalowy baniak to ok ale w plastiki bym się nie bawił. To samo dotyczy diesla. Nie wiem czy w UE kupisz diesla bez politycznie poprawnego domieszanego śmiecia. Wiem że czystego diesla sprzedają jeszcze w portach ale przed wlaniem go do łodzi wyposażonej w koła za to bez steru mogą mieć opory. Czystego diesla można składować, tego gówna ze stacji benzynowych raczej nie.
Ewentualnie mógłbyś zdefiniować dostawcy parametry paliwa jakiego od niego żądasz ale to raczej od poziomu zamówienia wielkości paru kolejowych cystern wraz z ich zawartością i bocznicą do tego żeby się dostawcy opłacało przestawić u siebie proces produkcyjny w rafinerii.
Oczywiście nie mówimy tutaj o sytuacji w której masz dojście do paliw produkowanych na potrzeby rezerw strategicznych armii. Te paliwa dadzą się składować latami no ale sam rozumiesz że one nie trafiają na rynek. Normy paliw dla ludności są ustawione tak a nie inaczej, zdolność do długoterminowego składowania paliw została już dawno poświęcona na ołtarzu ekologii.
Jeszcze dwadzieścia lat temu pojazdy wycofywane czasowo z ruchu należało zalać paliwem pod korek. Dziś paliwo się przed wycofaniem z ruchu zlewa.
O to by był obrót. Zapomnisz na zimę wypalić benzyny to masz szczęście jak tylko pompę paliwowa musisz wymienić. Bo czasami więcej .
Kanistry z polipropylenu reagują z dodatkami przeciwstukowymi i podobnie jak nitka w roztworach silnych jest punktem krystalizacji to sprzyjają wytrącaniu się żywic. Poliolefiny powstają.
Terraetylek ołowiu miał chronić gniazda zaworowe przed wypalaniem jak spalanie etyliny było burzliwe. Uroki gospodarki planowej.
Oczywiście - na innym nie jeżdżę jak nie muszę^^
Do ciężarówek jest normalny, bez domieszek bo by producenci nie dali gwarancji na silniki, przecież one nie są na cokolwiek, a wiadomo gdzie takie coś jest tankowane (bo ma raporty) i nie przepala trochę tylko wszystko (czego kierowcy nie sprzedadzą na lewo w celu uzupełnienia swoich stawek do normalnych poziomów tym deputatem).
Tak i nie. Można powiedzieć że to uroki “dobrobytu” w którym paliwo na stacji po prostu jest.
Ciekawe są instrukcje obsługi nowoczesnych plug-in hybryd, ze względu na rozwarstwianie się paliwa podstawowego umieszczono tam rady aby zawartość baku przepuszczana była przez wydech nie rzadziej niż raz na trzy miesiące.
Tu jest studium zdolności diesla do bycia składowanym:
https://www.bsi.bund.de/SharedDocs/Downloads/DE/BSI/Sicherheitsberatung/Lagerfaehigkeit_Brennstoff_NEA/Lagerfaehigkeit_Brennstoff_NEA.pdf
Niemcy określają problem rozwarstwiania się oleju napędowego pojęciem ‘dieselpest’ i w powyższym studium po 90 dniach składowania całkiem ‘normalnego’ diesla (czyli wytworzonego w zgodzie z normą DIN EN 590 to znaczy rozcieńczonego FAME) 32% próbek nie nadawało się do użytku a następne 28% zostało sklasyfikowane jako ‘przestarzałe: natychmiast zużyć albo najpóźniej za 3 miesiące całkowicie wymienić’.
Noż przecież napisałem wcześniej że paliwo dla pagonów zużywane jest przez pagony oraz tych którzy mają dojścia do pagonów.
A propos: znam w Szwajcarii jedną małą prywatną stację która reklamuje swoje produkty ‘bez biododatków’ i niestety ona jest droższa od konkurencji na tej samej zasadzie wedle której single malt jest droższy od blenda.
A stalowa beczka po oleju silnikowym? Czy resztki oleju na ściankach popsuje do reszty miksturę bezołowiową?
Graciarz here. Auto ma być tanie z wyglądu i w częściach, łatwe w naprawie, by jadąc na degustację tokajów czy kagorów u źródła, ewentualną usterkę był w stanie usunąć tambylec w baranicy lub z odrobiną żalu porzucić / sprzedać / odpukać.
Kiedy cysterna zmienia produkt który wozi to przechodzi gruntowne czyszczenie a mówimy tu o różnicach pomiędzy ON i benzyną. Różnica pomiędzy olejami smarnymi a paliwami jest jeszcze większa. Nie wiem co Ci taniej wyjdzie: czyszczenie beczki czy nowy silnik ale podejrzewam że najtaniej w sumie byłoby kupić 10 nowych metalowych kanistrów.
Co nie zmienia podstawowego problemu wyłuszczonego wcześniej: czym te kanistry zalać ? Bo tym czymś ze stacji benzynowych to raczej nie …
Przydomowe kitranie paliwa w łatwo dostępne naczynia zostało mi finalnie odradzone. Inwestowanie w czyściutkie i duże zbiorniki jest bez sensu, gdyż koszta przewyższają chwilową promocję.
Silnik Diesla to powolny wół roboczy z momentem obrotowym ale bez koni mechanicznych. Idealny do dużych obciążeń i małych prędkości.
Silnik benzynowy to duża moc ale mały moment obrotowy i wysokie spektrum dostępnych prędkości obrotowych. To idealny napęd do lekkich i szybkich pojazdów przemieszczających się ze zmiennymi prędkościami chwilowymi (hamowanie, przyspieszanie, wyprzedzanie, jazda w górach itd).
Diesel to maratończyk, benzynowiec to sprinter. Obydwa zżerają paliwo, obydwa rodzaje paliwa opłaca się składować jak ma się te typy silników w zagrodzie.
Obydwa rodzaje silników mają swoich protoplastów w przyrodzie.
Oto prototyp silnika Diesla:
a oto prototyp silnika benzynowego:
Oranie pola benzynowcem ma taki sam sens jak osiodłanie Diesla.
Jeździsz samochodem wymyślonym do obsługi gospodarstwa rolnego, reszta jego funkcji wynika z jego podstawowego przeznaczenia czyli transportu małych ilości (tona ? dwie ?) towaru na pastwisko albo z powrotem. Ewentualnie gotowych produktów z obejścia na targ.
Jeden z kierowców rajdowych twierdził że moc definiuje z jaką prędkością walniesz w mur a moment obrotowy decyduje o tym jak daleko pociągniesz ten mur za sobą …