Wyciągając się za włosy z bagna (3)

Link do artykułu: https://zarobmy.se/wyciagajac-sie-za-wlosy-z-bagna-3/

Pismo jako system ekspercki prowadzący na manowce “Pismo” (węzełkowe, piktogramy i sztuka tudzież) jest pierwszym, powszechnie znanym exploitem mnemotechnicznym, jaki stosujemy na własnych umysłach. Wymaga to jednak porzucenia niewiary we własny osąd. I tu jest pułapka. Bo warto przywołać cel systemu kształcenia, istnienia ksiąg, poradników, trenerów, telefonicznego i komputerowego wsparcia, aż po rzeczywistość rozszerzoną – to wszystko ma dokonać substytucji doświadczenia. Jak na razie bezskutecznie – a jak macie inną opinię to idźcie do lekarza pierwszego kontaktu wspomaganego arsmedica zaznać eksperiencji^^ Koncepcja pisma w rozumieniu, do jakiego zdolne jest 90% populacji (bo reszta umie czytać ze zrozumieniem) to niezrozumiały, magiczny zapis faktów. Nawet gazety dla tych biednych durni tak się nazywają – “Fakt”. Dość łatwo jest to odróżnić już u podrostka, młodego nastolatka (u białych, a u Azjatów mimo biologicznej przewagi w aparacie intelektualnym – nie; wynika to z metakognitywistycznej koncepcji myślenia krytycznego, a implementacja praktyczna w nauczaniu zawarta jest w SRL – Self-Regulated Learning, czego pierwowzorem były uniwersytety europejskie w rozumieniu bibliotek – baz danych), zwracając mu uwagę na to, co przeczytał i sprawdzając czy wzbudza to u niego podejrzenia o nierzetelność. Bardzo dobrymi tekstami testującymi taką spostrzegawczość w ostatnich dekadach ubiegłego wieku były książki naukowo-futurystyczne opisujące racjonalne plany krótkoterminowej ekspansji technicznej na granicy aktualnych możliwości technicznych. 10-12 latek powinien mieć już pojęcie o zakresie technologii, jaka jest w zasięgu cywilizacji technicznej (jak w tym wieku nie ma pojęcia to możliwe, że już można go zepchnąć ze skały) i w przypadku takiej lektury warto postawić mu pytania o daty…

Przedni koncept - poczytajmy przez takie oprogramowanie jakoweś inostrańskie z.se, na pewno mądre rzeczy o szkutnictwie w wykonaniu niedźwiedzi nam zapoda.

3 Likes

Jednakże opanowanie każdej kolejnej głębi abstrakcyjnej słowotwórczości danego języka wymaga długiej i wielokrotnej z nim obłapki. Im dalej w las tym większe pola biasu trzeba opanować, a życie jest jedno. Trzeba wtedy od nowa poznać geografię, kulturę, historię, politykę, zawiłości. Jak się wniknie głębiej to nawet są krainy, których nie ma na mapach, o których nawet nie wiemy, a znamy historię wojen kilku państw na raz o te regiony z własnej literatury (Pasek) czy historii (ekspansja polityczna przez małżeństwa córek).

Eeee…takie podejście prowadzi jednakże do rozlewania mleka regularnie, obserwuję to na żywo. Nie jestem pewien, czy to taka dobra koncepcja, żeby w kółko wycierać tak samo rozlewane mleko i czy pewnych zasobów by się jednak nie oszczędziło, gdyby tego rozlewającego jednak wreszcie zepchnąć ze skały, choćby dla przykładu i higieny.

Equlibrium - na takim slopie masz przychody wyższe od wydatków i póki ta równowaga pozostaje zachowana wydatki pod postacią “wdrażania porządku” są stratą.
Natomiast można wdrażać “poczucie porządku” i dla przykładu kogoś od czasu do czasu o coś oskarżyć, przeprowadzić pokazowy proces i publicznie sponiewierać - tanie, a po nagłośnieniu jakie skuteczne.
“Sprawiedliwość” to narzędzie^^

1 Like

A bywa jeszcze weselej: dopóki bilans się zgadza tolerowane są pomysły wołające o pomstę do nieba artykułowane przez funkcjonalnych debili z nadrozwojem warstwy komunikacyjnej (większość z Was zna ich pod pojęciem “management”).

To tolerowanie radosnej twórczości komunikatywnie nadrozwiniętych w fazie wzrostu firmy powoduje że w fazie kryzysu najczęściej spotykaną reakcją jest całkowite firmy zaoranie. Gadające łby używają wtedy pojęć takich jak “skrzywione portfolio”, “niezdrowe fundamenty” czy “wcześniej nieprzewidziana reorientacja warstwy popytu”, ewentualnie “czarny łabędź wylądował” a w rzeczywistości chodzi o to że małpom godnym co najwyżej powerpointa dano władzę skrzywiania realnych procesów produkcyjnych, kształtowania polityki sprzedaży czy prawo do “optymalizacji” pomysłów wypływających z R&D. Przykład najnowszy to Boeing 737 max 8 który to samolot został skopany przez management Boeinga a nie przez roboli na hali w Renton przecież. Przykłady nieco starsze to radosna twórczość zarządu VW AG w sprawie silnika EA189 niespełniającego (wtedy) norm Euro 6, katastrofa planistyczna pod nazwą A380 w Airbusie czy też utrzymywanie trzyletniego wojennego rozkładu jazdy dla S-Bahnów w Berlinie na skutek decyzji dr Merkel o prywatyzacji firmy Deutsche Bahn.

1 Like

Niektórzy to złośliwe i niekomunikatywne gbury siedzące w warstwie podażowej jaka wystąpi zanim wystąpi.

Spoko - na takich stosują mnie, ja stosuję przedsiębiorców i jakoś to się turla.

system nastawia sie na karnosc i dyscypline oraz dopuszcza pewien procent rebeliantow -jako stan homeostazy. Nie ma sensu poswiecac wielkich srodkow na rebeliantow cwanych i przygotowanych do walki z systemem, do ukrywania, mataczenia etc.

To zbyt nieefektywne. Trzeba skupic sie na masie. Malym nakladem energii utrzymac masy w ryzach a na reszte przymknac oczy.

Zmija sie przeslizgnie, tygrys przeskoczy a trzodka prolstwa bedzie stala…a jej zdolnosci kognitywne pokazuje ten filmik…

2 Likes