Wyspa Zmywaka

premier Sunak jest z Winchester College (liceum) i Lincoln College (Oxford), czyli jest “swój” z perspektyw elit. Obcy by był jakby był po LSE, albo nie daj Boże jak Nick Clegg co nie dość że był po Cambridge (Cambridge dla naukowców, Oxford dla polityków), to jeszcze po Univ of Minnesota i College Of Europe. Ten obcy po prostu

Tak tak, ale własnie chodzi o zanegowanie naszego polskiego paradygmatu że “wszyscy Polacy to jedna rodzina”. W Anglii nie ma miejsca na takie bezeceństwa.

Link pls

No nieźle z nich zadrwił Farage “brexit nie działa sorry, co zarobiłem to moje gońcie się na bambus frajerzy”

Nach Pflegeheim! zakrzyknął furher prowadząć swoich ludzi do szturmu

3 Likes

No nach Pflegeheim.
Endlösung der Rentner-Frage?
Nowa T4 Aktion?

2 Likes

Fajnie się wątek rozwija i dużo ciekawostek, dzięki :slight_smile:

W jednym z obecnych (!) obozów pracy zwanych dla niepoznaki fabryką, jak groźnie kiwając palcem w bucie wypomnieli mi raz lokalni koledzy z sali treningowej, na linii, na akord, dyche za godzine na spokojnie kiedyś zarabiali (jak ktoś się sprężył to i 15), plus płatne przerwy, krótki dzień pracy, posiłki w kantynie, spokojna robota, itd. Minimalna krajowa była wtedy poniżej 5.

Co do prędkości pracy, targetów, itp. to obiło mi się o uszy, że opaleni imigranci ze środka EU powoli przywracają od kilku lat normalność. Ci co pierwsi z tego kierunku przyjechali, potrafili by ułożyć ludzika z lego i co najważniejsze; mówili po angielsku, to szybko zaczeli nosić białe kaski i awansować na team leaderow, managerów, do HR, itp., z uwagi na nie do przeskoczenia bariere językową wszystkich pozostałych, którzy to w takich fabrykach zaczeli byc najwieksza narodowoscia.

Kolega pracujący jako line operator wspominał, że niedługo to będzie ta linia musiała się w drugą stronę kręcić, żeby nadążyli a jak jeden z w/w pakował do skrzynki zamiast po 10, to np. po 5 czy 15 paczek, to na jakąkolwiek uwagę mojego znajomego, reagował mocno entuzjastycznym i pełnym nadziei w oczach: “Finish?! Finish?!”.

Niby tak, ale jest pewnie celowo zostawiona furtka i da sie to obejsc w prosty sposób, wnioskujac po przyjezdzie o ten status osiedleńca, co daje oficjalne potwierdzenie, że się zaaplikowało, czeka na decyzje a z takim kwitem juz mozna normalnie pracowac (przynajmniej w fabrykach, itp. A taką robote nadal można łatwo dostać nawet na drugi dzień po przysłowiowym przylocie). Jak decyzja (po kilku tygodniach czy miesiacach) będzie negatywna, to sie aplikuje ponownie, a co!

Wspomniał o tym i wyjaśniał niedawno w/w Zmywak :wink:
https://www.youtube.com/watch?v=i33ng2AQWoo

3 Likes

Migrują. Tak to wygląda. Część inż do ChRL, część do RUS, reszta się rozeszła.

1 Like

Właśnie ta część historii jest dla mnie niezrozumiała, ta jeszcze zanim Augustowiak dzwonił po kolegów i ściągał rodzinę. Jak to wyglądało z perspektywy przedsiębiorców, właścicieli, inwestorów? Bo wygląda to jakby na lata przed przyjazdem prola nastawiali fabryk wihajstrów gotowych na 3 zmianową pracę po 50 osób, majac wtedy do dyspozycji lokalnego prola w ilości na pól zmiany, a do tego wiedząc ze polowa z nich na pierwszej przerwie, z fajki już nie wróci.

Opłacało się stawiać budynki, maszyny, jak w najlepszym wypadku ciągnęły na ćwierć gwizdka? Prąd był za darmo? I jakby to była jedna firma, jeden Industrial Park to bym się nie czepiał, ale tak to wyglądało w całym UK.

Amator :wink:
https://www.google.co.uk/maps/@51.4710151,-2.5658635,3a,75y,190.5h,81.02t/data=!3m6!1e1!3m4!1sqJyIVY_yt_RCuLt1r0D4zQ!2e0!7i16384!8i8192?entry=ttu

3 Likes

Budzimy się! Inwestorem jest pracownik - wkłada pracę, to nie są tanie sprawy.
Szczególnie, że to co wydaje się być prostą produkcją (homo jewropejom) to z punktu widzenia reszty planety jest wysokiej złożoności niszą. Wszystko co takie nie było wywieziono do Azji. Czyli masówkę gdzie jest powtarzalność na wolumenie, a wymóg energetyczny jest i surowcowy wysoki. Czyli marże pod piesem.

Zauważ, że z punktu dorobionego społeczeństwa (masz gdzie mieszkać) możliwość poprawienia własnej sytuacji jest ograniczona w takiej niszy technologicznej. Z pracy na drugi dom nie zarobisz, więc masz iść do tyry żeby kredyt spłacać? Po kiego ten drugi dom po 20 latach?
Nie ma jakiejkolwiek przyczyny aby pracować więcej niż na spełnienie aktualnej przyczyny i odcięcie.

Bo mniejszych fabryk nie da się zrobić. No to takie mieli.
I akurat prol się trafił.
I wuj to dało, ponieważ patrz wyżej, dla przedsiębiorcy to też nie były żadne kokosy - na wuj mu druga fabryka? W niszowym segmencie?
Spisałem co dał Panu Baronu rozwój przedsiębiorstwa. I powstrzymałem się od przytyków, bo doskonale rozumiem Jego sytuację.

Budynki są akurat tanie, a maszyny i tak się produkuje na miejscu więc są. Dzwonisz do kolegi, on produkuje, on przyśle, kolega bankster to zepnie i spłacasz.

Jak maszyna nie pracuje to nie je.

A to tak jest do dzisiaj w całej EU.
Mam pod nosem fabryki robiące na ćwierć gwizdka, bo oferty jakie dostają “zróbcie nam za” nie wiadomo czy czytać jako żart czy ekonomiczną prowokację. Do Afryki takie można wysyłać.

Macie kumotrze małe rozeznanie w prowadzeniu produkcji. To jest tak kosztożerne, że czasem lepiej nie włączać i nie mieć kłopotu.

2 Likes

Chyba, że się jest akurat w energy branch… jak to zawsze w czasach kryzysu, pędzimy na pełnej parze i na 2-3 lata terminy produkcyjne porezerwowane… urwał nać…

Jak nie wypada z produkcji przynajmniej 30% zysku, to po co ruszać odwłok z wyra?

W chwili obecnej sraczki drukarkowej, to zaczyna być zasadnym pytanie, po co kupować ten pierwszy na kredyt, skoro wynajem (pomimo, że niby droższy w długim terminie) okazuje się być o wiele elastyczniejszy i bardziej dostępny.

1 Like

Po wylądowaniu w CH wyszło mi z obliczeń że cena mieszkania równa się skumulowany czynsz za nie przez 30 lat. Z jednej strony ominąłem w rozliczeniach podatkowe efekty “posiadania” kredytu i koszty ubezpieczeń, z drugiej strony olałem niestabilność oprocentowania. Goły czynsz przemnożony ile razy żeby wyszła cena mieszkania na rynku wtórnym.

Mieszkania, nie domu. O domu z ogrodem można zapomnieć.

System jest ustawiony tak że niewolnicy mają nocować w wynajmowanych czworakach a miejscowi dostają ziemię z nieruchomościami w spadku. Jak nie dostaną to zostają im czworaki.

Kupno nieruchomości na kredyt może mieć sens ale to trzeba byłoby się wstrzelić w moment tuż przed wybuchem hiperinflacji no i zawrzeć umowę na stałe oprocentowanie z możliwością jednorazowej wcześniejszej spłaty kredytu.

Przy idealnym wyczuciu momentu kupuje się chatę za obce, spłaca ze trzy raty po czym oddaje całość kredytu który w następnym kwartale warty jest tyle co nowa lodówka. Taki złoty strzał możliwy był kiedy komuna padała - ludzie wychodzili z wieloletnich kredytów na całe gospodarstwa rolne sprzedając na przykład używany samochód.

7 Likes

Podobnie robiłem zgrubną analizę rzeczywistości lata temu.

Albo dostają gołą ziemię, ale na dom muszą też kredyt na 30 lat wziąć… taki z 0,5 mln EUR przed żyrafą… teraz pewnie powiększone o “inflację”

Dwie świnie. Mam taki przypadek w rodzinie, spłacenie domu dwoma świniakami.
Niestety moi rodziciele nie byli tacy sprytni, 10-letnie oszczędności na książeczkach moich i rodzeństwa poszły się kochać.
Dopiero kilka lat temu ponoć sądownie niektórym ludziom udało się odzyskać po parę tysięcy. Pod warunkiem że się miało książeczkę i z niej żadnej kasy wcześniej nie wypłaciło.

2 Likes

To jest clue. Przecież mowa o 2004, za 3 lata będzie największy krach w historii (do danego momentu:)) Wszystko jest przekredytowane, każdy nawet najgłupszy projekt można sfinansować, a co dopiero fabryki dla taniego robotnika w kraju, który szczyt mocy produkcyjnych i powierzchni roboczych miął pewnie w 1960 i od tego czas ma nadmiar hal w stosunku do potrzeb:)

Poza tym to samo widać u nas w Polsce. Nie było żadnego zorganizowanego spisku stawiania fabryk na zapas pod robotnika z Ukrainy. Samo tak wyszło, bo się opłacało, jak były pieniądze z dodruku na fabryki i dla kilentów by kupowali

w UK też tak było ale w 2015 postanowili się z tego modelu wypisać:)

Ja tu jednak będę bronił spekulacji kredytowej na nieruchomościach. Ok w Polsce to może wyść bokiem bo tu się mogą dziać różne rzeczy, ale a krajach gdzie kredyt jest prawdziwie hipoteczny, nie grozi bombardowanie, stopa zawsze stała etc (np USA) to trzeba jeszcze uwzględnić dwie sprawy: inflacyjny wzrost wartości (wtedy czynsz staje się jakby dodatkową dywidendą) oraz fakt, że dla większości to jedyny sposób inwestowania z lewarem. No i że też czasem trzeba gdzieś mieszkać. Nie mówię że to jest jakas wybitna forma alokacji kapitału, ale całkiem sporo nawet w Polsce sobie dodało dzięki temu zero z tyłu portfela.

no jakbym wiedział jakie liczby wygrają w totka to bym wygrał:)

5 Likes

Z dokładnie tego samego powodu - na wuj kolejna elektrownia? Same kłopoty, ludzi brak, klienci jęczą, dostawy pod znakiem zapytania… Żeby samemu ze sobą konkurować?
Po co?

Zależy komu wypada.
Jak na końcu jest 7% kapitałowego to jest ok.
Ale po drodze musisz nakarmić podywkonawców rosnąco, bo oni z mniejszego kapitału jadą.
W ten sposób największego zwrotu z kapitału oczekuje pracownik.
No i tu zaczyna się problemik, bo to nie jest kwestia chciejstwa tylko banalna dyssypacja, na którą księgowy jęczy. Jak się księgowemu nie podoba termodynamika to ma mniej do liczenia^^

Miałem podejrzenia, że do tego dojdzie i dekadę temu zacząłem organizować w tym kierunku.
Jestem problemem moich landlordów na cenkach kontrolowanych^^

Chyba Ty^^
Mam kawalerkę w bloku i kilka razy większe z ogródkiem. Cena ==.

Atlantyda zatonie?
Podejrzewam, że skoro tak myślimy to właśnie nie będzie. Pierwsze objawy już widzę wewnątrz odtwarzających się przedsiębiorstw. To nie jest, że kury przestały jajka znosić. Po prostu poszarpano się o koszyki. I to jedynie po to, aby porachować komu jajek nie dawać.

W tym rzecz, że nie trzeba tego finansować. Obecnie instytucjami “finansującymi” są producenci. Po kiego im pośrednik w postaci banku? Tak się można było bawić kiedy nie było zagregowanej informacji do clearingu. Obecnie bank nie jest potrzebny.

Bo mieli epicki tangent na wykresie, u nich ta funkcja poszła po limesie.

Nie wiemy czy nie grozi. Na razie zbrojenia Zapada są jedynie deklaratywne, a Ci co już zaczęli awanturę nie będą w stanie przestawić gospodarki aby robić co innego. Legioniści nie pozwolą, najwyżej zmienią imperatora.

USA obecnie wygląda jakby tam dopiero wojna była i ludzie ze zbombardowanych domów musieli mieszkać w namiotach.

Skoro to jedyny dla większości to nie może działać. Bo większość nie dostarcza wartości sama sobie. Nie po to mamy hierarchię społeczną^^
Jeśli indykom zwiduje się, że znalazły sposób na komfortowe happy ever after to znaczy, że idą święta.

Na Ukrainie to dopiero kokosy porobili. Tylko brakło w innym segmencie i się popsuło.

3 Likes

A mojej zbiasowanej półki wygląda na to, że póki co, to idzie po całości w kierunku przebudowy sieci energetycznych pod regeneracyjną produkcję prądu. Więc nie kolejna elektrownia, a substytucja tych niekoszernych i dopasowanie infrastruktury pod to. Dodatkowo państwa rozwijające się, też potrzebują nowej infrastruktury, a my na eksport, to 90% produkujemy.

W sumie właśnie dlatego Wyspiarze mnie mocno zadziwiają. Oni mają rewelacyjne warunki, aby w dużym stylu OffshoreWindParks stawiać, ile wlezie, a tego nie robią.
A już idzie dalsza ewolucja, gdzie nie trzeba będzie montować takich wiatraczków do dna. I w tym też powinni przodować, również na eksport. Mieliby tyle taniej energii, mogliby ją eksportować do EU i nieźle z tego żyć, oraz eksportować farmy wiatrowe na głębokie morza i oceany… hmmm.

1 Like

Te czworaki naleza czesto do funduszy emerytalnych (nie to co w Niedorzeczu, gdzie OFE mialy zakaz inwestycji w nieruchomosci w PL), wynajete jest nonstop kolo 95% mieszkan, doprosic sie jakichkolwiek remontow nie da (chyba ze za maly czynsz, bo ludzie mieszkajac dlugo i czynsz nie byl waloryzowany - to wtedy z rozmachem zeby podwyzszyc ludziom oplaty), roboty duzo nie ma, agenci (najczesciej 20-25 lat) popierdalaja, a tluste koty w zarzadach spijaja smietanke.

Albo pozyczajac od znajomych kilkaset $ :slight_smile:

3 Likes

różnica pomiędzy ogródkiem a ogrodem to hektar przy czym horyzont nie jest naturalną granicą.
Pisałem o domu z ogrodem.

Ujmując inaczej: jeśli broniąc Twojego kawałka planety operujesz na odległościach wymagających celownika optycznego to wtedy masz posiadłość.

Wymiary poniżej progu percepcji Sarmatów wymagają używania zdrobnień do ich opisu: domek, ogródek, stawik, drzewko, płot.

Sarmaci operowali innym językiem: dwór, ogród, staw, las, mur.
Klasykiem jest pojęcie “pan objeżdża włości”. Bo na piechotę nie dałby rady.
Każesz siodłać konie wyjeżdżając na wizytację muru Twojej posiadłości ?
Bo konieczność złożenia mu wizyty wynika z jego położenia poza horyzontem, z dworu patrząc.

3 Likes

Raczej dlatego, żeby pokazać, że jest panem, że jest ponad, a nie jak reszta chodzić piechotą. Bo ktoś mógłby go pomylić.

4 Likes

Czyli nowych źródeł nie - księgowy kombinuje jak wycisnąć więcej wody z kamienia.
Wymienić stare linie aluminiowe na miedziane, bo miedź na drzewach rośnie i nikt jej nie kradnie. Sprawniejsze transformatory, rekuperacja ciepeła do czegoś sensownego, a nie grzania wiatru.
I tylko trzeba znaleźć kogoś, kto to zrobi taniej niż kosztuje cały ten upływ…
Zgadujmy dlaczego nie przejmowaliśmy się tymi stratami wcześniej, przy projektowaniu… to od dobrobytu?

Standaryzacja źródeł - ma to sens.
Tylko, że to oznacza przebudowę infrastruktury, a tu pada pytanie PółnocnoKoreańskie “Kim?”.

To oczywiste że late adpoter dostaje sensowniejszy produkt.
Przetestowany na early adopterach.

Być może nie warunki, a rezultat jest potrzebny? I wtedy to już tak różowo nie wygląda?
Bo te farmy wiatrowe to dużo miedzi, miedź na drzewach rośnie…

Jakby babcia miała wąsy.
Ostatnio na morzach różne wypadki się zdarzają.

Oraz kabelek.
A kabelek przegrywa z kotwicą. Rura ro nawet z jachtem.

I co niby miałbym tam robić?

A to dziękuję, popatrzyłem jakie zgryzoty ma Pan Baron i nie chcę być aż takim feudałem. Kasztelan to maks co mnie interesuje.
Panu Barony dziury się robią w traktach, odśnieżanie zajmuje dni na dwa traktory. Kupa wydatków eksploatacyjnych, a prąd i tka musi sobie zrobić siam. Za stary jestem żeby się dać w takie coś wkręcić.

3 Likes

Wypadki, nie wypadki, a Siemens-Games leży z morskimi farmami wiatrowymi:
https://electrek.co/2023/09/18/siemens-gamesas-onshore-wind-turbines/

It’s going to cost the company €1.6 billion to fix these issues, and most of the costs will occur in 2024 and 2025. Siemens Energy has set up a special committee to address the quality and productivity problems, and Eickholt says that going forward, the company would place “stability and profitability before growth.”

2 Likes

Siemens obsługuje gospodarki inland. Takie co z morzem mają stosunek symboliczny przez słomkę. Na co im problem? Niech go sobie inni rozwiążą.

1 Like

znaczy się na ziemi Jaśniepana mieszka tylu pańszczyźnianych że Jaśniepan ich wszystkich nie zna osobiście.
Ani oni jego.

2 Likes

Nie po to kupujesz V8, żeby Cię na dzielni nie słyszeli :wink:

[edit]

Ależ oczywiście, że wszyscy włościańskie Jaśniepana znaja, ale nie wszyscy kochają i ktoś mógłby go przez przypadeczek szturchnąc, inny popchnąć w kałużę, przez przypadeczek pomylić i batem smagnąć. Ot takie drobne wyrównywanie rachunków. A tak, to widać kto jest Jaśnie, a kto nie

4 Likes