Bez wyjątku.
Ale u dochtora trzeba się stawić, a to z definicji jest niezapowiedziana wizyta wymuszana kwestiami biurwokratycznymi.
A to lekarze też nie robią tutaj problemu, ale po pierwsze trzeba się pofatygować, po drugie zapłacić chyba 350sek (albo 300, albo coś koło tego, przynajmniej w przypadku dorosłych), po trzecie masz bezpłatny dzień karencji. No to na uj płacić te podatki? Na co pracować?
Jakby my nie robili mniejszą mieliby my stratę.
A papierek i tak przyjdzie pocztą bo z ubezpieczalni.
To jest problem inkasso, a nie dochtura.
Ja przestałem płacić odkąd wprowadzili, że tylko kartą i nikt mi z tego powodu nie robił problemów. No nie gram w karty - środkiem płatniczym jest papierowe płacidło i zupełnie mi to inkasso nie przeszkadza - mam otwarty ROR u komornika i on na bieżąco skreśla co się przedawni.
A to na Północy i nie dlatego że smoki są czy ich nie ma, tylko dlatego, że wszyscy poszli na chorobowe zgodnie z prawem Murphego bo mogli. Jak pada komenda, że wolno nie pracować to jest wykonywana.
No to jesteśmy faktycznie związkiem wyznaniowym.