Zaoszczędźmy.Se

Takie tam trochę na luzie, bo nie o zarabianiu se, ale nieco o przyoszczędzeniu.
Otóż wszyscy tu jesteśmy świadomi, że będziemy zniechęcani do posiadania samochodów, a zniechęcanie to przybierze formy finansowej penalizacji (bo różne urabiałki, to zakładam, że na tutejszych dyskutantów działać nie będą).
Niedawno władze Warszawy wprost oznajmiły, że problemem nie jest brak miejsc parkingowych, a zbyt duża liczba pojazdów (które są złe, bo wiadomo).
Zatem możemy się spodziewać, jak mniemam, rosnących kosztów ubezpieczeń, przeglądów, paliw, opłat takich czy innych.

I tu rzucam hasło przewodnie: ludzie pomysłowi, dzielcie się koncepcjami wykonywania uników przed takimi strzałami w naszą stronę. :slight_smile:

2 Likes

Problemem jest istnienie Warszawy i wysadzenie Nordstreamu może ten problem ostatecznie rozwiązać^^

Unikamy ześrodkowania poprzez wycofanie się na z góry upatrzoną wieś.

2 Likes

No, w trakcie jestem, tylko baba opór stawia. :confused:

Zacznij kupować zwierzątka - świnkę do domu kup, kury, koguta.
Będzie z nimi mieszkać - pozostaje wybrać gdzie^^
Jak zaczniesz zrywać płytki aby posadzić ziemniaki może zmięknie^^

3 Likes

W anglosasach, a przynajmniej w Irlandii już się płaci większe ubezpieczenia od wielkości silnika
: ) Nie to że coś, ale ja wiem… czy to sprawiedliwe?

To problem klientów - po prostu kasujemy ich więcej. Przecież łapówki i mandaty też płaci ostatecznie klient.

Jak ma być ekologicznie to można zamienić samochód na bryczkę z parką koni. Dziesięciu takich kozaków jeżdżących do miasta konno jest w stanie sparaliżować dowolną arterię wylotową z dowolnej aglomeracji, szczególnie jak się zaczną nawzajem wyprzedzać. Najciekawsze jest to, że ten strajk włoski byłby całkowicie legalny.

1 Like

Jak Ci baba z przychówkiem na pierwszy spacer pójdzie i na tym spacerze przychówek się do cielaczka na pastwisku przytuli po czym zostanie po twarzy wylizany to w życiu jej z powrotem do miasta nie zaciągniesz. Zmień jej optykę i użyj jej własnych hormonów przeciwko niej.

2 Likes

Tak trochę w temacie, 3r3 pisałeś kiedyś u Tradera, że diesel pali na godzinę, nie na 100km. To się tyczy czołgów czy aut również? W sensie nie ma różnicy czy jadę 90-100 czy 120-130km/h?

Wolnossący silnik diesla ma bardzo mały coffin corner - działa albo nie działa. Sensu zwiększania czy zmniejszania ilości spalanego paliwo w długim terminie w takim silniku nie ma - jest pewien optymalny zakres parametrów i wyłącznie tego się używa. Prędkość wynika z przekładni względem oporów.
Nie ma żadnego znaczenia z jaką prędkością porusza się pojazd, ponieważ dla danej przekładni, oporów i mocy silnika jedyną zmienną decydującą zauważalnie o prędkości jest ładunek. Do tego stopnia że statki w miarę utraty paliwa trzeba zapełniać wodą (żeby zanurzenie śruby było odpowiednie - był to poważny problem napędu łopatkowego), nadwyżkę mocy z generatora puszcza się w ciepło, a niezaładowana ciężarówka (czy inny ciężki pojazd) jest po prostu niestabilny w ruchu i najwyżej ma większe przyspieszenie, ale prędkość optymalną i maksymalną dalej wynikającą z silnika.

Jeśli silnik działa optymalnie to jedyną prędkość jaką możesz uzyskać różną od tej jaką pojazd uzyskuje jest wyłącznie niższa.

Silniki są konstruowane na pewne obroty, pewne smarowanie, pewne chłodzenie i w większej skali nie ma żadnych dowcipów w stylu sprężarki czy zmienny skok tłoka. Próba “dodania gazu” w tankowcu ponad prędkość marszową nie skutkuje niczym ponad odchudzenie zbiornika i kłęby dymu.

2 Likes

Poważne silniki w poważnych maszynach mają normy pracy mierzone w godzinach. Nowy olej co 200 czy 500 godzin pracy, spalanie rzędu 12 litrów na godzinę i tak dalej.

Prawdziwe jaja mają miejsce w spychaczach, tam silniki konstruowane są tak że z rosnącymi obrotami moment obrotowy spada choć w rzeczywistości chodzi o to żeby ze spadającymi obrotami dostępny moment obrotowy rósł. Te zabaweczki montowane do samochodów osobowych to raczej taka wariacja na temat diesla. Diesel i benzyniak są jak wół i koń: na wole w siodle nie pojedziesz, koniem ciężkiego wozu nie pociągniesz. Jeden to moment obrotowy a drugi to moc maksymalna.

Jeden z kierowców rajdowych doskonale to kiedyś opisał:
moc silnika decyduje o tym z jaką prędkością przyłożysz w mur. Moment obrotowy decyduje o tym jak daleko ten mur za sobą pociągniesz.

2 Likes

Miałem na myśli >50k hp.

Czyli silniki wodzikowe. A swoja droga ich termodynamiczna sprawnosc jest niezla

1 Like

Piramid nie trzeba odbudowywać i nikt nie pilnuje czy się aby nie zawalą.
Jakby się uprzeć możemy już produkować samochody, których jedynym powodem eliminacji z ruchu będą wypadki. Niemcy raz już to prawie wdrożyli i mogli przestawiać gospodarkę na coś produktywniejszego, ale dali się zrobić w pracę dla pracy bez końca.
W obecnej sytuacji to jest wyłącznie kwestia czasu aż jakaś fabryka zacznie znowu wypluwać taką przewymiarowaną produkcję i przesunie granicę użyteczności dla odbiorców poza zasięg na jakim możliwe jest dostarczenie zasadnego ekonomicznie serwisu dla reszty. Bo w środku Azji, Afryki czy Ameryki, z dala od portów wszystkie rozwiązania działają do pierwszej awarii będącej ostatnią.
Kopalnie i lasy są pełne ciężkiego sprzętu, w którym coś wysiadło.

1 Like

Jeżeli przewymiarowane, to pewnie ciężkie. Jeśli ciężkie, to pali dużo. Nawet w najdroższych samochodach osobowych spalanie wcale nie jest bez znaczenia. Koło się zamyka.

Przecież samochody wydobywamy ze złóż samochodów - po co wydobywać paliwa^^
Trzeba oszczędzać paliwa do narzędzi, a nie narzędzia - wszak moce serwisowe są tańsze od wydobywczych?
Później się te zużyte samochody (obecnie już w cyklu pięcioletnim) same zdemontują na złomie i bez użycia jakiegokolwiek paliwa przetopią z powrotem na aluminium, żelazo i miedź^^
Oszczędziliśmy paliwa w takim cyklu czy nie?

Ekonomia finansowa to taki sam sposób przywracania przytomności jak jezusowe miłosierdzie wdrożone do starotestamentowych rozwiązań. Ale w obu wypadkach należy zachować umiar - Pan Jezus kazał na wszelki wypadek kupić miecze, a Piotr krew bez mrugnięcia okiem przelewał - dlatego później miał tworzyć instytucję^^
Czasem korekta myli się ze zmianą kierunku ideologicznego, a ma być po prostu sensownie.
Ekonomia jest po to, aby się mniej narobić. Ale wystarczyło dodać do niej drukarkę i podatek inflacyjny, aby inżynierowie odpowiedzieli ciosem na cios i zrobili drukarki przedmiotów oraz podatek odtworzeniowy - tylko te głupie targi o redystrybucje sprawiły, że nie wysycamy rynku użytecznościami aby przejść do kolejnych tylko kręcimy się już trzecie pokolenie strugając cztery kółka ciągle od nowa.

Jeżdżę samochodem na resorach piórowych - postęp^^