W sumie racja, jak system się złoży to obie grupy będą miały jedno wyjście, wspominane przez gospodarza - dignitas.
Może się po prostu rozleniwili?
https://www.youtube.com/watch?v=HALxTRZM25g
Czerez k kak kacap?
Największym zaskoczeniem była niezawisłość sądów. W 2020 roku skończył się w Polsce stalinizm.
Jak w domu.
W japońskich obligacjach.
Koń ciągnie aż do śmierci.
Nadszedł już czas żeby poznać twarz członka rady dyrektorów firmy Pfizer który odpowiedzialny był za “pilnowanie” procesu dopuszczenia do sprzedaży “szczepionki” opartej o mRNA przez amerykański urząd d.s. leków i żywności (“FDA”):
zrzut ekranu pochodzi ze strony https://www.pfizer.com/about/people/board-members
Scott nie urwał się z choinki, no chyba że to wydarzenie uważacie za przypadeczek:
https://www.cnbc.com/2019/06/27/former-fda-commissioner-scott-gottlieb-joins-pfizers-board.html
Zatrudnianie przodujących urzędasów do kręcenia wała jest powszechnie stosowane w MiŚiach.
Jak chcesz sprywatyzować skarbiec to dogadaj się ze skarbnikiem?
Bardziej niż to, że ktoś zszedł od szczypania zaskakuje mnie, że jakiś człowiek w swoim wolnym czasie siedzi nad tymi raportami i to analizuje. Przecież od początku jasne było, że to ryzykowne, a w razie gdyby się coś działo, to że nikt za to nie beknie.
Jak ktoś był chętny, żeby się zaszczypać, to się zaszczypał. A nie musiał przecież.
Przypuszczam, że motywowany jest nadzieją iż przekona wyznawców wirusa i eliksiru do swoich racjonalnych argumentów, zapominając że wiara umiera wraz jej ostatnim wyznawcą. A że zgony od medykamentu występują w skali daleko mniejszej niż chcieliby tego piewcy depopulacji i w trudnej do wykazania korelacji, staje się to napędem do dalszych “analiz”. I tak się kręci, do kolejnego przekrętu^^
Sęk w tym, że dopiero teraz (być może) wie, że nie musiał. Wtedy wierzył, że musi.
Jeśli nie są w stanie wsadzić do pierdla Fauciego i żaden z grubasów nie beknie, to znaczy że wszystko można i nie taki katarek może się powtórzyć. Podobnie jak z banksterką po 2008 roku. Nie ma precedensu, można wszystko.
Mamy odporność stadną. Teraz nie będzie trzeba niczego organizować od nowa, wystarczy w ciemno pójść pod te same adresy co poprzednio.
Tak się zastanawiam głośno.
Bo rozumiem, że polińscy politycy to są antypolskie kurwy, może się mylę, i ktoś się pokusi o obalenie tej hipotezy. I z premedytacją sprzedają tubylców za paczkę fajek.
Natomiast czy w innych krajach, np. tzw. Zachodu, politycy tak samo z premedytacją handlują czy oni wierzą w te brednie, które powtarzają - znaczy się są durniami…
Nie przesadzajmy - urwy nie drążą takich abstraktów jak państwowość. To taki chwilowy wymysł.
Talleyrand sprzedałby Cię drożej?
Wystawiłbyś do polityki kogoś rozsądnego, kto Ci może nabruździć robiąc jakimś abstrakcjom dobrze?
Dobro ogółu czy dobro publiczne niczym nie różni się od dobra pod skałami - trzeba się dokopać i sprywatyzować. A innym zawalić tunele lub wyprowadzić na manowce.
Bo to w jednym kraju przywódca delegowany został prosto z banku?
Na wsi tak
I że jak to tak bez lockdownów żyć?
*po prawie 3 latach zaniedbania zdrowia z powodu lockdownów, zwykły katar posyła ludzi do szpitala
Kto ma dzieci w wieku przedszkolnym/żłobkowym to miał na bierząco katary i inne choróbska… w takcie codwutygodniowym
W wieku przedszkolnym/żłobkowym oraz jednocześnie przynajmniej raz na dwa tygodnie uczęszczające do tych wylęgarni mikrobów. Moja nie uczęszcza i choruje bardzo rzadko, co może nie do końca jest dobre, bo też bez ekspozycji ciężej chyba o budowanie odporności. Z drugiej strony jak raz złapała jakieś ścierwo na kółku plastycznym od jakiejś zasmarkanej, to w odstępie 2 dni chorowała i młoda, i ja, i matka.
Dzie i choruja 3 dni dorosli 2 tygodnie .
U nas dziecko 3, a dorośli 4, tylko kaskadowo, więc sumarycznie do dwóch tygodni niewiele brakuje.