Zaraz, zaraz… Czyżbyś tym razem trafił do Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej? Ten brak nieestetycznych faz terminalnych, ten wymarzony brak terapii uporczywych i daremnych, żadnych pretensji pacjentów i ich rodzin a w ślad za tym, co najważniejsze, brak niepotrzebnych pytań z prokuratorii czy niezasłużonego oklepu na lokalnym komisariacie. To by się zgadzało
nie wylewajmy lekarza z kąpielą…
jak któryś z kolegów przypali skręta w Helwecji to Medyk będzie władny zbadać i wpłynąć na wypuszczenie przez kolegów policaji, przed posadzeniem na dołku albo i skierowaniem na badania psychiatryczne ochronić…
można oczywiście za odstępstwo od wiary nakarmić Medykiem ptaszyska ale jak to mawiał Olgierd Jedlina: “z ptaszyskami zawsze się zdąży!”
https://www.youtube.com/watch?v=GTo_o-h9hOA
Czy ktoś tutaj ma znajomych muslimów?
Niby tak, ale to tacy muslimi jak z nas katole.
Bo właśnie chciałem się zapytać jak muzułmanie postrzegają innowierców którzy się przechrzcili się na ichniejsza wiarę
Nijak, wywalone mają na religię tak jak my.
Liczba patriotów rośnie gdy drużyna w odpowiednich barwach wygrywa^^
Choć jeśli to zatwardziałość, to z drugiej strony potrafią popychać świezonawróconych do wiecznych testów wierności aż się poświęcą sprawie lub innowiernie odmówią, a wtedy i tak się poświęcą.
Bardziej chodzi o to czy jak się na dywaniku razem z nimi pomodli w stronę mekki to czy patrzą jak na swojego czy jednak dalej myślą że to innowierca i czyhają jak poderżnąć gardlo
Siedzi ktoś w Dubaju,?
No to by się trochę zgadzało, ale głównie z tymi z prowincji
Dubaj to taka ich Warszawa jeśli chodzi o pobożność.
Dobre podsumowanie.
Ja bym ze swej strony dodał, że trzeba mocno odróżnić kwestie etniczno-narodowe od religijnych.
W Dubaju nic ci nie da islamizacja bo tam mają z 80% muzułmańskich półniewolników. Polityka jest czysto rodowa i nie jesteś swój to możesz zdychać pod płotem. Generalnie Arabowie (może poza Marokiem) to raczej nie są polecaną identyfikacją w świecie muzułmańskim, co widać po tym jak bardzo mają gdzieś swoich współplemieńców z Palestyny. Jak to mówi mój kolega z kraju półksiężyca “Arabów się nie kupuje, ich się wynajmuje”.
Indonezji i Pakistanu za dużo nie znam, ale oni są raczej najpierw swoimi etonsami, potem takim Pakistańczykiem (którego główne ideolo to jest gonienie i przegonienie Indii) a potem muzułmaninem.
Turcja to jest jeszcze ciekawszy aspekt, bo oni też są bardzo inkluzywni narodowo (jak opisał 3r3, ważne żeby nasza drużyna rosła) i Polska ma długą tradycję eksportowania specjalistów (militarnych) nad Bosfor gdzie zmieniają barwy ziemskie i niebieskie i nabieraja kasy. Natomiast warto pamiętać, a propos optymalizacji podatkowej, że Żydzi w Imperium Osmańskim aż tak bardzo nie zmieniali barw klubowych, a ciągle mogli być trenerami.
Ja jeszcze lubię tych z Teheranu, co “Piją i jedzą jak perscy królowie” no ale przebrażawianie się z Polaka na Irańczyka to jest jak ten stryjek co zamienił siekierkę na kijek.
Pozostaje najepszy kraj muzułmański na świecie, czyli Albania z jej bunkrami:)
Podsumowując:
- nie da się w pełni wpiąć w system czyto plemienny (wszystko jedno czy Arabowie czy Indianie z prerii) będąc z zewnątrz. I Ty i twoje dzieci i wnuki zawsze będziecie obcy, bo przecież w takim świecie mówi się od kogo się pochodzi
- jest trudno wpiąć się w system narodowy (ale też mało które państwo muzułmańskie jest narodowe). Tzn spokojnie zaakceptują Twoje dzieci, Ty zawsze będziesz szemrany
- natomiast relatywnie łatwo da się wpiąć w system imperialny. Choć nie możesz zostać Anglikiem, to możesz zostaj Brytyjczykiem czyli ichniejszym “człowiekiem radzieckim”. Więc wystarczy sobie znaleźć państwo muzułmańskie o imperialnej tradycji i tam się próbować wkręcić:)
[tu jeszcze taka uwaga na marginesie, to chyba Chabad Lubawicz próbuje budować imperialną narrację dla tzn Eskimosów i tam też się można wkręcić, Reszta ortodoksów jest mocno plemienna; Izrael jest mocno narodowy]
WASPom to powiedzmy. Zdaje się, że ci którzy mieli, ze 200 lub więcej lat temu, jednego przodka “nieswojego” (np. jakiegoś francuza) nawet dziś mają to “wypominane”, że nie są w 100% swoi
Poza tym zgoda, wpięcie się w obce systemy jest trudne lub prawie niemożliwe.
Chyba zostaje opcja jaką wybrali sprzedani w niewolę słowianie, którzy zostali piratami berberyskimi
(…) Na słowiańskich piratów nie ma się co oburzać za „dżihad" wymierzony w miasta chrześcijańskie. Były to bowiem te miasta, które ekspediowały Słowian jako niewolników do arabskiego świata (…)
Bardzo niedobrze, liczyłem może że jak wypowiem w ichnemu niem Boga nad Allacha to mnie życie darują ale jak widać niekoniecznie . Hmm nicht gut, nicht sehr gut
Czyli islam jako Religa gówno ma z islamem jaki wyznają bogaci i biedni. Czyli w sumie jak w każdej religii.
Zostaje jak zwykle siła sprawczosci, znajomości i szczęścia
Nie spodziewaj się czegokolwiek innego, nie tylko w religii, ale we wszystkich grupach punk, skinhead, szlachta, kibol, polityk, LGBT, wegetarianizm itd. Gdy to tak naprawdę porównasz, to zobaczysz, że wszystkie są kompletnie identyczne, a także interpretujący je kapłan, moher, wyznawca, sekta czy zwykły szary uczestnik są kompletnie powtarzalne. Dla niektórych to ciekawostka dla innych sposób życia.
Turcy, a przynajmniej Ci z którymi piłem wódeczkę byli w porządku. Ci, których spotykałem “na mieście” też byli OK.
Znajomy Kurd ostrzegł mnie, żeby nie przystawiać się do turczynek w stylu europejskim, bo można mieć trudną rozmowę z ich ojcem lub braćmi.
A wszystko działo się 100km od granicy gruzińsko-irańskiej, więc taka tradycyjna Turcja.
Wnioski mam takie, że jeżeli szanujesz ich zwyczaje, nie obnosisz się, że jesteś “lepszy, bo Europejczyk” to też kontakt będzie inny. Austriacy mieli z nimi pod górkę, bo na każdym kroku pokazywali, że tam jest brud-smród-i-ubóstwo, a oni łaskawie przynoszą oświecenie. I cokolwiek chcieli to było “inshallah” ;).
Brzmi jak Podhale albo Podkarpacie.
No polemizowałbym z tym. System imperialny polega na tym, że “imperialna” administracja jest szlachetwem sama w sobie. Dlatego z resztą “stare pieniądze” nie lubią się z “urzędnikami imperium” bo to jest de facto walka o ten sam stołek. Zaś wieśnaki z prowincji to będą wypominać ze zwykłej zawiści, że oni są white trash w jakimś Blackpool czy Kentucky a taki czy owaki co paszport mu jeszcze pachnie nowością jest nietenteges.
W UK to imperialna klasa średnia ma nawet własny sztuczny język tzw. “received pronunciation”. Inny niż lokalne akcenty robotniczo-etniczne i inny niż arystokracja.