Jak do tego doszło? Mam podejrzenia^^

Córki nie mam, czarnych nie lubię a ten skandal trwa, jego skutki są dziś widoczne i nikt mu nie zaradził.
Dziś tak to wygląda: klient płacący jest, maszyna jest, a operatora nima i “transakcja zostaje anulowana”.

4 Likes

Co jest materiałem przy smażeniu frytek w MD? Czyżby w tym procesie materiał marnował materiał?^^

2 Likes

Chodzi o materiał w fabryce np. stal wysokoniklowa który kosztuje, tak że lepiej jak przypali frytki w MD bo to mniejsza strata.

1 Like

śmiem wątpić. Kolejne hale maszyn znikają i zamieniane są na lofty albo wyburzane na hipermarkety. Więc lecimy na wyprzedaży sreber rodowych jeśli o maszyny chodzi.

5 Likes

Krótkoterminowo gospodarka oparta o sługi nie potrzebuje wyrafinowanego zaplecza maszynowego. W dłuższej perspektywie, z braku własnego sprzętu, prowadzi to do rozdziału populacji na “pracujących” albo froncie albo w domach uciech, w zależności od konfiguracji chromosomów.

3 Likes

Tak było jeszcze kilka lat wstecz, bo lepiej importować niż produkować. Ale teraz Chińczycy urealnili ceny i opłaca się produkcja. Widzę na halach dużo nowych maszyn np. u mnie kupili 4 maszyny a operatora znaleźli tylko jednego.
Po okresie prawie 30-letniego haju jest to bolesne trzeźwienie, choć władze w PL udają że kac nie istnieje.

3 Likes

Najwidoczniej klient jest nie dość płacący.

Wyjaśnij murzinu, że łap w oleum wsadzać nie lza. Same straty w nigrach od tych frytek.

1 Like

Kupiłem jak wyprzedawali.
Teraz non stop robią.
Nawet dziś robiły.

Jestem sam na hali, sam sobie robię, mi pasuje.

Jest to jeszcze maskowane mianowaństwem.

Próbował mnie przekonać człowiek bez kwalifikacji na spawanie rur (we wszystkich pozycjach), że jest spawaczem, bo tak mu na kursie powiedzieli i tak ma w umowie.
Ja się przecież nie pytam czy ma papier, tylko czy klei takie okrągłe pod kątem^^

4 Likes

Kumotrzy, będzie tak:
-najpierw zrezygnowali z koncepcji, żeby kierowca ciężarówki jeździł tyłem pod rampę, bo to trudne;
-w następnym etapie będą kierowcy osobówek i motocykli z uprawnianiami do jazdy prosto, do jazdy prosto i skręcania w prawo, no i specjaliści od lewoskrętu bo to trudne.
A na koniec pozwolą cofać, ale bez przyczepy i bez skręcania^^
//merge posts? połącz psoty^^

5 Likes

Ileż to nowych etatów i specjalizacji! Ileż nowych krawężników do czytania prawa jazdy. Ileż ton prac doktorskich można obronić i praw napisać.
Pan postęp druku hamujesz! :wink:

3 Likes

a ilez to nowych spraw dla adwokatow i radcow ile etatow rzeczoznawcow…

Pan blokujesz tez wzrosty, Pan jest wredjitijel. Bolszoj wreditjel

2 Likes

=
Państwo już widzieli taki ustrój, gdzie było dużo mielenia ozorem?
A państwo pamiętają, że to było na górce paliw kopalnych, kiedy nie wiedzieliśmy co z nimi robić?
A teraz wiemy^^
Do tego całego aparatu mielenia ozorem nie ma z jakiego wała podpiąć mocy. Wszyscy zaszczepieni^^
I to nie jest tak, że ktoś złośliwie. Po prostu aparat dał się wkręcić w konsumpcje wysokich technologii w celu sprawowania dozoru. Po czym dostał rachunek za prąd i Tajwan.
Oczywiście można rozumować, że to się dodrukuje, ale to też przerabialiśmy. Najpierw będzie to rozkradane, a jak braknie to wprowadzony zostanie ersatz.
O taki:

Jak sobie wyobrażacie działanie czegokolwiek na bazach danych bez updatów na wykupionym abonamencie?

Ile projektów duża korpora (ta co ją BlackRock trzyma w portfolio) wywaliła, w ciągu ostatnich 2 lat?
Podpowiem… wszystkie kończą tak jak cyfryzacja Lidla. 100% obsuwy, głównie z powodu zmian założeń w wyniku zmian personalnych etc, blablabla, korpomowa.
Czyli jakoś od 4 lat ta część gospodarki od dozoru drepcze w miejscu.
Rezultat jest tego taki, że dozór się cofa bez naporu, a nawet sam rozpada i staje fikcyjny.

Więc niebawem stawki dla:

i

będą wenezuelskie. Zauważcie że budżetówka już się burzy na inflację.
Nie słyszałem o protestach tokarzy?

4 Likes

Jak da więcej to innemu anulują.

Nie tak dawno fazowałem rury na tokarce bo spawacz stołowy uczył się spawać w pozycji wymuszonej. Rur zrobiłem dużo a jaki był efekt nauki to nie wiem.
Wiem że braki łata się już zamiennikami.

Wielu spawaczy to ersatz.

3 Likes

jak juz mnie powioedziano kiedys ze umiem spawac… (sorry w zyciu zespawalem moze z 50 x widly, haczki, lemiesz pluga)…

no ale w sumie skoro kucharka moze rzadzic panstwem to ja moge spawac, tylko czy to aby ktos nie powiedzial, co w Zurychu meiszkal chwilowo a potem misje mial ?

2 Likes

pierwsza - pomimo koślawego stylu świetna, połknąłem całą naraz
druga - styl wygładzony, ale mialem wrażenie że to cashgrab (najwyraźniej autor zrealizował swoje groźby)

Watts nie ma podejścia do Dukaja, jeśli idzie o ilość koncepcji na cm2 papieru. Polska gurom!

Ai + internet lewarują mózgownice sigm4+ w tak niewiarygodny sposób, że nawet depopulacja o 80% wiele szkody nie naczyni, jeśli idzie o rozwiązywanie problemów

4 Likes

Słusznie!
Widać tamten nie dawał dość.

Ale objaśnię to równanie od drugiej strony:
-koszty życia są jakie są;
-klienci przychodzą kiedy chcą;
-kiedy więc już przychodzą muszą pokryć również ten czas, kiedy nie przyszli i z tego wynika cena danej usługi;
-skoro nie było ich przez kilak dekad to rynek został zredukowany; kwalifikacje przechowano jak w armii - są skadrowane;
-to teraz oprócz pokrycia czasu bez działań klienci muszą ponieść koszty rozwinięcia jednostek; a to oznacza koszty wysłania powołań (z zachęcającymi kwotami), obiecanek że tak będzie ileś dekad, kształcenia; no i ile klient położył na stole?
-a jak położył tyle to nie będzie rozwinięcia, tylko musimy zapytać pana majora, za ile jest gotów kopać latryny^^
No i klient położył nie dość. Może iść w krzaki.

Mam co do tego własną eksperiencję. Zdarzało mi się, że przez dziwne kanały zgłaszały się do mnie firmy, które miały palący problem wykonania jakiegoś banalnego wihajstra. Groźnie wymrukiwałem “za ile się schylam” i mimo to brali, bo cisnęły ich kary umowne. Na początku drapałem się po głowie o co w tym chodzi, wszak wyrywają z produkcji maszynowej typa, który kasuje za to, że robi w jakiś tolerancjach, po czym mają do rozwiązania problem, który kiedyś produkowały szkoły (dobrym przykładem będzie produkcja barierek - takie kopanie latryn). Ale się okazało, że nauczyciele mieli rację - od dawna nikt nie przychodzi do szkoły, ponieważ przepaść pomiędzy zarobkami wejścia względem szansy zdobycia tych 20 lat doświadczenia w kilku specjalizacjach to leci na żywo. W ciągu 20 lat trzepnie takiego typa od 3 do 5 kryzysików łekonomistycznych, no to musi wytrzepać rynek do kilku zer po przecinku.
Po co iść do zawodu, w którym szansa że będziesz pracował za 20 lat jest w okolicach piątej cyfry znaczącej po przecinku? A do tego czasu będziesz zarabiał śmiesznie?

@nomad miałby na ten temat coś do powiedzenia.

Miałeś okrągłe rury i na tokarce się udało?^^
Mam taki uchwyt tokarski “luzem” na stole przykręcony, żeby sobie na nim dłubać z ręki kątówką, lepiej te fazy wychodzą. Do okrągłości rur mam istotne zastrzeżenia, tym większe po cięciu^^

Producent rur zarobił.

Najwidoczniej rury niepotrzebne - klient może iść w krzaki^^

Była ostatnio dyskusja kim te elektrownie głaskać po jądrach.
No… to żeby tylko spawacze byli na zamiennikach, ale tak jest po szerokości.

Depopulacja rozwiąże problem obciążania sigm upierdliwościami generowanymi przez małpy.
Przecież te małpy zajmują się głównie psuciem infrastruktury w celu… no już tak bez celu, bo pożytków z jej wykorzystania żadnego.
Do rezerwatu i przymusić do szczęścia!

@TechnikChlodnik ale coś mi się zdaje, że w Twojej branży rurki to się lutuje. Lutowałem “srebrem” jak w tym robiłem.

2 Likes

Teraz się budzą jak Chińczyk powiedział NIET. Na razie są na etapie jęków że lud niedobry bo kształcić się nie chce.

To do ćwiczeń i jakość nieistotna, po spawaniu na złom.

W tej branży zaczynałem, teraz robie w częściach maszyn. Ale stopami ze srebrem lutowali twardo i mieli duży rozkurz.

3 Likes

Ja byłem tylko w LO na profilu Mat-Fiz-Inf z zamiarem studiowania informatyki. Chodziłem tylko na 50% frekwencji ale gdy miałem wypadek w maju podczas powrotu ze szkoły (niedzielny kierowca podczas skrętu w lewo nie zauważył mnie na motorze z przeciwka i była czołówka) to i tak nauczyciele podczas rady pedagogicznej uznali że nie warto mnie uwalić bo sobie dobrze radziłem. Na koniec czerwca wyszło że moja frekwencja to coś koło 40% ale mnie przepuścili. Na studia jednak nie poszedłem, uznałem że to strata czasu i po prostu wziąłem się do roboty i w wolnych chwilach czytałem książki. Jako że ja z Trójmiasta to do stoczni miałem blisko a słyszałem że płacą tam w gotówce i wcale nie mało. Zrobiłem sobie podstawowy kurs spawacza i na drugi dzień miałem pracę w której i tak spawałem materiały wykraczające poza moje kwalifikacje na papierze.

Tymczasem niewielu z moich znajomych kontynuowało studia nauk ścisłych. Ktoś tam nawet został księdzem a jeszcze inny trafił do policji. Dla wielu to całe liceum było głównie aby zdać egzamin dojrzałości i na tym się kończyło.

Wyjechałem do UK praktycznie jako gołodupiec i tak szybko jak się dało poszedłem tam gdzie według legend płacą najwiecej, na linię produkcyjną aut osobowych a tam już piąłem się coraz wyżej mając coraz to lżejsze i ciekawsze prace. Po pewnym czasie odszedłem i zająłem się handlem nieruchami bo wychodziłem na tym lepiej niż na etacie. Zawsze chciałem poznać elektronikę a to że na tym tu forum powtarzano że czeka nas cofka technologiczna dodawało mi paliwa aby jednak tym się zająć i nauczyć się tworzyć proste urządzenia elektroniczne. Kupiłem sobie zestaw początkującego elektronika, No wiecie, płytka, parę rezystorów, kondensatory plus parę innych elementów i instrukcja. Spodobało mi się. Ściągnąłem i przeczytałem kilka książek, z Aliexpress zakupiłem mnóstwo komponentów i zacząłem sam tworzyć.

Tu w UK spotkałem wielu inżynierów, ale nikt by nigdy nie oskarżyłby ich o skończenie studiów gdyby sami się nie przyznali. Ciężko mi było uwierzyć że tacy ludzie w ogóle studiowali. Jedyne co to głowy trzymali wysoko ale wewnątrz to pustawo. Spytałem się raz jednego Project Inżyniera, czy ciebie ktoś kiedyś o papier pytał? Ten mówi że nigdy. Aa, czyli jak ja będę udawał jednego to przejdzie? Odpowiedział że tak.

Zatem jak już sam naumiałem się tej elektroniki to spróbowałem zaaplikować o pracę z odpowiednio zmodyfikowanym CV, tak z głupoty, przekonać się co z tego wyniknie. Dość szybko miałem rozmowę kwalifikacyjną z problemem do rozwiązania z którym to szybko się uporałem i praca była. I to do tego w ciekawej branży defensywnej. Płacone lepiej niż w fabryce samochodów i znacznie lżej. Także da się. I umiejętności faktycznie ważniejsze niż papier.

Programistą bez kończenia studiów też przecież można zostać i mieć te same pieniądze jak po. Teraz z perspektywy czasu widzę że jednak mogłem w to pójść bo pieniądz jednak lepszy i ogłoszeń pracy sporo. Uczyłem się kiedyś sam Object Pascala i całkiem mi to szło, a rozwijając moją wiedzę o elektronice i tak zahacza się o programowanie i w końcu i tego będę się uczył.

Teraz z perspektywy czasu patrząc i porównując jakie życie mają moi rówieśnicy którzy uczyli się dalej na studiach, nie żałuję, chociaż oczywiście mogłem to rozegrać lepiej.

9 Likes

Nie chce i nie zechce. Bo jest pamięć pokoleniowa. To że opłaca się czegoś nauczyć przechowały ułamki promila. Reszta ma pełną świadomość, że można orać, a i tak z tego g będzie.
Bardzo łatwo jest popsuć etos pracy. Nie są znane przypadki przywrócenia popsutego do stanu używalności.

To ja wiem, że do ćwiczeń, ale tam trzeba uzyskać równomierną grań, a jak żyję nie widziałem okrągłej rury tak żeby ją sensownie zatoczyć do wzoru z książki. Szlifierką na tokarce to co innego, mam specjalnie do tego wynalazek, dziś go nawet zaprzęgnięto do szlifowania felg. A przejdę się na produkcję i wrzucę:

Taki zabytkowy uchwyt tokarski luzem na podstawie. Z likwidowanej stoczni w uk.

To nie są tanie sprawy^^
Ile fuch można tym obrobić u potrzebujących rurek^^

A to ciekawe. Daj na priva.

Witaj w klubie cierpiących.

No mnie też, ale bez czołówki. Byłem w klasie maturalnej tylko na 6 lekcjach - samych klasówkach z oczywistą oceną 6 z każdej.
Nie chciało mi się chodzić do szkoły bo projektowałem wihajstry w 3d, a na ścisłych nauczyciele mieli anse, bo albo w ostatniej ławce prowadziłem klub dyskusyjny, albo posadzony do pierwszej doprowadzałem do uzyskiwania przez wszystkich pod tablicą prawidłowych odpowiedzi, co wg belfrów było skorelowane z odległością tej ławki od tablicy, a nie kwestią kogo się do tej tablicy woła^^

Doszedłem do tego wniosku w ciągu pół roku poprawiając na ćwiczeniach ustalenia płynące z pożółkłych skryptów jak należy przeprowadzić ćwiczenie. Bo one po prostu były nieprzemyślane i wprowadzano moje poprawki. To ja tam się przyszedłem uczyć czy system naprawiać?
Napisałem pracę dyplomową z wojny informacyjnej, jakiś kwitek mi tam dali, zaprosili na kilka uczelni, ale sobie poszedłem w świat, bo cyferki trzeba zarabiać.

Tam trafiłem szybko i okazało się że owszem.

A ja pojechałem do kraju gdzie się to robi, poszedłem tam do kolejnych szkół i jeszcze mi za to płacili^^

Czyli bez sensu.

Z moich wielu, ale jak ich odwiedziłem dekadę później to uświadomiłem sobie czego uniknąłem.
Koledzy mieli problem wygrzebać na piwo, a utrzymanka pytała czy ja na pewno mam z nimi coś wspólnego. Pierwszy raz widziała żywe nerdy z obserwatorium i nasku wypuszczone.

@nomad poszedł na inżynierskie w se, nie wierzy, że tych ludzi w ogóle przyjęto^^

Na pewnym etapie nikt już o nic nie pyta, ale lepiej twierdzić że jest się technikiem - płacą lepiej niż inżynierom.

Studia potrafią to nawet popsuć.
Chociaż to pewnych zagadnień bardzo przydaje się przedarcie przez wydział domu wariatów. Tyle że tam można członkować bez zobowiązań. Kartka jest, ołówek jest, kosz na śmieci mają klubowy.

Z perspektywy lat 90tych to zwrócę uwagę, że proporcja zarobków do mediany drastycznie tam spada.
Został mnożnik. Dawniej był mnożnik i zero.

Każda twierdzi że mogła poznać szejka, a użera się z gburem^^

7 Likes

O nie, ja to taki orzeł nie byłem. No i biednie zaczynałem. Bogaci to tylko przodkowie byli, mnie widocznie w tej oscylacji przypada odbicie.

3 Likes