Poznaje, na podobnym spawacz mi napawał wałek jak pojechałem nożem za daleko
To było co innego, on spawał na czymś takim:
Tamto zielone ma deczko za wysokie obroty, a tu sterujesz z pedała.
nakitrane wszystkiego na doomsday.
Edycja: a w doomsday zasilanie tego z agregatu czy kilka koni i generator?
Na spawalni były takie dwa, przy jednym stole poziome a przy drugim pionowe. Oba wmontowane w stół a pedały na kablu. Nie tylko wałki na tym spawali tylko wszystko co można chwycić i potrzeba było obracać.
Przecież to się obraca pod dowolnym kątem^^
Tak, obrotnica.
W razie czego jest generator, ale gdyby brakło paliwa zagnamy w kierat łapiduchy.
Kolega kiedys w technikum napisal w assemblerze kompresor do plikow exe, zeby dalej dzialaly jak byl jeszcze limit 640KB. Zajelo to 4 zeszyty 60 kartkowe w kratke. Potem jak mial kompa to to wklepal i skompilowal.
Da sie.
Słowa magiczne dla większości dzisiejszych informatyków:
- “w Assemblerze”
- “limit 640 kB”
- “dalej działało”
- “4 zeszyty”
- “w kratkę”
Przejdź się do sekretariatu i poproś o kołonotatnik, brulion albo inny skoroszyt.
“w czasach mindmappera ?!”
Też jeszcze pisałem programy na formularzu podawczym^^
Uściślę:
asm - czary mary;
limit - nie ma w słowniku;
dalej działało - a to jeszcze ma działać?
zeszyt - w szkole były?
Do obiektowego jest w kółka.
Co to?
program taki. Rozpoczynasz z białą pustą kartką (na ekranie) stopniowo dorzucając memy. Memy te łączysz wzajemnie strzałkami przesuwając je i reorganizując tak długo aż wreszcie soft powie Ci o czym myślałeś.
Znam project leaderów którzy nie potrafią bez mindmappera zorganizować sobie ekspedycji do ekspresu z kawą.
To jest wydawane bez recepty?
… nie za darmo przecież:
https://www.mindmapper.com/pricing/
Można by ustanowić stypendia i podsowiecać wyselekcjonowany materiał.
To był eksperyment, rutynowo także w tamtych czasach nie kierowano takich do prowadzenia kursu podstawowego.
A to taka równościowa piosenka przecież - sprawiedliwiej dziel!
U mnie był tylko wysoki poziom uczniów i świadomość większości nauczycieli, że nie należy uczniom przeszkadzać.
Podsowiecono stypendia i trzeba selekcjonować z tego co wyszło.
Wyszli specjaliści wypełniania formularzy o stypendia^^
Ich tam od razu wysłano trzech.
Ale dziś się tak robi w ośrodkach badawczych. Sprawdzają kto łapie temat pod okiem najwybitniejszych specjalistów i za kołnierz dalej jeśli ogarnia. Bo zapotrzebowanie jest.
Jak tam byłem to jedno było tak a drugie tak. Może tego nie przestawiali, po prostu spawacz podszedł do tego które mu akurat pasowało, ja tego nie obsługiwałem.
Zupełnie rozumiem - jest więcej maszyn niż ludzi je obsługujących więc każda ma zadane przeznaczenie mimo uniwersalności.
Małe drzwi na małego kota, duże na dużego, a niskie na jamnika.
Kwestia nature vs nurture.
Myślę, że przeceniasz siłę tego pierwszego. Jeśli mówimy o jednostkach wybitnych, to może nie ma to większego znaczenia. Natomiast jeśli chodzi o pierwsze-czwarte sigmy, to można od małego szkolić ich albo do samodzielnego rozwiązywania problemów, albo do niewolnictwa.
No i sigmom bardzo niewolnictwo pasuje. Wszak trzeba mieć łeb żeby wyzyskiwać niewolników z sensem.
Myślą to oni sami z siebie^^
Skoro w ogóle inwestujemy w dzieci, to już wszystko jedno czy w jedną czy dwie sigmy. Ok, inwestycja w ujemne sigmy jest troche bez sensu, ale z punktu widzenia dodatnich to zawsze można jakoś lepiej zbudować ten labirynt by sprytniejsze wyszły. Że tak złośliwie powiem, nie udało mi się spotać w życiu tak sprytnego człowieka, żeby z czasem nie spotkał od niego sprytniejszego:) Sky is the limit czy jakoś tak.
Gdybym wiedział, że się przewrócę to bym się od razu położył, tudzież gdyby tu był ktoś takim szczęściarzem i sprytnym jak się każdy kreuje:) to by od dawna siedział na kilku tysiącach BTC i miał wszystko gdzieś:)
ale z punktu widzenia dodatnich to zawsze można jakoś lepiej zbudować ten labirynt by sprytniejsze wyszły
Tak - wprowadzam utrudnienia wprowadzając je w błąd i sprawdzając czy się obetną, że w maliny wpuszczam.
Ostatnio otworzyłem książkę od matmy i tam w przykładach jest podane na ich poziom, że:
2^6+2^6=2^7, ale bez dowodu.
Spytałem czy z tego wniosek że 5^6+5^6 to 5^7.
Nie dał się wpuścić w maliny.
Że tak złośliwie powiem, nie udało mi się spotać w życiu tak sprytnego człowieka, żeby z czasem nie spotkał od niego sprytniejszego:) Sky is the limit czy jakoś tak.
Może być sprytniejszy tylko na danym polu, ale akurat na tym boisku grali i to wystarcza.
tudzież gdyby tu był ktoś takim szczęściarzem i sprytnym jak się każdy kreuje:) to by od dawna siedział na kilku tysiącach BTC i miał wszystko gdzieś:)
Na BTC zarobiłem zanim było modne. Jak mi wzrosło z 8 na 20 to miałem się bawić w hazardzistę? Jak oceniasz szansę, że do aktywa dosypią zer z wiadra?
Jest różnica między biznesem a hazardem?
Zresztą to BTC było głównie pod eksport bo był na to vat^^