Knedle 2022

Link do artykułu: Knedle 2022 – Zarobmy.se

Z wytchnieniem siadam naklepać podsumowanie zjazdu na Knedle 2022. Gdyż powrót z imprezy zbiegł się ze zjazdem wszystkich zarzucanych mi potomków i miałem przez dwa tygodnie cyrk w zagrodzie. Nie miałem nawet okazji włączyć PieCyka od klepania kodu żeby odetchnąć. Sprawę poratowało Archon Studio (powinienem zgarniać za reklamę?) przysyłając wielkie…

15 Likes

brawa dla @strzasu że mu się chciało chcieć.

Co do strzelnicy: po oddaniu 10 strzałów do tarczy znalazłem w niej około 30 dziurek.
FMJ tak nie działa więc … miałem cichego wspólnika ?

3 Likes

Młody oddał 20 strzałów i nie znalazł otworów^^

11 Likes

Na szkoleniu P1 kursanci rozpoczynają strzelanie z odległości pięciu metrów.
Młody ma dużo czasu żeby się nauczyć. Kwestia treningu.

Po opróżnieniu magazynku długiej giwery znalazłem w tarczy dziurki w kszałcie litery “U”. Też nie wiem jak mi się to udało. Świetnym pomysłem było użycie miejscowej broni bo po raz pierwszy miałem styczność z CZ, z kolimatorem czy z Arexem.

W Szwajcarii na strzelnicach bardziej przestrzegają BHP, na przykład broń odkładana jest na bok co do zasady z otwartym zamkiem i wyjętym, pustym magazynkiem a lufa zawsze skierowana jest w kierunku kulołapu.
Obsługa pilnuje tego.

Inna różnica: kiedy ludziska kręcą się przy kulołapie resztę obowiązuje zakaz trzymania broni w rękach.
Kiedy kleiłem dziurki stojąc przy tarczy za plecami słyszałem odgłosy ładowania i przeładowywania broni.
Tego rodzaju odgłosy dochodzące zza pleców kiedy na strzelnicy robię za ruchomy cel dają do myślenia.

Może to kwestia tego że impreza była prywatna i byliśmy na strzelnicy sami z instruktorami ?

co do zlotu:
kumotr od szumów w kabelkach dał mi do myślenia swoim wystąpieniem. Rozumiem dlaczego parę rzeczy pominął, powoli zaczynam wypełniać luki. Z kolei w opowieść o sukcesach urzędu d.s. porywania dzieci z początku nie uwierzyłem bo to jakieś sci-fi. We łbie mi się to wystąpienie nie pomieściło. Ale po powrocie pogrzebałem w internecie i okazało się że to nie jest fantastyka a tym bardziej nie naukowa. Te rzeczy dzieją się naprawdę, tu i teraz, na naszym kontynencie. Zaledwie o dwie granice dalej.

Co do wystąpienia @Argusson 'a: wyjaśnił jedną stronę równania. Po drugiej stronie równania mamy na przykład taką firemkę jak Gazprom Germania oraz rząd RFN dowodzony przez Olafa Scholza.

Rząd ten jakby co po prostu instaluje w firmie własnego powiernika który wyprowadza dotychczasowy zarząd. Obydwie operację odbywają się z udziałem i pod eskortą policji jeśli będzie trzeba. Powiernik ten dokonuje w imieniu mocodawcy (rządu RFN) zaboru mienia to znaczy zbiorników z gazem oraz ich zawartości. Wtedy zakłady zawarte na zawartość zbiorników przybija się do osła i gna na pustynię.

Rozumiem że zajęcie ruskiego mienia zarejestrowanej w Niemczech firmy Gazprom Germania to jedno a zajęcie majątku amerykańskiej czy innej spółki to inna para kaloszy ale precendens jest. Mogą przejąć wszystko, mogą bez wyroku. Wszak “stan wyższej konieczności” to pojęcie z gumy.

Dlatego granicą własności w dzisiejszym świecie jest to na czym właściciel może położyć własną rękę. A ponieważ policja w każdej chwili może zabrać wszystko to lepiej mieć poinstalowane dziuple, najlepiej w innych jurysdykcjach zanim mundurowi zapukają do drzwi.

No taki mamy klimat.

8 Likes

O ile ta ręka zamknęła zamek wsadzając uprzednio magazynek^^

2 Likes

Niedobrana długość pocisku do skoku gwintu.

Jeżeli działy się takie rzeczy - z imitacją instruktorów.

Zależy, jakich zakładający się mają zakładników.

2 Likes

Za taką cenę jaką nas tam skasowali, to każdy z nas powinien mieć swoją tarczę i to po sztuce na każdą sztukę broni z której strzelał.
Taka bida że trzeba dziurki zalepiać naklejkami? Znam ten dziwny zwyczaj, ale spotkałem się z nim po raz pierwszy ‘na żywo’. To po pierwsze.

Po drugie:

Mam wrażenie że wszędzie indziej bardziej przestrzega się BHP, a kilka strzelnic zwiedziłem. Mimo towarzystwa ludzi przytomnych, szedłem do tarcz z duszą na ramieniu. W zasadzie szedłem do tarcz tylko dlatego, że wiedziałem kto tam za moimi plecami trzyma broń w ręku.

Bariera językowa, lekkomyślność ‘prowadzących’, bardzo luźne podejście do bezpieczeństwa.

Gdzie były komendy ŁADUJ, OGNIA, STOP oraz DO TARCZ? Tu nawet języka nie trzeba znać.
Wolna amerykanka… albo czeszka.

Strzelaliśmy amunicją fabryczną.


Tak poza tym to zjazd bardzo mi się podobał, tylko jak zwykle rozdawałem flaszki pokątnie, w biegu i na chybił trafił.

2 Likes

Ja słyszałem.
Może dlatego że instruktor skupiał się na nieopierzonych & dzieciach?

2 Likes

Ano dzieją się, niestety. Nawet wyroki trybunału praw człowieka nie pomagają.
Zajawka z książki.
I niemiecki dokument o tym… https://www.youtube.com/watch?v=ePDr1JKzJKY

Ale w DE też czasami się jaja dzieją.

EDIT:
W tej dyskusji u komunistki jeden koleś (DalejPatrzący) podsumował porównanie z PL.

2 Likes

Obsługa cyngla melduje że jej się muszka kiwała niczym wczoraj napranemu.
Sterburta, bakburta, dołek, fala, wszystko naraz czasami też.

O w mordę, złe porównanie …

Ludzi na linii ognia znałem to zaryzykowałem podejście do tarcz ale tak jak @Dzik pisze “szedłem z duszą na ramieniu”.

Kryzys, panie.

Komend głosowych nie było - nasza instruktorka sterowała nami ręcznie to znaczy gestami. Pewnie przez barierę językową.

nasza instruktorka nam odpuściła kiedy po polsku stwierdziłem że oddałem koledze moje kulki. Nie udało jej się opanować śmiechu. Po czesku ‘kulki’ mają chyba inne znaczenie …

3 Likes

nabít, střílet, stop, do štítu - Połącz te słowa z krzykiem i wskazaniem paluchem i żadnego poligloty do tego nie trzeba.

Po to kaprale na szeregowych wydzierają mordy żeby pokonać ewentualne bariery, czy to językowe czy kognitywne. A myśmy jeszcze mieli słuchawki na uszach.

3 Likes

Ponieważ jedynym sposobem dyskusji z porywaczami jest przemoc.

Było zabrać klamkę i w razie wątpliwości odpowiedzieć ogniem.
Zresztą jest taki element szkolenia z przygotowania psychologicznego gdzie badana jest reakcja osoby idącej do tarczy i niespodziewanie otwierany jest ogień.
Oczekiwana jest panika - na kozetkę; znalezienie osłony - reakcja prawidłowa, po to tam jest osłona; odpowiedzenie ogniem (po to są osłony po drugiej stronie) - reakcja powyżej oczekiwań i skierowanie do właściwych zadań.
I nie - ta część szkolenia nie jest chyba legalna i sformalizowana, ale czasem stosowana do selekcji w pewnych jednostkach. Czy amunicja jest wtedy live pozostaje tajemnicą podoficera.

Mój artykułował “palić!”. Po drodze jak na musztrze wypowiadał inne kwestie, ale bariera językowa. Ale wiedziałem co ma mówić to wiedziałem co mam robić.

Bariera językowa.

1 Like

Z kulką we własnych plecach odpowiedzenie na ogień to teoria.
Realnie to albo budzi się człowiek w szpitalu albo nie budzi się w ogóle.

2 Likes

Skoro nawet USA nie chce tam stosować przemocy w obronie swoich obywateli (choćby i nawet naturalizowanych), zastanawiam się w jaki sposób możnaby obronić się jako przeciętna rodzina przed takimi praktykami?

1 Like

To pytanie wypada zadawać po rosyjsku - radzą sobie z norweskimi terrorystami.

No właśnie nie bardzo sobie radzą… Połowa wszystkich porywanych dzieci, to dzieci imigrantów. Przy czym rosyjskie są na 4tym miejscu częstotliwości porywania…

At that time, 5176 Russian children were in the guardianship system . The Norwegian State Statistics Committee notes that “Russian children” represent one of the largest groups among those seized from their parents. Among those who came to Norway with their parents, Russians are fourth in terms of “popularity” with social services.

Sugestie? ^^

1 Like

“You can get much further with a kind word and a gun than you can with a kind word alone”

Alphonse Gabriel Capone

2 Likes

Całkiem hipotetyczny scenariusz… dzieci są na tyle duże i przytomne, że potrafią przez jakiś komunikator dać rodzicom znać, gdzie się znajdują.
Trzeba wtedy zorganizować “porwanie” dzieci norweskim porywaczom, transport do najbliższego fiordu i długa jakąś łódką/jachtem poza wody terytorialne porywaczy.
A potem lądowanie na brzegu państwa, które udzieli azylu politycznego…

Pewnie dałoby się zrobić… a na pewno przy takij liczbie przetrzymywanych dzieci, to dziwne, że jeszcze nikt z tego modelu biznesowego nie zrobił… hmmmm…

2 Likes

Tego nie wiemy. To nie są usługi które reklamuje się w gazetach - cisza jest warunkiem koniecznym choć niewystarczającym.

2 Likes

Dlatego że część oddają - prawilnym. Dysydentom państwo nie pomaga.

Miałem swoje stosunki z ramieniem wykonawczym. Radzą sobie.

Całkiem praktycznie zatrzymuje się do wyjaśnienia przypadkowych członków grupy przestępczej i proponuje wymianę. Im szybszą w tym mniejszej liczbie części.

Robi się. W Polin są policjanci, którzy się tym zajmują.

Już zrobili.

Skoro ja wiem kogo pytać to chyba jednak jakąś reklamę mają.

1 Like