Jeśli chodzi o IT to tak, jeśli chodzi o technikę - metr mułu.
Gdyby jednak mu się odechciało kariery to po studiach dostaje mieszkanko, ciepła fuszke w biurze na ewidencji magazynu, samochód, emeryturę byc może, a na emeryturę na taxi albo do ochrony
Przypomniał mi się kawał.
Dwóch Rosjan spotkało się w przedziale pociągu. Jeden pyta drugiego ;
- dokąd jedziesz?
- z Moskwy do Sankt Petersburga.
Na co ten drugi. - zobacz dokładnie odwrotnie niż ja. Ja jadę z Sankt Petersburga do Moskwy.
Nastąpiła chwilą zadumy po czym pierwszy mowi: - zobacz jak ta technika do przodu teraz poszła!
@zk1
Pozwolisz, że dorzucę kilka słów od siebie.
Jak u Ciebie z głową/sercem do matmy i fizyki? Bo nawet na inżynierii dość konkretną analizę i algebrę musisz przebrnąć.
Zrób tak: znajdź sobie w I tomie “Feynmanna Wykładów z Fizyki” rozdział, w którym w opowieści o policjancie zatrzymującym samochód wyprowadza pojęcie pochodnej (drogi po czasie - prędkości).
Zobacz, czy rozumiesz, dlaczego pochodna x^2 to 2x. Jeśli Cię to zainteresuje i zrozumiesz (albo uważasz, że potrafisz zrozumieć), to możesz myśleć o studiach w tej działce.
A o matmie piszę, bo na tym najwięcej ludzi odpada.
IT można na początek nauczyć się w domu z bardzo dobrych kursów online, i to nie samego klepania, a i nieco poważniejszych zagadnień typu algorytmy i struktury danych.
W branży papiery z uczelni liczą się coraz mniej i ten proces będzie postępował. Po ca. pół roku intensywnej nauki możesz szukać stażu.
Co do czołgania się - 3r3 miał na myśli inżynierię/produkcję od strony praktycznej - głównie misiowej.
Tu nie ma zmiłuj - musisz iść na kurs/do szkoły a potem odmurzynić frycowe za stawkę nieznacznie wyższą niż kurier rozwożący pizzę rowerem po Dortmundzie. Naumiałeś się trzymać palnik? Powtarzasz proces na CNC-ki. Naumiałeś się CNC-ków? To samo z pneumatyką/hydrauliką/automatyką itp. itd.
Przemysł to jest pod wieloma względami straszna branża. To nie jest tak, że młodym Svenssonom i Mustermannom się w d poprzewracało z dobrobytu i nie chce im się wziąć za uczciwą pracę.
Istnieją bardzo dobre powody, dla których właściwie nikt prócz Polaków, Ukraińców i Jugosłowian nie chce się tej roboty podejmować.
Z drugiej strony ta branża ma też swoje poważne zalety.
Najmij się na jakiś czas na produkcję, pomacaj sobie to wszystko.
Może uznasz, że wady jakoś zniesiesz a zalety Ci sie spodobają?
Może to po prostu polubisz?
Co do języków - bez dwóch zdań, za cokolwiek byś się nie wziął - naucz się dobrze niemieckiego. Ta inwestycja zwróci Ci się stukrotnie - komfort swobodnego poruszania się po ekonomicznym kręgosłupie kontynentu jest nie do przecenienia.
A stąd masz już kilka miesięcy do jako takiego niderlandzkiego/szwedzkiego/norweskiego/afrikaans, jidisz… ^^
One nie są tak całkiem znowu puste, nasz Wykładowca “Astronomii ogólnej i sferycznej” mówił - "przyjmuje się, że średnia gęstość przestrzeni międzygwiazdowej wynosi ok. 1 atom na decymetr sześcienny… czyli wychodzi pu atoma na pu lytry ".
@nomad @3r3
Dziękuję wam za odpowiedzi.
Jak jest po co to z sercem do matmy nie będzie problemu, ale nie jestem pewien jak z głową - zrobię tak jak mówisz.
Mój cel to właśnie miś w ciągu kilku lat, więc ta strona praktyczna nawet bardziej mnie interesuje. Swoje trzeba odmurzynić więc jak szukacie kogoś do pomocy dajcie znać
Mimo że w mojej branży jest teraz boom i szekle same pchają się do kieszeni to nie chce tego robić, ze względu na to że nic tu nie mogę pomacać, nic nie tworzę, pogadam trochę tu trochę tam i koniec końców wartości żadnej to nigdzie nie wnosi (no oprócz tych szekli w mojej kieszeni).
Tak zrobię.
“Mam 21 lat…” I dalej.
Panie, zazdrościć tylko. Ja po trzydziestce zorientowałem się, że jestem synem biednego ojca, z tabunem różowych jednorożców pod kopułą.
ZakZalZap
Nigdy mi się analiza matematyczna nie przydała poza hobby.
Kto oblał w czwartej klasie powinien trafić pod ścianę!
To dziś się nie zaczyna od DS?
Jak bez tego żyć?
Aby awansować na stawkę rozwożenia po Tokyo^^
Te szekle są jedynym celem - tego się trzymaj. Algorytm chciwca wyznacza ruchy.
I o to w tym chodzi. Lekko łatwo i przyjemnie. Zapamiętaj że to zazwyczaj pośrednicy zarabiają najwięcej nie producenci
Bez przesady, wystarczy, że wkuje wzory i matmę przejdzie, a potem będzie z górki, bo co prawda zdarzy się liczyć, ale wyprowadzać - nie.
Jak słyszę w głośnikach “heloł maj frends, łelkam tu maj tutorial!”, to już mnie skręca, a po zapoznaniu się już wiem dlaczego koledzy różne głupoty w kodzie wypisują i trza to potem prostować i tłumaczyć co i jak.
Tis true.
Welcome to the club. Please, make yourself comfortable. ^^
Możesz też zerknąć na problem własny macierzy czy podstawowe właściwości liczb zespolonych.
Feynmann to po prostu świetny gawędziarz, i na dość życiowym przykładzie wyjaśnia co to jest pochodna, a co całka.
Potem jest mniej więcej tak:
ale jednak najpierw trzeba Zak, potem Zal i to jest właśnie jedna z przyczyn dla której niektóre kierunki z 50 osób kończy powiedzmy 6.
Potem oczywiście i tak wszystkie te obliczenia robi się w Wolframie, Matlabie czy czymkolwiek innym ale jednak dobrze jest wiedzieć, co tam w środku czarnej skrzynki pomiędzy I/O siedzi.
Nie no, jasne, po co cokolwiek liczyć skoro zawsze można wyciąć z dwudziestki^^
Ale pomijając nawet “liczenie całek” - zapewne przydała Ci się wielokrotnie, tylko zinternalizowałeś sobie ją w sposób myślenia tak głęboko, że nawet tego nie zauważasz.
Jak w ogóle myśleć o procesach dynamicznych bez równań różniczkowych?
Jesteś bardzo en vogue jak na człowieka mającego IT w takim poważaniu
W DS, jak sama nazwa wskazuje, chodzi o wyciągnięcie jakiegoś sensu z D, a następnie przetworzenie tego sensu metodami S na jakieś dające się zastosować w realnym świecie rozwiązanie.
Programowanie jest tu tylko^^ narzędziem.
DS to bardzo fajna działka, dalej może prowadzić do ML i AI, albo, co może zainteresować @zk1 - BI.
// objaśnienie skrótów - DS - Data Science, ML - Machine Learning, BI - Business Intelligence.
Żeby tylko ceny dookoła były jak w Chiang Mai to mogłoby się to spinać.
Aa, to w takim razie daj sobie spokój ze studiami i uderzaj od razu w praktykę.
Jak powiadali starożytni Goplanie “Trzeba jeść kiedy jest co jeść”.
Zacznij przekwalifikowanie kiedy i do Ciebie dotrze kryzys.
Nawiasem mówiąc - nie jesteś pierwszym polskim sprzedawcą od którego słyszę, że bal jeszcze trwa na całego. To mnie bardzo zaskakuje, bo w przemyśle (chemia, mechanika) posucha już jest.
Gdyby chciało Ci się przeznaczyć 3 lata na porządne, formalne kształcenie to możesz upiec dwie pieczenie i wybrać się do Niemiec/Austrii na Ausbildung. Płacą jakieś 800-900E miesięcznie za chodzenie do szkoły. Da się za to wyżyć.
Tego rzeczywiście w produkcji jest pod dostatkiem, i rzeczywiście potrafi to być bardzo satysfakcjonujące. Duma człowieka rozpiera na widok palety zapełnionej wyprodukowanymi przez siebie częściami do ciężkiego sprzętu!
A teraz pomyśl sobie jak szybko ta duma zmienia znak na przeciwny kiedy zorientujesz się, że ta maleńka dziurka* miała być jednak po lewej stronie a nie po prawej i wyprodukowałeś paletę w 99% dobrego, nikomu niepotrzebnego złomu^^.
Nic to, przywozisz kolejną paletę do obróbki - patrzysz w papiery… uuuurwał… kilkaset sztuk jakiegoś gównianego wihajstra. Dwie godziny tępej, odmóżdżającej roboty. Produkować się zachciało urwał jego nać…, wartość dodawać tfu! No, gotowe!
-Oo! Świetnie Ci idzie @nomad! Masz tu jeszcze drugą i trzecią serię, wiemy że to Twój ulubiony detal!
Nie można zaprzeczyć - na produkcji bywa też bardzo wesoło
//
*dziura - każdy bywalec warsztatów jest na tym punkcie bardzo przeczulony. Natychmiast dowiesz się, że dziurę to Ty masz w d…, a w warsztacie to są otwory
zaraz, moment. Brak pleców jest wadą w systemie statycznym, w systemie dynamicznym może być zaletą.
Za posiadanie pleców z ancient regime’u można podczas rewolucji na przykład zarobić kulkę i mieszkańcy zatoki czerwonych świń coś o tym wiedzą.
No nie wiem, może, ja jestem z tej działki spomiędzy “wyprowadzić z aksjomatów i elegancko! udowodnić” a “wsadzić wsad - wyciągnąć wynik”, nie wiem jak to jest u inżynierów. Ale są ludzie, którzy do pewnych rzeczy za ChRL nie mają głowy i nie ogarną jak trygonometria wiąże się z liczbami zespolonymi itp. Wykuty wzór też trzeba umieć zastosować.
Mówione z uroczym hinduskim akcentem Ale są takie tutoriale gdzie ten gość na codzień uczy tego samego na MIT.
Czyli plan jest prosty - orzę póki mogę, w międzyczasie nauka szprechania i jakieś kursy (CNC, spawanie itp. żeby mieć jakiekolwiek rozeznanie) i jak skończy się eldorado lecę poćwiczyć do jakiegoś niemca - jak już będę potrafił co trzeba na pewno coś się wymyśli.
Też zerknę . W LO podobno o profilu matematycznym nie dotarliśmy nawet do macierzy, a człowiek nawet nie pomyślał żeby uczyć się coś ponad program dla durni.
Myślenie o pierwszej części od długiego czasu wydziela we mnie sporo dopaminy a druga no cóż - rzeczywistość mnie zweryfikuje.
Znajomy poszedł na taki kurs CNC. Jak nic nie umiał, tak dalej nic nie umie, ale jest mniej zasobny o kilka tysięcy szekli.
Pytający kiedyś stanął przed zagadnieniem jaki ma dobrać kąt na giętarce jak mu sinus z kąta wyszedł ponad jeden.
Wkuć czasem nie wystarczy.
Ale trzeba w ogóle rozumieć.
I tak za dużo.
Powinni spychać ze skały więcej.
Taniej.
PID w głowie.
Odruchowo. PID w motoryce.
Mam na sumieniu silniki animacji 3d^^
A mi podpadło pod Data Structure. Jak to praktykowi^^
W inżynierii aksjomaty zawodzą więc wprowadza się dużo stałych zmiennych dynamicznie^^
No tak żeby wyniki pasowały do zastanej rzeczywistości.
Dlatego najlepiej zrobić z dwudziestki - nie urwie się.
Bo trzeba wyjaśniać przestrzeń liczb na sferze gdzie dzielenie zerem ma sens w tej przestrzeni. Wielu ludzi już samo dwa pi przez zero odstrasza.
Jak Cię wywalą ze strefy komfortu to będziesz miał motywację odciśniętą butem z tyłem.
To jeszcze nie dotarłeś do matematyki, na razie uczyłeś się liczyć^^
Ja miałem całki i pochodne w Lo. Ale to było x lat temu. Niebawem to obliczenie delta w równaniu kwadratowym będzie sukcesem
Coś się knoci z cytowaniem, poprawcie ręcznie nick cytowanego jeśli kopiujecie cytat w cytacie.
Później ciężko dojść co kto napisał.
Odciśnięcie buta na czyimś zadzie jest działaniem wysokochłonnym energetycznie. Taniej wychodzi zabrać z michy.
But zazwyczaj odciska luba odsyłając łowcę na dalsze łowy kiedy wróci z pustą michą.
Podejrzewam że to jest reakcja łańcuchowa, a but zasysany jest przed dupsko właśnie w wyniku zadania zerowego ciśnienia z michy od strony paszczy. Czyli to wysokie ciśnienie stamtąd płynące zapewnia właściwy dystans stronom przymierza dupy z batem.
Ja to nawet w 2008 sprawdziłem eksperymentalnie.