mógł je przedstawić w trakcie dyskusji u it21, wielokrotnie go do tego namawiałem.
napisz w czym się nie myli.
co nie jest zasługą ich kunsztu i gratyfikacji ze strony zadowolonych poziomem usług klientów lecz skutkiem duszenia ilości produkcji lewniczej sfory na kontrolowanych przez cech lewników uczelniach. To samo zresztą ma miejsce w usługach lekarskich w Szwajcarii: ilość praktyk lekarskich jest administracyjnie ograniczana bo nie daj boże żeby zaczęły między sobą konkurować cenowo …
W tym, że dla bogatych ludzi inwestowanie w fizyczne srebro to kłopot.
Kłopot z zakupem, transportem, magazynowaniem, pilnowaniem i płynnością.
Dlatego preferują i wybierają papierowy odpowiednik.
Ty miałeś rację, że historia uczy nas, że bankierom nie można ufać.
Srebro papierowe to zamiana własności na wierzytelność.
Rodzinny klan operujący od sześciu pokoleń na własnej ziemi nie zna tych problemów. A teraz zastanów się dlaczego klany żyjące po swojemu są zwalczane przez system.
Stawianie znaku równości pomiędzy brzęczącym srebrem w dłoni a papierową obiecanką na srebro jest objawem problemów zdrowotnych. Z finansami też ma to co nieco wspólnego ale źródłem problemu nie są finanse lecz problem ze zrozumieniem istoty rzeczy.
Nikomu nie można ufać - banksterzy nie są jakimś wyjątkiem. Zaufanie to pochodna czynów. Zaufania nie można zadekretować. Robisz to co mówisz, wywiązujesz się ze zobowiązań i zaufanie do Twojej osoby rośnie. Jak robisz jedno a mówisz drugie to zostaje Ci kariera w bankowości, lewoznawstwie albo polityce.
I to jest bardzo dobre rozwiązanie na dobrą pogodę.
Płacimy komuś za usługę, a sami w tym czasie zajmujemy się czymś na czym zarabiamy lepiej.
Win/Win.
No i teraz pojawia się pytanie o pogodę na dzisiaj i o to czy Ci z którymi robimy interes są godni naszego zaufania.
Myślę, że takie klany mają głównie takie problemy i są na permanentnej wojnie o wszystko, ze wszystkimi.
A to już wyłącznie Twoje zdanie. Są również inne opinie, na przykład takie że lepiej kupić parasol dopóki świeci słońce niż potem latać po suku za parasolem z przemoczonymi plecami. Tak jest również taniej - handlarze widząc zbierające się chmury momentalnie podnoszą ceny parasoli. No ale to już Twoja decyzja czy kupujesz parasole w dzień słoneczny czy deszczowy.
Jeśli uważasz że ktoś zajmie się Twoim majątkiem lepiej od Ciebie to się go pozbywasz. Proste jak budowa cepa. A czy dostaniesz go z powrotem po tym jak ten majątek urośnie w wycenie to się jeszcze zobaczy - u magazyniera może być wtedy po Twój były majątek kolejka płacących lepiej od Ciebie …
mnie zastanawia przemiana,
lat temu kilka strzegł prywatności, dziś się aktywnie pozycjonuje, chce być rozpoznawalnym.
na forum zmiana taktyki z jakości w ilość na zasadzie strategii O`Leary z Ryanair aby o nas mówili, nie ważne jak ale aby mówili. Nietrafione inwestycje eradykowane banami - spróbuj wspomnieć o projekcie tak zwanej kliniki leczenia MS…to sie narazisz.
Ktory z traderow majacy zycie rodzinne chce dobrze robic ludzkosci i pragnie by sie czytelnicy dorabiali?
Traderzy zyja z tradingu… inni zyja z doradztwa, konsultacji i ksiazek.
Ja go przestalem brac na powaznie jak gdzies w wywiadzie powiedzial ze gdzieś tam częstotliwość magnetyczna (?) ziemi jest dla niego szkodliwa ale on nauczył się to neutralizować (?) i pomagać w tym ludziom na odległość. Coś w tym stylu, w każdym razie dobry towar ma, też chce.
To prędkość zmian liczby biegunów generatora asynchronicznego jakim jest planeta. Ale to ciężko zmierzyć bo różnica prędkości obrotu jądra względem płaszcza to są jakieś ułamki stopnia rocznie. Tę częstotliwość to by wypadało podawać w Matuzalemach.
Gdyby przy budowie piramid zaczęli to mierzyć z orbity jakąś dostępną dziś technologią to być może mielibyśmy już jakieś wstępne wyniki ile ta częstotliwość może wynosić i kontynuować badania^^
Marka została zbudowana na niezależności od systemu (“independent”) a potem zasięg został zmonetyzowany. Przywilej bycia klientem jest powiązany z płatnościami. Jak się nie płaci to staje się towarem. No taki mamy najwidoczniej rynek że nie chce być traktowany jak klient i woli być traktowany jak towar.
Płacę mechanikowi za zajmowanie się moim samochodem, pomimo że mogę to robić sam.
Płacę kucharzom za gotowanie, pomimo że potrafię gotować.
Płacę landlordowi za zajmowanie się domem pomimo, że mogę sam to ogarniać.
I nie, nie mam poczucia, że cokolwiek tracę i chciałbym móc do tej listy dorzucić bankiera.
Dlaczego?
Bycie magazynierem własnego majątku mnie nudzi.
Nauka ekonomi, bankowości, finansów, inwestowania, spekulacji mnie nudzi, nie tracę przy tym poczucia czasu i wolałbym się zająć tym co mnie ciekawi, tym na czym lepiej zarabiam i chętnie zapłaciłbym prowizję
Problem jaki ja widzę jest taki, że bankierom, inżynierom od pieniędzy, magazynierom majątków totalnie w baniach się pojebało.
Gdy mechanicy, kucharze, landlordzi nadal starają się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej potrafią, to w środowisku bankierów zapanowała totalna chciwość, degrengolada i totalnie spierdolili cały system.
To nie jest tajemnica, że w tym środowisku pracują same kurwy i złodzieje.
To jest właśnie problem.
Majątek a także i kontrola nad nim jest warunkiem wstępnym wystąpienia zjawiska p.n. “nuda”.
Oddając majątek w łapy banksterów przestajesz być właścicielem swojego majątku więc stałe wyrzuty adrenaliny masz zapewnione z definicji. Wychodzi na to że portfolio banksterki dokładnie odpowiada Twoim zapotrzebowaniom.
A to są tylko poczucia.
Takie rzeczy omawiamy na kozetce ze shrinkiem.
Tymczasem dyskutujemy o liczbowych faktach. Rzeczach mierzalnych.
Tak jakby kota znudziły myszy. Kot na wymarciu.
Na kozetkę w celu naprawy systemu motywacyjnego.
Jeśli nudzi Cię zdobywanie zasobów - będziesz pozbawiony zasobów przez chętnych je zdobyć.
Nie - oni są zupełnie normalnymi kotami łasymi na myszy.
To z Tobą jest coś nie teges.
A to system był taki, że mają to robić za frajer?
W czyich marzeniach ten system taki był?
Ja do pracy przychodzę wyłącznie dla kasy. I ujawniam to klientom przy każdej dyskusji - otrzymują tyle za ile zapłacą cienko rozsmarowane na całość oczekiwań.
Pomówimy o Boeingu, którego samoloty spadają, rakiety nie startują, a jak już wystartują to się im nawigacja gubi?