Prośba o radę przy zmianie pracy

Tamże. Post musi być 27.12 long.

1 Like

Młodzieńcze zapędy harcerskie opieki nad krecikami.

Ja Cię nie mogę!

Ale się porobiło!

Równolegle prowadziłem rozmowy z inną firmą o przejściu do nich. Kierownikiem jest tam mój znajomy. A wczoraj ni z gruchy, ni z pietruchy okazało się, że moje korpo kupiło tą firmę. Ale konsolidują się, mają rozmach skurczybyki :slight_smile:

Kiedyś @3r3 pisał, że kupujemy złoto wtedy, gdy mamy za co. Myślę, że z tą sytuacją jest tak samo - zrobiono zakup, póki jest za co. Ciekaw jestem do kiedy będzie trwało to eldorado.

2 Likes

Z drugiej strony - na górce znaleziono jelenia co kupi.
Czy chcę pracować dla jelenia pyta wilk. Bo dostęp do paśnika to frajda, ale zakładając że będzie można tych jeleni skonsumować^^

1 Like

Jeśli obydwa korpo mają swoje linie kredytowe w tym samym banku albo w tej samej grupie bankowej to transakcja ta nie ma żadnego biznesowego znaczenia - ona ma za zadanie wypolerować bilans banku poprzez sfałszowanie wartości transakcji. W ten sposób produkuje się obroty, przenosi wierzytelności do pozycji przychody po czym tymi obrotami sypie się w oczy niedowiarkom: patrzcie i podziwiajcie ! Ten koń jeszcze dycha, a ile jest warty ! Kupujcie, kupujcie bo taniej nie będzie !

Oczywiście tak być nie musi ale w świecie w którym korpo są przeważnie sterowane przez kredytujące je banki transakcje zawierane przez korpo przestały mieć znaczenie - tam się przelewa z kieszeni lewej do kieszeni prawej na zlecenie podmiotu kontrolującego, jak na słupy przystało.

1 Like

Czy chcę pracować dla jelenia pyta wilk. Bo dostęp do paśnika to frajda, ale zakładając że będzie można tych jeleni skonsumować^^

Problem jest taki, że ta firma, którą kupiono, była bezpośrednim konkurentem mojego działu w korpo :slight_smile: I teraz powstaje pytanie - co z moim działem się stanie? Czy będziemy przekierowani do tej firmy / czy może ubiją nas / czy może korpo będzie miało dwie linie produktowe podobne i wygra lepszy?

Szef wszystkich szefów w korpo mówił, że nawet nie przeprowadzili lustracji tej firmy. O tak, sobie kupili i co z tym fantem robić zdecydują za kwartał :smiley:

2 Likes

To już zamykanie wykupionej konkurencji wyszło z mody? :slight_smile:

1 Like

Nie za taką cenę, za jaką została konkurencja wykupiona :slight_smile: plus konkurencja jest w niektórych aspektach lepsza :confused: także nie wiem

1 Like

Robię na kontrakcie w średniej firmie (~150 osób). Firma ma technologię i została kupiona przez korpo, które chce rozszerzyć portfolio. Nie jest to więc przejęcie mające na celu zamknięcie konkurencji.
Jakich zmian można się spodziewać w najbliższym czasie? Konsolidacja zarządu? Działu sprzedaży? Domyślam się, że z punktu widzenia pracowników technicznych większych zmian nie będzie poza większą ilością procedur i możliwością obijania się za hajs korpo.

1 Like

Jak tylko 150 osób to albo macie jakąś super technologie, albo to małe korpo (ale większa szansa, że ma to jakiś sens).

Pamiętaj, że w korpo jedyna pewna rzecz to właśnie zmiany, przetasowania struktury, zmiany zakresów, przejęcia/sprzedaże, podziały itd.

Menedżerowie muszą się wykazać.

Jeśli jest dobrze to trzeba coś zmienić, żeby było jeszcze lepiej.
Jeśli jest źle to trzeba coś zmienić, żeby było dobrze.
Jeśli nic się nie dzieje to trzeba namieszać, żeby się działo.

Jest wiele scenariuszy, zależy jakie mają wobec Was plany, może mieli za dużo kasy ? A może potrzebują Waszej technologii ?

1 Like

Korpo to 10k+ pracowników, notowana na giełdzie, przemysł medyczny. Hajs mają. Technologia, którą mamy to nie jest rocket science, ale nie są to też trywialne rzeczy i wejście na ten rynek budując markę od zera jest drogie i czasochłonne ze względu na nieodzowną w branży papierologię, know-how i już istniejącą konkurencję. Według mnie wygląda to tak, że kupują MiSia, bo mają sieć sprzedaży i mogą wykorzystać ją efektywniej dokładając do portfolio komplementarny produkt.
Odnośnie zmian to faktycznie jako menadżer trząsłbym trochę dupą. Ja za to mogę sobie krzyknąć wyższą stawkę. Szczególnie tutaj, gdzie znalezienie nowego prola to kosztowna sprawa i zwyczajnie opłaca się płacić więcej temu co już jest, żeby tylko było tak jak było.

1 Like

Konsolidacja, redukcje, obniżenie jakości. Cena dla klienta zostanie taka sama, marża wzrośnie, a tanimi pracownikami wyprodukuje się byle co bo i tak porównać klient nie będzie miał już z czym^^
A drodzy i zbędni poszukają sobie innego zajęcia^^

I muszą zarobić, reszta to środki.

A gdyby nie dali rady to mają od tego podwykonawców.

Korpo nigdy nie wytwarza niczego samo tylko kupuje. Z tego samego powodu dla którego centralnie sterowana gospodarka kupuje/kradnie bo jak się weźmie ze swoimi strukturami za B&R czy wdrożenia to dopiero będzie kosztowało i rezultatów żadnych.

Księgowość, dział prawny, sprzedaży, część administracji wyleci. Niektórzy może trafią na jakieś stanowiska w Babilonie, ale to jest dla nich wielkie “może” bo tam już są chętni na ich posady. Technicznych się nie rusza. jak kupieni z maszynami to należy ich z maszynami trzymać i wtedy działa.

Na ewaluacji się dowiesz czy nie była za wysoka.

To Tobie się tak wydaje, tam już inni myślą jak zrobić żeby chwilowa marża wybiła na premii^^

1 Like

Panowie, proszę kolejny raz o poradę.

U mnie w korpo sytuacja wygląda tak.

Przed dniem X byłem nieoficjalnie pełniącym obowiązki kierownikiem. Zarządzałem i był luz.
W dniu X została kupiona inna firma z podobnym produktem. Po 30 dniach okazało się, że produkt naszego zespołu jest ubijany i to ta nowokupiona firma rozdaje teraz karty. Jej produkt (sprzęt HW) okazał się lepszy i to ich linia produktowa ma teraz definiować road-mapę.

Z moim kierownikiem jestem w bardzo dobrych profesjonalnych stosunkach. Przed dniem X zdążył nawet jedną osobę mi przepisać w strukturze organizacyjnej. Ale zaczynam nabierać podejrzeń, że gra trochę nieczysto.

Dlaczego tak uważam?

W momencie, kiedy nowokupiona firma wysłała swoich prezesów do nas - “dawaj poznakomimsia” - to na żadne ze spotkań o przyszłości zespołu nie byłem zaproszony i wszystko jest ustalane bez mojej wiedzy. Zaufanie zniknęło?

Nie chodzi mi o to, że czuję się aż tak ważny, żeby liczyć się z moją opinią. Nie chodzi o pychę czy o dumę.

Chodzi mi o to, czy mnie przypadkiem w tej nowej strukturze w nowokupionej firmie nie zepchną do roli technicznego programisty? Dla mnie to nie jest problem. Umiem zarządzać zespołem i umiem pisać kod, ale zachowania mojego managera są zastanawiające.

BTW, posłuchałem was i zgarnąłem premię za lojalkę. Chyba czas po 8 latach w korpo opuścić ciche wody i spróbować gdzie indziej.

Co wy na to?

3 Likes

Płacą - siedź cicho i czekaj na koniunkturę żeby iść na swoje.

4 Likes

Skoro piastuje kierownicze stanowisko w korpo, to nieczystą grę z jego strony trzeba traktować jako pewnik, a jeśli z jakiegoś powodu chwilowo jest czysta, to należy zadać sobie Metternichowskie “ciekawe co on chce przez to osiągnąć?”.

Do jakich stolików kto jest zapraszany to jest bardzo poważna informacja nt. pozycji i układów.

A tak między nami, to na pewno nie chodzi? Ani odrobinkę?

Pytam, bo pamiętam swoje refleksje z dnia kiedy zostałem wyp… pardon… zredukowany^^ wraz z kilkoma innymi chłopakami i redukujący Dyrektor nie raczył się pofatygować 50 m ze swojego biura by nas o tym osobiście poinformować i podziękować za współpracę.

Słowo klucz - “zepchnąć”. Znaczy wylazłeś na jakąś górkę i już zaczęło być fajnie, a tu Cię naabarot “spychają” z funkcji kierowniczej do roli trade monkey. Więc może jednak w pewnym stopniu to jest dla Ciebie problem?

Nie to żebym Ci umiał coś sensownego poradzić, ale podstawą każdego ruchu jest w miarę możliwości klarowny obraz sytuacji.

2 Likes

Rozstrzelany^^
Naszło mnie, że znając tyle języków na tym poziomie jeszcze 50-70 lat temu robiłbyś za yntelygenta-tłumacza i łaskawie przyjmował petentów z pismami w krakowskiej kamienicy. Przez komputery pozostaje zostać luddystą?

1 Like

Na to wygląda. Twój kierownik zapisał Ci jednego podwładnego przed fuzją więc teraz ma pole manewru żeby wykazać się przed nowym szefem spychając Cię w dół i odbierając Ci podwładnego. To zostanie mu zapisane jako “z własnej inicjatywy upraszczanie struktur” i nie bierz tego osobiście, Ty na jego miejscu i z jego profilem kombinowałbyś tak samo.

Funkcyjni w firmach przeważnie nie mają kompetencji technicznych czy innych merytorycznych więc aby utrzymać się u żłobu pozostają im wojny podjazdowe, włazidupstwo i oszukiwanie podwładnych. Gdyby Twój szef nie stosował tych manewrów to nie utrzymałby się na stanowisku a przecież to jest z jego punktu widzenia najważniejsze.

Nie bez znaczenia jest również wielkość firmy. Im firma większa tym większa w niej rola komunikatorów a mniejsza techników. Dlatego koncern meetingami stoi a mała firma błyszczy produktami.

Zadaj sobie pytanie czy bardziej lubisz tworzyć czy bardziej lubisz sprzedawać to co inni stworzyli. W zależności od tego Twoje miejsce jest w koncernie albo w misiu.

2 Likes

Coś dla Ciebie:

1 Like

@Ryszard ten jest uturbiony.

Czy te turbiny są aż tak awaryjne aby unikać ich za wszelką cenę? Nie znam się, więc pytam.

1 Like