Przygotowania do kryzysu

No i niech tylko jeden z jeden na 10.000 potrzebuje Oiomu…

Swoją droga biurwa w panice wprowadziła dopłaty za nocnierobienie przepraszam za trzymanie rezerwy na wypadek W. Płaca bodajże lazaretowi w DE 360 Euro za łóżko za dzień oraz mediane jaka płaci się za leczenie ryczałtem. Okazuje się ze nicnierobienie jest bardziej opłacalne niż operowanie choćby i prywatnych pacjentów wiec wyrzuca sienwszystko do domu aby było jak najwiecej wolnych łóżek bo posiadanie wolnego łóżka opłaca się kilka razy więcej niż leczenie.

Fajna ta epidemia ( z punktu widzenia finansów mojego lazaretu )

Tyle ze złamanej ręki u dziecka nie wolno operować bo nie bo to straty przyniesie no wiec jak to się robi - podpisz Pan in blanco ze chcesz opuścić szpital bez hospitalizacji to zoperujemy.

Operuje się i z wybudzeniowki na korytarz i tam się przebierze i skoro nie chce być leczony to won.

Biurwa nie da zginąć biurwie z lazaretu

1 Like

Ciekawe tylko czy te biurwy zobaczą te pieniądze, którymi tak hojnie szastają, biorąc pod uwagę to co się teraz dzieje w gospodarce światowej. Kwestia tygodni jak ten system padnie, bo nie udźwignie skali obciążeń

1 Like

Kiedyś koledzy z wroclawskiego szpitala opowiadali mi jak byl hospitalizowany król cyganów, trzeba wtedy po cygańsku załatwić sprawe. Sciągnąć z 20 ludzi z rodziny, głównie mężczyzn i zrobić tlum w gabinecie ordynatora, jak sam tlum nie zrobi wrazenia eskalować wg stopniowo. Z krolem cyganskim bylo tak że ciągle przy nim bylo po kilka kilkanascie osob, w sali chorych i na korytarzu przed salą. Kazdy z lekarzy się bał aby operacja wypaliła bo sytuacja byla napięta, traktowali go jak vipa.

3 Likes

Mój nauczyciel od historii tak źle się wypowiadał o pospolitym ruszeniu ale po prostu nie miał pojęcia jak skuteczna to siła gdy zbierze się jakaś rodzina z sąsiadami i tak z 50 luda rzuca kamieniami i butelkami z benzyną, istny deszcz kamieni i szkla leci z nieba

1 Like

a tam MG3 i po pospolitym ruszeniu, choc nawet PPK by wystarczyl. Po drugie -tak bylo kiedys. Kiedys. Dzis sie sasiadow nie zna, ja mam od 3 tygodni nowa sasiadke ale jej jeszcze nie widzialem. Nie te wiezi spoleczne

2 Likes

Piszę z głowy, więc pewnie mogę się mylić co do szczegółów, jednak zasada pozostaje ta sama.
Bierzesz drożdże z paczki, szklankę letniej wody i łyżkę cukru. Jak zaczyn będzie gotowy do dodania do ciasta (zakładam że robisz chleb), to nie dodajesz całości tylko część zostawiasz w naczyniu. Trzeba to rozwodnić (żeby obniżyć % alkoholu w roztworze i nie zabić drożdży), dodać cukru. Dobrze to robić w butelce i zatkać otwór watą. Postoi kilka dni i można proces powtórzyć - odebrać, rozcieńczyć, dosłodzić, zapętlić. Przynajmniej ja bym to tak zrobił przy chlebie, ale jeszcze doczytam.
Bo w piwowarstwie czy gorzelnictwie to wykorzystuje się m.in. gęstwę drożdżową, czyli osad pofermentacyjny z zacieru: tam są w większości martwe drożdże, ale część z nich jeszcze ‘dycha’ więc można tym od biedy zaszczepić kolejną partię. A każda szanująca się gorzelnia ma swój własny, w tajemnicy trzymany szczep drożdży, ten sam od pokoleń.
Zresztą drożdże są tak tanie i można je przechowywać na tyle długo, że powątpiewam w sens powyższej kombinacji. Pół kilo piekarskich kosztuje ze dwie dychy, obrobisz tym ilość mąki dla pułku wojska a po otwarciu w lodówce może i rok stać.

1 Like

Dzieki, zapisze sobie w specjalnym zeszycie. Co w zeszycie to moje, co w internecie to niemoje ^^

2 Likes

Teroretycznie, praktycznie to dziala tak że ordynator nie trzyma karabinu na tasme w swoim gabinecie. Pozatym jest cos takiego jak stopien eskalacji. Najpierw sie zbierasz w ekipe, potem drzesz jape, potem szarpanka, potem rzucanie kamieniami i butelkami, a potem idzie np f1 pod auto i ostra amu. Do tego to co slyszalem to miesjcowi potrafili w gorskim rejonie wywalic wywrotke kamieni na wąskiej drodze w gorach i odciac droge ewakuacji wiec robi sie groźnie bo trzeba wiac na pieszo, mogą dobić. Kazda strona sporu kuma w ktora strone to pojdzie dlatego mundurowi jak bystrzy to licza sily na zamiary i sie wycofuja na poziomie kamieni. No go zone funkcjonuje we francji mimo tego ze mają wojsko

2 Likes
1 Like

Ten dym to nie z wędzarni. Kejfor spierdalantus a strzaly w powietrze na wiwat. Tak dzialają sasiedzi jak mają przerobione warianty ze sami sobie muszą radzic bo nikt im nie pomoze

Może nie strasz nas takimi scenariuszami. I tak wszyscy wokół wystarczająco spanikowani bez takich apokaliptycznych wizji. A ja jestem gorącą zwolenniczką pozytywnego myślenia i wieczną optymistką. I wszystkim tutaj życzę takiego podejścia. Naprawdę łatwiej, zdrowiej i szczęśliwiej się żyję.

1 Like

Taka akcja trwa krótko, jest zadyma, trzeba miec w tym wszystkim refleks. Potem znow jest spokojnie, dym opada i zycie toczy sie jak dawniej dla miejacowych.

1 Like

Chyba pierwsza kobieta na forum. Dzień dobry.
Ciekawe, że akurat Pani wychodzi z sugestią “zamknijmy oczy i udawajmy, że nikt nas nie widzi”. :slight_smile:

2 Likes

Absolutnie nie tak. Trafiłam tutaj, bo chodziłam po sieci w poszukiwaniu informacji w kilku językach. Lubię dużo wiedzieć i być przygotowana na każdą ewentualność zgodnie z zasadą “ostrzeżony-uzbrojony”. Ale jednocześnie zawsze wierze w swoją szczęśliwą gwiazdę i jak do tej pory takie podejście w moim życiu się sprawdza

1 Like

:):):slight_smile: kobieta może najlepiej się w życiu przygotować rodząc dużo dzieci i je wychowując to bedzie moze miala z tego i żołnierzy i budowlancow i inżynierow i rolników z wlasnej rodziny. Tedy jak jej każdy potem da coś od siebie z swojej działki to bedzie w miare ustawiona ^^

2 Likes

Chcemy wyłącznie Pani dobra, szanowna Pani. Prosimy o wskazanie dokładnej lokalizacji jego przechowywania. ^^

2 Likes

I tak zrobiłam - mam troje dorosłych dzieci :grinning:

Chcemy wyłącznie Pani dobra, szanowna Pani. Prosimy o wskazanie dokładnej lokalizacji jego przechowywania. ^^
Oczywiście. Tak jak każdy rząd chce tylko dobra swoich obywateli, nieprawdaż? :stuck_out_tongue_winking_eye:

1 Like

Łeee stąd ten optymizm :slight_smile:

1 Like

Optymistką jestem od dziecka, więc to nie tak. I to pomimo różnych przeciwności losu, które jednak zawsze jakimś cudem dobrze się kończyły. Dlatego jestem przekonana, że nastawienie ma znaczenie, bo jak mówi pierwsza zasada Huny (hawajski system wiary, nauki - trzeba samemu ocenić) - “Świat jest taki, jaki myślisz, że jest”. I dlatego inny jest dla optymisty, a inny dla pesymisty czy malkontenta.
Warto zapoznać się z 7 zasadami Huny, może otworzą oczy niektórym na to jak działa świat wokół nas i że wszystko, co nas otacza jest energią, którą możemy sterować za pomocą naszego umysłu. Bo nasz umysł jest jak komputer i zależnie od tego jaki wgramy w niego program takie dane i ogląd rzeczywistości otrzymamy. Pozdrawiam i przy okazji życzę wszystkim miłego weekendu :slightly_smiling_face:

1 Like

Uprzedzam że to jest ta część sieci z pająkami. Gnieździ się tu straszne kołtuństwo.
Witam więc uprzejmym “do garów Ty kobieto!”. :smiley:

Żeby tylko swoich - nie ograniczajmy się tak.

Mamy zapasy szczęścia w płynie.

2 Likes