Przygotowania do kryzysu

W chłodniach są ryby złowione tuż po 2WW. Ciągle schodzą, ludzie ciągle jedzą. Wtedy po latach bałaganu w morza wystarczyło sieć zrzucić - same wskakiwały.

2 Likes

Chodziło mi o to, że chłodnia na warzywa to droga rzecz i bedzie się zwracała latami a sprawy są tak dynamiczne że liczą się krótkie terminy dlatego zamiast chlodni moze lepiej za te kase kupic puszki z rózną zawartoscią’ przechowac w bich jedzenie i opylić na przednówku. A to nie wiedzialem ze aż tyle lat ludzie ryby przechowują

2 Likes

Ej wiecie co, trochę Was nie rozumiem.

Mam wrażenie, że w złym kierunku poszła rozmowa o tym aero i hydro.

Wszyscy zaczeli znajdywać problemy z metodami upraw które , uwaga, ludzie z sukcesem stosuja, mają pewien stały koszt wejściowy ale policzyłem teraz ile kosztowac mnie będzie skalowanie instalacji LPA x 10 bucketow (powiedzmy pareset EUR z failsafe’ami i paroma pierdolami, w wersji podstawowej) do 100 bucketow.

Nie wiem, czy wyjdzie nawet 2x więcej?

Do 1000 bucketow okolo +3k eur. Uwaga, to jest już jakieś 4000-5000 roślin.

Rzodkiew, kurła, truskawki, a nie dęby dla prawnuków.

W pewnym momencie to już jest kwestia tylko i wyłącznie tego, na jak duży hydrofor Cię stać. Im większy zbiornik tym bardziej masz wyjebane. Możesz sobie zrobić instalacje na 10m3, jebnać to po środku niczego na ziemi kupionej za bezdurno, napełniac hydrofor z agregatu dieslowego raz w tygodniu i mieć wysrane na power outage czy czym tam was straszą. Mówię o LPA.

W DWC to nawet power outage nic nie robi jeśli nie jest to na powyżej 24h.

Jedyne co kosztuje i tego nie obejdziesz to świecenie LEDami. Akurat koszt odwrotnie proporcjonalny do długości cyklu. Czyli najniższy w HPA, potem LPA, potem DWC a potem gleba.

1 Like

Ja mysle ze w dobrym. Czym wiecej opinii tym lepiej.

Chodzi bardziej o problemy podczas uprawy, o maintenance, koszta poczatkowe. Zyski to tylko na kartce póki co. Ci co to stosuja maja juz wieloletnie doswiadczenie i dopracowany system aby dzialal na ich wlasne potrzeby. Kazda roslina jest inna, kazdy chce inny efekt.
W NL caly czas to robia od wielu wielu lat i dziala. Ale smak i fraktura tych warzyw… taka jak cena.

To juz trzeba samemu sie przekonac. Tobie wyjdzie, sasiadowi juz nie. Jest wiele zmiennych. Po zakonczeniu kilku cyklow na tym samym zestawie przekonasz sie jak to jest realnie.

Te akurat wieloletnie i fajnie sie je rozmnaza.

To prawda, ale metoda ta ma wiele slabosci. Ogrom wody jest tam zuzywane. Najwiekszym zmartwieniem czesto jest ryzyko wycieku, zapchania palaczen miedzy zbiornikami, mozliwa plesn, pozrastane korzenie. Stosuje sie Y filtr ktory potrafi sie zapychac, czasem w nocy. Przekonasz sie sam…

Nie trzeba sie w to pchac od razu na poczatek. Zwykle energooszczedne swietlowki, CFL daja rade. Ogolnie przyjete jest ze najwydajniejsza jest lampa HPS 600W (patrzac na koszt zakupu oraz ilosc lumenow na Watt)

1 Like

Język forum rozpoznajesz?
Miałeś inne oczekiwania było pisać po jankiesku.

2 Likes

Zapasy zapasami, ale jakieś małe moce przetwórcze i magazynowe, które pozwolą w razie czego na zabawę w produkcję papu i handel, choćby z pozycji mikro i sprzedaży “własnych” płodów rolnych też fajnie byłoby mieć. Dzięki wielkie za pomysły, nie wiedziałem o tych piwniczkach wolnostojących. Pomysł na produkt i niskokosztową uprawę na małym areale też już jest.

1 Like

Ten system kopania piwniczek to dobre rozwiązanie, wentylacje robisz w ten sposob że od góry wwiercasz się i montujesz rure kanalizacyjną 100 i na niej zakladasz grzybek wentylacyjny. Jak bedziesz robił dla siebie to zrób taki do niej dostęp abyś wjechał tam taczką załadowaną skrzynką albo marchewką czy kartoflami to ci ułatwi robote albo jak chcesz coś większego to bierz pod uwage wymiary europalety aby tam wjechać swobodnie europaletą bo to oznaczać będzie że większość towarów ci tam wejdzie.

Mam takie spostrzeżenie, że nikt nie wie co i jak będzie grane, można się domyślać ale po potencjałach widać, że będziemy mieć do czynienia z czymś grubym tak więc lepiej jak przyjdzie co do czego pomyslec o przetrwaniu a potem o handlu i biznesie. Jakie mamy perspektywy? A ile lat to potrwa? Na razie spokój, przyzwyczajamy się do tego co mamy, jest przekonanie, że zaraz wrócimy do tego co zawsze mieliśmy. Po pierwsze przetrwać a potem cala reszta. I przetrwac to nie jest dla indywidualistow, że sobie sam poradzisz. Trzeba dysponować grupą, rodziną, dzielić obowiązki, dzielić rezultaty inaczej się nie da.

3 Likes

Dla wiekszej wydajnosci i lepszego wykorzystania miejsca warto zainteresowac sie aeroponika. Prosta hydroponika, grow buckety idealne sa do upraw “krotkich” na przyklad salaty - odpada problem z piaskiem na lisciach oraz szybko rosnie.

Nie wszystko jednak da sie uprawiac korzystnie w sztucznych systemach. Nasze ulubione ziemniaki, cebula, marchew, burak uprawia sie tylko w ziemi. Dlatego jakis kompostownik oraz prosty box do upraw na balkonie zapewni nam chocby czesciowa niezaleznosc.

Korzysc podwojna. Mniej smieci wyrzucamy oraz jestesmy odporni na dwukrotny wzrost ceny zielonych na wpol upieczonych kartofli.

1 Like

Na sauate to metoda kratky’ego jest akurat. To już jest żenada a nie technologia - a działa : P Pasywniej sie nie da. Pamiętać o folii aluminiowej na glona.

To prawda!! Ale marałana rośnie dobrze^^

1 Like

Sprawdzone empirycznie?:wink:

Ale to nie bulwiaste. Do pomidora bardzo podobne genetycznie.

1 Like

Nic podobnego, co złego to nie my. Ale googlanie hydroponiki daje 97% marałany, 3% pomodora i sałaty.

Mam wrażenie, że ten pomidor to jest troche mało szczęśliwa roślina do hydro dla początkujących. W sensie, na przykład na HPA rośnie zajebiście i całkiem sporo ludzi to robi i mówi że już nigdy nie będą inaczej go uprawiać.

Tylko, że to roślina która potrzebuje podpory, jest wysoka, długo rośnie i ogólnie wymaga dosyć dużo uwagi powyżej korzenia.

Rzodkiew, truskawka, ogórek, dyniowate - takie rzeczy głównie widze w hydro. Na razie groszek i bób mi rosną jak pojebane, fasola miała turbo start a teraz zwolniła nieco. Nie wiem czy nie ma tak “normalnie” - patrzyłem na rozwój korzenia i widać było, że bób to co ma w nasionie pakuje w 90% w korzeń a fasola odwrotnie. Masa rośliny na oko teraz jest 3x wieksza niz fasoli.

1 Like

Nie potrzebuje podpory przy uprawie Sea-of-Green^^

1 Like

image

Tak trzeba żyć. A po środku lampa 360deg :wink:

1 Like

Lampa w centrum wydaje sie najbardziej ekonomicznym rozwiazaniem, jednakze problemem moze byc utrudniony dostep do niektorych partii rosliny.

Drugim korzystnym systemem jest symulacja ruchu slonca, umieszcza sie lampe na szynie i za pomoca silniczka przesuwa to w prawo, to w lewo. Rosliny dzieki temu maja silniejsza lodyge.

1 Like

W temacie przygotowań do kryzysu. 3r3 (wywołuję do tablicy) napisał na forum o inwestowaniu, że od dłuższego czasu gromadzi różne narzędzia, maszyny oraz że zdrożały one bardzo w ostatnim czasie.
Czy mógłbyś podać więcej szczegółów?

Skoro podrożało, to może to jest sposób na przechowanie wartości? (a nie metale)
Osobną kwestią przejmowanie nierentownych przedsiębiorstw, materiałów w nim zgromadzonych. Tylko co tu warto przejmować w PL?
Rozglądając się tu wokół to mało się tu przedsiębierze.

2 Likes

Obecny.

Poniewieranych mieszkańców rezerwatu zawiadamiam iż ministerstwo rzeczy zagubionych oferuje w ramach nagrody fiński puder n110 oraz 12GA z wyzwalaczem do samodzielnego uzupełnienia pędnikiem i kinetykiem. Oferuje naturalnie szczęśliwemu znalazcy kwoty zagubionej, którą to kwotę można ustalić z jakim czerwonoskórym hawalarem. Oczywiście wymiana jednych rzeczy zagubionych na inne możliwa.

Podawałem tu ostatnio co zdrożało z ilu na ile.
Uchwyty spawalnicze poszły mnożnikiem x4-x5 w kilka miesięcy.

To też jest sposób, ale właśnie zadziałał, więc tam już wszystko wyniesione. Teraz piętro wyżej są maszyny do kupienia na kryzysowej krzywdzie padających przedsiębiorstw.

Uchodzić z rezerwatu!

Nogi za pas siębierze.

//=============
Prasę do zagniatania plastiku na 12GA szukam.

Ja troche zacofany bo od ponad 10 lat nie spawam, MAG 135, 136. Sprzet jaki mialem w stoczni nie byl jakis nowoczesny, raczej wysluzony. Ale dobrze mi sie tym spawalo.
Co takiego jest w tych nowoczesnych uchwytach? Nie zapychaja sie? Warto az tyle doplacic?

1 Like

Zużywają się i trzeba mieć. Im głupsi pracownicy tym częściej się zużywają i korpora kupuje. Więc ceny na rynku ustalone są pod korporę. Więc podrożało to co było po 1.3k jest po 6k bo inflacja. Część spawarek wyleciała z oferty, ich ceny jest x2. Nawet kątówki poszły x2. Inflacja po prostu się wylała.

1 Like

Niestety duże miasta nie nadają się do rolnoctwa, ten wątek jest nawet opisany w ksiązce dlan3 letnich dzieci, którą czytam synkowi. W książeczce ładnie opisane są różne działy gospodarowania na roli w tym science fiction o rolnictwie przyszłości gdzie właśnie są piękne żelbetowe obory piętrowe niczym piętrowe parkingi, oblepione fotowoltaiką, tarasami roślin, super wentylacją i tam spiętrowane krowy właśnie jako to rolnictwo przyszłości. Wyobrażacie sobie coś takiego w centrum Warszawy, Sztokholmu czy Berlina? Smród nie z tej ziemi, traktory z przyczepami obornika wyworzące ten towar gdzieś poza miasto, oraz dowożona kiszonka w drugą strone. A do tego ten obornik wysypujacy się na zakręcie i stanie z tym smrodem w korkach centrów miast? Tak więc od razu synkowi pokazuje ten dział opowiadam mu co i jak i prostuje, że tu kocoboły są wypisywane. Synek podłapał temat i jak widzi ten dział od razu woła że to kocopoły.

Na kopalniach chyba przycieli 20% pensji a dni roboczych tyle samo zostawili.

Nie ma szans robić rolnictwa w miescie typu polis, w srednim też słabo, najlepiej wioska lub obrzeża malego miasteczka. Ja to widze tam. W razie w mam do dyspozycji starą gospodarkę z poniemieckim domkiem lat 150 i stodoła jakies 180letnią. Nie da się tam życ z rodziną, słabe warunki, więc opcją jest robić tam w sezonie czyli od wiosny do jesieni, rzeźbić te poltora hektara właściwie na poziomie dużego ogrodu a weekendowo widziec sie z rodziną. Sprzęt jest made in PRL. To też jest jakas opcja, i to nie moje rozwiazanie. Raczej ma to swoje odwzorowanie w pasterstwie gdzie w sezonie wiosenno jesiennym pasterze wyruszają wysoko w gory wypasać krowy i pozostają tam cały sezon. Też rzadziej przez ten okres widzą się z rodziną ale się to jakoś kręci. Wtedy wyciskam z tego to co się da i przyjmuje model rolnictwa z prl z malymi modyfikacjami, czyli studnia głebinowa(z pola to kartofle, zboże, duży tunel na warzywa na handel, kury, kilka świń, krowa, szukam kogos kto odda zlewki z kuchni zbiorowego zywienia za udział w prosiakach, drewno z lasu itp itd często omawiany temat). To taka ostateczna ostateczność, wcale tego nie chce bo to nie ma nic wspólnego z tymi romantyczno ekologicznymi wizjami mieszkania na wsi tylko charówa od świtu do zmierzchu. Ale ale warto to przemyśleć i ustawić sobie w głowie takie rozwiązania jakie potencjalnie możemy podjąć. A modyfikować będziemy wraz z rozwojem sytuacji. Jak ktoś naprawde nie ma nic i wydaje mu się, że jest bez perspektyw na rolnictwo to niech sobie rozkminy gdzie jaki duży bauer aby się do niego podpiąć ze swoją pracą.
Czy wyjeżdzać z PL, kraju dziadów czy też zostać tak naprawdę nie ma dobrego rozwiązania, nawet najgorsze położenie może okazać się najlepszym a najlepsze najgorszym. Będziemy musieli to wszystko przeżyć, zycie nas nie oszczędzi, będzie na ostro i dynamicznie a czasem wolniej ale spokojniej. Zbierzemy laury do naszego wieńca zwyciestwa, łupy i złote medale a także wspaniałe historie, które będziemy opowiadać wnukom już jako stare pierdziele w przydomowym ogródku siedząc na ławce pod jabłonką przy szklance fusiastej kawy i kryształowej popielniczce pełnej petów. Co wam mogę radzić to to aby jednak się dzielić, nie odmawiac w miarę możliwosci nikomu pomocy, zwlaszcza jak nic nas to nie kosztuje albo niewiele, co innego jak to ma być droga pomoc bo to może być duzym obciązeniem. Chodzi o okazywanie dobrej woli, zgrywanie grup spolecznych, swoich blizszych idalszych rodzi, druga grupa sąsiedztwo(jesli gdzies chcecie ulokowac sie w nowym miejscu od razu na to zwracajcie uwage jaki tam przeważa element, jak to dobrze rozpoznać? Tutaj kluczem takim niestandardowym jest udanie sie do Kościoła i zbadanie na jakim poziomie jest parafia, jaki proboszcz, czy ma tradycyjne podejscie do katolicyzmu czy tez nie bo to sie przeklada na jakosc spolecznosci, akurat ja tym się sugerowałem i dało całkiem przyzwoity wynik, choć widze po obecnych obostrzeniach ze za jakis czas przelozy się to ujemnie na społeczność lokalną).

2 Likes

@Jerzy rozumiem, że gdyby dostarczyć temu małorolnemu rolnictwu maszyn o charakterze niezużywalnym (takich górniczej klasy na poważne wysiłki tylko mniejszych) to oszczędziłoby to kupę roboty i pozwoliło uprościć gospodarowanie do umocnionych ścieżek pod cięższy sprzęt odciążający fizyczną orkę przenoszenia ciężarów na poziom maszyn wsparcia. I jedynie trzeba tam dostarczać wtedy smary, oleje i energię uzupełniającą do rzepakowego?

Gdyby się dobrze zastanowić to są takie możliwości w powszechnym zastosowaniu w technice, po prostu redystrybucja (odsysanie wartości z rolnika) wymaga aby jego sprzęt miał drogi serwis, ponieważ rolnik generuje tyle wartości dodanej że jest co ssać. Problemy z upierdliwymi traktorami są przecież dość nowe. Z przyczyn rozrachunkowych inżynierowie robią Wam pod górę.

1 Like