Googlam sobie. Super zdjęcia. Nigdy nie byłem w tamtych rejonach.
Lokalsi dobrze mówią po angielsku?
Bitcoin. Spodziewałem się, że będzie grubo.
Googlam sobie. Super zdjęcia. Nigdy nie byłem w tamtych rejonach.
Lokalsi dobrze mówią po angielsku?
Bitcoin. Spodziewałem się, że będzie grubo.
Jakąś przyczepę kempingową z demobilu dostaw ? Kontener ciecia zajumany bez ciecia z budowy ?
Trąci wozem Drzymały no ale najwidoczniej inaczej się z okupantem nie da.
Odnosnie hierarchi dziobania to wczoraj opowiedziano mi o żonglerzu co wymienia spore mieszkania w podstolicznych sypialniach na całe domy w wypoczynkowych wiochach wzdłuż słowackiej granicy.
Tera kierat mu kręci tłum korpoli i singli za kilka sezonów pokreca znowu.
Brzmi ciekawie. Opowiesz coś więcej? Wysowa i okolice? I on to dla siebie, czy klienci tak chcą?
Jeszcze się okaże, że wioska ma “Królewskie” w nazwie.
Nie, ale za to jak Ty swietnie bedziesz mowic po rosyjsku…
rzuciłem tam okiem na tą całą Gruzję i według openstreetview to oni wcale nie używają cyrylicy tylko jakiegoś lokalnego zestawu krzaczków który poniekąd mi się z tajskim kojarzy.
Po rusku się dogadasz wszędzie. Każdy, każdy mówi po rusku.
Tak nie jakoś perfekcyjnie gramatycznie ale gada.
Tak. Miał / ma mieszkania w południowych Ząbkach i 1/4 w czworakach w Kobylce. Sprzedaje tu, kupuje tam.
Ciepło, ciepło.
Dobra, my tu gadu - gadu, ale powiedz Pan, Panie Kolego, jak to w praktyce teraz wychodzi te koszty budowy? Nie chodzi mi o reklamy i materiały marketingowe firm wykonawczych, tylko właśnie realne doświadczenie.
Popatrz na kalkulator budowlany w internecie tam będziesz miał cenę za metr bieżący wybudowanego budynku. I bierz ten górny zakres pod uwagę. Pozatym meble na wymiar podrożały o 20% od początku roku ale to każdy zna że swojej branzy
No dobra. To pociągnę wątek z mieszkaniami na wtórnym. Jak to panowie widzicie ma się wydarzyć w kolejnych latach? Nieruchy będą pompowane do góry inflacją. Rząd już planuje nowy program MdM z gwarancją wkładu i coś tam jeszcze. Oszczędności Polacy jeszcze mają i w pewnym momencie zwyczajnie rynek się nasyci i co dalej? Demografia wydaje mi się jeszcze wystarczy. Punktem przegięcia będzie wytrzepanie oszczędności. No ale nieruchy przecież spaść nie mogą bo banki poszłyby z dymem. Jak oni to zrobią?
Siedzę w nieruchomościach 5lat po stronie podaży i zastanawiam się na ile lat jeszcze mój biznes ma sens.
Możemy się pobawić w obliczenia. 17 mln Polaków w wieku produkcyjnym. Aktywnych zawodowo 83%. Zostaje 14mln. W tym rodzin 2+2 powiedzmy podziel to przez 4. Zostaje 3.5mln. Powyżej 7000 tys. zarabia z tego 10%. I to oni mają jako takie oszczędności. Teraz kto jest na tyle kumaty żeby uciec w nieruchy przed inflacją. Powiedzmy co 4 rodzina. Daje nam końcowy wynik ok 90 tys. osób będzie mogło skorzystać z tej opcji.
Teraz załóżmy że jak podał GUS mamy 1bln oszczędności. Odetnijmy tych wszystkich drobnych ciułaczy i rencistów. Może 10% tych oszczędności jest gotówką na koncie w kwocie umożliwiającej zakup nieruchomości. Czyli 100mrd ma 90 tys. gospodarstw. Daje 1mln oszczędności na rodzinę. Lub 500 tys. na 180 tys rodzin.
Oddaję się do użytku 220tys mieszkań rocznie.
Tak trochę off-topic.
To nie jest osobista wycieczka.
Ja absolutnie nie mam nic do Ciebie osobiście.
To raczej seria pytań, którą chcę zadać twojej branży i wyraz mojej frustracji.
I na koniec, gdy już po przeszukaniu tysięcy ofert i setek stron, gdy już w końcu znajdę coś co mi się podoba, dlaczego to mieszkanie kosztuje tyle co dom z ogrodem na przedmieściach w Anglii, skoro to jest mieszkanie na ujebanym z kurzu Górnym Śląsku??!!
W tym sensownie pracujących 2,5 mln. Reszta pasożytuje.
Klient nie chce.
Klient? Nie chce?
Bo klient?
Klient sr raz dziennie?
Klient wskakuje do wyra raz dziennie?
Państwowe szkolnictwo, państwowe uprawnienia^^
To państwo decyduje kto może być architektem^^
Anglia została miastem?
Czyli w sumie czysto gotówkowi nie tworzą popytu. Wg mnie ci co mają ledwie na wkład własny i opłaty tj. 40-100 tys w zależności od miasta i dobra zdolność - oni robią bańkę. Reasumując, rynek nieruchomości stoi w 90% na akcji kredytowej. I tylko od niej zależy popyt w kolejnych latach. Bo inflacja wykruszy tych co mają wkład, a demografia nie zmienia się tak szybko.
Nie jestem deweloperem. Kupuję duże mieszkanie i dzielę na mniejsze. Postaram się odpowiedzieć na tyle na ile mogę.
Ad1. Prosty ekonomiczny powód. Jak już kupiłeś działkę budowlaną to starasz się na niej wybudować maksymalnie dużo m2 na ile pozwala ci MPZP. Ten standard który opisujesz musiałby zwyczajnie kosztować 20% więcej. Zapłacisz? Deweloperzy celują w najtańszego klienta bo chcą sprzedać szybko i rozpocząć kolejny projekt.
Ad.2 j.w.
Ad.3. większa łazienka kosztuje. Sam robię w kawalerkach najmniejsza możliwa. Tj. 1,7m x 2m. Prosta minimalizacja kosztów. Dodatkowy kibel kosztuje. Zapłacisz ekstra 4 tys?
Ad.4. To zależy od metrażu mieszkania. Jak chcesz zrobić wygodne 3 pokoje na 60m2 to zwyczajnie się nie da. A ludzi nie stać na komfort. Dlatego buduje się małe mieszkania i traktuje sypialnię tylko do spania i wolą zwiększyć salon z aneksem, żebyś miał poczucie luksusu;p.
Bo jest bańka na rynku i ludzie to kupią. Pracując w Katowicach nie będziesz spał w Anglii.
Załóż okulary dewelopera i zobacz że cokolwiek wybudujesz się sprzeda. Więc robisz to najtaniej.
Taaa to z biedy spada nam wygodna przeztrzen mieszkaniowa. Piwnica za droga, kuchnia z jadalnią odzdzielna od salonu za droga, kolejna lazienka/kibelek za drogie. Wszystko wiec kasujemy. Ale wg dawnych niemieckich norma na osobe starcza jakies 16-17metrow wiec jak masz lokal w ktorym ma nieszkac 2 osoby to 32-34m wystarczą, a jak 5 to 80-85metrow styka. To z biedy robimy salon z kuchnią i jadalnią co oznacza ze spadamy do czasow kurnej chaty gdzie byla jedna izba od wszystkiego.
Lipa jest tez z projektowaniem rzeczy codziennwgo uzytku. Bardzo mnie drazni talez na zupe ktory ma za malą pojemnosc i zbyt plaski rant co powoduje ze zupa sie wylewa co jest niepraktyczne. Inne codzienne orzedmioty tez są przerostem dizajnu nad uzytkowaniem jak wydluzone lyzeczki do zupy- dziwaczne garnki, niepraktyczne baterie srojace z boku umywalki a nie na umywalce co powoduje ciagle sciekanie wody i puchniecie mebli itp
Cela bez kuchni^^
To może lepiej iść do lochu? Tyle kłopotów z głowy.
Kury, świnie.
Przecież cały blat zlewu jest z jednego kawałka kwasówki - tam nie ma drewna.