Styk wojskich i biznesu, przedsiębiorczość teatrem działań

Link do artykułu: https://zarobmy.se/styk-wojskich-i-biznesu-przedsiebiorczosc-teatrem-dzialan/

Pod wpływem mediów powstały przeróżne mity dotyczące wielu obszarów ludzkiej działalności – w tym wojskowych. Bo żołnierze też prowadzą przeróżne firmy naturalnie wykorzystując swoje kontakty ze służby, a nawet będąc w jako tako aktywnej służbie (jako tako, bo wojny nie ma). Niczym nie różni się to od interesów Wokulskiego. Głównym przedmiotem ich działalności są proste, podstawowe branże – zboże, żywność, drewno. Oczywiście wojsko siadło w każdym kraju na wydobyciu, ale tam siadło w sposób zorganizowany i po hierarchii – dochodowe kopalnie to folwarki panów generałów, a niedochodowe to utrapienie podatników. Pokrewną branżą jest handel paliwami (hurtowy, bo drobnym zajmuje się cywilna bezpieka) i to jest główna przyczyna, dla której zwalczanie “mafii paliwowej” czy “przemytu węgla” sprowadza się do czyszczenia rynku wojskowym co sobie z konkurencją nie radzą. Właściwie nie zdarza się, aby wojskowi siedzieli w czymkolwiek zaawansowanym jak elektronika, uzbrojenie, programowanie – ludzie co tym się zajmują owszem, mundury i pagony mają, ale tylko dlatego, że jest to jedyna biurokratycznie możliwa droga dostępu do reglamentowanych środków. Inżynierów poprzebieranych w mundury nikt na poważnie nie traktuje jak żołnierzy, konieczność formalna uzyskania dostępu nie jest tym samym co przejście całej drogi inkorporowania i spoufalania oraz udziału w koteriach. Jeśli interesy z wojskiem kojarzą Wam się z jakimś lewym handlem uzbrojeniem, to jest to wpływ kultury popularnej – w wojsku można wiele ukraść, ale koców, łóżek, namiotów, ubrań, ciężarówek, paliwa, węgla, środków chemicznych (w tym spirytusu). Wszystkie przypadki sprzedaży “poważnego uzbrojenia” przez biurokrację pilnującą magazynów to sprzedaż dzikim demobilizowanego złomu – jeśli przyszłoby…

1 Like

Fajno tam u Was towarzysze. Jak jeszcze byście funkcje biznesowo-wywiadowczo-wychowawcza prowadzili dla swoich Januszy to byłaby bajka

1 Like

Dosłownie. Gdy w zaordynowanym przez niezorientowanego przełożonego przesłuchaniu na pytanie “co pan wtedy robił” pada odpowiedź “szkoliłem zmech”, przeszukania polegają na zajrzeniu przez okno.

Bariera nie do przejścia - elementem kultury inkorporowania są memy o waciakach.

I z nimi można pohandlować, bo i sprzedają swoje usługi, i kupują najróżniejsze przydasie, jak to rzemieślnicy - o cenę nie pytają.

1 Like

Ten tekst ma blisko rok - powstał w połowie 2018. I czekał na zapchanie dziury w publikacjach. Jakież skromne miałem zgryzoty gdy to pisałem - aż się łezka w oku kręci.

Oczywiście że to robimy. Janusze nie chcą żadnego wychowania tylko żeby im wydać rozkazy lepsze niż oni sami sobie wydać potrafią.

Natenczas Wojski :wink:

Mnóstwo tu ciekawych wątków, ale ja ograniczę się na razie do kilku suchych pytań:

  1. Dlaczego poważni Panowie Pagoni, przed którymi biurwa stuka kopytkami nie są w stanie spacyfikować w swoich firmach tego kretyńskiego cashlessu?
    Czyżby biurwa bankowa nie była tak podatna na pacyfikację, jak państwowa czy gminna?

  2. Dlaczego w firmach Panów Pagonów występują w ogóle takie zjawiska jak zatory płatnicze i nieterminowo płacone faktury (bo wiem skądinąd, że występują…) ? Któż śmie nie zapłacić w terminie, i dlaczego tacy ludzie jeszcze głowy swe na szyjach noszą?

  3. Czy brak ludów niearyjskich w firmach P.P. jest związany z ich niewpuszczaniem, czy ogólną ich leniwością i gamoniowatością?

3b. Czy nie obawiają się, że przez Polaków lub Jugosłowian może wkręcić im się jakaś np. ruska agentura?

Znam przypadek niezatrudnienia Polki we francuskim liceum ze wględu na absurdalne urojenia dyrektora o jej możliwej współpracy z polskim wywiadem, a tu takiego zbója jak 3r3 do swych firm puszczają? I jeszcze pozwalają mu przywozić sobie niewiadomo kogo?
Aż tak ich ciśnie?

  1. Armie europejskie od dekad nie walczą, a szwedzka to już w ogóle od wieków.

Wiadomo też, że mechanizmem wytwarzającym niezwykłą spójność zielonych jest wspólne przeżywanie potężnych traum i innych stanów emocjonalnych, jakie wiążą się z aktywnym wojowaniem.

Skąd więc bierze się więź wojskowych w czasie pokoju? Przecież nie powinna ona być silniejsza niż więź dajmy na to mechaników samochodowych, albo górników, a jednak chyba jest?

No bo skoro Pan Duży Pagon dobiera sobie na dyrektora Pana Małego Pagona nie ze względu na jego nadzwyczajną fachowość i dogłębną znajomość branży, a właśnie po linii mundurowej, to znaczy, że ta więź jest silna. Jak się takową wytwarza w warunkach pokoju?

1 Like

Dobrze kombinujesz - wojny piętro wyżej są poważniejsze.

Bo biurwa i banki.

Inni tacy sami. To jest zamknięte kółko wzajemnej adoracji.

Niewpuszczanie.

Nie myślą kategoriami narodowości - każde imperium jest wieloetniczne.

Najwidoczniej nie mają żadnych podejrzeń, a wyłącznie pewność.

Już w szkole mnie poinformowano że będę wypełniał bardzo szeroką lukę pokoleniową.
Tam nie ma żadnych przedsiębiorców o właściwej skali we właściwym wieku.

Ostatecznie można też coś podsoviecić wspólnie i bez porozumienia.

Z tymczasowości tego kruchego stanu.

Cała reszta jednak cokolwiek umie. Do armii trafiają hobbyści i nieudacznicy. Hobbyści do jednostek dla hobbystów.

Pokoju? Poczytaj jak szwedzkie firmy prowadzą biznes za granicą.
@Wariat Ci może opowiedzieć co zrobiło BE z rynkiem stali w Polin. Przypadkiem Mały Pagon był tam wtedy delegowany. To jest bardzo mało branża - wszyscy się znają.
Jeśli takie zadymy nazywamy stanem pokoju to jak wyglądają niepokoje?

2 Likes

Od razu uprzedzę Twoje kolejne wnioski.

Tak zwani “nasi” w rozumieniu Niedorzeczni odpowiednicy przeszli tak negatywną selekcję, że nie potrafili nawet wziąć udziału w tych zawodach - zostali wyparci z banków, kopalń, hut, stalowni, giełd. Pozorują sprawowanie czegokolwiek zapisując się do sojuszy u sprowadzając obce wojska bo własnych nawet nie potrafią zorganizować. Nawet nie są brani pod uwagę jako przedmiot ignorancji, nie są dla innych nawet przeszkodą terenową w teatrze działań.

Jesteśmy czarnuchami z rozgromionej kolonii. Pozostaje znaleźć sobie miejsce w drabinie feudalnej - gdzieś na poziomie wycieraczki. Tołdi nie jest już jednak wycieraczką - awansował na podnóżka z perspektywą kariery na dupoliza.

Ruki pa szwam i służyć zwycięskim burżujcom. Do banków to nas nie wpuszczą. Chyba że je sobie sami zmajstrujemy. Szumią o tym wierzby, ale trzeba też zorganizować własnych sukinsynów, przemysł - trzeba zorganizować wszystko. Więc na pewno nie w Niedorzeczu.

4 Likes

To jeszcze istnieje niezależna bankowość? Bo wydaje się, że została tylko Syria i koreja.

Allahy, kupić paru immamow oni już tam dalej wiedzą jak prac mózgi.

Nacjonalizowac, sam Volkswagen i merc to już coś, stocznie myślę byłoby łatwo wskrzesić, Huty, kopalnie, postawić
ze trzy atomowe elektrownie. Kupić parę taktycznych u Pakistancow tak w razie W
Odezwa do narodu: biznesmeni na banicji łączcie się <3

1 Like

To mówisz, że nawet z tej Danii nie miało prawa nic sensownego wyjść? Bo zabieram się czasem za różne książki walające się po różnych biblioteczkach i półkach. W jednej z nich wyczytałem, że Dania dysponowała bodaj jedną brygadą zmechów…

Jeśli dobrze pamiętam, to Bułgarzy i Rumuni mają wybitne osiągnięcia w organizowaniu sztangistów, zapaśników i bokserów, a Serbowie - kibiców piłkarskich.

1 Like

Tacy chcą żyć a hindukuszom wystarczy obietnicą 70 dziewic

1 Like

Niedorzecze graniczy z Danią? Ma na nią projekcję?

Zajrzyj do Paska - czy Dania to nie jest aby naturalny sojusznik od zawsze wynikający z geografii?

Sukinsynów poznajemy nie po bicepsach, a po tym że mają rozmach.
Znasz jakiś?^^

@Gallahad Co do szahidów…
obraz

Naszym muszą wystarczyć łupy.

A to my mamy w ogóle jakiś sojuszników? To czemu nigdy nie ruszyli na odsiecz z bratnią pomocą?

Nie wiem, nie pamiętam, słabo zapamiętuję twarze. Choć pochodzę z miasta, gdzie kibice mają pewne osiągnięcia organizacyjne.

Ale był też np. Żeljko R. On szczególnie dużych bicepsów co prawda nie miał, ale jego tygrysy z Partizana czy tam Crvenej Zvezdy owszem miewali.

2 Likes

No przecież ruszyli jak my pozniej na Czechosłowacje. Przecież MY naród taka wersję historii znamy.
To tak jak w handlu. Kupujesz albo załatwiasz od znajomego " no to po znajomości dla ciebie to będzie 1000" gdzie tyle to normalna cena detaliczna. Hie Hie

1 Like

A kto blokował szwedzki handel i flotę topił?
Cieśniny dostępowe na Bałtyk są kluczowe, zawsze takie były.
Pasek był w Danii i wojował ze Śledziami.
Duńczycy nie wojowali ze Szwedami z umiłowania do pana Paska, a z geograficznej zbieżności interesów równoważyli oś se-ru osią dk-pl.
Ludzie współpracują pod przymusem, a nie z dobrego serca i umiłowania bliźniego.

Niech ktoś coś jeszcze za nas zrobi?
Bo jak mordować się wzajemnie z dużym ryzykiem utraty życia to dzisiaj nie ma komu?

1 Like

Za znajomość się płaci :slight_smile:

Dzień dobry, chcę tylko wykorzystać post jakiś z góry na przeprosiny gospodarza za mój wpis z przed miesiąca o retencji :slight_smile: Gospodarz będzie wiedział o co chodzi -

Jak to mówią: “Z serca przepraszam” czekam na duchową absolucję :slight_smile:

1 Like

A ktoś tam nie planuje zarobić.se na budowaniu razem z pdd na mieszkanie+?

1 Like

Co prawda w sobotę kupiłem koparkę, ale raczej nie^^

1 Like

Bo tam na północy to dużo drewna leży w wodzie a i o wiele lepsze to niż polskie. A jakby jeszcze prefabrykacje zrobił z maszynami to już w ogóle no i płatne w terminie bo to biurwa płaci.
Nie wspominając o szwedzkiej solidności takich obiektow

Ale był też np. Żeljko R. On szczególnie dużych bicepsów co prawda nie miał, ale jego tygrysy z Partizana czy tam Crvenej Zvezdy owszem miewali.

  • ale Żelijko w chwili smierci się “oczko odlepiło” do środka głowy, bo miał właśnie zeznawać a więksi sukinsynowie od niego uznali, że skoro on chce zeznawać, to jeszcze mógłby coś zeznać, więc lepiej żeby mu to oczko odlepiło…

ale wdowę zostawił całkiem, całkiem :slight_smile: